Oto moja "minirecenzja" gierki, ukończyłem ją dzisiaj rano.
Alien Rage to gra zbudowana z połączenia elementów gameplayu kilku różnych gier. Między innymi Bulletstorma, Painkillera, Gears of War oraz Halo. Na szczęście tak to wszystko ładnie zmontowano, że gra się w AR jak w osobny tytuł a nie kalkę czegoś innego. No, może najwięcej czuć ją Bulletstormem ale bynajmniej nie jest to jej wada.
Przeszedłem Alien Rage na max detalach, wszystko włączone oprócz wygładzania ruchów myszy, bo nie trawię tej opcji i oczy mnie od niej bolą jak od efektu rozmycia ruchu kamery. Wina pogarszającego się wzroku, bo kiedyś uwielbiałem grać z tymi efektami. Jako że mam kompa z kosmosu (wykosztowałem się ale warto było) gierka chodzi płynnie aż strach i tylko w kilku nie wartych wzmianki momentach mi wyraźnie zmuliła. Można by marudzić że to tylko Unreal Engine 3, ale byłem zdziwiony ile jeszcze można z tego silnika wyciągnąć. Ani razu nie zginąłem z powodu spadków wydajności. Przeważnie ginąłem z powodu szybkiej akcji na ekranie.
Gra jest niewiarygodnie dynamiczna. Kosmici potrafią sprintować, zmieniać swoje położenie, zachodzić z flanki i od tyłu, strzelać z granatników, stawać się niewidzialnymi i w ogóle masakra. Najciekawsze jest to, że przeważnie wiedziałem kto we mnie pruje i przeważnie byłem w stanie stwierdzić czym.
W ogóle styl artystyczny gierki jest bardzo unikatowy. Przeciwnicy są ciekawie zaprojektowani i łatwo ich od siebie odróżnić. Gorzej z otoczeniem. Jest tak napakowane detalami że oczy bolą. Wszędzie coś błyska, odbija światło, migocze albo miga, albo świeci swoim własnym blaskiem albo rzuca światło. Masakra. W dodatku praktycznie żadna powierzchnia nie jest po prostu płaska. Każdy obiekt składa się z miliarda drobnych trójwymiarowych szczegółów. Podłoga, ściany, poręcze, maszyneria, modele postaci, broni. Po prostu wszystko. Aż do przesytu, niestety. Dwa razy podchodziłem do tej gierki. Odrzucił mnie właśnie ten przepych graficzny na mapach. Ładnie zaprojektowanych i ciekawych. Ale z powodu bardzo, bardzo szybkiej akcji człowiek nie ma czasu tego wszystkiego na spokojnie podziwiać. Musiałbym co 10m stawać w miejscu i oglądać wszystko przez minutę. Jest tu tego po prostu za dużo jak na tego typu grę akcji. Przesadzili. Za drugim podejściem olałem zwiedzanie i starałem się jak najwięcej chłonąć bez zbyt częstego zatrzymywania się.
Udźwiękowienie to jest po prostu pierwsza klasa. Muzyka jest urozmaicona, nie ma tak, że gra nam jakiś zapętlony bit przez całą gierkę. Może nie ma osobnych utworów co 20 minut albo co level, ale i tak nie narzekałem na nudę w słuchawkach. Bronie brzmią świetnie na całej linii. Przeładowanie, wystrzał, podnoszenie amunicji, składanie się do strzału- wszystko jest perfekt i pasuje do wyglądu. Szczególnie spodobała mi się snajperka. Mianowicie jak już zapakowałeś nowy magazynek i zamknąłeś magazynek, broń pomimo zakończonych animacji jeszcze przez sekundę wydawała odgłosy świadczące o pracy wewnętrznych mechanizmów. Klimat +10!
Głosy postaci dobrane bardzo dobrze. Dialogi ciekawe i z mnóstwem żartów i nawiązań. Do gier, do filmów, żarty sypały się prawie co zdanie. Najbardziej podobała mi się auto parodia w dialogach, kiedy postać mówiła coś w rodzaju "no to teraz powciskam te przyciski na chybił trafił..." kiedy operowała panelami kosmitów.
Naprawdę warto było przejść Alien Rage dla samego lekkiego klimatu.
Motion capture na przerywnikach, wszystkie animacje, w tym animacje mechów, pojazdów, elementów otoczenia, broni, po prostu wszystko wykonano fantastycznie. Naprawdę byłem zdziwiony, bo w tym temacie wykonano robotę lepiej niż w Zniknięciu Etana Kartera, które to miało być grą imersyjną i urzekającą. City Interactive zatrudniło dobrych fachowców, którzy wykonali masę świetnej roboty. Nie spodziewałem się tego w gierce klasy AA.
Gra posiada rozwój postaci w formie pośredniej między Painkillerem a Bulletstormem. Zdobywasz punkty za zabijanie przeciwników w ciekawy sposób (strzał w głowę, wybuch etc.), a jak osiągniesz pewien limit punktów, odblokowywany jest slot na umiejętność i kilka "kart", z których możesz wybrać co chcesz ulepszyć. Karty możesz zamieniać w dowolnym momencie. Niestety jest ich niewiele a naprawdę użytecznych jest kilka. Może to zależy od stylu preferowanego przez gracza ale ja używałem przez cały czas tych samych trzech. To znaczy od momentu, kiedy je odblokowałem. Szkoda że nie zdobywa się dodatkowych kart po wykonaniu jakiegoś wyzwania, jak w Aliens: Colonial Marines (ta gra też miała parę udanych elementów, wbrew obiegowej opinii...). Albo rozbudowy broni.
Długość kampanii: około 9h. Sporo zwiedzałem, nie tylko parłem naprzód. Bo w grze są znajdźki, które trzeba odnaleźć. Dwa rodzaje znajdziek: dzienniki jednego naukowca i takie bonusowe świecące trójkąty przypominające "kostki mocy" z Halo. Fabuła jest prosta ale ciekawa. Finalnie fajnie wygląda moja podróż przez grę. Naprawdę czułem się jak jednoosobowa jednostka specjalna na konkretnej, chirurgicznej misji. Wejść, zrobić co trzeba i wyjść. Dzienniki służą tutaj zrozumieniu ogólnej historii w grze, a intro wyjaśnia nam miejsce akcji i sytuację polityczną w grze. Fajnie to wyszło, jestem pod wrażeniem. Chętnie zagrałbym w kolejną grę w tym uniwersum, bo ma ono potencjał.
Gra ma zasadniczo więcej zalet niż wad. Główna wada według mnie to to, że lokacje są tak przeszczegółowione. Nie raz ciężko powiedzieć co jest czym póki nie przystaniesz i nie popatrzysz co się z czym łączy albo co stoi koło czego. Pierwsza rzecz to multum detali i światełek, druga to to, że większość obiektów na mapie ma raczej mało polygonów. Modele obiektów nie są specjalnie szczegółowe. Przeciwnicy i część drobnego śmiecia są natomiast przepiękne i bardzo czytelne. Bardzo miło jest popatrzeć na poległych wrogów, bo są zaprojektowani z pomysłem i rozmachem.
Alien Rage nie jest zabugowanym shitem, od razu widać jak wiele pracy i uwagi jej poświęcono. Jak macie za darmo, to zagrajcie, długa nie jest, przelecicie moment. A jak nie macie, to kupcie jak stanieje. Gra jest warta nawet i 39zł pod warunkiem że pójdzie wam na max-max. A jak będzie gdzieś za 14,99 to tym bardziej warto sprawdzić. City Interactice naprawdę się starało, żeby ta gierka się udała.
Końcowa ocena to
6/10. Osoby które czytują moje recenzje wiedzą, że dla mnie to oznacza grę
ponad przeciętną. Ja nie oceniam gier jak CD-Action, gdzie przeciętniak to 7+ albo 8 na 10.
Ocenę ciągnie w dół to, że nie wysilono się o jeszcze większy rozmach, niepotrzebnie CI pchało wszystkie siły w drugiego Snajpera, trzeba było toto szlifować! Gdyby nie przesadzone "urozmaicanie" leveli i niską ilość polygonów na niektórych obiektach (czasem ciężko stwierdzić czy patrzę na rurę czy na prostopadłościan czy może jest to może giętki wąż gumowy...) dałbym i 7/10. Historyjka była znośna, świat mi się podobał a misja była urozmaicona i pełna akcji. No i ten humor.