"Rodzinny spadek"

Twórczość nie związana z uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R.

Moderator: Realkriss

"Rodzinny spadek"

Postprzez wilinski w 29 Lip 2015, 13:30

Cześć. Chciałbym Wam zaprezentować moje opowiadanie grozy. Tekst jest długi, dlatego poniżej wrzucam fragment na zachętę, a reszta do ściągnięcia na dysk w formacie PDF.


Wuj Anatol uchodził w naszej rodzinie za postać niezwykle tajemniczą. Nigdy nie pojawiał się na rodzinnych uroczystościach, a sam kojarzyłem go wyłącznie ze starych fotografii, które moja mama przechowywała w drewnianej skrzyni w piwnicy. Dwie dekady temu temu był szczupłym, około pięćdziesięcioletnim brunetem, ubierającym się dość ekstrawagancko; właściwie na każdej z tych fotografii ubrany był na czarno, z zawadiacko przekrzywionym na głowie kapeluszem. Nigdy się nie uśmiechał i sprawiał wrażenie raczej niedostępnego.
Być może dlatego całe życie był sam. Przez wiele lat nikt oprócz mojej mamy nie utrzymywał z nim kontaktu, a i moja rodzicielka telefonowała do niego sporadycznie. Na dodatek przed wykręceniem numeru zazwyczaj długo biła się z myślami czy po-winna dzwonić, czy też nie. Chyba sama nie wiedziała, jak ani o czym z nim rozmawiać. Tajemniczy członek naszej rodziny był bowiem osobą zamkniętą w sobie i nikt tak naprawdę nie wiedział, czym się zajmuje, ani co robi w wolnych chwilach. Mama mówiła tylko, że był niegdyś nauczycielem języka polskiego na prowincji, i właściwie to byłoby na tyle.
Długo nie rozumiałem, czym ta niewiedza jest spowodowana. Charakter wuja Anatola faktycznie mógł sprawiać, że kontakt z nim był utrudniony, ale sam wychodziłem z założenia, że przecież każdy potrzebuje łączności z drugim człowiekiem… Jak więc kuzynowi mojej matki udawało się przez prawie siedemdziesiąt lat żyć w samotności? Nie miał żony ani dzieci, ba – nawet nikt z nas go nie odwiedzał. Mimo iż cała familia ze strony matki chętnie spotykała się nie tylko z okazji świąt czy urodzin, to mieszkający w swojej samotni wuj Anatol nie otrzymywał zaproszeń na Wigilię czy choćby wspólne grillowanie. Ponoć także poza swoją wieś wypuszczał się rzadko i niechętnie; nawet zakupy robił tylko w miejscowym sklepiku. Jako dziecko zupełnie nie rozumiałem, dlaczego unika kontaktu z rodziną. Przecież był jednym z nas. A na kim, jeśli nie na rodzinie, można polegać? Z czasem jednak pogodziłem się z myślą, że mieszkającego w niewielkim domu w Kosmadłach wuja, nigdy nie będzie mi dane poznać osobiście.
Aż do dnia, w którym moja rodzicielka otrzymała niespodziewany telefon.

Całość: https://www.sendspace.com/file/k6j1j4

Edit: A dla leniwych mam nawet wersję audio... https://soundcloud.com/pawe-wili-ski/rodzinny-spadek-audiobook

Za ten post wilinski otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Microtus.
wilinski
Kot

Posty: 5
Dołączenie: 25 Lis 2014, 21:54
Ostatnio był: 30 Lip 2015, 16:34
Frakcja: Zombie
Kozaki: 4

Reklamy Google

Re: "Rodzinny spadek"

Postprzez Microtus w 30 Lip 2015, 13:57

Hej, całkiem spoko jak dla mnie. Nie przepadam za takimi historiami. Na pewno warsztat jakis jest i opisy całkiem znosnie się czyta. Kilka nieścisłości znalazłem drobnych mimo, ze nie skupiałem sie na błedach.

Trochę Spojler:

Raz, że z początku bohater rusza do wujka busikiem a potem PKS-em, (chyba że sie nie znam i PKS-y maja teraz busy) to trochę kłuło w oczy.
Dwa to opcja z huczeniem sowy w lesie, w dzien to raczej rzadkość. Zastąpiłbym ja jakims ptakiem który bardziej pasuje do scenerii np: ziebą albo trznadlem to pospolite ptaki o charakterystycznym spiewie obydwa do spotkania w lesie. Ale to są pierdoły.
Najfajniesze jest zakoćńzenie opowiadanka, jak dla mnie akcja mogłaby sie rozwijać chwile dłużej, mogłoby być więcej jakichs drobnych wtrętów o historii wujka czy rodziny. Jeśli to zamknięta forma (wnoszę po słowie KONIEC) to ok. Jak chcesz tą opoiwieść pociągnac dalej to rozszerz troche ten wstep. Może byc z tego ciekawa minipowieść.
War. War never changes...
Bury
zapraszam do lektury :)
Awatar użytkownika
Microtus
Legenda

Posty: 1028
Dołączenie: 18 Cze 2007, 14:31
Ostatnio był: 19 Sty 2019, 22:54
Miejscowość: łorsoł
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 106

Re: "Rodzinny spadek"

Postprzez wilinski w 30 Lip 2015, 16:34

Z busem/PKS-em rzeczywiście racja. :)
Może jeszcze uda mi się rozdmuchać to do większych rozmiarów...
wilinski
Kot

Posty: 5
Dołączenie: 25 Lis 2014, 21:54
Ostatnio był: 30 Lip 2015, 16:34
Frakcja: Zombie
Kozaki: 4


Powróć do Zero z Zony

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość