"Ruble to nie wszystko"

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Ruble to nie wszystko"

Postprzez Arturmo w 19 Kwi 2014, 12:54

Witam was drodzy czytelnicy z forum stalker.pl ^^

Ostatnio chciałem napisać jakąś powieść wojenną, ale to by było nudne. Więc wymyśliłem że to będzie powieść w realiach stalkera. Mam nadzieje że nie popełniłem dużo błędów logicznych -ciągle się uczę pisać- ale proszę być bezwzględnym jeżeli chodzi o ocenianie ^^

Rozdział I
:

Nad zoną wstawał księżyc. Zmęczeni stalkerzy wrócili do baru na wysypisku. Tam było najbezpieczniej, chociaż bywali tam różni ludzie. Przy barmanie stało kilku wojskowych, a w kątach pomieszczenia siedzieli członkowie wolności i powinności. Trudno było uwierzyć że tacy wrogowie siedzieli niedaleko siebie i po prostu odpoczywali. Gdzieś obok członków wolności, przy stoliku stał mężczyzna popijając kozaka. Z wyglądu miał czterdzieści parę lat, bujną rudą brodę i brązowe włosy. Przybył do baru jakiś tydzień temu, od tego czasu zawsze stał sam. Ludzie nazwali go bezimiennym.

Pewnego dnia obok mężczyzny przeszło trzech stalkerów.
- Ja za te ruble kupię sobie odrzutowiec! – krzyknął pierwszy.
- Ja kupię dom pełen dziwek! – zaśmiał się drugi.
- A ja, kupię sobie cysternę wódki! – rzekł trzeci.
- Chodźcie tu. – przerwał im bezimienny, nawołując ich do siebie. – uważacie że pieniądze są takie ważne? Że można je tak bezsensownie wydać?
- No po to są. – odparł jeden z bandy.
- Ech, wy żółtodzioby jesteście. Teraz słuchajcie historii Sory i jego przyjaciół…

Pewnego jesiennego dnia do kordonu wpadło trzech nowych stalkerów, którzy ominęli wojskowych. Byli młodzi, świeżo po dziewiętnastce. Razem weszli i razem planowali wyjść. Byłem przewoźnikiem pomiędzy lokacjami, więc podeszli do mnie z prośbą o przejście na wysypisko. Na przywitanie dali mi wódkę, z tego co zobaczyłem każdy z nich miał ledwo pistolet… gazowy.
- Z tymi zabawkami dużo nie zdziałacie. – powiedziałem kpiąco.
- No ale musimy coś mieć. – powiedział wyglądający na przywódcę chłopak. - Jak się nazywasz?
- Ja nie mam imienia… a wy?
- Ja jestem… Sora… - powiedział zdejmując maskę i kaptur. Miał blond włosy i szare oczy. Spojrzałem na jego towarzyszy. Łysy i rudy…
- Ja jestem sęp. – powiedział ten bez włosów.
- Ja… medyk…
- Cóż… sądzę że to nie wasze imiona. – odparłem. – ale mi to nie przeszkadza. Jeżeli chcecie iść ze mną przyszykujcie po pięćset rubli na łeb plus dodatkowy tysiąc dla mnie.
- Co oszalałeś! – wrzasnął rudy. – dwa i pół tysiąca za przejście do wysypiska?!
- Zdzierstwo! – dodał sęp.
- Spokojnie panowie. – odwrócił się do nich Sora. – Na pewno nam to jakoś wyjaśnisz, za co te wydatki… prawda?
Westchnąłem patrząc na jego przyjazną twarzyczkę.
- Na przejściu jest oddział wojskowych, jeżeli chcemy go minąć trzeba zapłacić Majorowi. Pięćset rubli za głowę więc dwa tysiące i zapłata dla mnie.
Wtedy oni zebrali się w kółku i zaczęli szeptać do siebie. W końcu odwrócili się do mnie i zapytali jednym głosem.
- Gdzie można szybko zarobić?
Nie ukrywając zaśmiałem się, miałem dobry humor więc, pomyślałem że może być fajnie i im pomogę. W tedy myślałem jak wy, że liczy się tylko kasa. Zaprowadziłem ich do handlarza, w podziemiach. Ten z pogardą popatrzył na młodych i na ich gazowe gnaty.
- Ech… - westchnął. – Dajcie mi te wasze gazówki…
- Ale po co?
- Dam wam coś prawdziwego.
Zdziwiło mnie to zachowanie Sidorowicz zazwyczaj tak się nie zachowywał, ale już po chwili dodał.
- Dam wam parę zleceń … - cóż mogłem się tego spodziewać. – Idziecie do Wilka, to dowódca w wiosce. Urządzamy zasadzkę na transport wojskowych, on wam powie co macie robić.
- I za to dostaniemy tylko trzy pistolety? – zapytał Sora.
- Niech wam będzie… za misje trzy pistolety, jeden zestaw pierwszej pomocy, trochę naboi i sto rubli na głowę… może być?
- Coś ty taki hojny? – zapytałem.
- Czuje u nich potencjał…
Razem z bandą młodych poszliśmy do dowódcy, Wilk i ja znaliśmy się od dawna. Jest jednym z nielicznych osób które znało moje imię, ratowaliśmy się nawzajem w przeszłości. Stał jak zwykle przy ogniskach.
- Cześć Wilk! – przywitałem się. – Sidorowicz dał nam zlecenie żeby ci pomóc.
- Znów latasz za zleceniami handlarzy? – zapytał żartobliwie.
- Cóż… młodym chciałem pomóc.
- Co to za żółtodzioby?
- Jestem Sora! – wyskoczył przed szereg. – A to Sęp i Medyk – wskazywał kolejno.
- Witam was, mam nadzieje że nie padniecie tak szybko jak prawię każdy nowy tutaj.
- Na pewno się tak nie stanie!
- Macie jakieś przeszkolenie w strzelaniu… albo inaczej, umiecie zabić człowieka? – zapytałem.
Ich miny posmutniały, a wzrok gdzieś uciekł.
- Jesteście pewni że chcecie iść na tą misje? – spojrzałem Sorze prosto w oczy. Zobaczyłem tam jakby dwie duszę, jedną przyjacielska i drugą… jakby… wrogą… już wtedy wiedziałem że on jest tu z jakiegoś powodu.
- Damy radę… - wyszeptał sęp.
- To dobrze! – uśmiechnął się Wilk. – Słuchajcie wraz z Włóczęgą i Zimnym przejdziecie przez zamkniętą strefę i zaczaicie się na transport. To co zdobędziecie przynieście. Jasne?
- Tak! – odkrzyknęli.
Spojrzałem na Wilka, zamykając jedno oko.
- No dobra, dobra… - wyciągnął ze skrzynki Vipera i podał mi go. – Zgodnie z umową…
- Dzięki, ale czegoś tu nadal nie ma…
Zobaczyłem to wkurzenie na twarzy Wilka. Wyciągnął jeszcze małą torbę i dał mi ją. W środku były naboje.
- No! – powiedziałem. – No to gdzie reszta bandy?
- Zimny! Włóczęga! Idziecie z nimi! – krzyknął w stronę ludzi siedzących przy ognisku. A ci znudzeni odpowiedzieli tylko.
- Tak, tak…
Po czym wstali i poszli w stronę w stronę wyjścia z wioski. Jeden z nich odwrócił się i krzycząc zapytał.
- Idziecie?

Cóż… trudno było przejść przez kordon wojskowych, ale przez uszkodzoną siatkę można było się prześliznąć. Więc musieliśmy zrobić dziurę. Podeszliśmy do ogrodzenia niedaleko bazy wojskowych, Zimny szybko przeciął siatkę nożycami i przeszedł na drugą stronę, reszta za nim. Zaczailiśmy się w krzakach tuż przy drodze. Pomyślałem i podszedłem do przejazdu zostawiając granat na żyłce, którą pociągnąłem do kryjówki. Godzinę później przejeżdżał konwój. Na samym przodzie samochód z czterema wojskowymi a za nim ciężarówka. Odpaliłem granat, uszkadzając samochód i raniąc ludzi w środku. Ciężarówka gwałtownie się zatrzymała i wyszło z niej dwóch ludzi, trzymali ręce na widoku. Zimny podszedł do nich, myśląc że chcą się poddać, ale… gdy tylko on stanął przed nim ci zaczęli strzelać. Ja i Włóczęga zrobiliśmy to samo, spojrzałem tylko na chwilę na młodych. Sora był jak wryty, Sęp odwrócił się a Medyk zaczął wymiotować. Oddaliśmy serie strzałów i wojskowi leżeli. Trzepnąłem tego blondyna w głowę by poszedł za mną, zareagował… bez uczuć. Poranieni w wybuchu, jęczeli z bólu, co jeszcze bardziej przerażało żółtodziobów. Podbiegliśmy do ciał, Zimny był martwy, któryś z tych psów przestrzelił mu tchawice. Zamknęliśmy mu oczy i jego ciało przykryliśmy gałęziami. Spojrzałem na Sore.
- Dobij wojskowych…
- Co?!
- Dobij ich, czy wolisz by się męczyli albo żeby mutanty ich pozabijały.
Blondyn zrozumiał że to dla nich lepsze wyjście. Wyjął pistolet i powoli podszedł do wijących się z bólu ciał. Przyłożył broń do czoła jednego z nich. Żołnierz zaczął płakać i błagalnym wzrokiem patrzył na niego, uśmiechnął się do niego i coś wyszeptał. Sora pociągnął za spust, po czym zaczął płakać. Po chwili dobił kolejnych. Usiadł przy ciężarówce i spojrzał na splamione krwią ręce. Nie wiem co myślał, nie chciał rozmawiać. Tylko tak siedział i patrzył.

Wraz z włóczęgom spakowaliśmy wszystkie fanty z martwych do ciężarówki. Po chwili weszli na nią młodzi. Spojrzałem na PDA, nowa wiadomość od Sidorowicza „Czy sprawy mają się dobrze?” popatrzyłem na zmieszanych przyjaciół i odpisałem „A co uważasz za dobre?”. Włóczęga uruchomił ciężarówkę, ruszyliśmy w stronę dziury którą zrobiliśmy. Strasznie bujało na nierównej ziemi, ale to jedyna droga. Wkrótce wojskowi będą nas ścigać, a jeżeli dojedziemy do wioski będziemy bezpieczni. Wszystko potoczyło się bez problemów, dojechaliśmy do siatki, rozrywając ją wjechaliśmy do zony. Dalsza droga nie była problemem, dojechaliśmy do wilka, potem do Sidorowicza. Chłopcy dostali zapłatę a ja mogłem się cieszyć dodatkowymi dwiema stówami. Usiadłem z młodymi przy ognisku. Medyk i Sęp nie byli tak radośni jak na początku dnia, wpatrywali się w ziemie, czasami na ogień. Tylko Sora, który z nich wszystkich przeżył najwięcej był przychylny do rozmowy. Uśmiechnąłem się do niego podając mu kozaka, którego nie wziął.
- Co ci powiedział ten żołnierz? – zapytałem, a on bez mrugnięcia okiem powiedział.
- Proszę, pośpiesz się.
Nie ukrywając zamarłem. To musiało być dla niego ciężkie przeżycie. Nie dość że zabił człowieka po raz pierwszy, to jeszcze ten go błagał o śmierć. Poklepałem go po ramieniu dając mu raz jeszcze kozaka, tym razem go wziął i za jednym machnięciem wypił pół butelki, po czym padł pijany na śpiwór. Spojrzałem na PDA, była dwudziesta.
- Idealna pora by iść spać. – powiedziałem i położyłem się niedaleko dwóch ognisk. Jak zasypiałem to Sęp i Medyk zaczęli wymieniać miedzy sobą pojedyncze wyrazy. Nie słyszałem ich, a nawet to ignorowałem, ważniejsze dla mnie było możliwość pójścia spać i jutrzejszy zarobek.

Nie wiem dlaczego tutaj nie robią się żadne akapity, wcięcia etc. :(

Przy okazji zapraszam też na mojego Bloga http://pisarzarturmo.blogspot.com/
Ostatnio edytowany przez Arturmo 31 Gru 2014, 21:25, edytowano w sumie 3 razy
"Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga. Z Bogiem i choćby mimo Boga"

Za ten post Arturmo otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Uberfuhrer.
Awatar użytkownika
Arturmo
Kot

Posty: 7
Dołączenie: 21 Cze 2013, 19:21
Ostatnio był: 31 Gru 2014, 21:26
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Reklamy Google

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Pieseł w 19 Kwi 2014, 14:03

włóczęgom


Po za tym na początku piszesz w trzeciej osobie a potem w pierwszej :facepalm: ale ogólnie dobre opowiadanie.
Pieseł, a rangę Kot ma. To ci dopiero paradoks. - Alucard

Pieseł
Wygnany z Zony

Posty: 34
Dołączenie: 15 Kwi 2014, 15:32
Ostatnio był: 27 Kwi 2014, 16:19
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Striker
Kozaki: -13

