Może zacznę klasycznie od tego...
Co za programistyczne ku*wie psy to programowały. Za karę kazałbym im do końca życia optymalizować kod źródłowy basenu 3.0 A tak dobrze zapowiadała się gra gdyby nie chu*owy crafting. Już wolałem zbieranie gili z nosa w Evil Witchin do ulepszeń. Cały ten system jest tak mało intuicyjny , tak o ch*ja potłuc i tak smętny, że aż należy wejść sobie prawie na pięterko i odpowiednio na niego spojrzeć. Tak samo ci towarzysze i wysyłanie ich na misje. Na ch*j toto. Gówno to daje. Mapy ok, muzyczka będzie, pomysł z cofanie wspomnień też. Nawet jest czasem stalkerowo ale jakiś zjeb genetyczny wymyślił sobie czarnego stalkera, który wyskakuje z dupy w najbardziej chu*owym momencie i okłada cię jakąś radiacyjną pukawką rodem z platfusa. Skradasz się wojakom pod nosem, koniec misji a tu ku*wa bonanza z frędzlem w zielonej masce. Pożycz calebiano TT-ki bo nie wyczymiem. wyje*ałem grę w trakcie misji hakowanie serwerów skynetu bo nie zdzierżyłem. Idź pan w ch*j z taką grą...