Sny

...a raczej wszystko o wszystkim. Debaty na dowolne tematy.

Re: Sny

Postprzez zdzicho w 29 Mar 2014, 16:18

Jestem w budynku szkoły podstawowej, po moim odejściu przerobionym na basen czy coś. Wchodze do kibla a tam jakaś loszka, patrze na nią
"dziwnym" wzrokiem, a ona mówi "nawet o tym nie myśl nie będe sie z tobą ruchać" a ja odpowiadam "na pewno?" i przejeżdżam jej palcem po
kręgosłupie :P przytulam do siebie i mówie "chodźmy pod prycznic" bo sobie przypomniałem że mam brudnego kutasa i warto by go umyć. Wchodzimy
i zamykamy kabine, woda sie leje z prysznica, i po jakimś czasie prawie cała kabina napełnia sie wodą, mamy wody po szyje, no tak-zapomniałem
wyciągnąć korek. Wyciągnąłem korek i woda powoli uchodzi. Jakieś tam macanie nie macanie, potem próbuje tą loszke spenetrować, okazuje sie że
jest dziewicą i obok korka kapie krew, przestraszyłem sie że ta krew zwabi niedźwiedzia. I faktycznie do kibla wchodzi niedźwiedź ale nic nie
może nam zrobić bo jesteśmy zamknięci w kabinie. Potem wychodzi, potem włazi do kibla dużo ludzi, potem wychodzą, potem i my wychodzimy.

Wychodze z tego basenu/podstawówki a tam siedzi na rowerze taki jeden rozrabiaka co z nim chodziłem do podstawówki, co w zerówce już palił
papierosy i raz nawet wypił spirytus salicylowy zmieszany z wodą ze stawów hodowlanych rybnych. Raz na zajęciach robiliśmy figury z masy
solnej i on zrobił penisa i potem na przerwie biegał z nim między nogami i wykonywał na nim jakieś ruchy a zgorszona pani wychowawczyni
go ganiła. Po szkole jak już wróciłem do domu i siedziałem sobie w kiblu, spróbowałem skopiować te ruchy co robił na wacku z masy solnej, ale
nijak nie wychodziło. wku*wiłem sie i ścisnąłem mocno kutaka i wtedy spróbowałem znowu i nagle eureka, zdawało mi sie że odkryłem sens życia
albo co najmniej Ameryke. Byłem jeszcze taki młody że nie produkowałem spermy.

No ale siedzi on na rowerze przed szkołą, i mówi cześć chodź pojeździmy rowerami. No i jeździmy sobie ja na swoim on na swoim, jakaś rampa,
skaczemy sobie na niej tak że z rozpędu najeżdżamy na rampe i potem chwile lecimy na rowerach. On coś tam mówi o mnie, ja mu mówie że mam
porytą banie. On mówi że też by chciał mieć porytą banie i jedzie rowerem jedzie, naciska na przedni hamulec i jeb głową o ściane, i go
zabolało ale nie rozpłakał sie.

Image

Płyne na jakimś kajaku, po lewej zamarznięta część jeziora, nagle srubudu na tą lodową część spada wielki orkęt i przebija sie przez lód
niczym lodołamacz przez lody arktyczne. Wielka fala wody zmieszanej z lodem kieruje sie w moją stronę, taka jak tsunami. Unosi mnie do góry
i nalewa sie woda do kajaku. Ale dzięki temu że fala unosi mnie do góry to w czasie płynięcia wylewam wode z kajaku przekręcając go do góry
nogami i wchodze do niego z powrotem. Potem z fali robi sie duży słup wody lecący do góry, a ja w środku tego słupa, unosi mnie do góry i nie
mogę zaczerpnąć powietrza. Wreszcie wyleciałem ze słupa wody, i lece w powietrzu, staram sie lecieć do przodu żeby złapać sie za drewniany
słup od linii elektrycznychale lece do tyłu ale lece do tyłu. Wreszcie jednak ucze sie szybko jak kierować torem lotu i lece do przodu i jestem
uratowany na słupie. Jacyś ludzie obok mówią że pozwą mnie do sądu za naruszenie prywatności kapitana statku. Ide na ten wielki statek i
kapitan coś pie*doli że ma lepszego prawnika i przegram z nim rozprawe. Potem jest podwieczorek u kapitana i zachodzi słońce.

Biegne sobie przez ulice jakiegoś miasta i nagle mijam jakiś gości, jeden coś obraźliwego do mnie powiedział a ja mu pokazałem fuck you i
biegne dalej i szybciej a oni mnie gonią. Nie pamiętam co było dalej, jak sobie przypomne to dopisze...

Za ten post zdzicho otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Wunderwaffe.
Awatar użytkownika
zdzicho
Modder

Posty: 567
Dołączenie: 19 Cze 2009, 20:02
Ostatnio był: 16 Paź 2023, 20:07
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 500

Reklamy Google

Re: Sny

Postprzez Farathriel w 04 Kwi 2014, 09:26

Niestety w dzisiejszym śnie - z tej nocy - śnił mi się Kowuś i paru innych z tego forum. Pan wybaczy panie adminie. Tak wyszło.

Zebraliśmy się z grupą jakichś ludzi - twarzy nie widziałem, ale sądząc po relacjach i rozmowach jakie prowadziliśmy byliśmy sobie dość znani. Nie wiedzieć czemu, przyszło nam do głowy, by do pokoju Kowka wpakować takie przenośne radyjko z miejscem na kasety audio. Tak też zrobiliśmy gdy szanownego admina nie było w domu. Co było na kasecie? Nagranie strzałów z jakiejś broni palnej. Z racji tego, że był to sen to oczywiście, gdy Kowek wszedł do pokoju - to zaczęło strzelać, robić raban i hałasować, a nasz admin zaczął latać przerażony po pokoju. My w grupie ochoczo wbiliśmy mu do domu by mieć pompę z tego jak to on się najadł cykorii.

Eh... Mówię wam, nie wiem co ja mam w głowie, ale czasami zaczynam się tego bać. Poważnie.
Moja twórczość jaką tutaj zamieściłem:
Złoty Odwłok Cywilizacji - cyberpunk/postapokalipsa z nutą tragedii
S.T.A.L.K.E.R. - Hipotezy - artykuł wyjaśniający zagadnienia noosfery
Barwnoprogresja Szarobredni - psychologiczne opowiadanie w narzeczu filozoficznym
Dziadek - ciepły fabularnie short
Demiurg - opowieść filozoficzna/metafizyka

Za ten post Farathriel otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive KoweK.
Awatar użytkownika
Farathriel
Stalker

Posty: 142
Dołączenie: 16 Mar 2013, 12:37
Ostatnio był: 16 Mar 2017, 21:02
Miejscowość: Ostrowiec Świętokrzyski
Frakcja: Naukowcy
Kozaki: 63

Re: Sny

Postprzez zdzicho w 14 Kwi 2014, 15:46

Też tak macie że w pełnie księżyca śnią wam sie dziwaczne, barwne, absurdalne sny?

Mnie sie dziś śniło że jestem w szkole na j. polskim, przyszedłem na lekcje bardzo śpiący. Pani mówi
żebym poszedł do niej wziąść swoją rozprawkę, i że pokaże mi co źle napisałem. Ja leże głową na ławce,
mówi drugi raz to wstaje, ide, wziąłem przypadkiem nie swoją rozprawkę, pani sie na mnie patrzy dziwnie.
Oddaje i biore swoją. Pokazuje mi co skreśliła, co wymaga poprawy. Po dzwonku poszedłem do domu.
Leże sobie w łóżku i nagle przypomina mi sie że dziś 5 lekcji, a polski był dopiero 3-ci.

Budze sie i uświadamiam sobie że to na szczęście tylko zły sen.

Potem znowu zasypiam i śni mi sie że jestem w górach, i że nagle widze znajome twarze z podstawówki, poz-
mieniane ale nadal rozpoznawalne. Wołam ich po imieniu, ide do nich dziwimy sie że spotykamy sie w takim
miejscu, dookoła majestatyczne góry, połacie terenu, skały, drzewa, wodospad. Mówią że przyjechali tu na
kolonie, pytam sie ich czy mogę sie przyłączyć.
Mówią że tak, okazuje sie że ich opiekunem jest nauczyciel WF z podstawówki, już posiwiały. Rozmawiamy sobie
i okazuje sie że na starość przerzucił sie na gry, mówi że podoba mu sie Wiedźmin 3, i Prince of Persia, tylko że w
tym drugim nie lubi że na poziomie hard trzeba zbierać wszystkie dodatkowe paski życia, a one są poukrywane, nie to
co w Wiedźminie, wszystko pokazuje strzałka. Idziemy do ich domku noclegowego, ide do kibla, a sedes to ogromny pisuar
wyłożyony ceramiką, głębokość ze 15 metrów, dziwie sie czemu nikt nie wpadł na pomysł żeby robić w łazienkach
bogatych ludzi takie kible.
Potem wieczorem idziemy całą grupą przejść sie po okolicy, spotykam jeszcze kilka starych twarzy. Idziemy i opowiadam
im jak kiedyś to chodziłem po tych górach, żywiąc sie owocami róży, takimi co rosną w tym rowie który mijamy, i że
używałem jakiś ostrych kamieni z potoka do budowania szałasów czy coś. No i tak opowiadam opowiadam, idziemy,
zachodzimy do sklepu. W sklepie jak sprzedawca nie widzi w przypływie odwagi, albo głupoty biorę krakersy miętowe
za pazuchę. Mówi że widzi że brakuje krakersów na półce i słyszy szeleszczenie, i żeby złodziej sie przyznał. Mam
buzie na kłódkę, wtedy podchodzi bo zobaczył wybrzuszenie za pazuchą u mnie, i każe mi je wyjąć. Ja w ramach obrony
mówie mu że i tak ich termin ważności upłynął w 2010.
Mówi żebym posłuchał historii związanej z innym człowiekiem który już kiedyś próbował je ukraść. Wyjmuje zza lady
kasetę VHS, wkłada w magnetowid i puszcza jakiś film, i w tle komentuje wydażenia. My tak słuchamy, patrze za okno
i widzę noc i szron za szybą, a to był lipiec albo sierpień. Mówię "szron!", wszyscy patrzą i też mówią "patrzcie
szron szron" a mieliśmy na sobie tylko podkoszulki. Wyszliśmy ze sklepu szukać naszych ubrań pod śniegiem, które
jak zostawiliśmy przed wejściem do sklepu to jeszcze nie było śniegu. Znaleźliśmy jakiś kanion w którym wiał suchy
ciepły wiatr, był w nim dzień i nie było w nim śniegu. Znalazłem na ziemi kawałek kartonu, złapałem oburącz, usta-
wiłem sie twarzą do wiatru i uniosłem w powietrze. Poleciałem na wysoką skalną półkę na wysokości wysokich, starych
jodeł rosnących tam. Niektórzy poszli w moje ślady, zaczęli szukać kawałki kartonów żeby tak latać. Chodziło mi o to
że z półki skalnej lepiej było widać obszar pod nami i lepiej wypatrywać ubrań. Kolega z dołu krzyczy coś o jakiejś
płycie, ja jej nie zauważyłem bo tylko na dole widać było jej odblask światła słonecznego. Patrze na półkę skalną
a tam faktycznie między kamienie ktoś wcisnął płytę, albo sama tam wpadła dziwnym trafem. Wyjąłem ją i rzuciłem w dół,
ale gdy spadała podmuch wiatru poderwał ją z powrotem w górę. Potem znowu, i znowu, z 10 razy, i tak utknęła w
powietrzu na dobre-co troche nie spadła, to podmuch powietrza unosił ją z powrotem w górę.


Pamiętam że coś tam jeszcze było, ale już zapomniałem. Gdyby zrobić użądzenie do nagrywania snów, to byłoby niesamowite.

Za ten post zdzicho otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Provski.
Awatar użytkownika
zdzicho
Modder

Posty: 567
Dołączenie: 19 Cze 2009, 20:02
Ostatnio był: 16 Paź 2023, 20:07
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 500

Re: Sny

Postprzez caleb59 w 29 Sty 2015, 20:08

Snila mi sie dzis wizyta @Sovietunia u mnie w domu. Siedzielismy i pilismy wodke gadajac o pierdolach, @Sovietunio nagle posmutnial i mowi, ze nie ma za co wrocic do domu a ja na to, ze nie ma sprawy i kupie zaraz bilet i zeby zaczekal. Teraz jakbym sie nie staral to zawsze tracilem zakupiony bilet i slyszalem w tle jeki @Sovietunia jak bieduje, ze do domu nie moze wrocic - a to pies wyrwal z reki bilet, a to wiatr zawial i bilet gdzies ponioslo, a to upuscilem i wpadl do kanalizacji przez kratke na ulicy. Kiedy w koncu udalo mi sie kupic bilet i lecialem szczesliwy do domu by dac bilet smutnemu kolegowi a tu nagle jedzie ulica kombajn - mija mnie i zatrzymuje sie troche przede mna - z kabiny wyskakuje @Sovietunio w berecie z antenka, koszuli flanelowej w kratke i w gumofilcach usmiechniety i krzyczy do mnie: "sprawdz bilet i do zobaczenia!" machajac reka na pozegnanie. Wyciagam bilet i patrze a tam napisane: "Calebunio to bilet dla Ciebie abys tym razem to Ty mogl mnie odwiedzic!" Patrze przed siebie i widze jak @Sovietunio odjezdza w kierunku zachodzacego slonca i wystawiwszy reke z kabiny macha dalej caly czas na do widzenia.

Jak sie zbudzilem to czulem sie taki wzruszony dopoki nie kaplem sie po kilku sekundach, ze to byl sen... :caleb:
Szybciej do Soboty nachlac sie wina bo jak takie rzeczy potrafia sie przysnic to znak, ze pora uzupelnic plyny ghe! :piesek:
                 Image
| Ryzen 7 5800X3D | 32GB DDR4 RAM | RTX 3070 8GB GDDR6 RAM | Windows 11 Pro x64 |

Za ten post caleb59 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive The Witcher.
Awatar użytkownika
caleb59
Administrator

Posty: 2687
Dołączenie: 23 Sie 2008, 18:59
Ostatnio był: 05 Gru 2023, 00:39
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 666

Re: Sny

Postprzez dorian w 29 Sty 2015, 20:29

A mi się ostatnio śniło, że płynę pod wodą, niezbyt głęboką, ale na tyle że można swobodnie płynąć. I tak sobie płynę i się rozglądam i tak sobie myślę: jak tu pięknie, widzę żółty i drobny piasek, zielone rośliny, różne kamyki większe i mniejsze miejscami, mocno kolorowe rybki, słońce prześwieca przez wodę. Widzę, że woda krystalicznie czysta i widać wszystko bardzo ładnie dookoła. Potem raptem jakby jakimś małym wodospadem wpadam do rzeczki, ale tu już woda owszem czysta i świeża, ale mocno ciemna, rwąca i mnie niesie. Poza tym dość często śni mi się woda. Kedyś dość często śniło mi się że latam i widzę wszystko z góry i to było zayebiste uczucie, aż żałowałem, że się obudziłem. Również bywało, że mi się sniło, że spadam bardzo szybko na ziemię i w momencie uderzenia o ziemie się budziłem. I to już nie było takie fajne, ale fajne było wtedy to, że po tym śnie stwierdziłem, ze się obudziłem.

P.S. Termi, weź tableta i coś lepiej narysuj, zamiast dyrdymały pisać.
Ostatnio edytowany przez dorian, 29 Sty 2015, 20:39, edytowano w sumie 1 raz

dorian
Wygnany z Zony

Posty: 1408
Dołączenie: 11 Lut 2008, 16:02
Ostatnio był: 11 Mar 2020, 20:52
Miejscowość: W-wa
Frakcja: Zombie
Kozaki: 244

Re: Sny

Postprzez Terminus w 29 Sty 2015, 20:32

Dorianie Twój sen oznacza, że czas najwyższy zmienić kartę graficzną.
CREDO [łac. Wierzę]
Awatar użytkownika
Terminus
Deliryk

Posty: 3955
Dołączenie: 22 Cze 2007, 06:15
Ostatnio był: 21 Lip 2022, 18:56
Kozaki: 1440

Re: Sny

Postprzez STALKIER998 w 29 Sty 2015, 22:22

Jakiegoś czasu nauczyłem się świadomie śnić i po świadomych snach czuję się wyspany jak nigdy. Śniło mi się, że latam. Piękny, słoneczny poranek w lato, gorąca planteta budzi cały Gdańsk do życia a ja latam. Nie ma lepszego uczucia od świadomego latania. Poczułem wtedy nawet zapach orzeźwiającego, letniego powietrza z nutkami zapachów kwitnących kwiatów grochodrzewu. Aż żal było się budzić, ale po takich snach jest energia na cały dzień. Te bardziej sadystyczne sny pomijam, bo nie zawsze mam nad nimi kontrolę. :D
Awatar użytkownika
STALKIER998
Tropiciel

Posty: 265
Dołączenie: 10 Kwi 2012, 18:08
Ostatnio był: 15 Paź 2020, 20:24
Miejscowość: Gdańsk
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 47

Re: Sny

Postprzez DiegtiariowTM w 30 Sty 2015, 07:44

Za dużo gram w S.T.A.L.K.E.R.'a ... Tydzień temu miałem sen że jestem w Prypeci na dachu szesnastki i ostrzeliwuje się z monoliciarzami.

Kolejnym snem, który miał miejsce wczoraj to że byłem... Rodentem! Tak Rodentem i nie wiedząc czemu było to bardzo fajne uczucie.
Awatar użytkownika
DiegtiariowTM
Tropiciel

Posty: 285
Dołączenie: 18 Cze 2013, 07:06
Ostatnio był: 01 Lut 2023, 17:07
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 43

Re: Sny

Postprzez Universal w 07 Kwi 2015, 05:10

Miałem sen, dziwny sen.

Najpierw w domu dziadków, gdzie nie było dziadków; miałem unikać gości, więc uciekłem na piętro. Tyle, że dostrzegła mnie jakaś Rosjanka, której unikać miałem w szczególności. Trudno, dopadła mnie. Okazała się być młoda i całkiem teges :piesek: Tyle, że - jak to w snach - wszystko się popliło i za chwilę byłem na wiecu wyborczym Komorowskiego. Większość stanowili korwiniści, narodowcy. Była tam też załoga Gówno Prawdy i mnóstwo ludzi, którzy znaleźli się tam przypadkowo. Narobiono nieco wiochy, prezydent uciekł na zaplecze. Wkrótce trafiłem tam i ja. Przekradłem się obok Pierwszej Pary RP - Borata & Kaszalota. Prezydent sprawiał wrażenie mocno przyćpanego, więc jego zdolności reprezentacyjne przejęła p. Anna. W końcu zdecydowałem się nawiązać kontakt. Obojga nie cierpię, więc spotkanie początkowo nie było miłe (wrogie spojrzenia), ale mając na względzie dobro Polski zagadałem. Powiedziałem, że gadanie o bezpieczeństwie, zgodzie i straszeniu PiSem jest żenujące i można by to było inaczej ująć, zwrócić uwagę na ważne problemy. Bronkobus coś burknął, machnął wąsem na lewo i prawo (w tym śnie go miał), jednak temat podjęła p. Anna. Zgodziła się ze mną, po czym entuzjastycznie zaproponowała mi miejsce w radzie nadzorczej swojego stowarzyszenia o nieustalonej nazwie, które miało kształtować politykę polską zza obszernych pleców prezydenta. Nie wiedziałem co mam zrobić, więc odpowiedziałem, że zastanowię się nad tym. Niestety - wkrótce zadzwonił budzik wołający "do roboty, ch*ju", więc sen się skończył. A wraz z nimi przepadła realna szansa na kształtowanie rzeczywistości i polskiej historii.

***


nowy sen

Nie uwierzycie anony co mi się dzisiaj przyśniło.

Pamiętacie Rumcajsa? Oprócz tego, że mieszkał ze swoją żoną i synem w jaskini w czechosłowackim kreskówkowym lesie za cara Franciszka Józefa, to chadzał do miasta, gdzie siedział jakiś namiestnik w pomarańczowym mundurze hitlerjugend. Była też tam wieża zegarowa, podobna trochę do tej w Pradze na rynku - i pod taką wieżą, tyle że w skali 1:10 zaczął się chyba mój sen. Obok była jakaś szkoła, a ja gadałem z dwiema dość niskimi dziewczęciami :crisu: Jedną z nich nazywałem kuzynką, chociaż bardziej przypominała mi sąsiadkę młodocianą, siostrę nowego sołtysa, wnuczkę starej sołtysowej.

Tak czy inaczej, później pojawiłem się na skraju jakiejś asfaltówki na obrzeżach miasta - być może tego samego. Tamtych dwóch już nie było, pojawili się koledzy :tm:. Mieliśmy iść na wódkę. Nie wiem czemu, zwróciłem uwagę na przystanek - łaziła tam kobieta, która - według opowieści innych - kręciła się po przystanku od wielu godzin, nie wsiadając do żadnego z podjeżdżających autobusów. Koledzy :tm: popakowali się w samochody i pojechali w cholerę, a mnie przeteleportowało w góry. Siedziałem z jakąś dwudziestoparolatką, dwudziestoparolatkiem i jakimś czterdzieścipluslatkiem, wlepiając wzrok w panoramę Tatr chyba. Nagle poczułem, że coś nie gra, a oni są mi obcy. Wot, szatan. Trzymałem w ręku plastikową butelkę "z dzióbkiem" pełną wody. Otworzyłem ją i wycisnąłem caaaałą wodę prosto na twarz baby, aż spadła z drewnianej ławki. W ramach obrony poprzez atak. Tak, to była woda. A 20+latka się zachłysnęła. I tu zaczynają się dziwne rzeczy, bo:
- przyjechała karetka
- przyjechała policja
- zagrozili mi więzieniem, potem zamienili na 450 złotych mandatu
- ugrałem na 400
- gdybym się przyznał, że to ze strachu, na pewno poszedłbym do pierdla bez możliwości apelacji żadnej
- zawieźli mnie do domu, żeby powiadomić rodziców
- jak rodzice przyszli, to policjanci (facet i baba, młodzi dość) rozsiedli się w fotelach i nogi na pufy
- potem pojechali do kościoła

A ja mam pytanie: co na to Freud?
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.

Za ten post Universal otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Mito, Tajemniczy, Imienny.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2613
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 08 Sie 2023, 20:40
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1051

Re: Sny

Postprzez Pangia w 07 Kwi 2015, 15:18

W Eurobiznesie jak się trafia do więzienia, to się traci premię 400 $ za przejście przez start, ja bym w tym widział jakąś analogię.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!
Awatar użytkownika
Pangia
Monolit

Posty: 4280
Dołączenie: 27 Maj 2012, 10:49
Ostatnio był: 28 Lis 2017, 19:49
Miejscowość: Kukle Karakańskie
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 854

Re: Sny

Postprzez Tajemniczy w 08 Kwi 2015, 09:24

Z dzisiejszej nocy.
Jestem w takiej dziwnej kotlinie zarośniętej drzewami. Znajdują się w niej 3 bunkry. Wiem już że przejrzałem dwa bunkry i pozostał mi jeden. W tym momencie pojawiam się pod drzwiami tego bunkra. Otwieram je i widzę że to hala, jakby warsztat samochodowy, w podłodze znajdował się kanał do naprawy aut, na ścianie wisiał też czerwony rower górski. Zacząłem brać z tego warsztatu różne narzędzia. Nagle zobaczyłem, że na jednej z szafek z narzędziami leży kupka monet. Podszedłem do niej i zacząłem je zbierać. Już miałem iść gdy nagle usłyszałem że ktoś otworzył drzwi. Patrzę, a tu nikt inny jak Marian Paździoch który krzyknął "Paszoł won, karwasz twarz!". Uciekłem, przy tym zgubiłem wszystkie monety oprócz jednej i wróciłem do domu przez pola.

Za ten post Tajemniczy otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Pijawol, Imienny.
Awatar użytkownika
Tajemniczy
Monolit

Posty: 2188
Dołączenie: 13 Sie 2010, 20:48
Ostatnio był: 14 Cze 2021, 19:41
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 517

Re: Sny

Postprzez johnybastard w 29 Kwi 2015, 15:33

Kiedyś śniło mi się, że leżałem w olbrzymiej katedrze na kamiennej posadzce i nie mogłem się ruszyć. W katedrze panował mrok, a przez potężne okna wpadało niebieskie światło z ulicznej latarni. Daleko ode mnie stał, nakryty białym obrusem, bardzo długi stół. Na stole stare świeczniki z zapalonymi świecami.
Dziwny sen, zwłaszcza, że bez ruchów.
Ostatnio edytowany przez johnybastard, 26 Cze 2015, 11:50, edytowano w sumie 1 raz

Za ten post johnybastard otrzymał następujące punkty reputacji:
Negative Tajemniczy.
johnybastard
Kot

Posty: 2
Dołączenie: 24 Kwi 2015, 13:53
Ostatnio był: 26 Cze 2015, 11:53
Kozaki: -1

PoprzedniaNastępna

Powróć do Prawie o wszystkim

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości