Duuuużo było takich momentów. Pominę Pegazusy i konsole, skupie się na PC
Pamiętam jak siedziałem do 3 w nocy jakiś rok temu nad Devil May Cry 4, i starałem
się uratować Kyrie przy napisach, to były emocje jakich mało... Ale udało się, za drugim
razem. Ze stalkera pamiętam parę akcji, ale raczej przez dziki spawn, a najlepsze
momenty są w grach raczej pod multi, co-op'y na OFP lub Armie 2 to poezja.
Zwłaszcza klanowe PvP, tam to się cuda mogą wydarzyć...
Temat fajny. Ale założę się, że co niektórzy z nas mogli by epopeje napisać