Universal napisał(a):Mało kto zwraca uwagę na fabułę w strzelaninie - jest parę ciekawych rozwiązań, upakowano parę broni, całość opakowano przeciętną fabułą i tyle. Mi ona wystarczała, bo nie nastawiałem się na wielowątkową intrygę, tylko na rozpierdzielenie paru papuasów starym kałasznikowem.
Dokładnie to. Dla fabuły można grać w, nie wiem, Half-Life'a, Maxa Payne'a, Stalkera. Nie grałem co prawda w trójkę, ale jak dla mnie fabuła brzmi w miarę sensownie i wystarczająco uzupełnia gameplaya (zwłaszcza, że na fabułę chyba coraz mniej się patrzy w dzisiejszych produkcjach). Do jedynki z kolei podchodziłem bez znajomości gry, mając w pamięci jedynie kuzyna grającego u siebie, jeśli dobrze pamiętam, jeden z końcowych etapów (ten z niszczeniem anten) i zapamiętałem z tego głównie bardzo dobrą grafikę i to, że było dużo strzelania. Fabuła mnie zawiodła (zaczyna się nieźle, rozkręca kiepsko i kończy fatalnie), przy czym gdyby nie to, że tę dziennikarkę odnajdujemy już przy szóstej czy siódmej misji, to też by dało radę (później mamy z nią kontakt dopiero przy chyba 16. misji i dwie misje później zostajemy złapani przez Kriegera).
Gizbarus napisał(a):T_man - chciałem napisać to samo, co Pangia. W tej historii nie ma drugiego dna - ona po prostu JEST dnem.
No nie do końca, ale nie zdążyłem objaśnić, bo się wszyscy rozgadali
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!