Spełniacz Życzeń by Kacper

Poniżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Spełniacz Życzeń by Kacper

Postprzez Kacper777 w 04 Gru 2014, 18:40

Nom, tytuł mówi wszystko. Czytajta, komentujta i takie tam.

:

I niech krwawią wasze oczy :suchar:


:

Schowawszy spływający czerwienią nóż wszedł do Sali. Nie mógł uwierzyć, że to prawda. Był tam. W tym miejscu. Dookoła leżała sterta radioaktywnego gruzu, w powietrzu unosiły się drobiny kurzu. Przez dziurę w dachu wpadały promienie słońca odbijając się od kawałków szkła i oświetlając Spełniacz. Wielkość, potęga i majestat ukryte w tym jednym monolitycznym kamieniu. Czuł, że go wzywa. Stąpał ostrożnie rozglądając się z zachwytem. To przeznaczenie go tu przywiodło. Nie mogło być inaczej. W głowie kołatała mu jedna myśl. Zamknął oczy, drżącą ręką dotknął emanującego zimnem Spełniacza i pomyślał życzenie…

Do jego uszu dotarła kakofonia dźwięków. O dziwo nie był to tak mu znajomy terkot karabinów czy staccato wybuchów. Nie były to też wrzaski konających stalkerów czy okrzyki mutantów. Słyszał ludzkie głosy. Dziesiątki, setki głosów. I… samochody? Otworzył oczy. Stał na ulicy tętniącego życiem miasta. Obok niego skulił się jakiś nastolatek. Przed nim z piskiem opon zatrzymał się zielony moskwicz. Kierowca wciskał ze złością klakson. Mężczyzna czuł się jak we śnie. Zrobił kilka kroków schodząc z jezdni na chodnik. Poruszał się lekko i swobodnie. Rozejrzał się dookoła i zobaczył wznoszące się wysoko ku niebu wieżowce. Po ulicach poruszały się dziesiątki samochodów. Wszędzie dookoła byli ludzie. Pary trzymające się za ręce , kobiety idące z zakupami, dzieci przechodzące po pasach. Szedł chłonąc piękno otaczającej go rzeczywistości. To nie fikcja. To się dzieje naprawdę. Zapobiegł katastrofie. Nie będzie płaczu, lamentu i śmierci. Nie będzie śmiercionośnej, nieposkromionej siły. Nie będzie kłamliwych orzeczeń, że nic się nie stało. Bo przecież naprawdę nic się nie stało. Nic. Podążał chodnikiem i rozglądał się z zachwytem. Nie było już morderczych anomalii, nikt nie musiał się obawiać ataku mutantów. Te bloki mieszkalne, równo przystrzyżone trawniki, robotnicy kładący asfalt, ci ludzie szukający chwili wytchnienia na ławce w parku. To życie. Zobaczył autobus szkolny i wysiadające z niego dzieci. Radosne, roześmiane twarze. Jakaś kobieta prowadziła swojego syna za rękę. Opadły go wspomnienia…

Zobaczył jego radosną, roześmianą twarz. Dziesięcioletni chłopiec raz krzyczał, raz śmiał się. Kolejka górska pędziła szarpiąc ostro i przyśpieszając w najmniej spodziewanych momentach. On patrzył się zadowolony, że udało mu się znaleźć chwilę na oderwanie się od pracy i spędzenie nieco czasu z rodziną. Przytulił stojącą obok niego kobietę. Średniego wzrostu, brunetka, o łagodnych rysach twarzy i tych magicznych, błękitnych oczach, w których można utonąć. Miał wielkie szczęście. Lubił gdy się uśmiechała.

Nagle sielankowa wizja zniknęła zastąpiona obrazem cierpienia i bólu.

Wszedł do domu i wyczytał na jej twarzy strach. Zawołała go bezgłośnie, a on wszedł za nią do pokoju. Zobaczył swojego syna leżącego na łóżku i trzymającego się jedną ręką za brzuch, a drugą za głowę.
- Boli. – mówił chłopiec jęcząc żałośnie.
Natychmiast pojechali do szpitala. Po drodze jego żona również poczuła się niedobrze. Ledwie dotarli do szpitala od razu pobiegła do toalety, podobnie chłopiec. Krwista biegunka, wymioty, niesamowity ból głowy, mdłości. Do tego doszła jeszcze skaza krwotoczna. Lekarze byli bezradni. Kobieta i chłopiec zaczęli krwawić na całym ciele wijąc się w agonii. Dwie godziny później zmarli.


Otrząsnął się z zadumy. Szedł dalej. Dobrze wiedział dokąd zmierza. Spojrzał na majaczący w oddali komin elektrowni. Wzdrygnął się. Budził w nim strach i odrazę. Spuścił wzrok na dół. Nie chciał dłużej patrzyć w tamtym kierunku. Nawet się nie spostrzegł kiedy znalazł się na przedmieściach Prypeci. Nie było tu aż tylu ludzi. Panującą wokół ciszę przerywało od czasu do czasu szczeknięcie psa czy śmiech bawiących się w berka przedszkolaków. Z oddali dobiegł go odgłos włączanej kosiarki spalinowej. W końcu zatrzymał się przed swoim domem. Dokładnie tak go zapamiętał. Równo przystrzyżony żywopłot, niewielki ogródek, huśtawka z opony na drzewie. Dom. Udało się. Nie mógł się doczekać by ich uściskać. Drzwi do domu były otwarte jakby czekały na niego. Wszedł do środka. Zobaczył ją. Stała w kuchni piękna bardziej niż kiedykolwiek. Szczupła, pociągająca sylwetka, brązowe włosy spięte w koński ogon i to spojrzenie. Uśmiechnęła się do chłopca, który coś do niej mówił. Spojrzała w jego stronę.

- Lena. – Powiedział, lecz głos ten zabrzmiał tylko w jego głowie. Ona jak gdyby nigdy nic obróciła się w drugą stronę. - Lena. – Powtórzył i podszedł do niej. – Wszystko będzie dobrze. Przepraszam. – Nie zdawał sobie sprawy, że go nie słyszy. Dotknął jej delikatnej dłoni lecz nic nie wyczuł. Spróbował ją objąć lecz nie odczuł przyjemnego dotyku i ciepła jej ciała. Kobieta mieszała coś energicznie w garnku nie zwracając na niego uwagi.

- Co jest?! – Pomyślał zdziwiony. – Lena! Leeenaaa!!! – Nic. Podszedł do swojego syna lecz ten minął go obojętnie. Spróbował jeszcze raz. Krzyczał lecz nie przynosiło to żadnego skutku. Chciał uderzać ręką w stół i tupać, ale nie mógł. Dopiero wtedy się zorientował, że nie czuje dotyku, nie mógł wziąć nic w rękę, przenikał przez wszystko jak duch. Widział i słyszał otaczającą go rzeczywistość lecz nie mógł jej dotknąć. Sam też był niesłyszalnym i niematerialnym bytem. Nie miał ciała, był teraz czystą świadomością, bezcielesnym duchem zawieszonym w nieokreślonej przestrzeni, która jednak tak bardzo odzwierciedlała szczęśliwe, prypeckie realia. Czyżby był w niebie? Nie, był sam. W fikcyjnym świecie będącym wyrazem jego pragnień. Przyglądał się Lenie i synowi nie mogąc ich przytulić ani pocieszyć. Widział ludzi lecz nie mógł z nimi porozmawiać, dotknąć. Nie mógł się cieszyć z tego co udało mu się osiągnąć.
- Nieee! – krzyknął bezgłośnie.
Chciał wyciągnąć rękę po nóż leżący na kredensie lecz nie mógł tego zrobić. Nie mógł się uwolnić. Był skazany na przebywanie po wieczność w więzieniu, w jakim zamknęła go jego własna świadomość. W wiecznym czyśćcu na jaki skazał go Kryształ.
Ostatnio edytowany przez Kacper777, 14 Wrz 2022, 21:46, edytowano w sumie 1 raz
Kacper777


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Reklamy Google

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Wiewi0r w 04 Gru 2014, 18:52

Ej, nie jest aż tak źle. :P A nawet całkiem dobrze.
Choć, wydaje mi się, że widzę 3 błędy logiczne.
1) Nie do końca błąd, ale zwracam uwagę: wiek protoagonisty - licząć kanoniczną Zonę, miałby kole 50 lat?
2) Był "duchem" w wizji rzeczywistości, ale zobaczył go nastolatek na ulicy i kierowca, ale żona i syn już nie?
3) Kiedy się zorientuje, że powinien mieć swój, "przeniesiony" z resztą nóż bojowy? ;)

Poza tym nie mam pytań.

P.S. Dlaczego wszyscy robicie na smutno/źle? Nikt nie podszedł komediowo? (A, nie, wróć - film jest.) Nieoczekiwanie nie oznacza tylko "zły koniec dla petenta". :caleb:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Kacper777 w 04 Gru 2014, 19:05

Tego nastolatka to dałem, że kierowca zahamował żeby w niego nie uderzyć (a nie w głównego bohatera). Zatem nie zauważyli go. Może faktycznie trochę za mało wyraźnie to zasygnalizowałem.
Co do noża... Cóż główny bohater nie może go dobyć bo nie istnieje, nie ma go ;) Jest niewidzialny (chyba, że dla siebie).
Kacper777


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Wiewi0r w 04 Gru 2014, 20:19

A, faktycznie. Za szybko przeczytałem.

Co do argumentu nr. 3: dla mnie czytelnika jest niewidoczną dla innych, ale pełną projekcją astralną fizycznej osoby, czyż nie tak?
Nie pisałeś o stroju, więc może rzuciło go w kombinezonie? :P

Nie braź się, troszkę trzeba ponarzekać, jak przy targowaniu się na rynku. :D
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Realkriss w 04 Gru 2014, 20:24

Wiewi0r napisał(a):P.S. Dlaczego wszyscy robicie na smutno/źle? Nikt nie podszedł komediowo?


Ej, przecież trzecie miejsce zajął chłopak, który napisał świetne, ironiczne opowiadanie. Uważam, że humor jest tam na bardzo wysokim poziomie.
W innym tekście było też jedno wspaniałe życzenie, które miał stalker "Chcę zrozumieć kobiety" - spowodowało to nieoczekiwaną reakcję Spełniacza, tekst o fajnej treści, a słabej formie niestety. Namawiam autora do publikacji, bo ludzie z przyjemnością przeczytają.
Awatar użytkownika
Realkriss
Moderator

Posty: 1664
Dołączenie: 08 Lut 2011, 14:58
Ostatnio była: 09 Sty 2023, 10:40
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 881

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Wiewi0r w 04 Gru 2014, 20:28

Opowiadanie kolegi Huberta: ironiczne - owszem. Komediowe? Dla mnie raczej nie. I najważniejsze - zły koniec bohatera. Faust może przeżył, ale chyba wolę los "bogatego" Striełoka niż biały garniak z rękawkami... (btw - już się takich nie używa, ubyło romantyzmu zawodowi... :( )
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Kacper777 w 06 Gru 2014, 11:15

Wiewiór
Dopiero wtedy się zorientował, że nie czuje dotyku, nie mógł wziąć nic w rękę, przenikał przez wszystko jak duch. Widział i słyszał otaczającą go rzeczywistość lecz nie mógł jej dotknąć. Sam też był niesłyszalnym i niematerialnym bytem. Nie miał ciała, był teraz czystą świadomością, bezcielesnym duchem zawieszonym w nieokreślonej przestrzeni


Bohater właśnie nie jest pełną projekcją astralną fizycznej osoby. Stracił swoje ciało, została z niego tylko dusza. A ta cała szczęśliwa Prypeć nie istnieje, on sobie ją tylko wyobraził. Wcześniej próbowałem jeszcze delikatnie dać coś do zrozumienia czytelnikowi pisząc o tym poruszaniu się z lekkością.

Wiewi0r napisał(a):Nie braź się, troszkę trzeba ponarzekać, jak przy targowaniu się na rynku.

Oczywiście, po to wrzucam ;)
Kacper777


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Snorky w 07 Gru 2014, 02:58

Realkriss napisał(a):W innym tekście było też jedno wspaniałe życzenie, które miał stalker "Chcę zrozumieć kobiety" - spowodowało to nieoczekiwaną reakcję Spełniacza, tekst o fajnej treści, a słabej formie niestety. Namawiam autora do publikacji, bo ludzie z przyjemnością przeczytają.


No-życzenie nietuzinkowe, ale po ogarnięciu tematu i wydaniu poradników dla mężczyzn autor nie opędziłby się od sławy, kobiet i pieniędzy :P . Mam nadzieję, że będzie nam dane to tu przeczytać.
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12

Re: Spełniacz Życzeń by Kacper777

Postprzez Nieznajomy X w 07 Gru 2014, 12:27

WTF? O co chodzi? Coś jest ze mną nie tak, bo ów opowiadanie czytało mi się lepiej niż "Sława Ukrainie!", bez obrazy dla Uniego.
Mam specyficzny gust.
Ale w opiwiadaniu Universala widać było gołym okiem, że ograniczał go limit znaków, a u ciebie już tak bardzo tego nie czuć.
Leci :wódka:
Miarą Twojej wartości są Twoje zasady.

"jak przyjaźń to do śmierci i nigdy na odpie*dol"
O.S.T.R.

"co zrobić, by uczciwie zarobić, co zrobić, by nie wyj*bać szefowi, co zrobić, kiedy szefem jest kobieta, wyj*bać kobiecie to wielki nietakt"
Metrowy

Nieznajomy X
Wygnany z Zony

Posty: 310
Dołączenie: 15 Wrz 2014, 21:30
Ostatnio był: 02 Kwi 2015, 14:33
Miejscowość: Koszmary moich wrogów
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: SVUmk2
Kozaki: -2


Powróć do Teksty krótkie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość