X-12

Poezje, pieśni, fraszki, liryka.

Moderator: Realkriss

Postprzez Towarzysz Lenin w 26 Lis 2007, 22:55

Lenin uciekał gdzie pieprz rośnie. Gwoli ścisłości to spierda***. A to nie gdzie pieprz rośnie, a zombie. Uwielbiał to. Wór schował do kieszeni bo przeszkadzał mu w biegnięciu. Założył MP3, rzekomo chroniące przed mózgozwęglarą i pobiegł do, no właśnie, gdzie? Uznał za słuszną drogę przejść przez obóz najemników, ale pomyślał że mogą mu ukraść skarb - Flachę. Także więc ominął barierę, następnie postrzelał ze swojej pepeszy do pijawek niezbyt gościnnie nastawionych do emerytowanych polityków, przywitał się z Czachą i przechodząc ostrożnie przez ogrodzenie poszedł w nieznaną dla wielu część Zony, a mianowicie Tam Gdzie Drogę Zagradza Obóz Najemników. Pociągnął z Niedopitki i ruszył zbierając tu i ówdzie Gwiazdy Wieczorne, Dusze, Blaski Księżyca i inne wartościowe artefakty które i tak sprzeda na allegro.
Aż tu nagle, widzi przed sobą wspaniały widok. Chciał go zobaczyć od lat. I będzie mógł uczynić ludziom dobrze. Spotkał burera. Niemożliwe że one jeszcze istnieją. Ile Niedopitek można z tego zrobić! Burer spojrzał na Towarzysza wzrokiem żula chcącego na jabola. Towarzysz wyciągnął butelkę ku niemu. Skrzat telekinezą wyrwał ją z rąk komuniście. Ja ci dam ty cholero! Towarzysz wycelował i wypuścił serię pocisków. Wszystkie trafiły krasnala w plecy i po okolicy rozległ się donośny ryk. Flaszka opadła na mech. Towarzysz wyjął nóż i już chciał odciąć burerowi ręce, gdy uznał że cały może się przydać, więc włożył go do Wora i pobiegł w stronę X-12.

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Reklamy Google

Postprzez SithLord w 27 Lis 2007, 16:28

Sith przecisnąwszy sie przez szczelinę w skale zobaczył górę czarnych trupów i krew zmieszaną ze łzami i deszczem. Koło sterty siedział Infernal czytając książkę "Instrukcja obsługi spycharki ręcznej ". Pod balkonem wydzierał się niejaki Macrotus a od wejścia biegł Towarzysz Lenin. "Eh ta zona!" Pomyślał, a następnie poczłapał po ciężarówkę. Gdy wsiadał usłyszał przeraźliwy ryk, 10 razy gorszy od tego z agropromu. Uruchomiwszy ciężarówkę, pojechał do barmana po zapasy.
Image

Stalker Clear Sky <- Nadzieja na lepszego stalka
Awatar użytkownika
SithLord
Stalker

Posty: 153
Dołączenie: 04 Wrz 2007, 20:50
Ostatnio był: 08 Lip 2008, 16:48
Kozaki: 0

Postprzez Silas w 28 Lis 2007, 16:37

Silas po 5 godzinach odszedł od projektu... - No, gotowe, tylko kto to kupi? - Powiedział sam do siebie i obudził Rodenta. - Chodź do okna wyjrzyj na świat bo zgnijesz. - Rodent spojrzał na niego wzrokiem mówiącym coś w stylu " Co Ty ku*wa pie*dolisz? " Po czym poszedł spać dalej, zrezygnowany, że nigdy nie nauczy tego bydlaka posłuszeństwa Silas podzszedł do okna i zobaczył jak SithLord wyjeżdza furgonetką. - Cholercia, chyba do Barmana jedzie... Właśnie! Barman mi coś wisi. - Powiedział wykrzywiając usta w cyniczny uśmiech. Poczał krzątać się po pokoju szukając CB-Radia. - Jest! Tak tylko jaki kanał był w wozie, chwila... A kanał 3, no tak. Teraz cisza nadaję " Sith w schowku jest paczka po malezyjskim kakao, daj ją Barmanowi on Ci coś da. Aha, nagrode za tą robote znajdziesz u mnie w gabinecie na lewo od drzwi, będe na dworzu przed X-12 i dam Ci klucz." - Wypowiedział jednym tchem po czym wziął głęboki oddech i powiesił zmodyfikowanego Obokana na ścianie. - Hej łapserdaku chodź na dwór pobiegaj no troche! - zakrzyknął na śpiącego Rodenta, ten ów zaś skoczył w przypływie euforii i radości, wybiegł niespotykanie szybko przez drzwi. Silas zamknął drzwi i zszedł na dwór X-12...
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

Postprzez Towarzysz Lenin w 28 Lis 2007, 21:21

Towarzysz właśnie skończył ćwiartować burera i wstrzelił gaussem kawałek jego ręki w denko butelki. Z tego co pamiętał, tak właśnie robili tą Niedopitkę. Nalał wódki, wypił, a butelka opustoszała. Kurde, co robię nie tak? - pomyślał Lenin. Chciał przypomnieć sobie, co tak właściwie wtedy zrobili. A, już wiem, chyba trzeba najpierw nalać, a potem strzelić. Wsadził więc ślepy ładunek "błysku", kawałek ręki burera, napełnił butelkę z nieskończonego źródła, umoczył lufę gaussa w napoju i strzelił. Wybuch wstrząsnął X-12. Butelka się nie rozbiła. Ciekła z niej nieskończona wóda. Drugą rzeczą która wstrząsnęła X-12, albo i nawet całą zoną był okrzyk "TO DZIAAAAAAAAAŁA"! Tawariszcz zabrał się od razu do robienia następnej flaszki. Kolejny wybuch. Tym razem był większy hardkor. Zwalił się tynk. Towarzysz sprzątnął miejsce pracy chowając swoje skarby do czasu aż nie rozpocznie produkcji przemysłowej i położył się na łóżku, lądując na miękkiej, czerwonej kołdrze z wizerunkiem sierpa i młota. Po chwili usłyszał pukanie w drzwi. Lenin, ty stary dziadzie, otwieraj natychmiast! - wrzasnął gość. Lenin, ty cepie! Dobra, nie chcesz po dobroci, to ja to zrobię. Towarzysz usłyszał wysoki dźwięk i samoczynnie wstał, podszedł do drzwi i je otworzył. Stał tam znajomy kontroler. W jednej ręce trzymał emo-komandosa a w drugiej bagnet z pamiątkowego Mosina Rewolucjonisty. A tak go szukałem! Wiedziałem że go ukradli! - wrzasnął Lenin. Ze zdumieniem stwierdził, że z zadka kontrolera sterczały małe, ostre przedmioty. Ty go tu wpuściłeś? - ze złością powiedział mutant. Nie, był podobno ich desant. Ja wtedy byłem Tam Gdzie Drogę Zagradza Obóz Najemników. Ale skarb musi kosztować, masz tu flachę. I pamiętaj, to jedna z niedopitek. OK, ale co zrobić z tym gówniarzem? Wytresuj go, będzie ci kapcie przynosił. - rzekł Towarzysz i wygnał nieproszonego gościa.
Silas zaniepokojony wybuchami wyruszył w stronę piętra 117. Miał szczęście że nie spotkał wkurzonego kontrolera który nie umiał wyjąć sobie z zadka żyletek. Gdy zapukał do drzwi apartamentu Towarzysza, ten otworzył i od razu zakomunikował, że jeśli chodzi o te wybuchy to on nic nie słyszał. Następnie wyprosił rozmówcę i położył się spać. Wstał po kilku godzinach, wyciągnął egzoszkielet, wsadził sobie Niedopitki do pojemników, wziął pepeszę i wyruszył na poszukiwanie nastęnych burerów Tam Gdzie Drogę Zagradza Obóz Najemników. Przy wyjściu Spotkał znowu Silasa wyprowadzającego na spacer swojego Rodenta. Towarzysz uznał że też warto znaleźć dla siebie zwierzątko. Tylko nie psa. Ani pseudopsa. A Rodenty były bardzo powszechne. Uznał że może znajdzie coś w miejcu do którego się wybierał.

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez SithLord w 28 Lis 2007, 21:31

Sith podskakując w zdezelowanej ciężarówce otrzymał wiadomość i próbował otworzyć schowek. "Pieprzone ciężarówki" zaryczał i kopnął w schowek. O dziwo ten otworzył się a z niego wyleciała paczka kakao. Gdy zatrzymał się na kontrolę na placówce powinności, zaczął do niego gadać jakiś kot. "Nie mam czasu! Chcesz wódy? Idź do barmana!". Następnie pojechał dalej. Wysiadłszy z swego pojazdu, poczłapał do barkipera.

Hej mam coś dla ciebie od Silasa - i rzucił na ladę paczkę kakaa
MALEZYJSKIE KAKAO!! - wrzasnął - Weź to i daj Silasowi!
Ale mam też inne sprawy. Potrzebuję:
- paczkę poświęconych, starocerkiewnosłowiańskich, uranowo-nitroglicerynowych pocisków w tytanowym płaszczu do obrzyna
- 100 paczek galaretki pomarańczowej
- Kisiel
- 100 metrów grubego kabla,
- kilka skrzynek wódy
- kilka skrzynek napoju STALKER
- 150 konserw...
Załaduj to wszystko na ciężarówkę i nalej kapkę.
Image

Stalker Clear Sky <- Nadzieja na lepszego stalka
Awatar użytkownika
SithLord
Stalker

Posty: 153
Dołączenie: 04 Wrz 2007, 20:50
Ostatnio był: 08 Lip 2008, 16:48
Kozaki: 0

Postprzez Nieznany w 29 Lis 2007, 18:41

Piętro 5, na pewnych drzwiach widnieje tabliczka
Kod: Zaznacz wszystko
Gabinet Pięciu Mistrzów Wibratora. Pokój Nieznanego

Nieznany leży w pokoju zawalony papierzyskami- kurde co tu się dzieje? Nic nie pamiętam od kiedy 200 ton papieru przygniotło mi rurkę od maski tlenowej. Cholera muszę się wydostać z pod tej sterty- Nieznany natychmiast użył Tajemniczego Kombinezonu, by w widowiskowy sposób wydostać się z pod papierów i nagle usłyszał tajemniczy głos.....
- Hej co jest ku*wa -powiedział głos
- Co? -skomentował Nieznaniec
- Nie pierd*l tyle, bo potomstwa narobisz, podnieś mnie!
- Kto to gada?
- Kur*a co za przyj*b z Ciebie, na glebę spójrz!
- O cholera, gadający artefakt?!
- Tak kur*a mówią na mnie Podwórkowiec i potrafię mówić i spełniać życzenia, spełnię Twe życzenie jeśli mnie wypuścisz......
- Tak? A Złota Rybka spełnia trzy....
- Kur*a co za ch*j, czy ja Ci wyglądam na Złotą Rybkę?
- Nie.
- To nie pier*ol.
- Weź, bo jak Ci zaraz.....
- Dobra, już będą trzy......Tylko kur*a szybko, bo mam lepsze zajęcia na głowie...
- Oki. No więc skończ za mnie ten artykuł!
W tym momencie papiery posortowały się i poleciały prosto do gabinetu MC.
- Dobra masz jeszcze jedno życzenie.
- Jedno?
Nieznany zaczął bazgrać na ścianie pazurami następujące obliczenie:
Kod: Zaznacz wszystko
3-1=1

- Tak, zgadza się jedno.
- To wal szybko kur*a!
- Dobra, więc chce objąć najwyższe stanowisko w X12!
- Jak chcesz....
Po tych słowach Podwórkowiec zniknął, a Nieznany zasiadł na najwyższym stanowisku w X12, czyli.....północna wieżyczka strażnicza, która miała ponad 20 m.n.p.m. , Nieznany już wyżej zajść nie może....
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez Naznaczony94 w 29 Lis 2007, 19:22

o ludzie powie mi ktos co jest strasznego w x-12 i co tam można spotkać bo dopiero co wyszłem z x-16 i troche sie stracha najdlem :P

Znajdziesz tam krwiożerczego królika - wrażliwy tylko na srebrne kule. Dostępne u Krugłowa, gdy wypełnisz quest: ożenek z jego bezzębną córką. I masa innych. Jednakże bez srebrnych kul do x12 nie wchodź! Jesteś bez szans. L
Naznaczony94
Kot

Posty: 1
Dołączenie: 24 Lis 2007, 23:28
Ostatnio był: 03 Gru 2007, 17:36
Miejscowość: się biora dzieci???
Kozaki: 0

Postprzez MCaleb w 29 Lis 2007, 19:37

W X-12 najstraszliwsze są Demony. Jak takiego spotkasz, to przepadłeś. Zapomnij też o puddingu na kolację. W X-12 nie ma puddingów na kolację. Natomiast jest dużo stalkerów, mutantów i innych roślinek, które dogląda... właśnie, kto dogląda roślinki w X-12? Wszystkie wyzdychały? No to kaplica. Tak, kaplicę też mamy, ale nikt nie wie gdzie.
Resztę opisu i tego, co się działo w X-12 masz w tym temacie.
Przy okazji *MC włączył szybki kreator tworzenie hologramów, rzucił nim o beton, by się włączył, po czym rzucił go drugi raz, by były przerwania. Wybrał aktualna lokalizacje Silasa i ryknął na niego, by wreszcie zajął się Trójcą*
There is nothing in this world worth believing in...
Image

MCaleb
Wygnany z Zony

Posty: 551
Dołączenie: 09 Cze 2007, 23:23
Ostatnio był: 03 Wrz 2015, 19:57
Miejscowość: Mars
Kozaki: 8

Postprzez Towarzysz Lenin w 29 Lis 2007, 20:13

MC, o poltergejach zapomniałeś ;)
Lenin znowu biegł. Pijawki nie chciały poczęstować go kiszonymi ogórkami, to sam sobie wziął. Ścigały go niedaleko, do płotu. Ale w exo ciężko się biega, o ile w ogóle. No ale nieważne. Towarzysz usiadł na trawie, kulturalnie skonsumował konserwę (trafił na pastę z tuńczyka smakującą jak pasta z tuńczyka) i ruszył dalej. Po drodze ustrzelił kilka dzików. Po kilku godzinach znalazł kotka. Takiego wielkości pseudopsa. Kotek skoczył mu na głowę drapiąc hełm. Następnie zeskoczył i zaczął łasić się o egzospodnie Towarzysza. Ten dał mu kawałek dietetycznej kiełbasy. Ale zwierzak się nie odczepił. Łaził za stalkerem przez cały dzień. Razem wrócili do X-12. Kot od razu znalazł sobie miejsce, dokładnie w środku sierpa na łóżku towarzysza. ten stwierdził "chciałem zwierzę to mam, przynajmniej szczury wytępi i pomruczy. Ale wódki się z nim nie napiję, a kontroler już chyba zdążył się upić mimo mocnego łba". Towarzysz poszedł do silasa załatwić kotu łóżko, a mianowicie jakeś duże pudełko po kakao, których Silas miał pełno. Nie zastał go, więc wyszedł na podwórku X-12. Po rozejrzeniu zadał sobie pytanie egzystencjalne "po co Nieznany siedzi na wysokości?". Wypalił skręta zrobionego ze "spalonego puchu", który nic nie dawał, ale ładnie pachniał. Pomachał trzęsącemu się Nieznanemu z ironicznym uśmiechem, wrócił do siebie słysząc z oddali, a właściwie z podwórka okrzyki "Lenin, ty dziadu, pomóż!. Z drugiej strony zbliżając się do piętra 117 w jego głowie coraz głośniej rozbrzmiwało "Lenin, ty dziadu, co masz tu za sierściucha, wiesz że mam uczulenie". To był kontroler. Miał uczulenie na sierść kocią. "Isajew" - pomyślały ku*wy. "Odwal się" - pomyślał Lenin. Przy wejściu już spotkał chętnego na przygodę, a jeszcze bardziej na posiłek rudo-burego kota.
Towarzysz otworzył mu puchę i ddał kolację.

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez Silas w 29 Lis 2007, 20:20

Silas zauważył Towarzysza i pomachał mu, zaszedł w jego kierunku i zapytał czego mu potrzeba, natomiast Towarzysz odparł, że pudła po kakao. Silas wręczył mu klucz i zapytał po co mu to T. Lenin odparł, że dla kota. Silas nieco się uśmiechnał i powiedział Towarzyszowi aby uważał z kotem na jego Rodenta i dodał że może wziąść tych pudeł ile chce. Towarzysz poszedł do wejścia X-12 wesoło pogwizdując, a Silas usiadł na ławce i wyjął z plecaka chleb, podzielił między siebie a Rodenta i począł konsumpcje po czym zaczął czytać "Xięge Objawień."...
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

Postprzez Infernal w 29 Lis 2007, 22:41

Infernal po przeczytaniu niezwykle zajmującej lektury, poszedł znaleźć spycharkę ręczną. Gdy wreszcie znalazł ją w... właściwie to nie mógł jej znaleźć.
-Cholera, jak tego nie uprzątnę to MC mi stróżówkę zamknie dwoma kliknięciami myszy.
Nagle usłyszał. PYR. PYR. PYR. PIERDUT.
-Spycharka!
Wtedy zobaczył w kabinie dziwnie znajomego mu zombie.
-Co jest? Ja już zombie zaczynam rozpoznawać?
Żywy trupek obrócił się w kierunku Infernala.
-Frenilal!
-To ten? O, rety... Jak ja mu zabiorę tą spycharkę? Normalnego zombiaka to bym zastrzelił, ale ten jest w miarę normalny, więc szkoda takiego okazu... Yżopyzcyć yt im chpysarkę.
-Aj anlałezm.
-Wajda ut ot!
-Y.y.
-K*urwa daj tą spycharkę, bo mnie już wnerwiasz!
-Brzedo.
-No, nareszcie. Przyjdź później to pogramy! Dobra czas się wziąć do roboty.
Infernal odpalił ciężko wyłowioną zdobycz firmy Z.Ł.O.M. i ruszył. Zbliżał się do stertki trupów, gdy przed jego drogę wybiegł czarny kot.
-Osz ty cholero.
Infernal speszył się i popchnął kota ogromną łopatą w kałużę błota. Ten zmienił barwę na rudo-burą i spierdzielił do X12.
-Mam nadzieję, że nic mi teraz nie przeszkodzi.
Zostało mu 5 m do stosika trupów, gdy nagle znikąd pojawiło się jasne światło. Nagle na najwyższej wieży zmaterializował się Nieznany. Światło kompletnie zdezorientowało Infernala i zepchnął wszystkie trupy w kałużę wódki z butelki Towarzysza. Wtedy wszystkie naraz wstały z żyletkami w łapach i zaczęły błyskawicznie zbliżać się do najbliższej ofiary, a jednocześnie ich stwórcy.
-FUCK! Ja sie nie chciałem w Frankensteina bawić! Zaraz mnie potną tymi gównami!
Infernal miał ze sobą tylko wysłużonego walkera (wysłużonego, czyli co 2 strzały się zacinał). Wtedy z anomalii spalacz wyleciał artefakt złota rybka.
-Cześć. Jestem złota rybka i spełnię twoje 3 życzenia.
-K*rwa daj jakiś mi karabin, a nie pieprzysz głupoty.
W rękach Infernala pojawił się AK 74U.
-Ja pier***e nic lepszgo nie było?
-Powiedziałeś byle jaki.
-K*rwa daj coś mocniejszego!
Wtedy na dachu spycharki pojawiło się stacjonarne działko typu minigun strzelające nabojami z Gaussa. Infernal po pozbieraniu się do kupy z racji, ze ma takie monstrum na dachu podszedł do nowiutkiej broni. Mierzy centralnie w zombiaki i naciska za spust... PYK.
-FUUUUCK! A amunicja?!
-Mówiłeś o karabinie, a nie o amunicji.
-K*rwa daj porządną ilość naboi!
Wtedy z nieba zaczął spadać łańcuch połączonych ze sobą naboi. Infernal załadował i zaczął pruć. Tylko dwa cudem zdołały uciec poza bramy X12, ale jeden bez ręki, a drugi bez głowy. Po rzezi Infernal zauważył, że łańcuch nadal spada, a artefakt per rybka zniknęła.
-Co jest?
Powiediał Infernal widząc, ze łańcuch nie ma zamiaru zbyt szybko się skończyć. Z tej racji, Infernal poszedł się kimnąć w stróżówce. Obudził się po pół godzinie i nie słyszał już brzęku żelaza. To oznaczało koniec łańcucha. Infernal oślepiony słońcem nagle zauważył, że połowę placu zajmują naboje do działka.
-No to teraz się nasprzątam. To wszystko waży z 5 ton!
Ratuj dżender - dzieci precz ze szkół!

Infernal
Wygnany z Zony

Posty: 508
Dołączenie: 02 Paź 2007, 17:29
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 01:40
Kozaki: 3

Postprzez Silas w 30 Lis 2007, 13:57

Silas po skończeniu rozdziału 13 pt.: "Sposób na domową galaretkę." podrapał się po głowie i zauważył stos naboi do Gauss'a na podwórzu. - Oj, Infernal będzie miał robote. - Po czym zawołał Rodenta który zaś pokornie przybiegł z cudzą ręka w pysku. - Co do ch*ja? Komuś ją odgyrzł? Emo-sowi? - I wyjął ów kończynę z paszczy Rodenta, ręka się rozchyliła i wypuściła żyletkę. - Ech, Emosi, nie mają niczego oprócz żylet. - I począł iść do Trójcy. Po kilkunastu minutach był u bram wybiegu Trójcy, otworzył drzwi i... Zaśmierdziało krwią i gnijącymi bebechami, ale nie to nie były wnętrzności Trójcy, lecz Emo-Komandosów. Trójca pokornie przyszła do utęsknionego Silas'a i ustawiła się w kolejności do mycia, Silas odkręcił wodę i rozpoczął pracę...
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

PoprzedniaNastępna

Powróć do Radosna twórczość

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości