przez poncz w 24 Maj 2010, 18:54
No dobra to i ja coś dopiszę. Skończyłem SOC'a wczoraj. Żeby nie było nudno i sztampowo, dodam, iż samą CNPP zainteresowałem się na początku tego roku [choć pamiętam jak podawano mi płyn Lugola w 86'],posiadam sterty materiałów dot. feralnego 26 kwietnia, toteż zainteresowanie grą było u mnie co najmniej ogromne [dodatkowo jestem graczem "starej daty" więc swego czasu gierki łykałem jak "młody pelikan"]. Początek - wrażenia świetne, niepokój podczas "zwiedzania nocą" etc. No i dochodzimy w końcu do "tony buraków":
- oceniając fabułę przez historię miejsca i pryzmat wydarzeń 86', po ukończeniu gry [i na dobrą sprawę jakimkolwiek zakończeniu] można odnieść wrażenie, że elektrownia to taka "zapchajdziura" i tak na prawdę potencjał został zmarnowany,
- wbrew pozorom zakończenia z Wishmakerem są bardziej "zryte" niż "true-ending", ale co nam po tym, jeśli okazuje się, że "ciorasz" w tytuł XX godzin, ciekawy dalszych losów po to by zobaczyć jak główna postać "przyjmuje elewację na klatę" / ślepnie / przenosi się do "nowhere" etc.,
- błędy logiczne [psujące kompletnie historię] - "popełniono błąd i dostałeś rozkaz zabicia samego siebie" - co za kwas,
- widoczne niezdecydowanie / brak pomysłów na prowadzenie linii fabularnej - skoro dowiaduję się, że mój "główny cel" to JA, to chciałbym jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia, które będzie "odpowiednio doprawione" a nie tak jak w pkt. 2gim,
- "bezfabularna" i bezsensowna jatka + portale, przed "true-ending" [co do czego, skąd???],
- masa technicznych bugów:
- wchodzę na mapę gdzie wybiłem wszystkich by zginąć po 3 sekundach od ran zadanych przez 35 psów z "obstawą ciężką",
- "bliźniak" przeciwnika zabitego, leżącego za mną i jego "zemsta zza pleców",
- headshoty z shotguna, wymierzone z kilometra,
- super pancerze za szmal zbierany całą grę, które nic nie dają choćby w przypadku "shotgunowego snajperskiego headshota",
- niesmak po odkryciu, że super pancerz kupiony u np. Wolności "wala się" co trochę licząc od Prypeci,
- "maraton Prypeć - Napisy końcowe"
- "super wizja" przeciwników - wystaw piętę zza krzaka a dostaniesz "heada",
- alarm = choćby na mapie było 50 przeciwników każdy w innym pomieszczeniu 100 m od ciebie - i tak wiedzą gdzie jesteś,
- śmierć od kuli przez ścianę,
- niemożliwe do ukończenia misje [w sensie zniknięcia zadania z PDA] - zabijałem bandytów w Kordonie dla zabawy i sprawdzenia "czy może jednak..." - odpuściłem gdy nie było widać parkingu spod ciał,
- "witaj / powiedziałem wejdź [...] / wynoś się [...]",
- przewijanie sto razy listy gratów w schowku by wyciągnąć następny lek antyradiacyjny, szt. 1,
- noktowizor z najlepszych pancerzy bez konieczności posiadania go na sobie [załóż np. SPP99, włącz NV, podejdź do skrzyni i zostaw w niej kombinezon - NV zostaje! u mnie działało w 9/10 prób, patch 1.0006],
- koszmarna momentami fizyka [po headshocie koleś lata w pozycji "rozgwiazda" po całym hangarze],
- "sprawiedliwe ceny u handlarzy",
- misje "z nikąd" - będąc w innej części mapy dostaję zadanie od kolesia, z którym nawet z nie rozmawiałem,
- puste schowki mimo "hintów z PDA" - to jakaś kpina,
- nowe bronie czasem po 3 magazynkach się zacinają,
- granaty "ślepaki",
- można by tak wymieniać i wymieniać...
Reasumując, klimat gry bardzo mi odpowiada ale przy masie bugów, na które starałem się nie zwracać uwagi, zawodzi po całości końcówka [i w zasadzie jedyne co mi się podobało to możliwość obejrzenia sarkofagu z bliska podczas "podróży do true-ending"....
no cóż.....no to odpalam "Czyściocha";]
Pozdro
Brain Damage