X-12

Poezje, pieśni, fraszki, liryka.

Moderator: Realkriss

Postprzez SithLord w 30 Lis 2007, 17:38

Sith przyjechał i to co zobaczył go nie zdziwiło, gdyż podobne widoki w X12 to codzienność:
Na środku leżał wielki stos naboi, śmierdziało trupami i Nieznany wydzierał się z najwyższego miejsca w X12. "Ehh... jak ja kocham ten klimat" powiedział i wyciągnąl RPG.
Następnie wycelował i wystrzelił troszkę poniżej pozycji Nieznanego. Wieża przewróciła się a z jej resztek wydobyło się długie i przeciągłe :
"Kuuuuuurrrrrr*****************aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!"

Sith zatrzymawszy swą ciężarówkę przed wejściem nr. 222, zeskoczył i powiadomił MC, że dostarczono jego ulubioną galaretkę i naboje. Potem poszedł z tajemniczą, opieczętowaną paczuszką do pokoju Silasa. Zostawił ją na łóżku, i gdy brał ulepszonego Obokana, zauwarzył Towarzysza wychodzącego z kilkoma kartonami po kakao. Zamknąłwszy drzwi poszedł do Silasa oddać mu klucz. Ten zaś mył trójcę.
- Hej Silas! Masz klucz.
- Dzięki dostarczyłeś paczkę?
- Tak leży na łóżku.
- Ok a wziąłeś Obokana?
- Tja. Ok ja idę tam, gdzie drogę zagradza obóz najemników, zobaczyć jak działa!
Image

Stalker Clear Sky <- Nadzieja na lepszego stalka
Awatar użytkownika
SithLord
Stalker

Posty: 153
Dołączenie: 04 Wrz 2007, 20:50
Ostatnio był: 08 Lip 2008, 16:48
Kozaki: 0

Reklamy Google

Postprzez Nieznany w 30 Lis 2007, 19:25

Nieznany leżał na środku podwórka X-12, nic mu nie było za sprawą Tajemniczego Kombinezonu wyposażonego w Nieśmiertelnik. Nagle nastąpiło zwarcie i z Nieśmiertelnika wydostała się jakaś na wpół przezroczysta, połyskująca na niebiesko istota. Miała kształty ludzkie i jednym machnięciem ręki posprzątała cały burdel na podwórzu X12, zamieniając naboje w artefakty, typu: Kulebiak, Korale Mamy i inne rzadkości. Nieznanemu spodobała się ta umiejętność i natychmiast zabrał to stworzenie do swojego warsztatu. Nazwał ją Stworzycielem w domyśle mając stworzyciela artefaktów- no, trzeba Cię dobrze ukryć, by MC i inni tacy nie znaleźli- pomyślał Nieznany- może masz jeszcze jakieś inne przydatne umiejętności, które urozmaicą mi moją egzystencje.....hmmm....przekonamy się nie długo. Tymczasem muszę pożyczyć od Towarzysza Wór Ukrycia, by nikt Cię nie zdemaskował- Nieznany wyruszył do pokoju Towarzysza, by pożyczyć ów przedmiot.
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez Towarzysz Lenin w 30 Lis 2007, 23:37

Towarzysz pożyczył artefakt bez pytania. Powiedział tylko że jak się zniszczy to mu zrobi węgiel z mózgu. Był wkurzony, bo okazało się że po piętrze 117 chodzą jeszcze żywe emo. Towarzysz puszczuł ich pijawkami, ale one tylko uprzyjemniły im czas. Wystrzelał więc pijawki i sam zaczął nawracać niewiernych gromnicą typu RPG-7. Potem chciał odpocząć grając w GModa. Oczywiście steam znalazł błędy. Tak że grać się nie dało. Garry, ty komercyjna świnio - pomyślał Lenin. Sam jesteś obiad - pomyślał Bormann. Kot wylegujący się w pudełku po malezyjskim kakao mruczał cicho śniąc o krowach i krowososach. Nie chciało mu się iść Tam Gdzie Drogę Zagradza Obóz Najemników, napił się wódki, zagryzł ogórem wyrwanym z narażeniem życia, przez co smakującym jeszcze lepiej. Och, te Strefowe ogóry, hodowane na mackach pijawek i mice. Rarytas. A Barman cep wycofał je z asortymentu. Kiedyś 100 Radów cieszyło się lepszymi produktami. I mieli nawet krzesła! Towaszysz zjadł chleba z kiełbasą, kawałek podsunął kotu pod nos. Ten zjadł ją przez sen.
Lenin odpalił swój rozbudowany sprzęt komputerowy i włączył pierwszą lepszą muzę z brzegu. Dobra, białoruskie disco polo z pirackich płyt też może być. Wziął gazetę "anomalia" wydawaną przez Powinność, a kupowaną przez stalkerów głownie dla płytek CD przypominających jak wygląda kobieta. Przez to stalkerzy zamiast map i encyklopedii na swoich PDA mieli pornole. Lenin swoje płytki dawał kontrolerowi który umiał je odczytać mocami psionicznymi. Sam za to czytał nekrologi. W gazecie byli wypisani wszyscy zmarli w tym tygodniu stalkerzy. Zajmowało to 2 z trzech stron pisma. Za to był także ciekawy artykuł "zrób to sam: Szybkostrzelny AK rodem z kryjówki Striełoka". Fajne trza będzie spróbować. Po wyjściu na dwór X-12 Towarzysz z zaciekawieniem spojrzał na poniżoną wieżyczkę. Pewnie to Nieznany zszedł ze swojego stanowiska w brutalny sposób.

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez Silas w 01 Gru 2007, 13:53

Silas, zakończył mycie Trójcy i dał im jeść, po czym wyszedł z pomieszczenia zamykając je na kod. - Ech, idę napić się kakao i obejrzeć paczkę. - Powiedział z uśmiechem na ustach i pogwizdując ruszył windą na piętro -1994. Zgrzytnęło, szkrzypnęło i winda ruszyła, po około 15 minutach Silas wjechał na piętro numer -1994. - Hmm, czyżbym czegoś zapomniał? - powiedział sam do siebie po czym wszedł do pokoju i spojrzał na mointory. - Rodzio! Do domu! - zakrzyknął przez mikrofon na Rodenta i począł przygotowywać kakao i obiad. - Hmm, co by tutaj było. - Powiedział otwierając drzwi lodówki. - O! Zupa ogórkowa! I to jeszcze dobra! - Powiedział wyciągając garnek z zupą i stawiając na gazie. - Chyba, otworzę stołówkę. Będą mieli chłopaki radochę! - Powiedział, z usmiechem. Tymczasem Rodent wbiegł i już stał przy jego nogach, Silas odmierzył mu trochę zupy i odlał w miskę dorzucając chleba. - Masz, mały a potem idź spać. - Powiedział podstawiając miskę Rodentowi. Sam zaś zjadł trochę i począł szkicować plan kuchni na parterze...
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

Postprzez Valentino w 02 Gru 2007, 12:55

Do pokoju wpadł Valentino.
-C-c-c-c-cc-oooooooo jeeeeest? - zawołał pijackim tonem, zatrzasnąwszy drzwi mieszkania. Zamknął je na klucz, a samym kluczem miotnął w głąb pokoju, niczym olimpijczyk oszczepem.
Beknął, po czym zaczął się "pałętać" po mieszkaniu - odbijał się o wszystko, niczym kula w automacie z baru ( Flipper bodajże się to zwało ). Gdy swoim cielskiem strącił 3 lampy z półki, oczyma wyobraźni zobaczył migający napis "TILT".
-Durna, 3 złotowa wiśniówka z supermarketu. - jęknął - Trzeba się napić czegoś porządnego! - krzyknął radośnie, a po chwili padł na ziemię niczym trup.
Doczołgał się do szafki pod telewizorem. Chronił ją bardzo skomplikowany system zabezpieczeń, rodem z rosyjskiego_filmu_o_Żukowie. Tym razem musiało się udać...
Valentino odsunął książkę, przytrzymującą drzwiczki i westchnął z ulgą, niczym bohater "Mission Immposible IV".
-Skaaarb - wyszeptał.
W szafce leżało 20 butelek denaturatu, 3 wody toaletowe, 40 wód mineralnych i worek bagietek, które poza "zagrychą" służyły często do wbijania i wyjmowania gwoździ.
Valen wyjął jeden denaturat, jedną bagietkę i dwie butelki wód mineralnych i podniósł się z podłogi.
Doczłapał do kapany i usiadł na nią tyłem. Wszystko wyślizgnęło mu się z rąk, a sam Valentino zanurzył się w kanapie, nienaturalnie wyginając kończyny. Podniósł się i znowu opadł. Podniósł się raz jeszcze i nawet poprawił spodnie, lecz znowu ześlizgnął się z oparcia.
-Co ja jestem, do cholery, Miauczyński?! - wrzasnął na cały pokój, którego zapomniał nawet opisać w pierwszych akapitach. Spróbował usadowić się na kanapnie jeszcze raz, i była to kolejna nieudana próba. Nagle przed oczyma, zmaterializował mu się Marek Konrad w stroju z "Dnia Świra".
-I tak jestem w tym lepszy! - pochwalił się, po czym, zniknął, pozostawiając po sobie jakąś kartkę. Valentino przeturlał się z kanapy na podłogę i przeczytał karteczkę.
"Idź do ING!" - głosiła.
Awatar użytkownika
Valentino
Opowiadacz

Posty: 109
Dołączenie: 06 Lis 2007, 12:02
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:18
Miejscowość: Z Ekranu Rejestracji
Frakcja: Naukowcy
Kozaki: 8

Postprzez Leiga w 03 Gru 2007, 09:09

O fakin cizys krajst! Pomyślał Leiga przeglądając najnowsze dane zebrane przez elektrokomary. X12 ogarnął chaos! Desant EMO, przy którym D-Day to pikuś. Atak ubezpieczycieli wszelkiej maści. Fetor rozlanego i zmetabolizowanego EtOH'u. Grający w karty zombi. Nie, tego już za wiele. Czas załadować trzy zapasowe akumulatorki. Zdjąć zaklęcie z drzwi i ruszyć w bezprzepastne piętra labu. Czas wyznaczyć szlaki porządku i czystości, czas określić zasady funkcjonowania X12, unormować spożycie kisielu, wprowadzić prohibicję, zarekwirować wór ukrycia i wódkę niedopitkę. Tak! Czas na rewolucję, nowa wiarę i siódmą wersję dekalogu. Tak. Taaaak. I ruch lewostronny, i ronda i autostrady. Tak! I stadion narodowy. Tak!...
Czas wyjść z ukrycia.
Nothing in this world is to be feared; it is only to be understood. [MC]
Image
Awatar użytkownika
Leiga
Stalker

Posty: 127
Dołączenie: 15 Sie 2007, 14:27
Ostatnio był: 20 Cze 2009, 02:25
Kozaki: 0

Postprzez Nieznany w 03 Gru 2007, 17:58

Nieznany siedział w pokoju oglądając milion pięćset sto dziewięćsetny odcinek "Mody na sukces", był kilka(milionów) odcinków do tyłu, gdyż w X-12 był słaby zasięg i wszystko szło z opóźnieniem. Nieznany sięgnął po butelkę kurakao na której widniał napis:
Kod: Zaznacz wszystko
Bezalkoholowe, zawiera 67% alkoholu metylowego"

Nieznany przyglądał się nalepce, ale nie mógł zrozumieć jej treści. Nagle Stworzyciel spod Woru Ukrycia zaczął dobierać się do telewizora, po chwili zasymilował cały, potem zabrał się za Wór Ukrycia, który również po chwili przestałby istnieć, gdyby nie szybka interwencja Nieznanego. Nieznany był pod wrażeniem niszczycielskich możliwości Stworzyciela i postanowił dać mu na drugie Niszczyciel. Cieszył się mając w swoim arsenale broń, która może zagrozić całemu X-12.
Tymczasem Macrotus wreszcie dostał się do X-12 i rozpoczął szukanie swojego królika. Za pierwszy cel obrał sobie jednak, odnalezienie i zniszczenie MC.....
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez Towarzysz Lenin w 04 Gru 2007, 16:21

Do Lenina własnie doszło z Wielkiej Krainy Pomarańczowe Pudełko. Tradycyjnie z opóźnieniem. Dobrze że płytki się nie zniszczyły. Towarzysz odpalił swój rozbudowany sprzęt komputerowy typu konsola laboratoryjna z najnowszym procesorem Kontrol-1, zrobionym z kawałku mózgu kontrolera. Gdyby sąsiad dowiedział się o tym to wytresowałby Towarzysza jak psa. Ale się nie domyślał ze względu na nalepkę AMD na obudowie. Po 3-godzinnej instalacji gier z Pomarańczowego Pudełka Towarzysz odpalił pierwszą chronologicznie i według fabuły grę. Nie weszła, na szczęście Towarzysz zdążył przejść ją kiedy indziej. Druga również nie weszła. Dopiero trzecia. Ale po wczytaniu pierwszej mapy I pograniu zledwie minutę, Towarzysz zobaczył napisy końcowe. Pogłaskał kota i wyłączył konsolę. Jednak, ku jego zdziwieniu XFire pokazywał 2 godziny grania. Zegarek również, jak odbytem strzelił. Towarzysz zarzucił kilkoma wyrazami budowanymi na śródkurwieniu i wrzasnął : Kontra, czego ty do znowu chcesz?!

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez Valentino w 04 Gru 2007, 23:54

W szkole dowiedział się o nowej pracy bliskiego członka rodziny.
Wszedł.
Zamknął.
Zakluczył.
Pograł.
Dowiedział się o szansie leczenia.
Pograł.
Pouczył się.
Wyszedł na dwór.
Wrócił i jeszcze się pouczył.
Umył się.
Napisał coś w X-12.
Z całego dnia doszedł do wniosku - "Jak się chce, to kur** można!"
I mimo wszystkich niepowodzeń, wie, że ludziom zdarzają się gorsze rzeczy.
I mimo wszystko pozostaje optymistą - w każdym zakątku, do jakiego zdąży dotrzeć.
Jego pokój X-12 błyszczy entuzjazmem.
.....................................................
PS. Dopiero zauważyłem w Twoim podpisie cytat z "Pikniku Na Skraju Drogi" :P
Awatar użytkownika
Valentino
Opowiadacz

Posty: 109
Dołączenie: 06 Lis 2007, 12:02
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:18
Miejscowość: Z Ekranu Rejestracji
Frakcja: Naukowcy
Kozaki: 8

Postprzez Leiga w 05 Gru 2007, 00:29

Było ciemno i większość entuzjastów anomalii, kreatur i partyjek z umarłymi, dawno spała, bądź udawała, że to robi. Leiga raz jeszcze sprawdził stopień naładowania akumulatorków. Uśmiech na twarzy świadczył, że wystarczą. Delikatnie wziął pod pachę przygotowane wcześniej zawiniątko, białą i czerwoną farbę olejną oraz płachtę odpowiednio zakodowanego e-papieru. Wyszedł sobie znanym teleportem na dziedziniec. Było cicho, ledwie wyczuwał bzykot elektrokomarów. Podkradł się na miejsce masomasakry szwadronu śmierci - EMO. Saperką wykopał dołek, delikatnie włożył zawartość zawiniątka, na to dodał jeszcze 4,5 Kg nakrętek. Delikatnie rozwinął kabel i uklepał miejsce wyłożone kostkami C4. Na koniec wbił obok spotykany powszechnie w strefie kij/drąg/krzyż, charakterystyczny dla miejsc/symboli pochówku stalkerów. Do tabliczki przymocował lekko już przytępiona golarkę, pod nią e-papier z informacją o objazdowym jednorazowym występie czarnych szwadronów. Tzn golarka dla następnych pułków, informacja dla mieszkańców X12. By nie być tak do końca sadystą pod informacją zamocował detonator, z odpowiednią adnotacją. Zadowolony z siebie, w imię szerzenia oświaty i kultury przytargał spory głaz, na którym z sobie wrodzoną starannością wymalował znak pierwszego szlaku - czerwonego...
Nothing in this world is to be feared; it is only to be understood. [MC]
Image
Awatar użytkownika
Leiga
Stalker

Posty: 127
Dołączenie: 15 Sie 2007, 14:27
Ostatnio był: 20 Cze 2009, 02:25
Kozaki: 0

Postprzez Towarzysz Lenin w 08 Gru 2007, 23:19

Towarzysz wiedział, że kontroler ma problem. Był czymś więcej niż towarzyszem. Był przyjacielem. Problem był następujący: kontroler dobrał sie do konsoli i przez przypadek odpalił aplikację niszczącą tibia.exe. Emisja psioniczną, która normalnie na kontrolerów nie działa spowodowała ciężkie obrażenia psychiczno-emocjonalne układu nerwowego i wydalniczego. A mówiąc po ludzku, zabiła w nim dobry humor, optymizm i chęć do życia. I co najgorsze, odebrała mu zdolności psychofizyczne. Towarzysz zaaplikował mu co prawda dawkę rozrywki w postaci płytki z "Anomalii", anime, dowcipów o komunistach, nonsensopedii, Świata Według Kiepskich i Kuby Wojewódzkiego, ale nic to nie dało. Towarzysz uznał za stosowną terapie wstrząsową. Zostawił przyjaciela na kanapie, prosząc go, aby pobawił się z kotem. Sam wyszedł ukraść Monolitianom trochę marychy, którą z powodzeniem w Sarkofagu hodowali. Wychodząc z bramy zahaczył nogą o jakieś kabelki. Towarzysz ze złością je przeciął, a nawet przyłożył z ciekawości kawałek elektrycznego artefaktu. Zobaczył błysk i usłyszał wrzask. Nie przejął się tym. Ma za swoje. Monolitianie nie chcieli oddać zioła mimo tłumaczeń. Dlaczego oni używają gaussów? Nawet w kombinezonie X-46 od Sidorowicza za 35 hrywien to boli. Co innego od Obokana. Od tego nawet nie ma rys. Za to od Wałów i Wintorezów robią się w kombinezonie małe wgniecenia. Jak już doszedł do Elektrowni skorzystał z tylnego wejścia do sterowni. Wtedy zobaczył jego. Nie była to Świadomość-Z. To przecież ta menda w niebieskim garniturku i teczką, ten co zawsze mówi zagadkami. Jak mu tam było? A, H-Man. Postać odezwała się w dziwnym języku, a potem stwierdziła ze ziolo stąd nie zadziała na jego kolegę. Wrzuciła mu na PDA namiary lepszego, i znikneła. Mimo to Tawariszcz wyjął sierp, oddzielił go od młota i ściął trochę roślin. Gdy wrócił, wyjął 9 milimetrowe kule ze swojego egzoszkieletu. Dał kontrolerowi zioło namawiając żeby zrobił sobie z niego herbatę i okładał tym witalne punkty. No i żeby jej za Chiny Ludowe nie palił, bo nie chce mieć znowu afery w X-12 że niby jego sublokator zahipnotyzował całą Zonę. Sam z uciechą spojrzał na konsolę, na której wyskoczyła wiadomość o ściągnięciu ostatniego odcinka "Kariery Nikosia ze specjalnymi mocami". To chyba film o jakimś kontrolerze, nie?

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez Nieznany w 09 Gru 2007, 01:30

Stworzyciel robił Nieznanemu masaż mózgu, gdyż ręce jego bez problemów przenikały przez wszelkie powierzchnie- nie było mi tak dobrze od kiedy w X-17 dorzucili mi do herbaty C21H23NO5 [ czyt. diacetylomorfiny ( czyt. heroiny)] - pomyślał Nieznany po masażu- trzeba wykorzystać Twoje unikalne umiejętności do zniszczenia SVN, hahahahahahahha. Dobrze wyruszajmy na poszukiwania tego szczura, przy okazji, trzeba oddać Towarzyszowi Wór Ukrycia- Nieznany chciał też się przekonać czy Stworzyciel ma zdolność asymilacji tylko nieorganicznych rzeczy, czy też jet w stanie asymilować żywe komórki. Po drodze do pokoju Towarzysza napotkał kilka pijawek i okazało się, że zdolności Stworzyciela przewyższają wszelkie przewidywania, gdyż jest on w stanie z asymilować cały żywy organizm. Nieznany zauważył też, że w przeciwieństwie do przedmiotów po z asymilowaniu bytu, istota ta staje się większa- no cóż, jeśli będę miał taką potęgę pod kontrolą.......kto wie.....może i przejmę władzę w X-12 hahahahahahhahahahhhahahahha.
P.S. Ty Towarzyszu też się pasjonujesz Naruto? Swoją drogą ten artykuł w Nonsensopedii jest genialny :D .
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

PoprzedniaNastępna

Powróć do Radosna twórczość

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość