To znowu ja, druzja, pamagi...
Tylko dlatego, że Wam zaufałam idę dalej i czekam na rozwój akcji. Ale obraz mi się rozdwaja (dokładnie jak od oddziaływania psionicznego) i to cały czas bez względu na miejsce pobytu, oraz cały czas ubywa mi życia, raz wolniej, raz szybciej, ale spada.
Nie wiem, co zrobię, jak utknę w połowie jednego z przydługich spacerów bez kawałka śmierdzącej salami w plecaku, apteczki i bandaża.
