Witam panów, mam coś co chciałem tu zamieścić. Moje pierwsze, krótkie opowiadanie, a raczej wstępniak do czegoś większego. Zamieszczam na razie tutaj, jeżeli będzie ktoś zainteresowany rozwinięciem moich fantazji to pewnie będę kontynuował i rozbudowywał wątek o świadomości Zony w dziale O-Powieści Liczę na ocenę, mimo że dużo czytam, to mało piszę i marnie mi to na razie idzie Miłego czytania.
:
Pożegnanie z przemytnikami. Flaszka wódy dla kierowcy starej, zdezelowanej łady nivy i rozstajemy się. Od teraz będę miał nową towarzyszkę: Zonę. Początek znajomości nie należy do przyjemnych a będzie już tylko gorzej. Przywitała mnie bardzo... mokro. Idę przez las z całym swoim dobytkiem: człapu, człapu, człap. Teraz już rozumiem dlaczego w takich warunkach za dobre buty można zginąć, szczególnie na wojnie gdzie życie ludzkie nie ma wielkiego znaczenia. Do Skadowska jeszcze kawałek, mogę się zastanowić nad sensem i wartością istnienia. Skoro wpakowałem się w to bagno (dosłownie i w przenośni), musiałem mieć jakiś powód. Można by było pomyśleć że było mi źle, coś w moim życiu potoczyło się nie tak. Gówno prawda. Powodziło mi się dobrze. Ale to nie miało znaczenia, przez 20 lat życia każdy następny rok był tylko kolejnym krokiem do grobu. Rutyna i nuda, brak przyjaciół. Ludzie w bezpiecznym otoczeniu stają się świniami które chcą zagarnąć jak najwięcej. Niebezpieczeństwo. Jak głosi mądrość ludowa w takich warunkach poznaje się prawdziwych przyjaciół i wrogów. Tego potrzebuję. Mokro i pusto. Mutasy pochowały się w norach, jedynie zabłąkany, ślepy pies przypomniał mi o tym że jestem w strefie. Strefa ucięła sobie drzemkę, jedyne czego można się obawiać to kontroler, z jakiegoś powodu lubi deszczową pogodę. Może pozostało w nim jeszcze coś z człowieka. Lubię szum lasu, często w nim przebywam. Wchodząc do strefy zauważyłem że nawet ten szum różni się od tego który znam. Samo promieniowanie nie mogło spowodować tak dużych zmian w roślinności i u zwierząt. To jest jakiś cel: odkryć co się za tym kryje. Widać już bagna, starą zardzewiałą i połatany przez stalkerów statek. Pierwszy raz wśród stalkerów „na etacie”. Ciekawe jak mnie przyjmą... - Zdravstvuytie - Zdravstvuy, widzę że jesteś tu nowy. Chodź napijesz się kozaka. Jeszcze się nie świecisz, ale profilaktyka nigdy nie zaszkodzi - tego gościa nie można pomylić, Brodacz, najbardziej wpływowy stalker w okolicy. - Stawianemu kozakowi nie zagląda się w zęby - podchodzę do baru, mimo że wódy zazwyczaj nie piję to nie wypada odmówić. - Siadaj, pij i opowiadaj, co Cię tu sprowadza w pogodę tak brzydką jak morda mięsacza? - Chcę żyć, nie udawać tak jak robi to większość osób z którymi się do tej pory spotkałem. A poza tym chciał bym się dowiedzieć co się kryje za monolitem i projektem Świadomość-Z o którym słyszałem. - Ciekawe... - z jego reakcji wywnioskowałem że chyba nie każdy „kot” tak odpowiada - wiesz dlaczego ludzie mimo, lekko mówiąc złych warunków przychodzą do takiego miejsca? - Domyślam się że raczej mają inne motywacje niż ja. - Zazwyczaj. Artefakty, główny towar eksportowy zony przyciąga znaczne ilości młodych „poszukiwaczy skarbów”, no i gości łasych na kasę, szumowiny, które często można spotkać u Bandytów i Renegatów, a tych trochę porządniejszych jako Najemnicy . Są i stalkerzy naukowcy, jajogłowi, dają nam czasem zarobić. No i goście którzy są tu dla prywaty, własnego widzimisię, bohaterzy z Powinności, anarchiści z Wolności. - Domyślam się że są i wyjątki. - Jak wszędzie. Dostałeś się to dzięki przemytnikom, więc wiesz, łatwo tu się dostać, jednak to mimo wszystko to centrum zony i większość „kotów” woli zaczynać polując w grupie na chomiki, ślepe psy, mięsacze i dziki, niż pchać się od razu samotnie w gniazdo pijawek. A na Zatonie nie znajdziemy wioski kotów i wspólnych polowań. Miałeś sczęście że padał deszcz, nawet mutanty go nie lubią. Wielu nowicjuszy ginie nim się do nas dostanie, a i tak jest mało chętnych na taką wyprawę. - Zdawałem sobie sprawę z ryzyka, ale nie wiedziałem że jest tak duże. W lesie czuję się bezpiecznie, bo od dziecka chodzę po drzewach. - Hahaha! Przydatna umiejętność, większość mutantów nie łazi po drzewach. Wspomniałeś o projekcie Świadomość-Z który zniszczył Strielok. NA Skadowsk przychodzi wiele stalkerów, doświadczonych, legendy. Mam informacje z pierwszej ręki, bo rozmawiam z każdym z nich. Pewnie oczekujesz że wyjaśnię Ci o co w tym wszystkim chodzi, ale niestety muszę cię zawieść. Większość z tych którzy się zainteresowali tą sprawą nie żyje a inni zostali po prostu odstraszeni przez trudności które napotkali. Jak można się domyślić Strielokowi nie udało się całkowicie zniszczyć tego projektu. Z naszych domysłów wynika że Świadomość-Z częściowo przetrwała w Monolicie, i od tej pory Zona zachowuje się inaczej. Ataki mutantów i oddziałów Monolitu są bardziej zorganizowane, pogoda, emisje i anomalie bronią zony przed tymi którzy się zbytnio interesują. Tak jak by została cała przesiąknięta zbiorową świadomością o której marzyli naukowcy. To tylko domysły, jednak nie tylko moje. - Dzięki za informacje, mimo tego wszystkiego spróbuję się czegoś dowiedzieć. Gdy już będę potrafił coś więcej niż zlać się w portki na widok pijawki. - Początki są najgorsze. Ale mam tu paru doświadczonych stalkerów którzy pokażą Ci co i jak...
Idę przez las z całym swoim dobytkiem: człapu, człapu, człap.
Mogłeś sobie darować te "człapu...", trąci infantylnością
- Zdravstvuytie - Zdravstvuy, widzę że jesteś tu nowy. Chodź napijesz się kozaka. Jeszcze się nie świecisz, ale profilaktyka nigdy nie zaszkodzi - tego gościa nie można pomylić, Brodacz, najbardziej wpływowy stalker w okolicy.
Niech mnie meeshki zjedzą, tu są Stany Zjednoczone i Amerykanie którzy sobie połamią język na "zdrastwujtie" czy Polska, naród z językiem z grupy słowiańskiej? Takie gwałty na pisowni tu nie przejdą.
- Chcę żyć, nie udawać tak jak robi to większość osób z którymi się do tej pory spotkałem. A poza tym chciał bym się dowiedzieć co się kryje za monolitem i projektem Świadomość-Z o którym słyszałem.
Szczerze to ten tekst mi brzmi jak rozmowa turysty z taksówkarzem przed lotniskiem. Też nie.
mimo że dużo czytam, to mało piszę i marnie mi to na razie idzie
Dobrze że masz świadomość tego, lepsze jest to niż robienie z siebie niewiadomokogo i strzelanie fochów. *** Reszty nie czytałem, ale będą tu na pewno inni którzy przeanalizują tekst do końca. Ogólnie tekst jest taki nijaki, wymaga sporo poprawek. Mimo tego życzę powodzenia.
Chyba nie tutaj, limit 5000 znaków jest bolesny. Zachciało mi się dzwiękonaśladownictwa, a wyszło jak zawsze (infantylnie) xD Nieszczęsna rozmowa z taksówkarzem, od początku coś mi nie pasowało ale nie wiedziałem jak to zmienić, coś się wymyśli. Dzięki za odpowiedź, poprawki wprowadzę, ale już pewnie w innym dziale bo znaków jest już prawie 5k.