[Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

[Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Grzechu300 w 22 Paź 2013, 16:38

Z wielką nadzieją zakupiłem tę książkę, przeczytałem, i... kicha. Mam obydwie pozostałe części, a na właśnie tej zawiodłem się prawie tak samo, jak na "Korzeniach Niebios".
Diakow, zamiast ciągnąć swój styl wytworzony w poprzedniej części "W Mrok", z genialnego uniwersum Metra, gdzie ludzie, którzy odważyli się wychodzić na powierzchnię traktowani byli jak herosi, z uniwersum, gdzie 1 godzinne wyjście "na zewnątrz" było aktem szaleństwa, zrobił...Fallouta.
Okazuje się, że parę kilometrów dalej od Pitera można brykać bez masek przeciwgazowych, bandyci zamiast używać rzeczy i przedmiotów użytecznych, latają w stalowych naramiennikach i skórzanych kurtkach bez rękawów...

Odniosłem wrażenie, że sam nie miał pojęcia, co chce napisać - tu nagle jakaś strzelanina, mutant w samochodzie, pleśń... Pomieszanie z poplątaniem, brak spójności akcji.
Strasznie się zawiodłem - liczyłem, że pociągnie wątek twardego i surowego Tarana, a tymczasem zrobił z niego... łajzę. Rozumiem, że próbował wtrącić wątek przemiany bohatera, ale ten bohater w żadnej z jego książek nie jest taki sam! W ciągu paru miesięcy akcji, zmieniał swoje zachowanie i nawet niektóre cechy aż 3 razy. W każdej z książek Taranow jest do cholery inny.

Irytują i bolą również "magiczne" zwroty akcji, jak np. znalezienie samolotu, akurat "przez przypadek" przeznaczonego do latania nad morzem, i magazynu paliwa w nienaruszonym stanie tuż obok...
Drużyna przejawia czasem takie ataki głupoty, jak np. wpuszczanie znalezionego gostka do ich transportera, gdzie on ich następnie zdradza i wydaje bandytom itp... Kurczę, skoro założyli,że mają dostać się do Władywostoku, to powinni to zrobić, a nie angażować się w pomoc potrzebującym i wybawianie lokalnych społeczności. :facepalm:
Zgłupiałem, czytając o wątku ratowania świata - myślałem, że skoro autor "korzysta" z uniwersum to powinien zostawić jego historię toczącą się dalej, a nie ją kończyć.
I takich sytuacji jest niestety więcej.

Jak dla mnie, "Za Horyzont" to klapa - skoro piszemy powieść w klimacie Metra/Stalkerstwa, to po co na siłę robić z niej Fallouta?
Jak dla mnie jest to druga najgorsza część z uniwersum Metra, za raz po "Korzeniach Niebios." Wygrywa z nimi, bo nawet lubię Tarana, a poza parę rozdziałów jest,trzeba przyznać całkiem dobrych, co jednak nie zmienia faktu, że się zawiodłem.
Liczę, że "Ślepa Plama" pozytywnie mnie zaskoczy, po dwóch pod rząd słabych książkach Avoledo i Diakowa.

Jak tam wasze odczucia? Ktoś czytał, interesuje się na bieżąco uniwersum? ;)
Вознаграждён будет только один.

Za ten post Grzechu300 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Kałach.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Reklamy Google

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Kałach w 22 Paź 2013, 17:18

Porządna książka, trzyma poziom dwóch pierwszych części trylogii Diakowa, po końcówce odczuwam lekki niedosyt, wiele spraw nie zostało wyjaśnionych. Ode mnie 7+/10
Liczę na to że powstanie książka opisująca wojnę Weganie - Alians (może Piter 2 ;) )
Teraz czekam na "Ślepą Plamę".
Image
Awatar użytkownika
Kałach
Stalker

Posty: 109
Dołączenie: 06 Sty 2013, 13:39
Ostatnio był: 30 Sty 2023, 11:12
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 27

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Rusznikarz w 22 Paź 2013, 17:49

Muszę przyznać że Za Horyzont było bardzo ciekawą książką ja do niej nie mogę się przyczepić,
mi się bardzo podobała ale na pewno będą tacy którym coś by nie odpowiadało. Mam nadzieję
że Diakow napiszę jeszcze nie jedną książkę i w jakiś sposób któraś z nich będzie kontynuowała lub nawiązywała
do historii z trylogii, a być może kto wie czy Za Horyzont nie jest naszym ostatnim spotkaniem z
bohaterami trylogii, a w umyśle Diakowa nie układa się plan historii w której ich dalsze losy przyjdzie nam śledzić w niedalekiej mrocznej ale nie pozbawionej szansy na lepsze jutro przyszłości.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
89% graczy uważa że najważniejsza jest grafika.
Jeśli należysz do tych 11% wklej to do podpisu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Image
Awatar użytkownika
Rusznikarz
Kot

Posty: 27
Dołączenie: 30 Mar 2009, 08:02
Ostatnio był: 05 Paź 2015, 15:47
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 2

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez STALKIER998 w 22 Paź 2013, 22:55

W moim mniemaniu - książka godna polecenia. Ja dla odmiany szukałem szybkiej akcji, i cóż. Nie zawiodłem się. Gusta są różne, ale co do "Korzeni Niebios" się zgadzam w 100%. Szajs jakich mało. Akcja dzieje się w Watykanie (wtf!?), co jakiś czas jest mowa o jakichś katakumbach i innych takich. Książki nie skończyłem, zaciąłem się na 1 rozdziale, już dalej nie miałem ochoty i siły kontynuować czytanie, więc porzuciłem książkę.
Awatar użytkownika
STALKIER998
Tropiciel

Posty: 265
Dołączenie: 10 Kwi 2012, 18:08
Ostatnio był: 15 Paź 2020, 20:24
Miejscowość: Gdańsk
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 47

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez szm w 23 Paź 2013, 15:57

Dziś kupiłem książkę, co prawda jeszcze jej nie czytałem, ale jako teoretyk postanowiłem zabrać głos... Otóż sam pomysł przeniesienia akcji z metra na powierzchnię, uważam za trafiony. Czytając poprzednie książki (nie czytałem Korzeni niebios, ponieważ założyłem sobie, że będę czytał jedynie książki rosyjskich autorów) miałem wrażenie, że Rosja to tylko Moskwa i Petersburg. Strasznie ciekawiło mnie, jak wygląda życie w tym uniwersum na prowincji. No bo przecież nie zaorano całej powierzchni Federacji Rosyjskiej rakietami jądrowymi, z dokładnością co do kilometra. Zbombardowano największe miasta, które faktycznie nie nadają się do zamieszkania na powierzchni. Takie swoiste epicentra wszelkiej maści radiacji. Ale już kilkadziesiąt, kilkaset kilometrów dalej promieniowanie może być na tyle niewielkie, umożliwiające życie na powierzchni. Ludzie mogli zakładać tam państwa - miasta (w deseń stacji metra). To samo tyczy się mutantów. Najgorsze mutanty żyją w tych epicentrach, i jak zwierzęta żerują na swoim terenie. Na prowincji może być zupełnie inaczej. Tam mutanty mogą być bardziej stalkerowe np. ślepe psy, mięsacze etc.
Tak więc uważam, że sam pomysł jest trafiony. Zobaczymy jak będzie z wykonamiem, ale o tym napiszę po przeczytaniu książki.
NA KOWNO!
Awatar użytkownika
szm
Ekspert

Posty: 896
Dołączenie: 16 Wrz 2008, 18:39
Ostatnio był: 29 Sty 2023, 18:48
Miejscowość: Ciemnogród k. Moherowa Wielkiego.
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 163

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Omnibus w 23 Paź 2013, 16:56

Dziś kupiłem książkę, co prawda jeszcze jej nie czytałem, ale jako teoretyk postanowiłem zabrać głos... Otóż sam pomysł przeniesienia akcji z metra na powierzchnię, uważam za trafiony. Czytając poprzednie książki (nie czytałem Korzeni niebios, ponieważ założyłem sobie, że będę czytał jedynie książki rosyjskich autorów) miałem wrażenie, że Rosja to tylko Moskwa i Petersburg. Strasznie ciekawiło mnie, jak wygląda życie w tym uniwersum na prowincji. No bo przecież nie zaorano całej powierzchni Federacji Rosyjskiej rakietami jądrowymi, z dokładnością co do kilometra. Zbombardowano największe miasta, które faktycznie nie nadają się do zamieszkania na powierzchni. Takie swoiste epicentra wszelkiej maści radiacji. Ale już kilkadziesiąt, kilkaset kilometrów dalej promieniowanie może być na tyle niewielkie, umożliwiające życie na powierzchni. Ludzie mogli zakładać tam państwa - miasta (w deseń stacji metra). To samo tyczy się mutantów. Najgorsze mutanty żyją w tych epicentrach, i jak zwierzęta żerują na swoim terenie. Na prowincji może być zupełnie inaczej. Tam mutanty mogą być bardziej stalkerowe np. ślepe psy, mięsacze etc.
Tak więc uważam, że sam pomysł jest trafiony. Zobaczymy jak będzie z wykonamiem, ale o tym napiszę po przeczytaniu książki

Chcesz, to zdradzę ci jak wygląda "dalsza powierzchnia", ale czytasz na własną odpowiedzialność:
:

Nad wyraz ch*jowo

Bez jaj. W pierwszym metrze dostaliśmy opis świata, gdzie wyjście na więcej niż 6h to samobójstwo. Świat będący w niewyobrażalnym stanie rozkładu, pesymistyczny do granic, z ludzkością, którzy niczym masochista próbuje przetrwać. A tu?
Książkę przeczytałem w dwa dni. Nie dlatego, że jest dobra, po prostu takie sobie tempo wyrobiłem.
Ogólnie niezbyt lubię trylogie "Do,W,Za". Styl prozy Diakowa mnie denerwuje. Cienizna w produkcji plastycznych, kreatywnych opisów. Iście amerykańska fabuła (i nie tylko ona): Chłopiec awansujący z pomywacza na stalkera, bohaterowie z tektury ( Gdzie tam jakimś Dymom, czy innym Aurorom, do Uberfuhrera!), iście niepoliczalna ilość łutów szczęścia, przypadków, filmowość* etc.
Autor opisuje przez 1/3 każdej książki to jak się kochają Gleb, Taran i Aurora, jaka to więź między nimi. Opisy opisami. Ja tej więzi tak naprawdę nie czułem. Nie ukazano nam prawdziwości emocji, tylko jakiś lukier.
Antagonista-idiota, pojawiający się w połowie opowieści. Maił On być ukazaniem bestii w człowieku. Ale wyszedł na poważniejszego idiotę.
Mogę sobie tak wymieniać aż Sköll i Hati dogonią słońce i księżyc zwiastując Ragnarok. Ale broń boże, nie mówię, że książka (A w zasadzie saga) była zła (W mojej opinii najwyżej średnia). Tylko nie dla mnie. Jeśli chodzi o książki dziejące się w Piterze, to niestety. Wygrywa Wroczek nokautem. Bohaterami (Wyżej wspomniany skin wygrywa u mnie plebiscyt na najlepszego bohatera drugoplanowego. Swoją droga, dobrze, że Diakow wspomniał, że ten przeżył), opisami, barwnością języka, prowadzeniem akcji, samą fabułą, pomysłem, "rosyjskością" (Żeby mi ktoś nie wytknął niekonsekwencji- łódź podwodna to też coś z grubej rury, ale co innego przepłynąć nią trochę kilometrów, a pół Rosji). Basta.

*
:

Jebnijmy samolot (Myśl przewodnia części książki)! Będą się czepiać o realizm? Że samolot (czy tam ekranolot, kij z tym) nie doleci, i nie będzie sprawny po tylu latach w takim środowisku do jakiejkolwiek akcji? Rozwiązaniem jest kontener paliwa (Do dziś nie mam zielonego pojęcia jak go wpakowali do samolotu, skoro prawie natychmiast do hangaru wlazły robale)!

Za ten post Omnibus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Kałach, Grzechu300.
Awatar użytkownika
Omnibus
Łowca

Posty: 536
Dołączenie: 20 Lut 2013, 09:07
Ostatnio był: 01 Mar 2021, 15:28
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 153

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Grzechu300 w 23 Paź 2013, 20:13

Wygrywa Wroczek nokautem.

No ba, Iwan i Fhurer biją Tarana i Gleba na głowę. ;) O ile Taranowa to jeszcze lubię, tak Gleb w ogóle mi tam nie pasuje - rozumiem, na jego postaci była budowana ta trylogia, no ale... wyszedł słabo.

Masz absolutną rację co do wręcz hamerykańskiej fabuły - "magiczne" zwroty akcji i przypadki naprawdę irytują.Diakow z Metra zrobił Fallouta, jak pisałem wcześniej.

łódź podwodna to też coś z grubej rury, ale co innego przepłynąć nią trochę kilometrów, a pół Rosji

No i mieli do tego kapitana, który znał się na tego typu łodziach, a tymczasem Migałycz "W Mrok" był mechanikiem, a w "Za Horyzont" już pilotem wojskowych samolotów i znawcą każdego mechanicznego urządzenia, nawet, jeżeli było budowane w założeniu jako tajne. :facepalm:
Вознаграждён будет только один.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez szm w 23 Paź 2013, 22:25

Przeczytałem pierwszą część książki i... muszę przyznać, że mi się podobała. Chociaż uważam, że temat miast, jakie do końca pierwszej części mijali bohaterowe, nie został wyczerpany. Ba, został ledwie muśnięty. Jak do tej pory nie miałem wrażenia, że czytam fallouta w rosyjskim opakowaniu. Jedyna rzecz in minus, to cała postać (a w zasadzie akcja z nim związana) Piechura. Kim się ów człowiek okaże, było wiadome praktycznie od samego początku... Ale książę czyta się i tak bardzo przyjemnie, i niestety szybko...
NA KOWNO!
Awatar użytkownika
szm
Ekspert

Posty: 896
Dołączenie: 16 Wrz 2008, 18:39
Ostatnio był: 29 Sty 2023, 18:48
Miejscowość: Ciemnogród k. Moherowa Wielkiego.
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 163

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Dementorin w 29 Paź 2013, 23:03

Właśnie skończyłem czytać książkę. Oto moje przemyślenia.
Za dużo cudownych zwrotów akcji. Za dużo szczęśliwych splotów okoliczności. Za dużo szczęścia na powierzchni. Całą książkę czytało się bardzo przyjemnie, czasem trochę zalatywało znienawidzonymi przeze mnie "Korzeniami Niebios", ale zawsze smród ten rozwiewał się i powracał klimat trylogii Diakowa. Jak dla mnie czwarta część mogłaby powstać, ale dopiero za jakiś czas. Musiałaby być lepiej przemyślana i bardziej realistyczna niż trójka. Książkę polecam, przeczytałem wszystkie wydane w Polsce metra i jak najbardziej radzę zakupić również tą część. Zakończenie przedstawione przez trytona jak dla mnie jest bardzo nieprawdopodobne, ale jak wiadomo fikcja jest fikcją i możemy pozwolić by na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. :wódka:
Dementorin
Tropiciel

Posty: 391
Dołączenie: 17 Cze 2009, 10:25
Ostatnio był: 30 Paź 2014, 20:05
Kozaki: 261

Re: [Uniwersum Metro 2033] "Za Horyzont"

Postprzez Tormentor w 15 Lut 2014, 01:37

Przeczytałem jakieś 2 godziny temu i książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Wystawiłbym jej nawet 9/10.
Widzę większość z was średnio ocenia Za Horyzont, głównie przez elementy, które psują nastrój metra. Ja jednak nieco inaczej patrzę na ostatnią część Diakova.

Uwaga Szpojlery.

:

Klimat dalej mi się podoba, nadal czuć pustkę i pożogę wojenną. Diakov ani trochę nie zatracił umiejętności do plastycznych opisów, które bardzo szybko przemieniały się w mojej głowie na niezwykle realne obrazy, jakbym je już gdzieś widział hehe. Akcja jest co chwilę i nie przeszkadzają mi jej"hollywódzkie" zawroty, sporo naciąganych momentów, tu nagle jakiś samolot, Migałycz zdolniacha, który odpalił by nawet wahadłowiec, ale przecież to tylko książka, która rządzi się własnymi prawami. Postacie bardzo wyraziste, kontrastujące ze sobą, przez całą trylogię można było poczuć więź z bohaterami tej zwariowanej odysei. Początek dla mnie trochę niemrawy, ale szybko się rozkręcił, scena ze śmiercią Ogryzka przypominała mi trochę mękę Jezusa, mocny moment ogólnie. Później jest ciekawa akcja w tych górach i końcowo ucieczka przed rudym ch*jem. Jeśli miałbym wywalić jakiś wątek to zdecydowanie ten z latającymi mutantami, jakoś mi nie pasował i to, że ten cały Sungat dreptał im po piętach, jednak jego rola w końcówce odegrała dość ważną rolę. Śmierć Dyma najbardziej mi utkwiła w pamięci, aż mnie normalnie za gardło złapało, chyba najbardziej barwna postać. Podobało mi się zdanie "oddał życie dla tych, którzy go nienawidzili", aż sobie puściłem utwór Enclosure z Metal Gear Solid, żeby było bardziej patetycznie i wzniośle :(((

Ogólnie dużo nie domówień i nie wiadomo czy Diakov ma zamiar napisać kolejną część. Epilog mógłby na to wskazywać, ale wątpię by wyszła 4 część.


Teraz tylko czekać na Dziedzictwo Przodków, w którym pokładam ogromne nadzieję. :piesek:
Image
Awatar użytkownika
Tormentor
C O N T R I B U T O R

Posty: 1029
Dołączenie: 15 Lis 2010, 21:42
Ostatnio była: 18 Cze 2023, 17:27
Miejscowość: Yantar
Ulubiona broń: --
Kozaki: 289


Powróć do Ogólna dyskusja

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości