Standardowo wygląda to tak:
Jest to chiński produkt i choć złą sławą okryty jak wszystkie chińskie wynalazki to jednak coś jest wart. Tłok jest toczony a nie spawany z kawałka blachy, funkcja składania (wymaga korekty) ale mieści się do walizy którą też ta firma oferuje no i zabezpieczenia przed obcięciem palców. B3 czyli Norconia Germany (także chińskie ścierwo) tego nie posiadały i niestety niejeden stał się kaleką... Kupiłem za 35 złotych od kumpla znajomego. Wykręciła mu się śrubka od mocowania uszczelki tłoka więc zablokowało maszynę i nie dawało się z tego strzelać. Z racji że laik to nie umiał sobie naprawić i owy sprzęt warty dziś niecałe 300 złotych trafił do mnie (wtedy kosztowała 180 max)
Po dokładniejszym przeglądzie i wyjęciu owej śrubki zrobiłem więc koronę lufy, wypolerowałem uszkodzony tłok, wymieniłem uszczelkę i nabyłem standardową lunetę za 20 zeta. Hoshka niestety ją złamała przewracając "plujkę" więc kupiłem większą, droższą ale... Nakusiło mnie to na kolejne przeróbki. Kupiłem dwójnóg, usunąłem muszkę wstawiając w zamian atrapę tłumika, poprawiłem łoże, zmieniłem zwykłą szynę na standard picatinny co dało mi możliwość zamontowania skośnych montaży lunety. Dołożyłem "świńskie ucho", przemalowałem łoże i kolbę na czarny mat i wyszła sobie "replika" SVU. Wcześniej zrobiłem też montaż na przedni chwyt pionowy ale z niego nie korzystam. Celownik laserowy w sumie dla szpanu ale pomaga w kalibracji optyki i daje nieco frajdy gdy bez celowania dmucham w cel stojąc obojętnie (laików zawsze zaskoczy
). Latarka przydaje się na wieczorne powroty z wypadów ogniskowo rekreacyjnych gdzie moja plujka oddaje się lokalnym "strzelcom" i "strzelczyniom". Zjawiskowy twór jednym słowem. Tani szmelc w zasadzie który dobrze się sprawuje i cieszy oko nie tylko mnie