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Arturmo w 19 Kwi 2014, 14:44

Na początku z pierwszej ponieważ jest to ogólny zarys, a potem z pierwszej bo to jest opowieść Bezimiennego ^^
"Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga. Z Bogiem i choćby mimo Boga"
Awatar użytkownika
Arturmo
Kot

Posty: 7
Dołączenie: 21 Cze 2013, 19:21
Ostatnio był: 31 Gru 2014, 21:26
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Grzechu300 w 19 Kwi 2014, 15:45

Arturmo napisał(a):a w kątach pomieszczenia siedzieli członkowie wolności i powinności

Z dużej litery, to są nazwy frakcji.
Arturmo napisał(a):Z wyglądu miał czterdzieści parę lat, bujną rudą brodę i brązowe włosy

Średnio się znam na genetyce, ale da się tak? Czy farbowany? :P
Arturmo napisał(a):Pewnego dnia obok mężczyzny przeszło trzech stalkerów.

A pewnego dnia przeszedł koło niego jeden stalker. A jeszcze innego, za górami, za lasami, przeszło obok niego dwóch stalkerów. Z kolei 18 września przeszło koło niego aż czterech stalkerów!
Nie no, na poważnie - zmień to, strasznie idiotycznie to brzmi. ;)
Arturmo napisał(a):Ja kupię dom pełen dziwek! – zaśmiał się drugi

Czyli fachowo burdel? ;)

Arturmo napisał(a):świeżo po dziewiętnastce.

Wszyscy trzej świeżo? W ten sam dzień mieli urodziny? :D

Arturmo napisał(a):Byłem przewoźnikiem pomiędzy lokacjami

ŁOHOHOHOHO śmiechłem! :D Między lokacjami? Opisujesz grę, czy piszesz opowiadanie? :D
Arturmo napisał(a):szare oczy.

Mówiłem już, że się na genetyce nie znam... ale da się tak?!
Arturmo napisał(a):- Cóż… sądzę że to nie wasze imiona. – odparłem.

Jak to nie?! Mama zawsze wołała mnie na obiad "Sęęęęp, do domu!". Albo "Medyk, czas na kolację!". :P
Arturmo napisał(a):Urządzamy zasadzkę na transport wojskowych, on wam powie co macie robić

Trzech gości z gazowymi pistoletami/makarowami robi zasadzkę na wojskowy transport pełen uberżołnierzy i opancerzonych pojazdów... logiczne.
Arturmo napisał(a):wyciągnął ze skrzynki Vipera

Jak nie lubię, jak się używa nazwy broni prosto z gry. Nie ma czegoś takiego jak Viper! :mad: :mad:
Arturmo napisał(a):Odpaliłem granat,

Czym, zapalniczką? :E

Poza tym, ale z nich Rambosy! Beteera opancerzonego, granatem rozwalić...

Pełno głupstw i nielogiczności w tym twoim opowiadanku - zlikwiduj je, używaj prawidłowego nazewnictwa ekwipunku i dodaj więcej opisów, a może będzie dobrze. I ćwicz, ćwicz, ćwicz!

Na plus mogę powiedzieć, że uśmiałem się jak cholera przy czytaniu. :E
Вознаграждён будет только один.

Za ten post Grzechu300 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Arturmo.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Arturmo w 19 Kwi 2014, 16:46

Dzięki za rady, ale tak odpowiadając na to wszystko

Da się mieć rudą brodę i włosy brązowe i szare oczy (Ja mam takie oczy.)

Cóż... wydaje mi się że to jest... ok... Może lepiej by brzmiało
Pewnego dnia, obok mężczyzny przeszło trzech stalkerów.

I dom pełen dziwek to nie burdel. To Harem~

Nie no tak świeżo to złe słowo XD błąd sprawdzania miało być (świeżo po technikum).

Przewoźnikiem między lokacjami. No podzieliłem wszystko na lokacje i drogi a on za drogi i ścieżki


Sidorowicz dał im prawdziwe pistolety. Przecież gazówką nie dobił by rannego.
Bettera? To zwykły samochód był.

I tak XD popełniłem błąd jeżeli chodzi o odpalenia granatu XD

Po prostu śmiałem się czytając moje błędy i twoje komentarze -bije brawa- jesteś geniuszem
"Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga. Z Bogiem i choćby mimo Boga"
Awatar użytkownika
Arturmo
Kot

Posty: 7
Dołączenie: 21 Cze 2013, 19:21
Ostatnio był: 31 Gru 2014, 21:26
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Grzechu300 w 19 Kwi 2014, 18:12

Arturmo napisał(a):Cóż... wydaje mi się że to jest... ok... Może lepiej by brzmiało
Pewnego dnia, obok mężczyzny przeszło trzech stalkerów.

Olej to "pewnego dnia" - jestem totalnym amatorem w pisaniu opowiadań, ale spróbuj może czegoś w tym stylu:

:

"Bezimienny siedział przy odrapanym stoliku w kącie. Sam. Jak zwykle. Z nieodłącznym szlugiem w przepoconej dłoni. Ciężki tytoniowy dym Biełamorów snuł się w okół jego postaci, zamieniając go we wręcz mistyczne zjawisko. Skrzypnięcie starych, drewnianych drzwi oraz odgłosy żarliwej kłótni przerwały jego rozmyślania nad własnym istnieniem. Do baru wkroczyło trzech "kotów" - odrapani, przemoknięci, ale zadowoleni.
Widać, że wypad się udał, a chabaru pewnie sporo nałapali - pomyślał Bezimienny, drapiąc się po niedogolonej gębie..."

Jak mówiłem, jestem amator - ale o to chodzi, więcej opisów, więcej przedstawiania, a nie urywane, krótkie zdania. Nie czyta się twojego tekstu ciężko i z oporem, a to jest już duży plus. Ćwicz, pisz, i tyle. Dasz radę. ;)
Arturmo napisał(a):Bettera? To zwykły samochód był.

To jeszcze gorzej, bo kto w Zonu się samochodem pcha? Przecież tam co 2 metry anomalie, a i mutantów i bandosów pełno. Nie daliby rady nawet jeepem, zostaje tylko jakiś transporter opancerzony. A i tym i tak by było ciężko. Ale to Twoje opowiadanie, więc jak uważasz tak piszesz. ;)
Вознаграждён будет только один.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Arturmo w 19 Kwi 2014, 18:20

Dobre, poprawie niedługo tekst.
A samochodem bo oni mieli tylko podjechać, oddać żywność i wyjechać
"Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga. Z Bogiem i choćby mimo Boga"
Awatar użytkownika
Arturmo
Kot

Posty: 7
Dołączenie: 21 Cze 2013, 19:21
Ostatnio był: 31 Gru 2014, 21:26
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Grzechu300 w 19 Kwi 2014, 18:32

Okej, już się nie czepiam. Myślałem, że do Strefy będą wjeżdżać, a nie tylko koło Kordonu. Mój błąd. :P
Вознаграждён будет только один.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Arturmo w 31 Gru 2014, 21:26

Rozdział II
:

Obudziłem się około godziny ósmej. Rozejrzałem się dookoła, Sęp spał obok Medyka, nigdzie nie było Sory. Dmuchnąłem obserwując parę z ust. Doskonale wiedziałem że zima się zbliża. Młodzi nie mieli zbyt dużo do roboty. Ale z tego co słyszałem Sidorowicz nie zlecał im zbyt poważnych misji. Ale spokojnie już zarobili pięćset rubli na głowę. Rozmyślałem nad tym czy iść już z nimi, czy czekać aż zarobią więcej. Oczywiście w Kordonie nie dało się zarobić. Zbliża się wigilia, to dlaczego by nie…



Gdzieś koło południa zebrałem młodzików, by przekazać im nowe wiadomości. Nie byli zbyt radośni, jak na początku. Ale mam nadzieje że moją informacją ich rozruszam.
- No panowie… - zacząłem z entuzjazmem. – Ile już zarobiliście?
- Siedemset… na głowę… - burknął Medyk, nie chętny do pogadanek. Jakby myślał że chce ich wykpić, albo obrazić.
- Dobra, to kupcie trochę wódki i konserw. Przechodzimy przez kordon.
- Co? – Sora zdziwiony spojrzał na mnie. Uśmiałem się wtedy, bo pamiętam jaką cenę im mówiłem na początku. – Ale jak to…?
- Wigilia, nie wiem jak wy, ale ja jestem wierzący, i miejmy nadzieje że wojskowi też…
Nie komentowali moich słów, tylko posłusznie wykonali to, co im mówiłem. Już po chwili stali gotowi, mając cztery butelki kozaka i osiem konserw. Poklepałem ich i wyszedłem przed szereg. Pod nosem nuciłem sobie melodie kolęd. Tego dnia miałem zbyt dobry humor…

Po minutach marszu dotarliśmy do nasypu kolejowych, od razu przywitało nas ostrzeganie, że jak się ruszymy to nas zabiją. Klasyk, kazałem im wykonywać ich polecenia. Na przywitanie wyszedł mój stary znajomy z dwoma innymi żołnierzami.
- Majorze, witaj! – przywitałem się, widząc jego czarny beret. Tyle razy tędy przechodziłem że się już zdarzało pić z nim wódkę. Jestem pewien że wyciągał wtedy ode mnie jakieś informacje, ale i ja to robiłem.
- Pan Przewodnik! Dawno nie chodziłeś… A ci to kto?
- Takich trzech chciałem przepuścić… Wiesz… - mrugnąłem w jego kierunku. Jego uśmiech był wyjątkowo posępny. – Ale mamy też prezent dla was z okazji świąt. – Tego to już chyba się nie spodziewał, mając podniesione ręce wskazałem na plecak, a on skinął głową na znak że mogę otworzyć. Pokazałem mu flaszki i konserwy. – Możemy przejść?
- Wiesz, rubli też mi trochę brakuje. – od zawsze z niego był wilk na pieniądze. Chyba miał jakiegoś żydowskiego przodka. – Ale jeśli takie miłe towarzystwo to po dwie stówki… chyba będzie ok?
- Widzicie? Jak to szło…? – spojrzałem na majora, który z zamyśleniem zaczął mówić.
- „Państwo Lachy, już jest ta gadka między wami, że każdy Moskal złodziej; powiedźcież, kto spyta; że znaliście Moskala, który zwan Nikita”
- Co to za cytat? – szepnął Sora tuż przy moim uchu.
- „Pan Tadeusz” Polskie dziedzictwo narodowe. – odpowiedziałem i wręczyłem pieniądze wraz z plecakiem. Pożyczyliśmy sobie spokojnych świąt, co było wręcz niemożliwe oraz tego żebyśmy nie stanęli przeciwko sobie. Cóż, może to wojskowi, ale byli swoi. To nie rosyjskie jednostki, które miały na celu naszą zgubę. Gdy wychodziliśmy major jeszcze zapytał.
- Wracasz dzisiaj?
- W to wątpię, a co?
- Dziś wjeżdżają ruscy do zony, może już nie być tak kolorowo w dalszych okręgach…
- Jestem zdziwiony że mi to mówisz…
- Nie gniewaj się dobry przyjacielu, ale ciebie lubię, może jeszcze przyjdzie nam razem się napić?
- Coraz mniej okazji. – uśmiechnąłem się. – Nie wracam dzisiaj, zostanę z młodymi. Pomogę, wrócę po nowym roku. Wiesz, do swoich, miejmy nadzieje, że nic nie każe nam do siebie strzelać.
- Powodzenia… - uśmiechnął się przyjaźnie, a my ruszyliśmy w dalszą drogę. Parę razy się jeszcze odwróciłem obserwując wojskowych. Ale nie wykonywali żadnych gwałtownych posunięć, tylko dzielili się konserwami. Przyjazne chłopaki…



Chwile później chłopaki zatrzymali mnie na małą pogawędkę.
- To może nam powiesz, ilu jeszcze wojskowych znasz?
- Ukrainców, Polaków czy Ruskich?
- Obojętnie… wszystkich…
- Majora którego minęliśmy, Ukrainiec… swój chłop. Takich dwóch strzelców Juriego i Wacka, porządni, uratowali mi dupę ze strzelaniny z bandytami. Ruskiego znam kapitana. Ale on teraz w powinności siedzi. Listy na jego głowę wynoszą kilkanaście tysięcy rubli. A Polaków? Jest taki jeden… Lis… Pomagałem mu kiedy pojawił się tu po raz pierwszy. Ponoć nie żyje, znaleziono jego PDA przy jakimś bandycie… Ten to był bogacz, miał gdzieś skrytkę, wypełnioną artefaktami po brzegi. Ale tą tajemnicę zabrał ze sobą do grobu, nikt jej nie znalazł… Ciekawe czy na pewno umarł…
- Ale zaraz… ten cały Lis… co on tutaj robił? Przecież to polak.
- Żołnierz jak reszta, ale działał inaczej. Wyrwał się z polski, kiedy były tutaj ćwiczenia i niby wojskowy a stalker. Swój chłop. To on miał przy sobie kilak książek, w tym Pana Tadeusza. Chodźmy bo droga długa…



Podczas naszego marszu zaczął padać śnieg. Dosyć przyjemna odmiana. Gdy wchodziliśmy na tereny nazywane wysypiskiem. Od razu usłyszeliśmy odgłosy wystrzałów. Te rejony już takie były. Wszędzie nienawidzące się grupy. Samotnicy, bandyci, wolność, powinność. Zawsze ktoś sobie w drogę wchodził, tu nie było mowy o rozejmie. Odwróciłem się by spojrzeć na przerażone twarze chłopaków. Uśmiechnąłem się na ten widok.
- Witamy w prawdziwej Zonie. Koniec z misjami kurierskimi, tutaj musicie być twardzi, bo jak nie… - popatrzyłem na krzaki w których widać było rozszarpane ubranie.
- Kiepska wigilia… westchnął Medyk. - … Sora? – zaczął.
- Hmm…?
- Chyba spasuje… to za dużo… wybacz… - odwrócił się od nas. Ale ich przywódca tylko go poklepał po plecach. To chyba był ich sposób rozmawiania bez słów.
- Wiesz jak wrócić?
- Nie… wymyśle coś… poddam się wojsku, nie jestem Ukraińcem, ile mi za to grozi?
- Nie mam pojęcia.- odpowiedziałem. – Na pewno kara finansowa…
- Coś wymyśle… - stęknął i odszedł od nas. Przetrwał prawie miesiąc w Zonie, nie zabił nikogo i gdy tylko usłyszał strzały… zrezygnował.
"Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga. Z Bogiem i choćby mimo Boga"
Awatar użytkownika
Arturmo
Kot

Posty: 7
Dołączenie: 21 Cze 2013, 19:21
Ostatnio był: 31 Gru 2014, 21:26
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: "Ruble to nie wszystko"

Postprzez Grzechu300 w 01 Sty 2015, 19:37

Arturmo napisał(a):Ale z tego co słyszałem Sidorowicz

Nie jest dobrze używać postaci z gier w opowiadaniach, ale się nie czepiam.
Arturmo napisał(a):już zarobili pięćset rubli na głowę.

Pięćset rubli to jakieś 30 zł i 10 groszy. ;)
Arturmo napisał(a):A Nie byli zbyt radośni, jak na początku.

Chyba raczej zadowoleni, niż radośni.
Arturmo napisał(a):Po minutach marszu

Ilu minutach?
Arturmo napisał(a):Ato po dwie stówki… chyba będzie ok?

Dziwne zachowanie jak na kogoś, kto stawia warunki - i dalej operujesz nierealistycznymi kwotami - 200 rubli to 12 złoty, czyli w Zonie tak naprawdę nic. ;)
Arturmo napisał(a):To nie rosyjskie jednostki, które miały na celu naszą zgubę.

To zdanie jest bez sensu.
Arturmo napisał(a): Podczas naszego marszu zaczął padać śnieg. Dosyć przyjemna odmiana. Gdy wchodziliśmy na tereny nazywane wysypiskiem. Od razu usłyszeliśmy odgłosy wystrzałów. Te rejony już takie były. Wszędzie nienawidzące się grupy. Samotnicy, bandyci, wolność, powinność. Zawsze ktoś sobie w drogę wchodził, tu nie było mowy o rozejmie. Odwróciłem się by spojrzeć na przerażone twarze chłopaków. Uśmiechnąłem się na ten widok.

Dobry opis, ale za krótki! Więcej przymiotników, nie pędź tak. ;)

Na plus:
+poprawa odnośnie pierwszej części
+niezła baza na dobrą historię
Na minus:
-Wolniej, więcej opisów. Nie nadążasz z przelewaniem tego, co widzisz w głowie, bo chcesz pchać akcję dalej - spokojnie, bez pośpiechu.
-Niestety, nieco niezrozumiale.

Nieźle, pisz więcej, wyrabiaj się - ćwiczenie najważniejsze. Błędów strasznych nie ma, ale tekst jest krótki i zbyt szybko leci. Pisz więcej, to się wyrobisz. Pozdrawiam. ;)
Вознаграждён будет только один.

Za ten post Grzechu300 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Realkriss.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość