Jedna z większych niespodzianek dla mnie ostatniego czasu - "ruski Fallout"; indyk. Klasyczne do bólu 3D z widokiem z góry (do wyboru tryb izometrii). Walka w turach. Zacinająca się broń i goście pudłujący do siebie z bliska. Klasyczna falloutowa mapa świata.
Questy, questy, questy...
Dużo questów, questy z wyborami, questy z różnymi zakończeniami, questy wymagające odpowiednich statystyk by je dostać lub przejść określonymi ścieżkami itp.
Mnóstwo nawiązań i mrugania okiem do graczy pamiętających klasykę, ale polane sowieckim sosem - jak ktoś pamięta wystawę z "prawdziwą" mumią w Fallout to tu znajdzie to samo z "prawdziwą" mumią Lenina
Klasyczny system RPG ze statystykami głównymi, pomocniczymi, perkami i przedmiotami podnoszącymi staty - w tym nieśmiertelny "lockpick".
Ciekawe lokalizacje.
Mnóstwo sowieckiego klimatu i nawiązań do realiów życia w ZSRR - choćby biorąca łapówki milicja, listonosz czytający listy, które ma dostarczyć, żyd-księgarz wysyłający nas w misję złapania gangu z prawie-kompletem dzieł Lenina jako przynętą.
Crafting, wędkarstwo, gry hazardowe, pokręcone postacie, ciekawie napisane dialogi.
Jednym słowem jak ktoś lubi takie staro-falloutowe klimaty to brać w ciemno. Jak dla mnie lepsze od Wasteland 2. "Indyczność" produkcji w aktualnej wersji praktycznie widać w bardzo budżetowo robionych intro, cutscenkach itp.