Podarunek

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Podarunek

Postprzez Snorky w 05 Sty 2015, 02:10

Mój pierwszy tekst tutaj. Napisany w jeden (długi) wieczór. Miło jak pozostawicie opinie i powytykacie błędy(jeśli są jakieś), miłego czytania.

Podarunek

:

Snork błyskawicznie wzbija się w powietrze szykując się do zadania śmiercionośnego ciosu. Przypadam do ziemi wyczekując do ostatniej chwili, aby jak najlepiej ocenić krótką trajektorię lotu mutanta i przewidzieć jego miejsce lądowania. Lufa strzelby podąża za celem i w momencie, gdy skoczek dotyka ziemi wszystkimi kończynami na raz, pociągam za spust.
Siła strzału ryje przeciwnikowi dziurę w samym środku pleców, ten odbija się jeszcze i ucieka na bok. Kolejny strzał zamienia jego prawe ramię w krwawy opar.
Stworowi udaje się niezdarnie obrócić tyłem do mnie na zdrowym odnóżu co pozwala mi tylko na posłanie trzeciej kuli w jego zad, a zaraz jego głowa ląduje w piachu podnosząc chmurę radioaktywnego kurzu.

Odruchowo odwracam się za siebie słysząc złowieszczy charkot zza pleców. Z rozpadliny w pagórku wyłaniają się znajome kształty. Cholera-jeszcze dwa! Błysk zwiększa szybkość moich osłabionych chorobą ruchów. Natychmiast wypalam salwę, gdy są jeszcze blisko razem koło siebie. Nie wiem, czy zadaje im jakieś obrażenia-widzę tylko jak jeden wykonuje fikołek na bok, a drugi zygzakując susami skacze ku mnie.
Przerzucam Mossberga do lewej, a z kabury dobywam naładowaną Berettę i próbuję się wstrzelić w nacierającego oponenta. Grad kul powoduje, że odskakuje gdzieś na bok, gdy widzę gdzieś z drugiego boku, po prawej kolejne zbliżające się w podskokach niebezpieczeństwo.
Jest już w locie, gdy odrzucam pistolet i łapię Mossberga w dwie ręce strzelając w cień przede mną, powodując, że snork robi śrubę w powietrzu lądując tuż obok mnie. Już podrywam strzelbę by dobić stwora, gdy czuję jego szpony przecinające mi brzuch, następnie słyszę jak strzelba wypala.
Oślepiony krwią osuwam się na ziemię razem z ustrzelonym snorkiem, ale widzę jeszcze jedną parę szponów zmierzających ku mnie. Wiem, że komora strzelby jest pusta, więc blokuję tylko pazury mutanta. Cielsko zwala się na mnie z łoskotem. Sięgam tylko po moją ostatnią broń znajdującą się na pasku, pod kolanem. Dłoń w skórzanej rękawiczce bez palców zaciska się na rękojeści survivalowego noża.
Rozmazane posoką ruchy zamazują cały krajobraz, aż zamieniają się w całkowitą czerń.

*

Czerń ustępuje czerwieni, gdy ścieram z powiek na wpół zakrzepniętą posokę mutantów i moją. Czuję ból w każdej cząstce mego ciała. Unoszę głowę-na piersiach leży mi bezwładnie łeb z wbitym w jedno ze szkieł poharatanej maski moim nożem. Wyciągam go z odrazą i wbijam w ziemię obok, próbując się podeprzeć i wyciągnąć spod zmasakrowanych zwłok dawnego, przekształconego członka oddziałów usuwających skutki atomowej katastrofy.
Obok leżą kolejne, również poharatane kulami, jak i ostrym nożem, dalej zastygłe cielsko z zadem w górze. Masakra, którą jakimś cudem przeżyłem.
Aż dziw, że nie zbiegło się tu więcej stworów-na moje szczęście, chociaż sam nie wiem jak długo tu leżałem. Próbuję wstać, ale nagle słyszę z nieba głuchy grzmot, a cały ból koncentruje się na głowie. Nie wierzę-tylko nie teraz. Rana brzucha nie pozwala mi wstać. To koniec.
Przed sobą widzę rozpadlinę-legowisko snorków.
Wbijam nóż przed sobą-sam nie wiem co mnie popycha-może to Błysk, a może po prostu prymitywny zmysł przetrwania.

*

Budzi mnie odór, który przez chwilę odbiera mi oddech, by po krótkim czasie oddać mi go na ręce razem z ciepłą pozostałością po ostatnim spożytym posiłku. Jeszcze trochę kręci mi się w głowie, gdy próbuję zebrać myśli. Jedyne co pamiętam to otwór rozpadliny, do której próbowałem się dostać by schronić się przed emisją po walce ze snorkami. Wcześniej próbowałem dotrzeć do Wypiętrzeń -celu mojej wyprawy i w zasadzie ostatniej mojej nadziei na przeżycie. Podobno znajdowały się tam niespotykane artefakty, bardzo trudne do zdobycia.
Nikt normalnie nie ryzykowałby życia dla kilku artefaktów(chociaż kilku zaryzykowało-niech im Zona lekką będzie). Dlaczego ja postanowiłem ryzykować? Ano, z tego samego powodu dla którego znalazłem się w Zonie-moje ciało trawił nieuleczalny nowotwór, a mój czas właśnie się kończył. No i legenda o wyleczonym stalkerze - stalker ten miał umrzeć, gdy użył na sobie wszystkich znalezionych artefaktów. Problem w tym, że nie wiedział, który to z nich.
Próbowałem każdego-badałem ich właściwości i wykorzystywałem je, ale jeszcze żaden mnie nie uzdrowił. Wspomagały mnie-moje ciało już od dawna było osłabione-bez nich nigdzie od pewnego czasu nie dotarłbym. Mój stan pogarszał się jednak i doszło do tego, że żyłem tylko dzięki artefaktom.

Dlaczego w to wierzyłem-a nie na przykład w Spełniacz? Odpowiedź jest prosta-nie znałem jeszcze nikogo, kto z niego powrócił. A o stalkerze opowiedział mi sam Doktor-naukowiec z którym współpracowałem i który słyszał o tym fenomenie od innego naukowca, który badał osobiście stan wspomnianego delikwenta.

Przed wyjściem na tą wyprawę, mój najlepszy przyjaciel powiedział mi w sekrecie, że obstawili zakłady, że już nie wrócę. Szuje. Zwykłe, podłe szuje, które chciały zarobić na ludzkim nieszczęściu. Podobno już w ogóle nie wyglądałem. I co?

I mieli rację. Zginę w tej cuchnącej dziurze, gdzie posilały się wszelką padliną i nie-padliną snorki od razu wypróżniając się w tym samym miejscu. Z drugiej strony powinienem być wdzięczny temu miejscu-uratowało mnie przed emisją. Pamiętam, że korytarz schodził na dół, znajdowałem się w jego jednej z kilku niezbyt głębokich odnóg-być może wykopanych przez samych gospodarzy. Panuje tu półmrok, w ciemnościach z trudem mogę wypatrzeć różne kształty. Widzę czaszki, obgryzione z mięsa kości, strzępy szmat, butelki, pootwierane puszki- sam szajs, ścierwo i pozostałości po ofiarach, które komponują ohydne zapachy.

Czas na oględziny-nie wygląda to zbyt dobrze. Kombinezon rozdarty na brzuchu, z prawej strony. Widzę ranę, ale nie jest zbyt głęboka. Gąbka zrobiła swoje-krew już zakrzepła. Gdyby nie ten twór wykrwawiłbym się. Sięgam do otwartych slotów na artefakty-Meduza jeszcze wytrzyma, Gąbka i Błysk do odrzutu. Straciły swoją jasną poświatę, tak charakterystyczną dla nich, gdy są aktywne.

W tym stanie nie ujdę daleko, ale lepiej się stąd ruszyć-nie wiadomo, czy nie stawią się tu inni mieszkańcy. Opuszczam zagłębienie i podczołguję się do wyjścia. W otworze widzę już ciemne niebo. Mam nadzieję, że naprawdę nic się tu nie zjawi i zdążę zebrać broń. Uchhhh…
Nie dam rady…To ponad moje siły. I nie mam wspomagaczy. Osuwam się bezsilnie po spadku jaskini gdy…

-Na Sarkofag! -przez głowę przebiega mi nagłe orzeźwienie-Jak mogłem nie zauważyć???

Jest już noc, a jaskinia nie jest całkiem ciemna. Coś ją rozświetla!

Coś znowu popycha mnie do przodu. Widzę odnogę, w której jeszcze nie byłem, a skąd dochodzi nieśmiałe światło. Jest!

Za lekkim zakrętem, w szczelinie odnogi coś pobłyskuje. Nie ma anomalii-skafander poinformowałby mnie.

Z takim nie miałem jeszcze do czynienia. Przypomina rybę-z jednej strony coś na kształt otworu gębowego, z drugiej jakby ogon, a całość podświetlona złotawą poświatą. Nie mam sił by go zabrać w inne miejsce i zbadać. Muszę go wypróbować tu i teraz. Nawet jeśli ma mnie zabić. To i tak wkrótce nastąpi. Meduza jeszcze działa-wyciągnie promieniowanie jakby co. Otwieram zamek skafandra i przykładam twór bezpośrednio do klatki piersiowej…

Za ten post Snorky otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Imienny, Realkriss.
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12

Reklamy Google

Re: Podarunek

Postprzez Universal w 05 Sty 2015, 08:00

Snork błyskawicznie wzbija się w powietrze

Jak ptak?
Błysk zwiększa szybkość moich osłabionych chorobą ruchów.

Nie znając nazw artefaktów byłbym w tym momencie co najmniej zdezorientowany :P
Natychmiast wypalam salwę

Image
Wypalam salwę pełną ziela,
Co to mi się w zrytej bani co noc odpierdziela,
Dziury w mózgu jak w budżecie,
Już nie kontroluję co mój język plecie (joł) :suchar:

Nie lepiej "oddaję salwę"?
zadaje im jakieś obrażenia

Jak to ktoś pod moim tekstem kiedyś napisał - brzmi jak żywcem wyjęte z gry.
jeden wykonuje fikołek na bok

Raz, że chyba fikołek w bok, a dwa - nie "fikołek", bo zalatuje przedszkolem/podstawówką.
Przerzucam Mossberga do lewej

Ponoć nazwy broni małą literą - jako przedmiot, nie marka. Podobnie z berettą.
Grad kul

Z pistoletu cały grad? :/

Obok myślników (dywizów?) oznaczających wtrącenia brakuje spacji - są przyklejone do liter.

slotów

Image

Plus za wyczerpujące się artefakty. Ogólnie tekst sprawia wrażenie niedokończonego.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2619
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 26 Lut 2025, 20:23
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1052

Re: Podarunek

Postprzez Wiewi0r w 05 Sty 2015, 12:45

Jeżeli godzina publikacji ma znaczenie, to faktycznie, pospieszyłeś się trochę Snorky. Trzeba było przeczytać jeszcze raz, na chłodno - chociażby rano. ;)

Snork błyskawicznie wzbija...

Pierwsze słowo... Przypadek?
próbsuję się wstrzelić

Nie pasuje mi tu to słowo. Jakoś "wstrzeliwanie się" kojarzy mi się bardziej z artyleria lub snajperstwem.
Dłoń w skórzanej rękawiczce bez palców zaciska się na rękojeści survivalowego noża.

Brzmi zdystansowanie - jakby opisywana dłoń nie należała do narratora. Nie lepiej "Zaciskam dłoń w skórzanej..."? Poza tym, pod kolanem? Jaką gimnastykę musiał nasz bohater odstawiać, i to ze snorkiem na klacie? :caleb:
Rozmazane posoką ruchy zamazują cały krajobraz, aż zamieniają się w całkowitą czerń.
Liryka zamierzona? ;)
Unoszę głowę-na piersiach leży mi bezwładnie łeb z wbitym w jedno ze szkieł poharatanej maski moim nożem.
Takie jakieś niegramotne to zdanie.
Wyciągam go z odrazą i wbijam w ziemię obok, próbując się podeprzeć i wyciągnąć spod zmasakrowanych zwłok dawnego, przekształconego członka oddziałów usuwających skutki atomowej katastrofy.

Długie i niepoprawne merytorycznie. :caleb:
Nie wierzę-tylko nie teraz.

Chyba przecinek wyglądałby tu lepiej. A myślnik - Patrz Universal.
Nie ma anomalii-skafander poinformowałby mnie.

Skafander?:

Image :caleb:

Nawet jeśli ma mnie zabić. To i tak wkrótce nastąpi.

Możesz to inaczej sformułować, nieco bardziej... dramatycznie.

Plus - trochę przegiąłeś opis Goldfisha oraz może nazwy artefaktów napisać kursywą? Wtedy będzie widać, że to jest "coś". A i wplecenie gdzieś słowa "artefakt" też by nie zaszkodziło dla jasności. :D

Wiem, że komora (...) jest pusta,

...następuje zwolnienie blokady? :caleb:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Podarunek

Postprzez Realkriss w 05 Sty 2015, 13:17

Całkiem fajny kawałek, choć zgodzę się z Wiewiórem, że robi wrażenie nieskończonego. Nie można tak zostawiać czytelnika wpół słowa. Akcję prowadzisz dynamicznie i dlatego czyta się bardzo dobrze, chętnie przeczytam coś dłuższego.

Nie ustrzegłeś się i błędów, interpunkcja do poprawki, pamiętaj o stawianiu przecinków przed każdym wyrażeniem zawierającym słowo "które". Przed i po myślnikach zawsze spacja!
Zdarzają się powtórzenia i inne drobne błędy, ale to już koledzy Ci wypisali.
Te wzajemne korekty naszych pisarzy bardzo mi się podobają, bo zwracają uwagę na szczegóły, a w nich, jak wiadomo tkwi diabeł. I jakoś coraz mniej złośliwe, a ubawić się można setnie.
Tytuł - skąd "Podarunek"? Że od Zony?

Dołożę swoją cegiełkę - skoro snork przeciął bohaterowi pazurami brzuch, to jakim cudem posoka zalała mu oczy? :E
Awatar użytkownika
Realkriss
Moderator

Posty: 1667
Dołączenie: 08 Lut 2011, 14:58
Ostatnio była: 08 Gru 2024, 16:26
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 882

Re: Podarunek

Postprzez Snorky w 06 Sty 2015, 04:23

Dzięki za opinie i korekty-myślałem, że będzie znacznie gorzej. Ogólnie starałem się jak mogłem, tekst przed publikacją czytałem parę razy. Zawodowcem nie jestem, wiedziałem, że znajdą się błędy stylistyczne, logiczne czy interpunkcyjne. A teraz po kolei:

@Universal
Wierszyk o wypalaniu całkiem mnie ubawił-jeśli ty jesteś jego autorem, to na trzeźwo go nie napisałeś... :P
Salwa też nie pasuje bo to wielowystrzał-a dwururka to nie była.
Z fikołkiem(w bok) bym polemizował-ciężko opis tej czynności zastąpić czymś innym-przewrót do przodu w bok??
Sloty-długo szukałem tego wyrazu-też ciężko mi było wymyśleć coś lepiej brzmiącego. Mój bohater używał artów, więc gdzieś musiał je trzymać-jego strój musiał posiadać coś w tym rodzaju.
Tekst miał sprawiać wrażenie niedokończonego, ale o tym dalej.

@Wiewi0r
Pierwsze słowo-nie przypadek. Teraz z czymś można mnie skojarzyć :kotek: .
Wstrzelić się pistoletem również można-np. w dychę na tarczy, nie wiem jak bywa to ze snorkami :E
Zastanawiałem się też nad tym dystansem narracyjnym-chciałem tym uzyskać efekt 'odpłynięcia' bohatera, ale nie wiem czy jest to poprawne.
Zwykle jak mam snorka na klacie i sięgam po nóż to podciągam nogę-nie trzeba wielu ćwiczeń-wcale nie trzeba być Chodakowską!
Nie o taki skafander dokładnie chodziło-nie chciałem powtórzyć kombinezonu....
Bohater był pogodzony z rychłą śmiercią-nie przeżywał tak tego.
Nie wiem jak to bywa z tą komorą, ale bohater liczył wystrzały-a było ich dokładnie 6.
Goldfish-jak to odgadłeś? :E

@Realkriss
Podobnie kończył się Piknik-chciałem osiągnąć podobny cel w tym opku-powiedz to Strugackim :kotek:
Idea tytułu odgadnięta, ale cegiełkę chyba odrzucę-posoka na oczach wzięła się z oddanej salwy zaraz po tym jak ciachnął go snork.
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12

Re: Podarunek

Postprzez Universal w 06 Sty 2015, 13:00

Snorky napisał(a):Zawodowcem nie jestem

Jak każdy tutaj :P
@Universal
Wierszyk o wypalaniu całkiem mnie ubawił-jeśli ty jesteś jego autorem, to na trzeźwo go nie napisałeś... :P

Oczywiście, że na trzeźwo. Po pijaku jestem tylko trochę częściej śmieszkowaty niż na trzeźwo, a nigdy nic nie ćpałem :caleb:
Salwa też nie pasuje bo to wielowystrzał-a dwururka to nie była.

Uch Ty... Sam tak napisałeś - "wypalić salwę", a dla mnie bardziej naturalnym określeniem do salwy jest "oddać" :E
Sloty-długo szukałem tego wyrazu-też ciężko mi było wymyśleć coś lepiej brzmiącego. Mój bohater używał artów, więc gdzieś musiał je trzymać-jego strój musiał posiadać coś w tym rodzaju.

Polskobrzmiące pojemniji, mniej polskobrzmiące kontenery, kieszenie na artefakty, możliwości jest jeszcze parę. W miarę możliwości w tego typu tekstach staram się unikać anglicyzmów, tym bardziej, że miejscem akcji jest Ukraina należąca do, nazwijmy to umownie, "świata wschodnioeuropejskiego". To nie Zachód przesycony dziadowskim angielskim, więc każde tego typu słowo (chyba każde, możesz poszukać w moich opowiadaniach niekonsekwencji :P) burzy mi obraz ruskiego (w znaczeniu "wschodniosłowiańskiego") świata :p
@Realkriss
Podobnie kończył się Piknik-chciałem osiągnąć podobny cel w tym opku-powiedz to Strugackim

To zdaje się także do mnie :caleb: Jak dla mnie, to Ci to nie wyszło, a Pikniku nie lubię. Męczyłem się z nim. Dla mnie teksty mają być pełne i dokończone - brak tego wkurza mnie nawet u mnie :P

Przepraszam bardzo za kijowe cytowanie, ale na telefonie mnie ciężko z tym.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2619
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 26 Lut 2025, 20:23
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1052

Re: Podarunek

Postprzez Wiewi0r w 06 Sty 2015, 13:12

@Snorky:
posoka na oczach wzięła się z oddanej salwy zaraz po tym jak ciachnął go snork.

To i reszta - bo trzeba napisać tak, żeby nie było potrzeby dodatkowych wyjaśnień. To jak z dowcipem - kiedy trzeba go wyjaśniać, przestaje śmieszyć.

A wstrzeliwanie (się) to wg. SJP:
2. «oddać pewną liczbę strzałów według ustalonych zasad w celu uzyskania lepszej celności strzałów»

LUB

2. «strzelając do jakiegoś celu i korygując za każdym strzałem poprzedni błąd, uzyskać lepszą celność strzałów»
Więc niech Ci będzie. :P

@Uni:
To nie Zachód przesycony dziadowskim angielskim, więc każde tego typu słowo (chyba każde, możesz poszukać w moich opowiadaniach niekonsekwencji :P) burzy mi obraz ruskiego (w znaczeniu "wschodniosłowiańskiego") świata :p


Weź ty słownik i bacz, ile masz w ruskim zapożyczeń i kalek z angielskiego. Co prawda dotyczy to chyba głównie słownika technologicznego, ale się trochę znajdzie. ;)

I jest pewna różnica między tekstem niedokończonym (niedopracowanym?) a tekstem z otwartym zakończeniem. :caleb:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Podarunek

Postprzez Snorky w 06 Sty 2015, 17:50

Universal napisał(a):To zdaje się także do mnie :caleb: Jak dla mnie, to Ci to nie wyszło, a Pikniku nie lubię. Męczyłem się z nim. Dla mnie teksty mają być pełne i dokończone - brak tego wkurza mnie nawet u mnie :P


A ja tam będę trzymał się swojego-z treści (i z tytułu) dosyć jasno wynika jak mogło zakończyć się to opowiadanie-zarówno sytuacja bohatera, jego cel i podane informacje. Chciałem też zmusić czytelnika do swoich wniosków a nie podać wszystko na tacy. Chodziło też o pewną tajemnicę-działanie 'podarunku' nigdy nia miało być wyjawione.
Zdradzę, że pomysł oparłem trochę na 'Ślepej Plamie' Noczkina-tam też nie było dokładnie wyjaśnone co dokładnie uzdrowiło naukowca.
Umówmy się-zakończenia i kontynuacji nie będzie bo popsułoby to ową tajemniczość Zony.
Ale spoko-myślę nad realizacją kolejnego pomysłu, też nieco dłuższego opowiadania.
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12

Re: Podarunek

Postprzez Universal w 06 Sty 2015, 19:31

@Wiewi0r - jak mi coś nie brzmi, to mi nie brzmi :caleb: Niech sobie będzie nawet i sto tysięcy zapożyczeń - "slot" kojarzy mi się z komputerem, a za nic z osiągnięciem postradzieckiej techniki związanej z Zoną. Moje, najmojsze zdanie :caleb:
@Snorky - ale dla mnie nie jest to otwarte zakończenie, tylko "rozwinięcie" urwane w trakcie :P I, broń Boże, nie każę czegoś zmieniać... Bo mogę to tylko sugerować :suchar: W Ślepej, jakkolwiek mam do niej wiele zastrzeżeń, widać dużo wyraźniejszy, tradycyjny wręcz, koniec. Sceny w "miasteczku", lazarecie - kiedy cała intryga jest wyjaśniona, a główny wątek stał się przeszłością. To, co tam zostało "nierozwiązane" to kwestie drugo i trzeciorzędne. Tymczasem "Podarunek" jest urwany, wielokropek to nie jest dobre zakończenie, a raczej "literacki stosunek przerywany"; chciałoby się włożyć raz jeszcze, a ta się już ubrała i ucieka ile sił w nogach :suchar:

I żeby była jasność (bo zacząłem się obawiać, że nie jest) - nie twierdzę, że to opowiadanie jest złe :P
Ostatnio edytowany przez Universal, 06 Sty 2015, 22:13, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2619
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 26 Lut 2025, 20:23
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1052

Re: Podarunek

Postprzez KOSHI w 06 Sty 2015, 21:11

Snorky napisał(a):Snork błyskawicznie wzbija się w powietrze szykując się do zadania śmiercionośnego ciosu. Przypadam do ziemi wyczekując do ostatniej chwili, aby jak najlepiej ocenić krótką trajektorię lotu mutanta i przewidzieć jego miejsce lądowania. Lufa strzelby podąża za celem i w momencie, gdy skoczek dotyka ziemi wszystkimi kończynami na raz, pociągam za spust.
Siła strzału ryje przeciwnikowi dziurę w samym środku pleców, ten odbija się jeszcze i ucieka na bok. Kolejny strzał zamienia jego prawe ramię w krwawy opar.
Stworowi udaje się niezdarnie obrócić tyłem do mnie na zdrowym odnóżu co pozwala mi tylko na posłanie trzeciej kuli w jego zad, a zaraz jego głowa ląduje w piachu podnosząc chmurę radioaktywnego kurzu.


Prawie jak Meesh w akcie samomasturbacji podczas tworzenia... Kryzowanej gilzy kaliber ch*j to kogo obchodzi znamię niestety dosięgło ten fragment. Poza tym co to jest krwawy opar i jak pocisk może ryć dziurę to ja nie wiem. Odnóże też mi tu nie pasuje, o przaśnym zadzie nie wspominając... Jak na pierwszy raz obleci, przynajmniej nie przynudzasz smęceniem i zagraniami z czapy jak co poniektórzy początkujący. Jest mocno poniżej przeciętnej jak dla mnie.

Pozdrawiam.
Image
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1325
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 22 Sty 2025, 10:25
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Re: Podarunek

Postprzez Wiewi0r w 06 Sty 2015, 21:33

@ Universal
Nie powiedziałem, że "slot" to dobre słowo, tylko skorygowałem twój światopogląd. :caleb:

@ KOSHI
Trochę racja - ja sam się zastanawiałem CZYM on strzela: breneką czy śrutem. Ale ma chłopak dobry początek.

I w sumie nic do dodania nie mam, więc kończę ten spam. :sidor:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Podarunek

Postprzez Snorky w 06 Sty 2015, 23:46

KOSHI napisał(a):Jak na pierwszy raz obleci, przynajmniej nie przynudzasz smęceniem i zagraniami z czapy jak co poniektórzy początkujący. Jest mocno poniżej przeciętnej jak dla mnie.


No to chyba nienajgorzej, bo za żadnego pisarza się nie uważam, ale Wasze wszystkie uwagi są jak najbardziej dla mnie cenne, a sztukę pisania zawsze warto podszlifować.
Awatar użytkownika
Snorky
Stalker

Posty: 63
Dołączenie: 04 Lis 2014, 00:54
Ostatnio był: 01 Lut 2018, 03:09
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 12

Następna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości