Opinie nt. książki

Podwozie też było złe?

Tak.
23
64%
Tak,
13
36%
 
Razem głosów : 36

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Adam w 01 Sie 2014, 13:22

Grzechu, przecież wiem, że te same kombinezony są ze względu na stabilność gry, ale popatrz, mają cel, mają przywódcę, naszywki są wyznacznikiem przynależności. Skoro to nie frakcja, to równie dobrze mogliby Ci stalkerzy wcieleni do Monolitu pozostać w swoich starych ciuchach, niczym uzombifikowani. Ale nie, Ci mają oznaczenia, dostają od Świadomości kombinezony i heja banana ;)
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Reklamy Google

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Rumcajs w 25 Sie 2014, 20:16

Ogólnie książka mi się spodobała, chociaż miała kilka słabych momentów :

- fragmenty z chimerą po prostu głupie, inaczej to sobie wyobrażałem.
- niechęć do wszystkiego co pochodzi z zachodu rozumiem, ale bez przesady, nie umarłby jakby pogrzebał w tym autobusie. Te noże to może i pseudosurvivalowe, no ale jak się stracił swój to mozna się jakimś gorszym zadowolić
- zakończenie dziwne - poszedł do Agropromu, pochodził po nim , powalczył z pijawką , jakąś dziwną anomalią czy może mutantem, a potem ciągle myśli kontrolera
- nazwy czasem kłują po oczach , np prypec- kaban czy krewkamień

Te fragmenty o przetrwaniu w Zonie i bardzo fajne , można się wczuć. Ogólnie polecam książkę, warta była tych 30 zł :)
Rumcajs
Kot

Posty: 20
Dołączenie: 21 Mar 2014, 23:34
Ostatnio był: 23 Lut 2024, 22:25
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 2

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Grzechu300 w 26 Sie 2014, 15:26

Rumcajs napisał(a):- niechęć do wszystkiego co pochodzi z zachodu rozumiem, ale bez przesady, nie umarłby jakby pogrzebał w tym autobusie. Te noże to może i pseudosurvivalowe, no ale jak się stracił swój to mozna się jakimś gorszym zadowolić

Wiadomo. To uberrusofilstwo Miszki czasami śmieszy. Dziwne, że spasa używa. Przecież to niekoszerne. :caleb:
No dobra, to wizja i widzimisię autora - jego wola.
Ale coś czuję, że gdyby w niego hamburgerem rzucić to by się zdezintegrował. ;)
Вознаграждён будет только один.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Terminus w 28 Sie 2014, 13:09

Nie zapominajcie o Glocku. Też jest zachodni ;-)
CREDO [łac. Wierzę]
Awatar użytkownika
Terminus
Deliryk

Posty: 3955
Dołączenie: 22 Cze 2007, 06:15
Ostatnio był: 21 Lip 2022, 18:56
Kozaki: 1440

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Pan Skarbonka w 12 Wrz 2014, 21:10

Pszting-pyk czyli na Drugi Brzeg i z powrotem.

Nieomal w przededniu premiery trzeciej części przygód Stalkera Miszki trafiła mi się "okazja" przeczytania jego poprzednich wyczynów na Drugim Brzegu Prypeć-Rzeki. Choć po pierwszej części obiecałem sobie, że więcej Gołkowskiego czytać nie będę, bo zwyczajnie szkoda na to czasu, to w obliczu takiej gratki, czemu nie zaryzykować i nie dać sobie i jemu jeszcze jednej szansy. W końcu nie nic na tym nie tracę, przynajmniej finansowo.

Po pierwsze, co zaskakujące – szczególnie po gorzkiej lekturze "Ołowianego Świtu" – "Drugi Brzeg" ma fabułę. Cóż z tego, że mało oryginalna, być może nawet wtórna w stosunku do setek innych utworów literackich, filmów czy gier. Trudno, że jednozdaniowo wiąże się w trzeciej części książki tylko po to, by kilkadziesiąt stron później finiszować rozwiązaniem, najważniejsze, że w ogóle jest. Miła odmiana po bezcelowych opowiastkach z poprzedniego tomu.
Szkoda tylko, że tak radykalnej zmiany nie przeszedł sposób narracji. Wiadomo, ze nie jest łatwo napisać książkę z perspektywy pierwszej osoby bez popadania w manierę lub po prostu bez usypiania czytelnika relacją na żywo z każdej wykonywanej właśnie czynności.
"Ołowiany Świt" cierpiał właśnie na tą dolegliwość i cierpi na nią niestety "Drugi Brzeg". Towarzyszymy więc bohaterowi w jego codziennych zmaganiach – jak idzie, zatrzymuje się, kuca, nabiera powietrze w płuca, wypuszcza je, zdejmuje z pleców Zbawiciela, repetuje go, zarzuca na plecy, po czym jeszcze raz zdejmuję i jeszcze raz repetuje. Morderczy wysyp czasowników pierwszoosobowych malujących akcję w skali niemal 1 do 1 jest po prostu niestrawny.
Suniemy więc przyklejeni do głowy głównego bohatera przez prawie 200 stron, towarzysząc mu w nużącej tułaczce i morderczych potyczkach. Czasem rzucimy wraz z nim anglojęzycznym (tfu...) cytatem, przekleństwem, czasem wysłuchamy pouczającej opowiastki o nieprzewidywalności Zony (o tym, że gdyby do niej samochodem wjechać, to działałby tylko wsteczny i lewa wycieraczka), a czasem po prostu poudajemy odgłosy maszyn, przedmiotów lub budzimy się z kolejnego koszmaru głośnym Hhhhaaa! Łaaa! - (c)hała?
Ponad połowa książki to zwykłe nużące wodolejstwo zwiększające siłę grawitacji w okolicach powiek skuteczniej niż dzienniki gospodarcze. Jedynym plusem są anegdotki i spostrzeżenia bohatera na temat socrealistycznej rzeczywistości, rzucające nieco światła na resztki ludzkiej rzeczywistości w tym nowym obcym świecie. Szkoda, że znalazło się ich tu zaledwie parę.
Po przebrnięciu pierwszej Miszko-centrycznej połowy lektury, sytuacja poprawia się na tyle, że w końcu możemy mówić o książce, a nie o dzienniku. Opowieść łapie drugi oddech, gdy pojawiają się nowe postacie, a wraz z nimi nowe relacje i możliwości. I nawet tajemnica głównego celu wyprawy, którą spokojne można by zmieścić w krótkiej formie opowiadania i jak pisałem wcześniej nie jest w żadnej mierze odkrywcza, daje jakoś radę. Szkoda tylko, że wszystko to jest właściwie nieczytalne, a winę ponosi za to, tak jak w "Ołowianym", okropna grafomańska maniera językowa.

Dwudziestodziewięciogramowy, wydrążony na czubku ołowiany walec ze stabilizatorem lotu dosięga mutanta w powietrzu, trafiając go prosto pod łopatkę i wychodząc z drugiej strony krwawą fontanną odłamków kości i strzępków tkanki.

Nie trzeba długo czekać i już trafiam na koleją perełkę:

Na kolanach i łokciach czołgam się w głąb w głąb budynku, próbując tylko znaleźć jakiekolwiek schronienie przed rykoszetującymi mi nad głową pełnokalibrowymi pociskami siedem sześćdziesiąt dwa wyrzucanymi z kryzowanych gilz długości pięćdziesięciu czterech milimetrów z energią kinetyczną prawie czterech tysięcy przerażających dżuli.

W latach kiedy kończyłem podstawówkę (ze względu na specyficzny stan umysłu adekwatny do wieku, dziś trafniej określany jako gimbusiarstwo) panowała moda na nachalne tworzenie czegokolwiek, byleby tylko tworzyć. Jeśli jeden rysował komiks, to i pół klasy tworzyło własne historyjki obrazkowe. Kiedy ktoś "pisał książę" to innych dzieł powstawało synchronicznie 10 i to właśnie z tamtym okresem kojarzą mi się tego rodzaju onanistyczne formy literackie. Im bardziej udało się zagmatwać technicznymi pierdołami prostą sprawę, tym większa erudycja, podziw i samospełnienie.
Ach, wiadomo, że pociski wyskakują bardziej złowieszczo z kryzowanych gilz, ale gdyby jeszcze dodać długość lufy w jardach i przeliczyć przerażające dżule na wstrząsające kilowatogodziny efekt byłby o wiele bardziej przerażający.
Dziś przyjemność z takiej techno-lektury porównywalna jest tylko z chrzęszczącym piachem między zębami. Zamiast zręcznego ogólnorozumianego języka Drugi Brzeg napisany jest z finezją ołowianej płyty.

Kto śledził wcześniej ten temat, wie również, że nie widzę zasadności wprowadzania nowego tłumaczenia nazw mutantów i anomalii. Uważam, że to zabieg mający więcej wspólnego z oznaczaniem moczem terenu, niż faktyczną chęcią poprawienia "zepsutego" przekładu. Autor nie poprzestaje zresztą tylko na zmianie nazewnictwa. Nowe mutanty, nowe anomalie, nowe podziały, nowe zasady. Niby fajnie bo świat się rozwija, pokazuje więcej tajemnic i ciekawostek, niż cyfrowy pierwowzór, z drugiej zaś strony coraz bardziej oddala się od niego. Szczególnie widoczne jest to przy zestawieniu z książkami Noczkina, pędzącymi, zgodnie z wytycznymi, prosto po szynach kanonu.
Drażniącą apostrofą jesteśmy informowani, że w Zonie nie ma frakcji i znanych nam miejsc, nowe reguły przekreślają wszystko to, do czego przywykliśmy. Właśnie ten rozdźwięk między poszczególnymi wizjami pozbawia uniwersum Miszki autentyczności. Celowe zerwanie spójności z grą sprawia, że Zona Misia nie jest już Zoną Strieloka. Jest niczym fanowski mod z dogrywanymi za pomocą biurkowego mikrofonu dialogami i nowymi modelami mutantów straszącymi nieporadnością animacji i mizerią tekstur.
W końcu postać głównego bohatera: image Stalkera Miszki to szkodliwy produkt uboczny udanej, bądź co bądź kampanii wizerunkowej i promocyjnej samego autora. Klipy reklamowe i „teledyski” na YT, wieczorki autorskie w pełnym stalkerskim rynsztunku, zbieżność pseudonimów, pierwszoosobowa narracja, a nawet jedna z niewykorzystanych ilustracji Terminusa prezentująca postać autora strzelającego z wiecznie repetowanego Zbawiciela do wielkanocnych zajęcy, wszystko to zdaje się mówić, że mamy do czynienia z bardzo popularnym u raczkujących literatów gatunkiem fantasy autobiografii.
Trudno jest mi nakładając na tło wydarzeń, postać autora w białych soczewkach, obwieszonego jak Arnold w Komando pasami pocisków, legitymizować autentyczność bohatera i jego przygód.

Nikt nikomu przez krytykę pisać nie zabroni, ale może szkoda zamieniać sukces wprowadzenia i wypromowania rodzimej serii Stalkera, na maskulinistyczną wersję Harlequina. Może lepiej pisanie zostawić pisarzom, jest jeszcze w końcu tyle rzeczy do przetłumaczenia.

Reasumując
Uszlachetnioną lakierem punktowym miękką kartonową okładkę z trzystudziewięćdziesięciodwu stronnicowym offsetowym wkładem 1+1, trawiłem długo i w bólach, aż wyszła drugą stroną fontanną strzępków i ścinków, skutecznie odstraszając mnie przed kolejną częścią.
Image

Za ten post Pan Skarbonka otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Imienny, Gość, KOSHI, Grzechu300, Realkriss, atikabubu.
Awatar użytkownika
Pan Skarbonka
Stalker

Posty: 69
Dołączenie: 10 Mar 2013, 21:40
Ostatnio był: 05 Lip 2015, 21:29
Frakcja: Zombie
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 81

Re: Opinie nt. książki

Postprzez KOSHI w 13 Wrz 2014, 07:44

W zasadzie to zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś włącznie z tym, że bohater jest bardzo przerysowany i nieco sztuczny. Sam miałem takie wrażenie już po Ołowianym. Nie zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem, że czytelnika drażni inny świat stworzony przez Gołkowskiego. Nie wiem dlaczego ktoś ma trzymać się zasad z gry i jakiś ustaleń. Może dla fanów serii byłoby lepiej, bo ten świat znają. Meesh funduje nam natomiast zupełnie coś innego - inne lokacje, inne anomalie czy też unika wprowadzania do swoich książek frakcji, co uważam akurat za dobry pomysł. Mnie pompowanie w Zonę tłumu ludzi razi i sprowadza właśnie do pokroju modów typu Wojna Frakcji. Bliżej mi do pierwowzoru, gdzie Strefa była nieokiełznana i niebezpiecznan, niż terenów, na których co rusz się kogoś spotyka. Druga sprawa - dlaczego każdy piszący nie może mieć własnej wizji Zony? Akurat lepiej by było, żeby każdy widział ją inaczej, a nie kopiował pomysły i powielał schemat. Noczkin w ŚP wypadł lepiej ze swoim światem, bo po prostu tego nie spie*dolił. Napisał przeciętną, ale solidnie wykonaną książkę, w której wszystko się zgrabnie łączy w całość i tym przebił OŚ i DB, czego nie mogę powiedzieć o Czerepie. Czerep niestety był w moich oczach niewypałem i wyszedł tak groteskowo, że książki Meesha go jednak zjadają na śniadanie. Tyle w kwestii świata uniwersum. Powiem tylko na zakończenie, że ani jedna, ani druga wizja Strefy, nie odpowiada mi. Może częściowo, ale całościowo nie jest to to, czego bym oczekiwał. Na chwilę obecną Piknik jest jedyną książką o Stalkerach, która ma to nieuchwytne coś. Dlatego czekam na kolejną książkę z serii, która nie będzie ani jednego, ani drugiego autora, lub na Antologię, bo bliższe mojemu sercu są pokręcone teksty i Zona owiana tajemnicą, niż zwyczajne napie*dalanki wymiksowane z szukaniem artefaktów i zwiedzaniem jakiś tam lochów.
Image

Za ten post KOSHI otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Mito, slawek73, Kałach.
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1324
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 15 Kwi 2023, 20:25
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Re: Opinie nt. książki

Postprzez slawek73 w 13 Wrz 2014, 10:08

Pan Skarbonka, problem ma jak widzę nie tyle z książką, co z jej autorem.
Jak nazwać takie zjawisko? Wiemy chyba wszyscy :E :E
Awatar użytkownika
slawek73
Stalker

Posty: 189
Dołączenie: 19 Maj 2014, 18:55
Ostatnio był: 07 Lut 2019, 17:26
Miejscowość: Lublin
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 32

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Grzechu300 w 13 Wrz 2014, 10:17

slawek73 napisał(a):Jak nazwać takie zjawisko?

Zjawisko nazywa się logicznym myśleniem i posiadaniem własnego zdania i opinii?
Nie każdy musi kochać Mesza.
Ja tam nic do niego nie mam, ale całkowicie zgadzam się z opinią Skarbonki odnośnie książki.

A jak miałeś zamiar wyjeżdżać z "bulem dópy" to reprezentujesz podobny poziom co rozdział "Idiotka" w Ołowianym.
Вознаграждён будет только один.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: Opinie nt. książki

Postprzez slawek73 w 13 Wrz 2014, 10:46

Grzechu, daj spokój. Wytnij z tekstu skarbonki wszystkie zawoalowane personalne wycieczki. Zobaczysz ile pozostanie.
Za tę resztę miałem nawet dać kozaka, bo napisane i z sensem, i z jajem :)

Nie wiem kto zacz, ten Pan Skarbonka, i w sumie nie chcę wiedzieć, bo do niczego mi to niepotrzebne...
Ale tak, powiem wprost: 1/3 tego tekstu to ewidentny ból dupy, i chyba ślepy jest ten, kto tego nie zauważy. :P

Tutaj zacytuję Pana Skarbonkę:

"Niemniej jednak muszę Ci podziękować. Domyślam się już jak ta literacka szopka może wyglądać (a właściwie mogłaby, gdyby doszła do skutku) i bogatszy o to przypuszczenie zwyczajnie odpuszczę sobie pisanie."

Co to twoim zdaniem jest? Człenio szczelił focha :D I masz efekt w postaci ww. "recenzji". Proste jak drut. ;)

Za ten post slawek73 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Terminus, Kałach.
Awatar użytkownika
slawek73
Stalker

Posty: 189
Dołączenie: 19 Maj 2014, 18:55
Ostatnio był: 07 Lut 2019, 17:26
Miejscowość: Lublin
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 32

Re: Opinie nt. książki

Postprzez KOSHI w 13 Wrz 2014, 12:18

Szczerze powiedziawszy to nudzi mnie to kwękanie i napier*alanie na Meesha. Sam nie pałam miłością do jego tekstów, ale recenzja powinna pokazywać plusy i minusy książki. Wtedy można o czymś rozmawiać. Skarbonka ma w paru miejscach ewidentnie rację, bo niektóre zabiegi autora (jak ten choćby z detalami broni i rozmienianiem się na drobne w opisach) są komiczne, a czasem wręcz ocierają się o kicz, ale z drugiej strony jest parę rzeczy, które w książkach Gołkowskiemu wyszło, więc dziwi mnie nieco generalizowanie i pokazywanie samych wad. Noczkin też nie jest mistrzem pióra i parę fragmentów jest u niego płytkich nie wspominając o CZM, w którym się nie popisał. Lubię recenzje z jajem i stąd Kozak. Nie lubię natomiast wywlekania brudów. Wycieczki personalne trącą niestety... Wiadomo czym więc nie napiszę z przyzwoitości, bo szanuję autora za wiele wcześniejszych wypowiedzi. Gołkowski jest jaki jest i jego pisarstwo raczej nie będzie inne. Sam mam zdanie o nim jakie mam. Bo tak się swoich zachowaniem prezentował więc zdania innego mieć nie mogę. Natomiast jego pisarstwo to zupełnie inna broszka. Wszyscy są na forum dostatecznie długu, żeby wiedzieć jakie są opinie o jego książkach, jakie są książki. Wiele osób też go miało okazję poznać i stwierdzić jaki jest. Dlatego zastanawia mnie, po co jakieś wycieczki ad persona się pojawiają skoro temat był wałkowany już masę razy włącznie z mega bólem dupy ostatnio w jednym temacie i nic nowego w tej materii się już chyba nie zmieni. Naprawdę, piszmy na temat książek, a nie na temat Meesha bo to się już robi smętne do porzygania. Argumenty zatem kupuje, natomiast formę w jakim powstała recka przemilczę. Można ją było inaczej napisać, a nie Gołkowskiego pojechać, ale to moje zdanie. Każdy może pisać co chce, więc się nie będę wpie*dalał, bo nie jestem nikogo adwersarzem. wku*wia mnie jedynie, że okres ciśnięcia beki z autora dalej trwa. Dziecinne się to robi...
Image
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1324
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 15 Kwi 2023, 20:25
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Re: Opinie nt. książki

Postprzez KoweK w 13 Wrz 2014, 12:49

KOSHI napisał(a):Meesh funduje nam natomiast zupełnie coś innego - inne lokacje, inne anomalie czy też unika wprowadzania do swoich książek frakcji, co uważam akurat za dobry pomysł. Mnie pompowanie w Zonę tłumu ludzi razi i sprowadza właśnie do pokroju modów typu Wojna Frakcji. Bliżej mi do pierwowzoru, gdzie Strefa była nieokiełznana i niebezpiecznan, niż terenów, na których co rusz się kogoś spotyka.


Chwila... to po co to logo S.T.A.L.K.E.R. na książce, skoro autor napisał książkę o czym innym? :E I o jakim pierwowzorze ty mówisz? S.T.A.L.K.E.R. od początku miał mieć mnóstwo frakcji - w grze i tak było ich mniej niż zapowiadano.
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej
legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota"

Wheeljack
Awatar użytkownika
KoweK
Główny Administrator

Posty: 5642
Dołączenie: 10 Cze 2005, 14:49
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 14:32
Frakcja: Bandyci
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1470

Re: Opinie nt. książki

Postprzez Grzechu300 w 13 Wrz 2014, 13:38

slawek73 napisał(a):Grzechu, daj spokój. Wytnij z tekstu skarbonki wszystkie zawoalowane personalne wycieczki. Zobaczysz ile pozostanie.

To jest jego opinia, nie moja - pisałem wcześniej, że do autora nic nie mam. Ze zrozumieniem czytać.
slawek73 napisał(a):I masz efekt w postaci ww. "recenzji"

A mi się podoba - wytłuścił to (może i przesadnie, może i nie) co w książce kuleje - a kuleje tam mnóstwo rzeczy.

Ale o wadach twórczości Meesha pisać nie można, bo się zostaje oskarżonym o ból dupy i zazdrość autorowi. :suchar:

A pocisk z "bulem dópy" już mi się przejadł - używa się go tylko dlatego, że żadnych sensownych argumentów się nie potrafi przedstawić, trzeba więc obrazić dyskutanta, bo inaczej się straci twarz. Takie wrażenie odnoszę, i nie mówię tu o tej dyskusji na forum, ale ogólnie, w całym internecie. :caleb:

Ja tam do autora nic nie mam - podoba mi się jego wizja Zony, jest chyba najtrafniejsza. Książki są, jakie są, trzymają się na poziomie 4/10. Straszliwie złe nie są, bardzo dobre też nie.
Fajnie, że rozkręca to wszystko odnośnie stalkerstwa, dlatego spory szacunek również za to.
Czepiać się będę, bo czepiać się lubię, ale książek, nie pisarza. :-P
Вознаграждён будет только один.

Za ten post Grzechu300 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive slawek73, Pan Skarbonka.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

PoprzedniaNastępna

Powróć do Drugi brzeg

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość