Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Tutaj dyskutujemy w tematach, które nie pasują do żadnej części S.T.A.L.K.E.R.'a.
Regulamin forum
Chcesz zadać pytanie lub masz problem? Napisz w tym dziale, a Twój temat na pewno zostanie usunięty.

Re: Wasze Historie Przy Ognisku I Nie Tylko

Postprzez robo_pl w 28 Paź 2011, 17:06

No to i ja się dołączę.
:

- Słyszysz? - Zapytał się Sasza.
- Nie. Uspokój się. To twój pierwszy wypad w głąb Zony, a jesteś jeszcze Kotem. - Odpowiedział mu Wania, choć tak naprawdę słyszał. Nie chciał denerwować dzieciaka.
Byli w Prypeci. W kanałach. Każdy wie jak kończy się zabranie Kota w to miejsce. Wania był doświadczonym Stalkerem, nie to co Sasza. W sumie sam za dobrze nie wiedział, czemu zabrał dzieciaka do Prypeci.
Ruszyli dalej. Kot wdepnął w kałużę jakiegoś żrącego płynu. 'Cóż, jesteśmy niedaleko' - pomyślał Wania. Szli albowiem do tajnego laboratorium badań nad mutantami pod Prypecią. Rozległ się specyficzny dźwięk. 'Zejście musi być gdzieś tutaj' - Pomyślał Stalker. Kucnął, poszukał ręką klapy w podłodze. Znalazł. Powoli ją otworzył. Schody.
- To tutaj - Powiedział do nowicjusza - Trzymaj się blisko mnie.
Zeszli na dół po schodach do czystego, zadbanego tunelu. Na jego końcu były drzwi. Sasza podbiegł do nich i natychmiast je otworzył. Obaj weszli do środka. Byli teraz w Ogromnym kompleksie. Wokół panoszyły się Zombie, które nie zwracały na nich uwagi. Nosili jakieś rzeczy i skrzynki, tak jakby ktoś im rozkazał. Sasza i Wania poszli dalej, aż dotarli do wielkiego pokoju, otoczonego szybami. Siedzieli w nim naukowcy. Wykonywali jakieś pomiary i... badali mutanty. Nie zwrócili uwagi na przybyszów, ponieważ byli tak brudni, że przypominali zombie. W pokoju były klatki. Z mutantami. Wania i Sasza postanowili poszukać jakiegoś przycisku, aby otworzyć drzwi do pokoju. Znaleźli. Sasza nacisnął przycisk, lecz to nie drzwi się otworzyły, ale klatki. Po kilku sekundach każdy naukowiec nie żył. Miesącze, Snorki, Chimery i Pijawki rozbiły szyby i biegły na stalkerów. Sasza rzucił się na nich, aby uratować Wanię, który był już przy drzwiach do kanałów. Zamknął je za sobą, wyjął pistolet i usiadł.
- Co ja zrobiłem!? Co ja ku*wa zrobiłem?! - po wymówieniu ostatniego słowa, przyłożył pistolet do głowy i pociągnął za spust, a wiecie jak to się kończy. I właśnie tak się skończyło. Drzwi otworzyły się i wypadły z nich mutanty. Od tamtej pory stalkerzy już nie chodzą do Prypeci. Na każdej ulicy można spotkać mutanta, a na dachach budynków stacjonują ocalali żołnierze Monolitu.
Awatar użytkownika
robo_pl
Stalker

Posty: 71
Dołączenie: 14 Lip 2011, 15:03
Ostatnio był: 16 Maj 2016, 14:40
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 16

Reklamy Google

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez tmatrix7 w 28 Paź 2011, 21:33

To ja też coś dopowiem:

Słyszeliście może o pewnej anomali daleko w Czerwonym Lesie.Jakieś 5 km od chaty Leśnika?Nie?To ja wam opowiem,bo sam widziałem:
Zmierzałem do elektrowni wraz z 4 dobrymi kumplami.Szukaliśmy mostu do Limańska,jednak jakimś cudem zabłądziliśmy...nie pamiętam gdzie.1 z towarzyszy mówił że idziemy do Magazynów.2 twierdził że jesteśmy przy starej kopalni.3,że jesteśmy nie daleko od mózgozwęglacza,bo boli go głowa.4 stwierdził że już po nas radził się pozabijać,a ja już sam zgłupiałem.W końcu zadecydowaliśmy że idziemy przed siebie,no i szliśmy.Po 1h marszu znaleźliśmy norę przypominającą śedlisko snorków.Odważyliśmy się tam wejść i było tam pusto.Szliśmy tak jak nas tunel prowadził i wyszliśmy w jakimś zacisznym miejscu.Było tam bosko,jak nie w Czerwonym Lesie,a na środku była błękitna kula,a w niej coś bardzo dziwnego.Przypominało to artefakt a błyszczało przecudnie.Jeden mówił że to jakiś podstęp i zaraz bedzie po nas.2 też,a 3 i 4,że to zbyt piękne żeby było zdradliwe.Ja poleciałem na kasę i już myślałem o egzo,porządnym AK z akcesoriami i skrzynce kozaków.Wziełem gałąź leżącą obok i próbowałem wyciągnąć to moje zbawienie.Gdy artefak wyszedł poza kulę...pamiętam tylko błysk,zimno i wrzaski kolegów.No i po tym...jakoś nie wiem czemu...obudziliśmy się w dole na śmieci przy bazie stalkerów w Kordonie. :E

I tak się tu znalazłem.Teraz tylko pije mamrota za ostatnie ruble i żałuje tego całego ,,cudownego dziadostwa''.
Tak czy siak,wyprawa do elektrowni poszła na marne.Teraz znowu jesteśmy na granicy Zony,ale ja się nie poddam.
Jutro z rana biore 2 konserwy,płaszcz,mini AK i ruszam w drogę! :wink:
Awatar użytkownika
tmatrix7
Stalker

Posty: 60
Dołączenie: 06 Mar 2011, 16:48
Ostatnio był: 11 Mar 2022, 11:06
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Gauss Gun
Kozaki: 19

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez Антони w 26 Lis 2011, 21:49

obóz bandytów, dolina mroku, ja i paru bandytów przy koksowniku w szary i ponury dzień...
-Wszyscy się chwalicie jak to się poluje na artefakty? tak? to posłuchajcie tego:
:

- Wybraliśmy się razu pewnego z chłopakami na artefakty pod pretekstem długiego patolu, a skoro w okolicy od dłuższego czasu zawieszenie broni i nuda to czemu by sobie nie dorobić trochę na boku.
Z góry obmyśliliśmy raport i tak poszliśmy w rejon granicy magazynów wojskowych i czerwonego lasu, było tam dość sporo pól anomalii.
I tak idziemy, w sumie pięciu chłopa.
W końcu doszliśmy w umówione miejsce i tak nagle Grucha mówi:
-ej chłopaki, podpieprzyłem sierżantowi kozaka, może tak się napijemy przed wejściem w pole?
w końcu mogę zginąć, a jakoś mi się to nie widzi tak na "trzeźwo"
- Wszyscy zgodnie przytaknęli z bananem na gębie i tak się zaczęło nasze poszukiwanie artefaktów.
W między czasie każdy nazbierał trochę drewna i Sztygar rozpalił ognisko...
Gdy butelka poszła w ruch i była prawie na ukończeniu każdy ze zdziwieniem zauważył, że jakoś wziął ze sobą pół litra, "tak na wszelki wypadek"... i zaś każdy cieszy się jak dziecko na myśl o dalszej "kuracji" antyradiacyjnej.
Piliśmy oczywiście z gwinta bo żaden z nas nie pomyślał oczywiście o kieliszku...
No i tak piliśmy i piliśmy, zaczęło się ściemniać więc wypadało by iść po ten artefakt,
wszyscy wstają chwiejnym krokiem, nastawienie bardzo bojowe, każdy mina mordercy, zbieramy ekwipunek, broń ledwo trzyma się w ręku a tu nagle Fiłka wyjeżdża nam z pytaniem:
-Ejjjj. chłłłłopaki, wźźiołłł któś detektorrr? bo, bo jjjja njjjjiiee...
-każdy maca się po kieszeniach, chwila milczenia, zabójcze spojrzenia na kolegów i łup!
wszyscy skręcają się na ziemi ze śmiechu... hahahahahahha
śmiech sparaliżował nas na dobre parę godzin...
na dodatek zaczęli nas nawoływać przez radio to Fiłka tak zbluzgał operatora a potem sierżanta, że ledwo udało nam się go oderwać od tego cholernego łoki-toki....
Później dałem delikatnie do zrozumienia sierżantowi że tego dnia raczej nie będziemy w "stanie" wrócić do bazy... hahahah
no i jakoś tak później nie za bardzo pamiętam co się działo...hie hie hie ha...
chłopaki zdołali mnie dobudzić jakoś tak koło południa, każdy już sra w gacie co będzie w bazie, a najbardziej Fiłka jak dowiedział się o swoich wyczynach hahahahaha, ło hło hłe ....
hahahahah he.....hmmmhe..., no i tak wracamy do tej bazy na kacu gigancie, bez ani jednego artefaktu a na dodatek karcer bardziej niż murowany...
szczerze mówiąc przez następny miesiąc przechodziliśmy horror gorszy od spotkania stada wściekłych snorków....
no a w szczególności biedny Fiłka, biedak zdezerterował po trzech tygodniach i wstąpił do jakiejś małej grupy samotników, podobno już nie pije... Hahahahahahah
ja tego "polowania" do końca życia nie zapomnę, a wam radzę nie brać alkoholu jak idziecie na artefakty.... Hłe Hłe Hła hahaha!!!
śpieszmy się kochać Polskę. Tak prędko umiera... :(
Image Image
Awatar użytkownika
Антони
Kot

Posty: 22
Dołączenie: 08 Paź 2011, 19:36
Ostatnio był: 01 Cze 2013, 19:18
Miejscowość: Iluzjozdroje
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 13

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez VELOX w 26 Lis 2011, 21:57

Ja powiem wam historie o pewnym stalkerze zwanym Strielok był wielkim stalkerem podobno odkrył nowe wejście do Elektrowni podobno znalazł nowy artefakt

Za ten post VELOX otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Oriux,
Negative jaro16, Sniper_TomSon, SkullDagger, Kudkudak.

VELOX
Wygnany z Zony

Posty: 6
Dołączenie: 22 Lis 2011, 19:21
Ostatnio był: 26 Lis 2011, 23:35
Miejscowość: Chełm
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: -4

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez Stalker Rambo w 27 Lis 2011, 00:34

Blizny? Co wy wiecie o bliznach. Ja wam mogę powiedzieć o bliznach wszystko. Jestem największym pechowcem i jednocześnie największym farciarzem w Zonie. Powinienem zginąć już dawno temu. Każde moje spotkanie ze śmiercią jest zaznaczane na mojej skórze. He, a to podobno na Streloka wołali naznaczony. Spojrzcie tylko. Stygmat na dłoni - rykoszet z czasów wojska, przebił dłoń na wylot. Ta blizna na policzku to ślad od black kite jednego bandziora. Nawet nie poczułem, że dostałem. Dopiero jak zeszła ze mnie adrenalina to zauważyłem, że mam całą gębę od krwi. Zobaczcie co mam pod nogawką. Ładna nie? Razem z kumplem z woja przechodziliśmy przez pole minowe. Kumpel był saperem więc szedł pierwszy i... i stanął na minie. Dostałem odłamkami po nodze i stałem osłupiony tak przez 10 minut. Jak słup soli. Ale wiecie co było najgorsze? Nie to, że ból był nie do wytrzymania. Najgorsze było to, że byłem cały we flakach mojego kumpla! Saper pie@#&$ony. Spójrzcie na kark. To po pijawce. Potym jak dowiedziałem się o artefaktach na bagnach, wiecie tych koło stacji Janów, postanowiłem to sprawdzić. Dołączył do mnie niejaki Flint z Wolności. Ciągle opowiadał jaki to chojrak z niego. Że poluje na pijawki, że zabił kontrolera, że zabił chimerę, bla, bla, bla. No więc idziemy na bagna i wyskoczyła na Flinta pijawka przewracając go na ziemię. Szybko podbiegłem i z całej siły kopnąłem pijawkę w bok, zanim ta go ugryzła. Otępiona pijawka leży na ziemi no to strzeliłem do niej kilka razy z mojego chasera. Pomogłem Flintowi wstać i poszliśmy dalej. Znaleźliśmy cztery artefakty w jednym miejscu. I wtedy wyskoczyła od tyłu na mnie następna pijawka. Czuję jak się wemnie dz%$ka wsysa, a Flint co? Zabrał artefakty i spieprzał szybciej od chimery. Jak chciałbym go dorwać. Wystrzeliłem na ślepo ze strzelby, czując jak słabnę. Na szęście niedaleko przechodził jakiś stalker z karabinem snajperskim i rozwalił mutantowi łeb. Po tem straciłem przytomność, ale koleś mnie opatrzył. Pamiętam tylko jak mówił: "Nie bój się chłopcze, wujek Jar się tobą zajmie". Tu na przedramieniu to ślad po ślepym psie. Nic wielkiego ale rana długo się goiła. Na brzuchu to blizna po nożu, gdy walczyłem na Arenie. W bark dostałem podczas walki z bandytami. Pewnie by mnie dorwali, ale nigdy w życiu nie uwierzycie kto przyszedł mi z pomocą. Monolit! Naprawdę! Pomógł mi oddział monolitu. Po wszystkim ich lekarz mnie opatrzył, uśmiechnął się i poklepał po zdrowym ramieniu. Nie wiedziałem co powiedzieć. Taaaa. To na razie wszystkie moje blizny, ale nie ukrywam, że niespecjalnie chciałbym następne.

Za ten post Stalker Rambo otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive SkullDagger.
Awatar użytkownika
Stalker Rambo
Weteran

Posty: 595
Dołączenie: 21 Paź 2011, 00:15
Ostatnio był: 08 Cze 2022, 18:27
Miejscowość: Starogard Gdański
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Chaser 13
Kozaki: 142

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez djcycu w 27 Lis 2011, 02:12

Blizny... Też wam o nich opowiem... Kiedyś po tym jak uciekłem od problemów do zony i znaleziono mnie po emisji, zaprowadzono mnie do Czystego Nieba. Wiecie gdzie to jest? Nie powiem. Zbyt wielu moich przyjaciół zginęło skrywając tajemnicę tej frakcji. W każdym razie po kilkudniowej kuracji obiecałem im pomóc odszukać jakiegoś faceta... Lebiediewa, lub chociaż podjąć jakiś trop. Zanim jednak wypuścili mnie z bazy musiałem przejść szkolenie które miało mnie zapoznać z zoną. Tak... To był piękny jesienny dzień. Mimo wiatru było ciepło, miałem się spotkać z niejakim Sierogą. Siedział na kole traktora na zapleczu obozowiska i patrzył na mnie. Na sobie miał kaptur, chustę i grube pełne rękawice... Zdziwiłem się bo po jaką cholerę na takie ciepło się tak zwyubierać? Poszliśmy... Koleś gadał jakby miał zaraz się powiesić. Miałem tego pomału dość, wręcz chciało się iść w piździec i wcale nie wracać do niego. Po kilku godzinach szwendania się po bajorach i krzakach poszliśmy się odlać... Wtem zaatakowała nas pijawka. Szybko żeśmy się rozprawili z tym darmozjadem. Byłem w szoku widząc ją pierwszy raz na oczy lecz Sieroga uspokajając mnie opowiedział mi jak on przeżył swój pierwszy raz. Ze spotkaniem pijawki rzecz jasna! Zdjął chustę, kaptur, rękawice... To co zobaczyłem wstrząsnęło mną bardziej niż sama pijawka... Koleś miał bruzdy na twarzy grubości palców. Zniszczone powieki, ponadrywane uszy, brak włosów i pęknięcia na głowie... Ręce miał jak korę z drzewa... Szok! Powiedział mi że jego samotny wypad skończył się tym co na nim widzę. To bydlę wlokło go przez połowę bagien i chciało zeżreć na kamieniach... Ssała aż pękała skóra na głowie. Facet zarżnął ją nożem ostatnim tchem. Udało się mu jednak przeżyć i wrócić do bazy. Po jego opowieści już nigdy nie myślałem o samotnych spacerach po bagnach i wam radzę byście też tam sami nie chodzili.
Szczegółowe mapy do S.T.A.L.K.E.R Zew Prypeci

In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen
Awatar użytkownika
djcycu
Monolit

Posty: 3533
Dołączenie: 17 Wrz 2009, 16:38
Ostatnio był: 12 Sty 2021, 21:51
Miejscowość: "Łosiek"
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 775

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez Stalker Rambo w 27 Lis 2011, 15:56

Taaa... pijawki. Pieprzone pasożyty. Nienawidzę tych przerośniętych komarów. Najgorsze jest to, że skubańce się kamuflują. Cały czas trzeba się mieć na baczności. Opowiem wam jeszcze jedną historię. O pijawkach. Kiedyś znalazłem legowisko pijawek w Prypeci. To było w jakiejś podmokłej piwnicy. Wody było po kolana, a te pasożyty tam spały. Było ich chyba z 15. Swoją drogą, jak one mogą spać na stojąco? Zapamiętałem sobie to miejsce i poszedłem do kumpla, któremu kiedyś pomogłem. Koleś miał pk i wisiał mi przysługę. Opowiedziałem mu o moim znalezisku. Zbliżamy się do bloku, gdzie znajdowała się piwnica. Ostrożnie schodzimy po schodach i wtedy zauważyłem jak coś iskrzy na ścianie. Kabel z prądem. Hehe, domyślacie się co zrobiłem? Tak, upewniłem się, że stoimy w suchym miejscu, oderwałem kabel i rzuciłem w wodę. Jakbyście to zobaczyli! Coś pięknego! Na mój znak kumpel otworzył ogień. Kabel zostawiłem w wodzie. Jeśli nawet nie wybiliśmy wszystkich to i tak miałem pewność, że więcej się tu nie pojawią. Przynajmniej dopóki będzie w budynku zasilanie.

Hmm. To co mnie zastanawia to skąd tam się wzieło zasilanie? Zresztą nie ważne...
Awatar użytkownika
Stalker Rambo
Weteran

Posty: 595
Dołączenie: 21 Paź 2011, 00:15
Ostatnio był: 08 Cze 2022, 18:27
Miejscowość: Starogard Gdański
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Chaser 13
Kozaki: 142

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez artur11111 w 28 Lis 2011, 17:33

Pewnego razu w Zonie :

Razem z kumplem imieniem Sasza którego zwali też Kuloodpornym postanowiliśmy opuścić most w Limańsku. Hehe tak pewnie pomyśleliście - zdurniał że gada takie rzeczy - przecież Bandyci prędko by ich rozwalili. No tak na swoje usprawiedliwienie dodam, że kiedy to przysięgaliśmy byliśmy nieźle wstawieni - no wiecie były urodziny Czachy. A więc obmyśliliśmy plan (który może nie był najlepszy), że jeden z nas (Sasza) weźmie Vintara wdrapie się na wieżę obserwacyjną i zacznie strzelać do Bandytów. Drugi (Ja) miał przepłynąć przez odpady w Sevie, ominąć straże Bandytów no i jeszcze spuścić most. Tak, to było praktycznie niewykonalne. Nie, nie wiedzieliśmy o tym. Wszystko szło jak po maśle aż tu nagle jakiś ........ zaczął wrzeszczeć że widzi wroga. Później okazało się że był to krzak. Ale nie przyspieszajmy biegu wydarzeń, kiedy podniósł fałszywy alarm wszyscy mnie zobaczyli i zaczęło się piekło. Owszem wyszedłem z tego ale z ranami które zawstydziłyby nawet osławionego Strieloka. Od tego czasu Bandyci dzień i noc trzymają wartę koło mostu do Limańska. Morał z tego taki że dwóch stalkerów to nie jeden, a nawet nowicjusz może sprawić że Bandyta sra w majty :D .
Zniszczymy Zonę i anarchistów, bo taka jest nasza Powinność.
Awatar użytkownika
artur11111
Kot

Posty: 26
Dołączenie: 19 Sie 2011, 09:06
Ostatnio był: 14 Cze 2014, 15:52
Miejscowość: Prypeć
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Sawn-off Double-barrel
Kozaki: 3

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez djcycu w 28 Lis 2011, 18:41

Też pamiętam ten most... Po stracie moich przyjaciół którzy zginęli w zasadzce monolitu uciekłem do Czerwonego Lasu. Bałem się iść dalej w głąb, sprawdziłem więc mapę i udałem się ku Limańska z nadzieją że spotkam tam resztki oddziałów Czystego Nieba i tam odpocznę. Broń miałem zdegradowaną, zapasów mało ale jakoś szedłem. Przebiegłem przez most i padłem jak kłoda na ziemię. Dostałem kolbą w pysk od jakiegoś bandziora i poczułem zaraz zimną lufę na potylicy... Nawet nie zdążyłem się przeżegnać a już usłyszałem tylko głośny wystrzał. Wszystko wokół mnie zabarwiło się na czerwono. Łeb tego bandziora pizdnął jak petarda a na drugiej stronie rzeki z wieżyczki o której opowiadałeś strzelał jakiś samotnik. Sku*wiel miał niezłe oko... Jeden, zaraz drugi, i trzeci... Zanim położyłem ostatniego z Makarowa to ten wysiekł cały oddział bandytów z SWD... Podszedł do mnie, pomógł się pozbierać, obiecał pomoc a gdy zapytałem jak go zwą zdębiałem jak słup... Pewnie się domyślacie że był to Striełok we własnej osobie bo kto w zonie strzelał by równie dobrze jak on... Po tym co się od niego dowiedziałem to wracał prosto z centrum. Opowiadał mi o jakimś majorze który szwenda się po Prypeci i pytał czy nie pójdę z nim dla towarzystwa. Odmówiłem bo jak na razie miałem dość przygód i postanowiłem zostać u Powinnościowców kryjących się w Czerwonym Lesie i oczekujących jakichś gości...
Szczegółowe mapy do S.T.A.L.K.E.R Zew Prypeci

In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen
Awatar użytkownika
djcycu
Monolit

Posty: 3533
Dołączenie: 17 Wrz 2009, 16:38
Ostatnio był: 12 Sty 2021, 21:51
Miejscowość: "Łosiek"
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 775

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez Stalker Rambo w 28 Lis 2011, 19:28

Słyszałem o tym majorze opowieści. Podobno pracuje dla wojskowych, ale większość stalkerów mimo to go lubi. Wiecie co o nim słyszałem? Podobno znalazł Oazę, zabił sam chimerę i kilka innych mutantów w pojedynkę. W Janowie i Zatonie mają go za bohatera. Tacy ludzie są na wagę złota! Nie zna człowieka, ale mimo to pomoże.
Awatar użytkownika
Stalker Rambo
Weteran

Posty: 595
Dołączenie: 21 Paź 2011, 00:15
Ostatnio był: 08 Cze 2022, 18:27
Miejscowość: Starogard Gdański
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Chaser 13
Kozaki: 142

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez Wiśniur w 28 Lis 2011, 19:58

To i ja coś opowiem.
:

Ej, Koty chcecie posłuchać o ostatniej wyprawie? No to siadajcie i słuchajcie.
Zaczęło się niewinnie, razem z Wowką i Łysym chcieliśmy nazbierać artefaktów.
Szliśmy spokojnie przez drogę w Agropromie, było ku*ewsko zimno, a liczniki nieustannie piszczały.
Pewnie sobie pomyślicie "Normalka", ale nie macie racji, to był jeden z tych szczególnych dni...
No więc idziemy sobie tą drogą, przed nami przebiega pies.
Nie przejęliśmy się tym i szliśmy dalej, co nie było zbyt mądrą decyzją.
Obok nas zaczęły przelatywać rodenty, a za nimi biegły mięsacze.
My stoimy jak wryci, aż tu nagle zaczyna trzaskać błyskawicami, a niebo robi się czerwone.
Wiecie co to oznacza... Tak, to było zwarcie.
Chyba jednomyślnie, bo prawie błyskawicznie zaczęliśmy biec do tej starej fabryki.
No i dobra, spieprzamy do tej fabryki, aż tu nagle przed nami wyrasta snork.
Sk**wiel chwilę się składał do skoku na mnie, ale nie trafił, bo akurat się potknąłem o jakiś kamień, czy coś.
Na pożegnanie posłałem mu serię z kałasza i wróciłem do ucieczki.
Co ciekawe Wowka i Łysy chyba na prawdę srali w gacie, bo jak ten dziad na mnie skakał, to przyśpieszyli momentalnie.
Dystans między nami zmienił się błyskawicznie i musiałem lekko przyśpieszyć, bo bym ich zgubił.
W końcu dobiegliśmy do obdrapanych murów fabryki, byłem tam tylko raz, ale to miejsce nie zmieniło się zbytnio od tamtego momentu.
Trzeba było się dobrze zastanowić gdzie iść, czego nie zrobiliśmy, bo od razu wypruliśmy na pierwsze piętro kompleksu.
Jest środek emisji, my siedzimy w fabryce i sramy w gacie, na zewnątrz słychać szczekanie i ryki...
Aż tu nagle jak nie zaczęło trząść, no mówię wam, aż się tynk sypał ze ścian.
Chyba w coś rąbnąłem głową, bo obudziłem się dopiero na dachu, jak mnie Wowka naparzał po pysku.
Niezbyt spokojnie, bo krzykiem "oznajmił" mi, że Łysego gdzieś wcięło, a jego PDA jest wyłączone.
No więc postanowiliśmy, że wracamy bez niego, a bez artefaktów jakoś przeżyjemy.
Wychodzimy z fabryki, cisza... Kierujemy się na wysypisko, aż tu nagle słychać głos Łysego.
Miał chyba farta, bo wylądował na drzewie, potem tłumaczył się, że go pijawa tam zaprowadziła, ale ją zabił.
No ale mniejsza o to, idziemy we trójkę do przejścia, spotkaliśmy tylko opór w postaci bandyty.
Jednak chyba był jeszcze kotem, bo na widok przewagi zaczął uciekać.
Wowka go momentalnie uspokoił, jednak nie była to skuteczna metoda, bowiem ryknął na niego jak pijawka.
"STÓJ TY MAŁY GNOJU, ALBO CIĘ PODZIURAWIE KU**A!"
No i młody stanął jak wryty, aż zaczął błagać o życie.
Wowka już miał pociągnąć za spust, jednakowoż Łysy go zatrzymał.
Ten bandyta to nasz kolega Pietrucha, przybył z nami siłą, ale chyba mu się tutaj podoba heheheh.
No i tak to właśnie było, Sidorowicz nas nieźle przemaglował jak się dowiedział, że z fantów nici.
Co powiem na koniec? Mieliśmy ogromnego farta, że przeżyliśmy.

Za ten post Wiśniur otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Pijawol.
Awatar użytkownika
Wiśniur
Stalker

Posty: 65
Dołączenie: 07 Maj 2011, 11:42
Ostatnio był: 22 Sie 2023, 06:51
Miejscowość: Kuków
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 3

Re: Wasze historie przy ognisku i nie tylko

Postprzez piotrkol7 w 30 Lis 2011, 00:01

Teraz kolej na mnie.
:

Pewien chłopak, kiedy miał 19 lat,
przybył do Zony.
Od razu po przybyciu spotkał pijawkę.
Gdyby nie banda kotów szwędająca się
po okolicy, już dawno by kopnął w
kalendarz. Chłopak wdzięczny
wybawcom, obiecał się do nich
przyłączyć, bo wiedział, że w grupie
raźniej. Grupa zmienila swój skład.
Paru członków dołączyło do Wolności,
paru zginęło, zostali tylko Duch, Kieł i
ten chłopak, czyli Strelok.
Tak powstała legendarna Grupa Streloka.

EDIT:
Niezłe głupoty się parę lat temu pisało :P
Ostatnio edytowany przez piotrkol7, 09 Wrz 2015, 16:34, edytowano w sumie 1 raz

Za ten post piotrkol7 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive artur11111,
Negative Larala, pan kozaq.
Awatar użytkownika
piotrkol7
Stalker

Posty: 81
Dołączenie: 25 Lis 2010, 21:06
Ostatnio był: 21 Lis 2020, 16:52
Frakcja: Bandyci
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 19

PoprzedniaNastępna

Powróć do Ogólna dyskusja

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości