Początkowo też strzelałem do tych baniek, ale tyle ich przybywało, zawsze z tych samych kierunków, że w końcu kapnąłem się o co chodzi z tymi naroślami na ścianach i podłogach, skąd się rodziły.
Gdy rozwalałem już te "gniazda" to Młynarz dalej jednak ginął, bo szedł przed siebie jak torpeda,zamiast na mnie czekać. W końcu, w sumie przez przypadek odkryłem patent jak można na spokojnie sobie to przejść.
Wojna jest zła. Ale gorsze są sukinsyny które nie mają nic za co byliby gotowi walczyć i umierać.
"Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy
Lecz lepsze to niż śmierć na wapniejących szańcach" - J. Kaczmarski, Stalker.