Szkło

Poniżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Szkło

Postprzez Wiewi0r w 12 Lis 2014, 22:10

Drugi short mojego autorstwa, chyba lepszy od poprzedniego i powód, dla którego obleję w piątek kolokwium. :suchar:


Szkło

Czuję, jak napór na skronie słabnie. Grająca między uszami syrena okrętowa cichnie, a zbolałe, przeładowane do tej pory neurony zaczynają działać jak należy, zalewając mnie wszechogarniającym uczuciem odrętwienia. Straciłem poczucie czasu, ciało protestuje wobec prób poruszenia się, ale w tej chwili to kwestie drugorzędne.
Żyję. Przeżyłem Emisję.

Mimo zawrotów głowy przyglądam się mojemu azylowi - to cud, że przeczekując Zwarcie w tym płytkim magazynku przy starej “benzynówce” wykpiłem się tylko orzyganymi butami. Warsztat zdawał się być wybawieniem, kiedy mnie i Pawluszkę...

Przezwyciężając drżenie mięśni, powoli wstaję podpierając się o prefabrykowaną ściankę. Po przeczekaniu kolejnego ataku słabości nie tracę więcej czasu; nasłuchuję zwiastunów nagłej i niespodziewanej, ale jedynym dźwiękiem przebijającym się przez wciąż pulsujący w uszach szum jest bębniący deszcz i... syk?

Powłócząc nogami, obchodzę promieniujące czerwonawym żarem plamy wrzącego kisielu, który kapiąc z wyższego pomieszczenia, ominął szczęśliwie mój zakątek. Nagle zwracam uwagę na wyjście - ki czort?! Odruchowo kieruję broń drżącymi dłońmi na niedomknięte drzwi, zza których do środka sączy się biały opar. Zwykła mgła, czy może kwasownik na podjeździe? Blacha wygląda na całą, więc myślę, że wątpię. Wciąż napięty, niepewnie docieram do wyjścia, rzucam okiem na zewnątrz. Chyba czysto; sprawdzam karabinek, biorę głęboki wdech parnego powietrza i wychodzę w opar.

Wita mnie zadziwiający widok: gleba przykryta całunem pary, nad nią faluje gorące powietrze. Znajduję też źródło dziwnych syków - to deszcz zlewa skażoną, rozgrzaną ziemię, dobijając te anomalie, które nie dość sił dostały od Ojca-Reaktora. Żarniki wydają ostatnie, zaparowane tchnienie; zmoczony kisiel poddaje się i zastyga, by popękać od różnicy temperatur, a gorące pulsary wypalają się, obejmując mniejszy obszar przy kolejnych pobudzeniach.

Zanim sytuacja na zewnątrz się wyklaruje, siadam w podcieniu, dochodząc do siebie. Z miejsca przy garażu nie było widać Pawełka, ale nie mógł dojść zbyt daleko... Na wszelki wypadek sprawdzam jeszcze forta - martwi powinni być martwi. Choć wciąż jest duszno, zaczynam odczuwać chłód. Głupie ciało. W końcu stwierdzam, że nie ma sensu dłużej czekać - niebo przejaśnia się, trzeba korzystać ze szczęścia. Pierwszy dzień z reszty mojego życia!

Staję na skraju podjazdu, na granicy zasypanego piachem i ziemią podwórza. Rzucam kontrolną mutrą, która z dziwnym dźwiękiem uderza o podłoże. Z brzękiem? Kolejne - podobnie. Ostrożnie stawiam pierwszy krok, i następuje olśnienie.
Szkło. Szklane grudki. Bezkształtne, błyszczące morfity otaczały mnie, pokrywały ziemię wszędzie dookoła.


Przełamuję ostatnie opory i staram się szybko wyjść z pola anomalii, póki wilgoć znaczy miejsca bezpiecznego przejścia. Nie tracę czujności, w każde podejrzane miejsce leci mutra, a czasem, z oszczędności, szklany szrot, którego mam pod dostatkiem.
Kieruję się na lewo, podchodząc pod dawno zniszczoną stację paliw. Tu też wysoka temperatura zrobiła swoje, osmalając mury i pokrywając podłoże zeszkloną krzemionką. Z każdym poruszeniem stopą czułem jej grę przez podeszwy butów. Nagły hałas i ciche skamlenie przerywa moje zamyślenie, przypadam do ściany, wyciągam pistolet z kabury i ostrożnie wyglądam za róg.

Pod ścianą znajduję sczerniały kształt, którym bez wątpienia jest Pawluszka. Dawny kompan, choć nie mógł być żywy, wciąż wyciąga drżącą rękę w stronę drzwi kantorku.
Nie zareagował na powodowany przez moje kroki grzechot. Nie zwrócił uwagi, kiedy przeżegnałem się nad ciałem i nie bronił, gdy przystawiłem lufę do spalonej potylicy. Chwilę później przestał ruszać się w ogóle.

Chowając z ciężkim sercem pistolet do kabury, zaglądam z rezerwą za wyłamane drzwi kantorka - cóż takiego zobaczyłeś, stary chciwcu, że nawet śmierć nie powstrzymała twojego uporu? Wchodzę głębiej i nadchodzi zrozumienie. Oparty o stertę śmieci leżał pomarańczowy, kulisty twór. Wraz z hipnotyzującym blaskiem, rozlewał wokół siebie żar - widziałem drżące nad nim powietrze i czułem, jak z każdym krokiem grzeje mnie przez grube cholewki butów. Z trudem odrywam wzrok od gry świateł na powierzchni płomiennej kuli, by jeszcze raz, tym razem z wyrzutem, spojrzeć na stygnące ciało byłego stalkera.

***

Zostawiam za sobą zbawienny magazynek i pechową stację. Tu nie sięga już ciepło anomalii, a wieczorny chłód z pełną intensywnością kąsa rozgrzane ciało. Nie dziwi mnie, że pomimo warstw ołowiu i zapakowanych do plecaka gratów ciepło artefaktu grzeje moje plecy - choć może powinno. Idę hardo, dusząc rodzący się żal nad ludzką głupotą. Na bazie będzie jeszcze czas wypić pięćdziesiąt za poległych, ale teraz głowę zaprząta mi myśl o znalezieniu nocnego schronienia. Chociaż z każdym krokiem oddalałem się od tego feralnego miejsca, to z każdym dotknięciem podeszwy do ziemi słyszę jak grają mi w kieszeni, wciąż i wciąż, brzmiąc w uszach widmowym, acz znajomym barytonem; szepty drżących, gorących koralików.
Ostatnio edytowany przez Wiewi0r 25 Gru 2014, 23:19, edytowano w sumie 6 razy
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!

Za ten post Wiewi0r otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Tajemniczy, KOSHI.
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Reklamy Google

Re: Szkło

Postprzez Algir w 23 Gru 2014, 18:19

Wita mnie zadziwiający widok: gleba przykryta całunem pary, nad nią faluje od gorąca powietrze. Znajduję też źródło tych dziwnych syków - to deszcz zlewa skażoną, rozgrzaną ziemię, dobijając te anomalie, które nie dość sił dostały od Ojca-Reaktora. Żarniki wydają ostatnie, zaparowane tchnienie; zmoczony kisiel poddaje się, ciemnieje i twardnieje, by popękać od różnicy temperatur a gorące pulsary wypalają się, z każdym pobudzeniem obejmując mniejszy obszar.

Gdyby wywalić/przeredagować podkreślone fragmenty, oraz wyeliminować siękozę, byłby to najbardziej literacki kawałek napisany na forum. Wiewi0r, idziesz w dobrym kierunku.
Algir
Stalker

Posty: 76
Dołączenie: 27 Maj 2014, 19:47
Ostatnio był: 13 Cze 2021, 20:55
Kozaki: 26

Re: Szkło

Postprzez Wiewi0r w 23 Gru 2014, 21:18

Nie wiem czy się cieszyć z krytyki, czy lać na argumenty.

Siękoza, o takiej jednostce chorobowej jeszcze nie słyszałem. Ale oskarżenie ma słabe podstawy IMO. Porównałem z jednym szortem i czterokrotnie dłuższym fragmentem większego opowiadania - występowanie zaimka zwrotnego było zbliżone (a nawet wyższe - wszystko teksty z narracją pierwszoosobową), może mam nieco wyższe stężenie. Wszystkich (a może nawet większości) i tak nie byłbym w stanie się pozbyć, choćby kosztem przepisania połowy opowiadania.
Zrobiłem próbkę zmian z przytoczonego fragmentu:

Wita mnie zadziwiający widok: gleba przykryta całunem pary, nad nią faluje gorące powietrze. Znajduję też źródło tych dziwnych syków - to deszcz zlewa skażoną, rozgrzaną ziemię, dobijając te anomalie, które nie dość sił dostały od Ojca-Reaktora. Żarniki wydają ostatnie, zaparowane tchnienie; zmoczony kisiel poddaje się i zastyga, by ostatecznie popękać od różnicy temperatur a gorące pulsary wypalają się, obejmując mniejszy obszar przy kolejnych pobudzeniach.

"Te" anomalie, dla odróżnienia od pozostałych, które będą funkcjonować do następnej Emisji.
Batiuszka-Reaktor, choć miała być Matka. A Matka, jak wiadomo, jest tylko jedna. Nie ujmuj mistycyzmu Zonie i żywości językowi. :caleb:
***
Miło, że jeszcze ktoś tu zajrzy i przeczyta, a nawet zostawi uwagi.
Ps:
najbardziej literacki kawałek napisany na forum
No, nie przesadzajmy.
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Szkło

Postprzez slawek73 w 23 Gru 2014, 23:16

Pod ścianą znajduję zczerniały kształt, który nie może być niczym innym jak Pawluszką. Dawny kompan, choć zdecydowanie martwy, wciąż wyciąga drżącą rękę w stronę drzwi kantorku.
Nie zareagował na rodzone przez moje kroki grzechot. Nie zareagował też, kiedy przeżegnałem się nad ciałem i ani drgnął, gdy przystawiłem lufę do spalonej potylicy. Po chwili przestał ruszać się w ogóle.


Jakoś nie ogarniam tego akapitu ;)
Awatar użytkownika
slawek73
Stalker

Posty: 189
Dołączenie: 19 Maj 2014, 18:55
Ostatnio był: 07 Lut 2019, 17:26
Miejscowość: Lublin
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 32

Re: Szkło

Postprzez Algir w 23 Gru 2014, 23:20

Siękoza to choroba zwykle atakująca początkujących autorów. Równie groźna jak zaimkoza.

Wiesz, z się, ogólnie ze wszystkimi zaimkami, trzeba walczyć bezwzględnie, bo zwykle są niepotrzebne. To ciężka robota - w pierwszej wersji fragmentu tekstu przegapiłem jeszcze kilka rzeczy, które można spokojnie wyciąć. Zerknijmy na ten poprawiony:
Wita mnie zadziwiający widok: gleba przykryta całunem pary, nad nią faluje gorące powietrze. Znajduję też źródło tych dziwnych syków - to deszcz zlewa skażoną, rozgrzaną ziemię, dobijając te anomalie, które nie dość sił dostały od Ojca-Reaktora. Żarniki wydają ostatnie, zaparowane tchnienie; zmoczony kisiel poddaje się i zastyga, by ostatecznie popękać od różnicy temperatur a gorące pulsary wypalają się, obejmując mniejszy obszar przy kolejnych pobudzeniach.

I teraz tak: rzeczy podkreślone - do wycięcia, natomiast fragmenty pogrubione - do przeredagowania.
Moim zdaniem nie ma potrzeby dodawania informacji oczywistych (tych, te - wiadomo z kontekstu, o które anomalie chodzi). Fragment które nie dość sił dostały od Ojca-Reaktora brzmi źle i jest przekombinowany (popatrz na szyk wyrazów - tak gada mistrz Yoda ;)).
Zostaje jeszcze nieszczęsne się - to bydle trzeba wyrzynać w każdej możliwej sytuacji i szukać synonimów lub wyrazów bliskoznacznych, np: zanikają, zamierają, zanikają, gasną, tracą blask, dogasają, stygną, wygasają, topnieją itd. Jak słusznie zauważyłeś, język polski jest żywy, bogaty - warto z tych zasobów korzystać. Innym wyjściem jest przeredagowanie całych zdań z nadzieją, że nie stracą pierwotnego uroku. Poważnie, ten fragment bardzo mi się spodobał.

Pisanie to również ciągłe dłubanie w gotowym tekście - na tym małym fragmencie doskonale widać, że można się bawić w nieskończoność. Najważniejsze, to pilnowanie zaimków, przymiotników, powtórzeń, aliteracji - tego syfu najwięcej zostaje w gotowym tekście. Warto tę robotę wykonać - tekst tylko na tym zyska.

A, jeszcze jedno: pod względem występowania zaimków nie warto robić porównań z innymi tekstami amatorskimi, tzn takimi, gdzie autor sam jest redaktorem - zwykle jest ich więcej, niż potrzeba.
Algir
Stalker

Posty: 76
Dołączenie: 27 Maj 2014, 19:47
Ostatnio był: 13 Cze 2021, 20:55
Kozaki: 26

Re: Szkło

Postprzez Wiewi0r w 24 Gru 2014, 00:10

Łojoj, gwiazda mnie przeczytała! *omdlewa* ;)

@ Algir, tak i nie.

To i tak nie jest pierwsza wersja, bo przed publikacją dałem tekst na żer osobie trzeciej, jaką jest Uni. Trochę pomazał, trochę poprawiłem.
Co do zaznaczonych przez Ciebie rzeczy do wycięcia - gotów jestem się zgodzić, tym bardziej, że teraz jestem bogatszy o kilka uwag pisarskich pana Kinga. Ale "te anomalie" to bym jednak zostawił. ;)

Niech pierwszy rzuci kamień, kto nigdy nie stosował szyku przestawnego bądź archaizacji. :realcaleb:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Szkło

Postprzez Algir w 24 Gru 2014, 01:40

A co mi tam, i tak się dziś nudzę.

:

Czuję, jak napór słabnie. (napór czego? To zdanie otwierające) Grająca między uszami syrena okrętowa cichnie, a zbolałe, przeładowane do tej pory neurony (dlaczego neurony? mięśnia, nerwy) zaczynają działać jak należy, zalewając mnie wszechogarniającym uczuciem odrętwienia (podkreślony fragment to zdecydowanie przerost formy nad treścią - do poprawienia). Nie wiem, czy trwało to pięć minut czy pięć godzin, obolałe ciało protestuje wobec prób poruszenia się, ale w tej chwili to nieistotne. Żyję. Przeżyłem Emisję.
Mimo zawrotów głowy przyglądam się ponownie mojemu azylowi - to cud, że w tym płytkim magazynku przy starej “benzynówce” (raczej w tej sytuacji) wykpiłem się tylko obrzyganymi butami. Warsztat zdawał się być wybawieniem, kiedy mnie i Pawluszkę zaskoczyło (wielokropek to wróg nr 1 - zarezerwowany dla gimnazjalistek :D )
Przezwyciężając drżenie mięśni, powoli wstaję podpierając się o żelbetową prefabrykowaną ściankę. Kolejny atak oszołomiena zmusza mnie do zamknięcia oczu. Nie tracąc czasu, nasłuchuję zwiastunów nagłej a nieprzewidzianej (tu tekst się rozlatuje)
Jedynym dźwiękiem przebijającym się przez wciąż pulsujący w uszach szum jest bębniący deszcz.

Powłócząc zesztywniałymi nogami, omijam promieniujące czerwonawym gorącym blaskiem plamy wrzącego kisielu kapiącego z wyższego pomieszczenia, omijając (powtórzenie - potrzebny synonim) szczęśliwie moje schronienie. Nagle zwracam uwagę na wyjście - ki czort?! Odruchowo celuję drżącym akaesem w niedomknięte drzwi, zza których do środka sączy się biały opar. Zwykła mgła, czy może kwasownik się pojawił (szyk, się) na podjeździe? Drzwi całe, więc myślę, że wątpię (gimbaza - trzeba coś dopisać, żeby oddzielić powtórzenia drzwi). Wciąż napięty, niepewnie docieram do drzwi (niepewnie staję na progu? Unikniesz powtórzenia w dalszej części), rzucam okiem(poleciało :D, może wyglądam?) na zewnątrz. Chyba czysto; repetuję karabin, biorę głęboki wdech parnego powietrza (aliteracja)i wychodzę w opar.
Tu wiadomo :)
Zanim sytuacja na zewnątrz się wyklaruje, siadam w podcieniu, dochodząc do siebie. Z miejsca przy garażu nie było widać Pawełka, ale nie mógł dojść zbyt daleko... Na wszelki wypadek sprawdzam jeszcze forta, by martwi mogli pozostać (może: pozostali zamiast mogli pozostać - unikniesz aliteracji (mm)) martwi. Choć wciąż jest parno, zaczynam odczuwać chłód. Głupie ciało. W końcu stwierdzam, że nie ma sensu dłużej czekać - przestaje padać (aliteracja), trzeba korzystać ze szczęścia. Pierwszy dzień z reszty mojego życia!
Staję na skraju podjazdu, na granicy zasypanego piachem i ziemią podwórza. Rzucam kontrolną mutrą, która z dziwnym dźwiękiem uderza o podłoże. Z brzękiem? Druga - brzęk. Trzecia - brzęk… Ostrożnie stawiam pierwszy krok, i następuje olśnienie.
Szkło. Szklane grudki. Bezkształtne, błyszczące morfity otaczały mnie, pokrywały ziemię wszędzie dookoła.
Przełamuję się (się - wiadomo, do przeredagowania), staram się szybko wyjść z pola anomalii, póki wilgoć znaczy miejsca bezpiecznego przejścia. Nie tracę czujności, w każde podejrzane miejsce leci mutra, a z czasem, z oszczędności, szklany szrot, którego mam pod dostatkiem.
Kieruję się na lewo, podchodząc pod dawno zniszczoną stację paliw. Tu też anomalna (wstaw synonim - za dużo anomalii w tekście) temperatura zrobiła swoje, pokrywając podłoże zeszkloną krzemionką. Z każdym poruszeniem stopą czułem jej grę (wstaw coś innego - faktura, powierzchnia?) przez podeszwy butów. Na nagły hałas i ciche skamlenie przytulam się(się - wiadomo) do ściany, wyciągam pistolet z kabury i ostrożnie wyglądam za róg.
Pod ścianą znajduję sczerniały kształt, który nie może być niczym innym jak Pawluszką (przeredaguj. Może przypominający?). Dawny kompan, choć zdecydowanie martwy (jeżeli martwy, to po co go potem dobijać?), wciąż wyciąga drżącą rękę w stronę drzwi kantorku.
Nie zareagował na rodzone przez moje kroki grzechot. Nie zareagował też, kiedy przeżegnałem się nad ciałem i ani drgnął, gdy przystawiłem lufę do spalonej potylicy (akapit jest świetny, tylko do przeredagowania - zastąp powtórzenie (zareagował) w pierwszym zdaniu. I jeszcze to: na rodzone przez moje kroki grzechot - może: na mój widok, na skrzypienie butów ). Po chwili przestał ruszać się w ogóle.
Chowając z ciężkim sercem pistolet do kabury, zaglądam z rezerwą(z niepokojem?) za wyłamane drzwi kantorku - cóż takiego zobaczyłeś, stary chciwcu, że nawet śmierć nie powstrzymała twojego uporu? I wtedy widzę to, co on mógł widzieć(potrzebny synonim - powtórzenie widzieć). Pomarańczowy, kulisty twór. Wraz z hipnotyzującym blaskiem, rozlewał wokół siebie żar (raczej odwrotnie - od żaru blask) - widziałem drżące nad nim powietrze i czułem, jak z każdym krokiem grzeje mnie przez grube cholewki butów. Z trudem odrywam wzrok od gry świateł na powierzchni płomiennej kuli, by jeszcze raz, tym razem z wyrzutem, spojrzeć na stygnące dosłownie, ciało niebyłego stalkera.

Wyrazy podkreślone - do wywalenia. Podkreślone zdania - do poprawienia. Czerwone moje dopiski, żółty - aliteracje.

Jak widzisz, można to ciągnąć w nieskończoność. To tylko część błędów, ale chciałem, żeby wszystko było czytelne. Po naniesieniu poprawek, należałoby zacząć od nowa sprawdzanie.
Algir
Stalker

Posty: 76
Dołączenie: 27 Maj 2014, 19:47
Ostatnio był: 13 Cze 2021, 20:55
Kozaki: 26

Re: Szkło

Postprzez lehoslav w 24 Gru 2014, 02:04

Parę uwag ode mnie:

repetuję karabin


Według mnie nie można "repetować" broni automatycznej, tylko powtarzalną, ale mogę się mylić.

a gorące pulsary wypalają się


Pulsary?

Rzucam kontrolną mutrą


Naprawdę używasz słowa "mutra"? Z domu znam tylko "nakrętkę".

szklany szrot


Szklany SZROT?

kantorku


KantorkA.
Dozymetry: Gamma-Scout Rechargeable, Berthold LB 133-1, SV500, FH40T, KSMG1/1M, Терра МКС-05, Graetz X50ZS, RSA 64D, DL-Messer 6150, DP66M, ДП-5В, RAM-60A, RAM-63 (miernik scyntylacyjny α, β, γ), RWA 72 M, Graetz EDW150, KOS-1, FAG FH41, EKO-D, Radiagem 2, Rados RDS-110, Thermo SVG 2, PDMR82, an/udr-13, Стора-ТУ, PM1603A, PM1621A
W Zonie: 5 razy (16 dni)
Awatar użytkownika
lehoslav
Tropiciel

Posty: 360
Dołączenie: 03 Lut 2014, 12:34
Ostatnio był: 21 Kwi 2023, 08:10
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 84

Re: Szkło

Postprzez Wiewi0r w 24 Gru 2014, 16:44

@lehosław - ty pierwszy, bo będzie szybciej.
Pulsar - licentia poetica, nie przychodził mi na myśl sprzęt agd, na cześć którego mógłbym nazwać anomalię podobną do trampoliny siejącą wokół żarem. :)
Mutra - Stalker to mutry, anomalie i kozaki. Handluj z tym. :meesh:
Słowo "szrot" - dla mnie funkcjonowało zawsze jak niemiecki oryginał, oznaczając złom lub śmieć wszelaki; a tu okazuje się, że według SJP to złomowisko. o.O
Co do deklinacji tego zdrobnienia, poprawiłem, choć nie jestem na 100% pewien. Zamek na przykład jako budowla ma końcówkę -u w dopełniaczu, więc odniosłem się do tego.

@ Algir - czytam i rozmyślam, czy przyszedłeś tu tylko siać zamęt i pożogę?
Uwagi trafne zastosowałem, ataki na wolność autorskiego słowa zignorowałem. :)

Nie piszę pracy naukowej, tylko tekst z perspektywy człowieka, stąd tu i ówdzie frazeologizmy. Nie jest to też tekst popularny (hm...), ale skierowany do fanów. Nie wszytko jest opisane, bo stalker-fan doczyta i domyśli się, co jest między wierszami.

Wyrażenie "parne powietrze" funkcjonuje w języku, i jako takie - zostaje.
TO jest aliteracja ;):

Czy uniemożliwienie przez policjanta prowadzącego postępowanie przeczytania protokołu przesłuchania przed podpisaniem go przez pokrzywdzonego biorącego udział w przesłuchaniu świadka jest rażącym naruszeniem procedury przesłuchania lub pogwałceniem praw pokrzywdzonego (wynikających z art. 150 Kodeksu postępowania karnego)?

A zwrot "myślę, że wątpię", usłyszałem w jakimś polskim filmie z lat 80./90. Spodobało mi się, takie "po ludzku", choć widać, że nie do końca poprawne. :caleb:
W jednym punkcie twoja uwaga doprowadziła mnie do białej gorączki: przestaje padać - o ile można zmienić przestaję palić = rzucam palenie, to tu albo przejaśnia/wypogadza się. albo opcja numer 1.
Do lektury - Hymn "Święty Boże", temat na wiki - "Zzombifikowani Stalkerzy" oraz reszta lore oraz słownik związków frazeologicznych. :D

Kończę, życzę Wesołych Świąt, i mam nadzieję, że lekarstwo jest lepsze od choroby.
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Szkło

Postprzez Algir w 25 Gru 2014, 01:22

Wiewi0r napisał(a):
@ Algir - czytam i rozmyślam, czy przyszedłeś tu tylko siać zamęt i pożogę?
Uwagi trafne zastosowałem, ataki na wolność autorskiego słowa zignorowałem. :)


Raczej przynoszę kaganek oświecenia :D
Odnośnie uwag: to dobrze, że część przyjmujesz, a resztę odrzucasz. Tak to mniej więcej działa - gdyby wszyscy pisali wg jednego wzoru, byłoby to nuuudne. Każdy tak robi - ja również ;)

Wiewi0r napisał(a):Nie jest to też tekst popularny (hm...), ale skierowany do fanów. Nie wszytko jest opisane, bo stalker-fan doczyta i domyśli się, co jest między wierszami.


Jeżeli pisanie forumowe to szczyt ambicji, to ok. W każdym innym przypadku - nie zgadzam się na takie podejście.

Wiewi0r napisał(a):Wyrażenie "parne powietrze" funkcjonuje w języku, i jako takie - zostaje.
TO jest aliteracja ;):

Czy uniemożliwienie przez policjanta prowadzącego postępowanie przeczytania protokołu przesłuchania przed podpisaniem go przez pokrzywdzonego biorącego udział w przesłuchaniu świadka jest rażącym naruszeniem procedury przesłuchania lub pogwałceniem praw pokrzywdzonego (wynikających z art. 150 Kodeksu postępowania karnego)?


Skłonny jestem przyznać Ci rację :D
Algir
Stalker

Posty: 76
Dołączenie: 27 Maj 2014, 19:47
Ostatnio był: 13 Cze 2021, 20:55
Kozaki: 26

Re: Szkło

Postprzez Wiewi0r w 25 Gru 2014, 23:27

Jeżeli pisanie forumowe to szczyt ambicji, to ok. W każdym innym przypadku - nie zgadzam się na takie podejście.


Szczyt ambicji? Stan obecny to 3 krótkie opowiadanka (Tak, to cała moja tfurczość + rodzące się w bólach pomysły na dwa - wymienię poprawność warsztatową za kreatywność), a łatwiej jest pisać wprawkę w uniwersum zapożyczonym niż wymyślać wszystko od zera. Powinienem zakładać, jako autor, że może się tu pojawić ktoś nieobeznany ze stalkerem, zechce przeczytać fanfika, z wielu wybierze właśnie mojego (bo na górze strony jest) i... :sidor:
Wątpię, bym został poczytnym pisarzem, ale można coś poskrobać dla potomności. :caleb:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Szkło

Postprzez KOSHI w 06 Lut 2015, 15:12

Muszę przyznać, że to drugi kawałek twój dzisiaj, jaki czytam, i jestem pozytywnie zaskoczony. Bardzo zgrabny shorcik, zdecydowanie lepiej napisany, niż opowieść o zębie, która wyszła nieco komediowo. Od dłuższego czasu nie czytałem stylu, który by mi tak pasował jak twój. Chyba teksty grzechu300 był ostatnimi, które wpadły mi w oko i mi się podobały. Dobrze, że piszą coraz to nowsi ludzie, bo jak wiadomo, każdy ma inny styl, co wprowadza zmiany do działu, bo nie ukrywając, po 5 tekście danej osoby wiadomo, czego można się spodziewać po opku.
Image
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1324
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 15 Kwi 2023, 20:25
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649


Powróć do Teksty krótkie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość