Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 15 Cze 2008, 19:29

2018: Czerwiec 13

Agroprom, Piwnice Agropromu


Od samego rana wiedziałem, że ten dzień będzie pechowy. Nie dość, że Oddział Szrapnela wyruszył do podziemi i dotychczas nie wrócił, to jeszcze Snajper SPECNAZ-u rozwalił w drobny mak paru chłopaków. Przed wyruszeniem do Agropromu Wilk wypowiedział słowa, których nie zapomnę: "Dymitr, nie daj im się!". Poszedłem na zebranie sztabu naszego oddziału składającego się z 20 kotów, 5 rannych weteranów i 1 eksperta, który był naszym szefem. Na zebraniu Wasyl (były żołnierz SPECNAZ-u) ku zdziwieniu wszystkich ogromnym skrótem wyjaśnił nasze zadanie: "Do podziemi!". Gdy "posiedzenie sejmu" (tak żartobliwie nazywaliśmy zebranie) wybrano mnie do dowodzenia grupą 5 stalkerów: Trzech ukraińców: Jozik, Wlad, Lew, Niemca Engelcharta i Polaka Mieczysława. W szóstkę mieliśmy za zadanie obejść teren zakładów i wejść do podziemi, gdy w międzyczasie reszta będzie odwracała uwagę żołdaków. Przechodząc przez "wysypisko trupów" (teren pełny stalkerów bez duszy) przeszukiwaliśmy ciała. Nagle wpadł mi w oko dziwny facet w kombinezonie SEVA. Podszedłem do niego, zdjąłem mu hełm i przeraziłem się. Po znamieniu na policzku poznałem, że był to człowiek Szrapnela. Jeszcze żył, ale zdążył wyszeptać: "Nie wchodźcie do podziemi". Skonał, a ja nie mogłem dalej pojąć istoty tego życia, które wybrałem wchodząc na teren Strefy. Przeszukałem sztywniaka. Znalazłem trochę amunicji, kiełbasę, potłuczoną butelkę "Kozaka" i kartkę A4 całą we krwi. Przeczytałem i wiedziałem, że dokonałem czegoś wielkiego. To było sprawozdanie Szrapnela, dotyczące szczegółowego opisu podziemi Agropromu. Ostatnie słowo to urywek. Pisze "Pija...". Dalej krew. Schowałem dokument w zawołałem resztę. Schowaliśmy się za drzewami. Zauważyłem, że wejścia do podziemi strzeże czterech stalkerów. Odetchnąłem i podeszliśmy do nich. Jeden z nich mówi:
- Stać! Nie ruszać się! (chwila namysłu) O! Przepraszam, w pierwszej chwili nie zauważyłem. Przysłał was Wasyl? To doskonale. Do piwnic! Natychmiast wchodzić. Nasze oddziały ulegają żołnierzom. - wchodząc dał mi potajemnie zwitek papieru. - Powodzenia i Bóg z wami!

Już gdy dotknąłem zimnego betonu, rozwinąłem zwitek i przeczytałem krótki tekst: "Jeśli to czytasz, pewnie nie żyję. Dałem ten list jednemu przyjacielowi, on ci go dał. Wojsko i naukowcy ukrywają coś w Agropromie, ja wiem co. Lepiej tam nie chodź i nie narażaj innych. Zawsze byłeś moim ukochanym bratem. Petr". Nagle coś we mnie drgnęło. Straciłem brata i nawet nie nachodziła mnie ochota na płacz. Był słaby i mam gdzieś te tajemnice piwnic. Wysłano mnie tu z zadaniem uratowania kogoś od Szrapnela i przejściu na drugą stronę podziemi. Po chwili otrząsnąłem się z kurzu, wyrzuciłem papier i kazałem Jozikowi i Engelchartowi, o zabezpieczenie tyłów. Natomiast Wlad, Lew i Polak ruszyli pierwsi. Starannie i uważnie omijaliśmy każdą przeszkodę, bojąc się pułapek. Obliczyłem, że grzmoty następują co dwie sekundy. Znaleźliśmy pierwsze zwłoki. Po przejrzeniu rzeczy nieszczęśnika i spojrzeniu na policzek okazało się, że to nie jest człowiek Szrapnela. Najwidoczniej jakiś patrol stalkerów wszedł tu wcześniej i zginął. Po zabraniu mu potrzebnych rzeczy snuliśmy się powoli dalej. Trafiliśmy na kręte schody ociekające krwią. Ominęliśmy "galaretę" i doszedł do nas przeraźliwy okrzyk:
- Tutaj, tutaj jestem! Za fila...! - i ogromna podziemna pijawka wypiła mu ostatnią krew. Monstrum po załatwieniu stalkera powoli obróciła się w naszą stronę i znknęła! Widać było dwie białe kropki latające wszędzie. Bez wahania otworzyliśmy ogień. Niestety, potwór pierwsze co, to rzucił się na Wlada. Oboje wpadli do anomali "galareta". Wlad zaczął przeraźliwie krzyczeć, ale pijawka w bardzo brutalny sposób oderwała mu wszystkie nerwy i żyły. Wyjąłem granat i cisnąłem nim w pijawkę i konającego towarzysza. BANG! I po brudzie! Ciała obu roztrzaskało na cały pokój. Zostało nas tylko pięciu...

I to koniec części 1. To Be Continued..
Ostatnio edytowany przez Adam 16 Cze 2008, 17:03, edytowano w sumie 2 razy
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Reklamy Google

Postprzez Adam w 16 Cze 2008, 10:16

2018: Czerwiec 14


Piwnice Agropromu

Zostało nas tylko pięciu. Z Wlada wyciągnęliśmy trochę nabojów i obrzyna. Wpatrywałem się we Wlada ze smutkiem. Gdy dowódca traci żołnierza, może sobie powiedzieć, że ocalił resztę. Rozejrzeliśmy się po pokoju. W prawym rogu zauważyliśmy skrzynie. Wyjąłem łom i otworzyłem pierwszą. Nic. Gdy manipulowałem przy drugiej, z lewych drzwi doszły nas krzyki rozkazów i światła latarek. Przeładowałem broń i kazałem reszcie zająć bezpieczne do ostrzału pozycje. Sam schowałem się za wielką balią i kazałem Engelchartowi cisnąć w nich granatem. Skutecznie, krzyki rannych i umierających potwierdziły to.
- Panie kapitanie! Z sali pijawki, ktoś rzucił granatem w nasz oddział!
- Jasna cholera! Kolejni stalkerzy tu przyszli. Wziąć ich żywcem! Każ porucznikowi wejść od strony zakładów. Otoczymy skur******!
- Tak jest!


Czekaliśmy na pierwszego żołdaka. Wbiegł jak szalony. Otworzyliśmy ogień. Widać, że od razu nie padnie. Rzucił się na mnie z nożem. Szczęście, że miałem w pogotowiu mojego Forta. Cwaniak dostał w brzuch, a potem między oczy. Wybiegł drugi, ale nie zabawił zbyt długo. Polak zaszedł go od tyłu i wbił bagnet. Przeszukaliśmy obu. Nic szczególnego: dwie apteczki, 30 nabojów do Akm, trzy kiełbasy, standard. Gdy na jakiś czas szepty i rozkazy ucichły podszedłem do ciała stalkera, który nas wołał. Był to kolejny człowiek Szrapnela. Zabrałem potrzebne rzeczy i położyłem zwłoki w bardziej godne miejsce.

Przechodziliśmy przez kolejne korytarze. Zniszczyliśmy trochę wojskowych, ale myślę, że za bardzo rzuciliśmy im się w oczy. Gdy przechodziliśmy przez dłuższy korytarz usłyszałem wrzask jakiego człowieka. Przed sobą zobaczyłem uciekającego stalkera w mundurze wojskowym. Lew nagle zrobił dziwną minę, przesunął mnie na bok, przykucnął i krzyczał bez przerwy: "Stój!". My też otworzyliśmy ogień. Gdy mundurowiec upadł na ziemię dach zawalił się na Lwa. cały korytarz był w kurzu, że nie mogłem zobaczyć, co się dzieje. Przed sobą zobaczyłem stertę gruzu i ledwo ruszającą się rękę. To był Lew. Złapałem go i złamałem kości. Nawet po odkopaniu byłby nieżywy. Następnie podszedłem do umundurowanego i bardzo się zdziwiłem. To człowiek Szrapnela i my go zabiliśmy! Zacząłem się szalenie śmiać. Reszta patrzyła na mnie pytająco. Gdy skończyłem, łzy zawitały w mych oczach. Ruszyliśmy dalej. Wchodząc przez schody Polak dostał kulkę w kolano od snajpera na górze. Ostrzelałem jego pozycje. Zadziwiająco spadł na dół. Wziąłem Polaka na plecy i sprawdziłem snajpera. Nie miał Dragunowa, ani Vinotreza, tylko Akm z doczepioną lunetą. Naplułem na niego i z pośpiechem pobiegliśmy dalej. Jednak trafiliśmy na długi korytarz. Będąc niespełna na końcu, ogromny ryk dopadł nas z tyłu. To był postrach Zony, mącący w mózgach, Kontroler. Biegliśmy ile sił, ale z przodu po drabinie schodziły oddziały SPECNAZ-u. Byliśmy otoczeni i posiadaliśmy mało amunicji. Tylko cud nas może uratować...
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Postprzez Adam w 16 Cze 2008, 17:31

2018: Czerwiec 14



Piwnice Agropromu, Agroprom


Tylko cud nas może uratować. Wtem do głowy wpadł mi doskonały plan. Zawołałem Jozika i Polaka i kazałem im powstrzymywać kontrolera. Za to Niemcowi rozkazałem walczyć z wojskowymi. Pomogłem mu. W starej skrzyni znalazłem granatnik do Akm. Doczepiłem go i rozpocząłem masowy ostrzał żołnierzy SPECNAZ-u. Mieczysławowi i Jozikowi udało się ubić kontrolera, lecz z drugiego korytarza pojawiły się dodatkowe chmary żołdaków. Jedyną deską ratunku, było przebicie się do drugiego wejścia. Pierwsze było obstawione, więc nie mieliśmy wyboru. Ostrzeliwałem żołnierzy, targając Polaka na plecach. Na chwilę położyłem Mietka i załadowałem granatnik. Strzeliłem i zacząłem przeklinać:
- Co wy kur*a myślicie! Piepsz*** skur****! Jestem Dymitr Iwanowicz! Nie boję się!
Żołnierze nie reagowali, ponieważ byli już martwi! Wziąłem rannego i pędem wycofałem się do wyjścia. Jozik nie miał tyle szczęścia. Kontroler pod koniec swojego życia pomącił mu w głowie i mózg całkowicie wybuchł, ochlapując cały korytarz. Mniejsza z tym. Wychodząc przez drabinę z tej rzeźni zobaczyłem coś cudownego. SPECNAZ czym prędzej biegł ku helikopterom na widok naszych dzielnych oddziałów. Ostatnie wojskowe jednostki albo się poddały, albo wycofując się wpadły w anomalie lub mutanty. W swoim biurze poddał się nawet pułkownik Jakow, głównodowodzący batalionem A. Od Wasyla dowiedziałem się, że gdy my byliśmy w podziemiach, Reszta oddziału otoczyła bazę i rozbiła bataliony A i B. Ucieszyła mnie także wiadomość, że Wilk i jego grupa przyszły nam z pomocą. Zginęło 30 stalkerów, w tym 16 kotów, 4 weteranów, 9 ekspertów i Wilk.
- Dymitr, kto z twojej drużyny zginął? - zapytał Wasyl.
- Wlad, Lew i Jozik. - odpowiedziałem.
- A znalazłeś Szrapnela?
- Niestety, ale jego oddział rozsypał się po całych piwnicach i korytarzach, znaleźliśmy tylko dwóch, reszta zaginęła.
- W porządku, już wysyłam ratowników, może kogoś żywego znajdą. Dobrze się spisałeś. Za wykonanie zadania, dostaniesz pięciu doświadczonych ludzi. Są zaufanymi stalkerami, możesz w nich bezgranicznie wierzyć. - odparł Wasyl i zawołał pięciu stalkerów: Celnego, Witię, Klimenta, Lagieka i Myśliciela. Gdy wszyscy byli już w komplecie, Wasyl przedstawił następne zadanie:
- Wasze zadanie jest proste: Wyruszacie nad Jantar i uratujecie jednego naukowca, który zabłądził w kompleksie naukowym. W bunkrze naukowców czeka już na was wasz przewodnik. Nazywa się Kluczyk i łatwo go urazić, więc bądźcie mili. Jest opłacony, więc da wam potrzebny sprzęt. Wyposaży was w skalibrowane hełmy psioniczne i liczniki Geigera. W razie potrzeby pomoże wam z mutantami, ale nie liczcie zbytnio na niego. Zaprowadzi was do miejsca, gdzie ostatnio widziano jajogłowego. Oczywiście lepiej was wyposażymy. Dymitr dostaniesz IL, reszta grozy, GP, desert eagle i VLA. Powodzenia.
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Postprzez elite stalker w 23 Sie 2008, 18:55

Moja ocena 8/10.
Awatar użytkownika
elite stalker
Kot

Posty: 34
Dołączenie: 23 Cze 2008, 22:54
Ostatnio był: 12 Wrz 2008, 19:19
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 26 Lut 2009, 21:35

2018: Czerwiec 17

?
Szef kazał wydać nam wóz marki UAZ. Cały od razu odwiesiliśmy plakatami i znakami naszej frakcji. Przejeżdżając obok bagien jakiegoś stalkera usłyszałem krzyki i ryk zwierząt. Wysłałem tam Klimenta i Lagieka. Nie wrócili. Osobiście zatrzymałem pojazd i poszliśmy wszyscy razem. Zwłok nie znaleźliśmy, może uciekli, za to ciało stalkera było. Nagle okazało się, że to pułapka. Zza krzaków i drzew wskoczyło kilkanaście bandytów i wolnościowców. Nie mieliśmy wyjścia i otworzyliśmy zmasowany ogień. Poległo wielu wrogów ale straty doszły i do nas. Witia zauważył tonącego Engelcharta i wpadł pod ostrzał. Rzuciłem granat i jak kot zwiałem z zasadzki. Reszta albo potonęła albo zginęła od kul wroga. Dobiegłem do wozu, odpaliłem silnik i próbowałem dojechać do bazy Powinności. Niestety, te gnoje dopadły mnie przy samym posterunku i wpadłem w poślizg. Po lewej był wielki rów kanalizacyjny. Auto wybuchło, gdy zdążyłem wyskoczyć…
Nagle obudziłem się w Bazie Wolności. Co ja tu robię?! W końcu Wolność musiałaby przebić się przez Bar. Nade mną stał dziwny koleś.
- Wstawaj, od dziś pracujesz dla nas.
- Hej co się stało?
- Wszystkimi oddziałami zaatakowaliśmy Powinność. Pomogli nam renegaci i najemnicy, w końcu Dzik i Wilczarz to moi bracia. Bar zostawiliśmy bandytą, a najemnikom oddaliśmy artefakty Powinności, a sami zabraliśmy sobie ich wypasione kombinezony.
- A Woronin i reszta?
- Dzik to naprawdę nie człowiek. Poodcinał im wszystkim głowy.
- Wszystkim? - spytałem.
- Woroninowi, Pietrenkowi, Iwancowowi, nawet Barmanowi, za współpracę z wrogiem.
- Jaki żal! A co ze mną?
- Gdy wybiliśmy placówkę na Wysypisku to po drodze znaleźliśmy ciebie, a że straciliśmy wielu ludzi i ty żyłeś, darowaliśmy ci życie. Od teraz będziesz naszym przedstawicielem w Barze. Dzik wycofał się z Doliny Mroku, bo wojskowi zaczęli cos węszyć. Przeniósł się do Baru ze wszystkimi podwładnymi.
- I chcesz, żebym mu pomógł utrzymać tą fortecę?
- Dokładnie. Idż do Kutwy, tam otrzymasz potrzebne rzeczy. - powiedział i zaczął coś notować.
Zadziwiony takim zwrotem akcji postanowiłem znaleźć się w tej chorej sytuacji. Poszedłem do tego Kutwy, a ten beż żadnego słowa wydał mi kombinezon Wolności i GP. Gotowy przekroczyłem granicę Magazynów z Barem...
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Breżniev w 27 Lut 2009, 15:26

nawet dobre, tyle że ta ostatnia część, wszystko tak jakby za szybko się działo i ten tekst - ,, Jaki żal!" - mnie rozbroił ;p. Daję 9/10 za wszystko
Breżniev
Kot

Posty: 1
Dołączenie: 26 Lut 2009, 21:51
Ostatnio był: 16 Mar 2011, 21:41
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 27 Lut 2009, 22:19

2012 Czerwiec 17

Bar

Gdy mijałem starego KAMAZ-a pomyślałem, że to wszystko nie ma sensu. Na wejściu powitało mnie trzech bandytów:
- Stój! Kto idzie!
- Jestem Dymitr, przedstawiciel Wolności w Barze.
- Aaaa... poinformowano nas o twoim przybyciu. Zapraszamy. Idź po drodze do "100 Radów", nowy Barman da ci kwaterkę wódki.
- Dzięki, skorzystam.
Bar już nie wyglądał tak jak przed wyruszeniem Naznaczonego do Elektrowni, zwłaszcza pod wpływem napadu. Bandyci pochowali się w budynkach, a przy hangarze lezały stosy nagich ciał bez głów. Najwidoczniej Powinność zmobilizowała samotników. Nagle się przeraziłem. Jedno z ciał miało charakterystyczną bliznę. To był Szrapnel! Nie wiem, jakim cudem uciekł z Piwnic Agropromu? Może wojsko mu pomogło? Nie ważne, ważne było, że misja zlecona na początku została wykonana, choć naukowcowi nie pomogłem.
Wszedłem do byłej bazy Powinności, przywitanie godne renegata i eks-najemnika. Wódka i dietetyczna kiełbasa przy wiszących głowach stalkerów. W końcu napotkałem Dzika.
- Witam, nazywam się Dymitr i przyszedłem wam tu pomóc.
- Dobrze Świerzak, od teraz tak się nazywasz. Będziesz zajmować się przewozem towaru dla najemników w Dziczy. W razie ataku wroga zajmiesz się obroną "100 Radów", zrozumiano?
- Tak, oczywiście.
- No! Idź teraz do karczmy i zapoznaj się z resztą ekipy.
I co? Zostałem "chłopcem na posyłki". Pięknie, wiedziałem, że to się źle skończy. Mijałem poniszczone uliczki Baru. Arena Arniego utraciła najlepszych graczy i samego Arniego. Jeden bandyta opowiadał mi, że wszystkich poważanych samotników posłali z jednym nabojem Makarova do wioski pijawek. No cóż, żaden nie wrócił. Możliwe, że to zemsta za zabitych bandytów dwa miesiące temu. Wszedłem do karczmy. Nic nowego, prócz nowego Barmana. To był jakiś dziwny frajer, który popisywał się swoim wyglądem. Obok niego stał Pogrzebacz. Legenda wśród bandytów, lepszy nawet od samego Dzika. Na mój widok zdenerwował sie i szepnąl cos do kolegi obok. Ten zaaferowany podchodzi do mnie i mówi:
- Ziomek, masz jakiś problem?! Szef mówi, żebyś stad spadał, bo on widział cię w Agropromie, a ciot z tego Kompleksu on nie trawi.
- Chyba zwoje ci się posklejały! Przysłał mnie tu Dzik, a teraz z drogi, albo sparing wieczorkiem. - powiedziałem tekst z pewnego polskiego filmu. Gość się spalił i odszedł. Gdy podszedłem do Barmana, do baru wpadł bandyta:
- Bracia! Specnaz na nas idut!...
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 28 Lut 2009, 13:46

2012 Czerwiec 17

Bar, Dzicz

Po tych słowach każdy natychmiast wziął krzesło i zastawił wejście.
- Ty, z której strony nadchodzą wojska? - spytał Pogrzebacz.
- Od Wysypiska, a Mi-24 lądują na dachach. Po 20 w każdym śmigłowcu. Nie uda się nam.
- Damy radę. Pogrzebacz, weź pięciu ludzi i ustawcie się w korytarzyku obok karczmy. Wy dwaj, idźcie do biura Barmana i spróbujcie znaleźć wyjście awaryjne. A wasza czwórka za mną. - powiedziałem i ustawiliśmy się za ladą.
Pomiędzy strzałami słychać było krzyki i rozkazy oficerów. Nagle do baru wpadł ranny Pogrzebacz.
- Bracia! Specnaz jest już przy wejściu! Wycofajcie się, a ja ich powstrzymam.
- Dobrze, wszyscy za mną! - odparłem i uciekliśmy ukrytym tunelem.
- Lubicie ostre przyprawy! Żołdackie ścierwa! Adios! - krzyknął Pogrzebacz i używając detonatora wysadził "100 Radów". W ostatniej chwili wyszliśmy obok wejścia do Dziczy. Było nas już tylko dziesięciu.
- Dobrze panowie, nie wykonaliśmy woli Dzika, ale on napewno chciałby wycofać się do Dziczy. Tak właśnie postąpimy.
- Hej! nie będziesz nam tu rozkazywał, wolnościowcu! - powiedział pewny siebie renegat.
- Właśnie, my idziemy do Dzika, uratujemy co się da. Wy spadajcie!
- Ok, jak chcecie, reszta za mną.
Niestety, wszyscy byli z Dzikiem bardzo zżyci, więc musiałem iść sam...

Na wejściu do Dziczy powitało mnie czterech najemników.
- Witaj! Zapewne wracasz z Baru.
- Tak, wojsko nas tam przekopało.
- Dobrze, witamy w Dziczy. Pozbyliśmy się mutanów, więc idź spokojnie do Ary, on wyjawi ci twoje nowe zadanie.
Wszedłem do niedokończonej budowli, na której szczycie stał Ara z ekipą.
- Witam, wiemy, co się stało w Barze, Łukasz wysłał nam wiadomość, masz iść do Jantaru z misją specjalną: Zabijesz Prof. Iwana Grigoriewicza Paca. Trzy tygodnie temu przybył tu z Prof. Kugłowem z Kijowa. Kugłow zginął na bagnach, a Pac zniknął gdzieś w laboratorium X16. Miał on przy sobie pendrive, na którym są informacje potrzebne naszym ludziom.
- A co konkretnie?
- Plany i szkice nowej broni. Gdyby nasi ludzie zrobiliby parę takich pukawek, to niech schowają się wszyscy nasi wrogowie!
- Hmmm, a otrzymam jakąś pomoc?
- Musisz się przebrać. Pójdziesz do Prof. Sacharova i tam będzie czekał na ciebie nasz człowiek.
- Kto?
- Niejaki Kluczyk. Dostał kiedyś zlecenie od przywódcy stalkerów w Agropromie, aby uratować Paca, ale ekipa stalkerów, która miała mu pomóc, poległa na Wysypisku.
Nagle uświadomiłem sobie, że to ja przewodziłem temu ferajnemu oddziałowi.
- Stracił 10 tys. rubli, ale gdy go spotkałem zgodził się tobie pomóc w misji.
- Dobrze i on będzie czekał na mnie w bunkrze naukowców?
- Tak, ubierz się w ten oto Egzoszkielet. Zdjąłem go mięsiąc temu z Ojca Diodora, gdy ten wpadł do "Elektro".
- Dobrze.
Gdy założyłem ten krępujący ruchy kombinezon, poczułem się jak trup.
- To ruszaj! Jak znajdziesz Paca żywego, to go tu przyprowadź, jeśli będzie sztywny, zabierz pendrive i szybko stamtąd spylaj. Jak Kluczyk zginie, weź kasę. Rozumiemy się?
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 02 Mar 2009, 22:03

2012 Czerwiec 18

Jantar

A więc ruszyłem. Ze Spalaczem szybko poszło, martwiłem się bardziej, że ten jajogłowy mnie pozna. Gdy wszedłem na szczyt ujżałem ohydne bagna Jantaru i walczących z zombiakami Powinnościowców. O dziwo uzombifikowanych stalkerów nie było od czasów Naznaczonego, szwędali się tu tylko zombie cywile i ostatnie snorki. Jeden obrał mnie na cel i krzycząc "Uraaaa" skierował na mnie jeszcze pięciu kolegów. Całą szóstkę nieszczęśników rozwaliłem serią z GP. Ale nagle jeden próbował wstać. Ostatkami sił złapał mnie za nogę. W tym momencie zdzieliłem zombiaka ostrym kamieniem. Cwaniak lekko mnie drasnął, więc szybkim krokiem wyruszyłem w stronę bunkra. Zatrzymała mnie oczywiście Powinność:
- No patrzcie, patrzcie! - wołał wszystkich stalker - Tobie też życie niemiłe? Czy mamy cię uświadomić?
- Zostaw go Josef. Do prywatnych spraw stalkerów się nie mieszamy - odparł osobnik wyglądający na szefa grupy.
- Mam sprawę do Prof. Sacharowa. Chodzi o Prof. Paca. - powiedziałem i chyba wywołałem u nich nienawiść i zdziwienie.
- Niech zgadnę, Dymitr Iwanowicz Gorkiej? Przysłał cie Wlad z Agropromu? To się świetnie składa! Kluczyk czeka tu tydzień! - rzekł donośnie dowódca i otworzył wrota do bunkra. Nareszcie mogłem otworzyć kartkę, która ukryta była w moim kombinezonie. Na niej było napisane:
"Od dnia dzisiejszego nazywasz się Wadim Michaiłowicz Yarkowski i jesteś żołnierzem Wolności. Musieliśmy Ci zmienić tożsamość, aby nie mylono Cię z Dymitrem Iwanowiczem Gorkiejem, osobnikiem, który wśród samotników jest wrogiem numer 1. Abyś całkowicie o nim zapomniał wysyłamy Cię do X16. Gdy znajdziesz Prof. Paca, prócz pendrive z planami broni, znajdziesz w lewej kieszeni niebieską tabletkę. Po zażyciu, będziesz musiał się szybko ulotnić. Działanie jest tak silne, że wywołać może tzw. przyciąganie emisji psionicznej. Efekt ten (zwłaszcza w X16) powoduje natychmiastowy zgon osoby. Pamiętaj tylko jedno: zapomnij do Dymitrze. Podpisał..."I tu kończy się treść. Możliwe, że nadawca pisał to w pośpiechu. No nic.
Sacharow jak zwykł przeglądał papiery i obserwował zachowania szczura.
- O! Witam - odpowiedział naukowiec - Kluczyk na ciebie czeka.
W tej chwili wyszedł mężczyzna średniego wieku w dziwnym kombinezonie. Napis na rękawie wyjaśnił, że to strój kolesia z Grupy Streloka...
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 03 Mar 2009, 20:29

2012 Czerwiec 18
Jantar

- No nareszcie! Czekałem tu na ciebie tydzień! Natychmiast ruszamy, bierz sprzęt, detektory emisji i idziemy. - odpowiedział Kluczyk manipulując przy zamku plecaka.
- Którędy wejdziemy do X16? - spytałem ciekaw reakcji.
- Jak to? Wlad nic ci nie przekazał? Nieważne - odparł i wyjął mape okolic - pójdziemy tym tunelem, wejdziemy na teren fabryki domów i zejdziemy piwnicą do X16. A potem to Zona rozsądzi.
- Dobrze, a skad masz ten kombinezon?
- Od Sacharowa. Dostałem go za dostarczenie nogi snorka. Podobno Naznaczony zdjął go z Ducha, gdy był w X16. Może natrafimy na jakieś jego rzeczy?
- Taaa. Na pewno porzucił cały swój ekwipunek. Ruszajmy!
I ruszyliśmy. W tunelu roiło się od zombiaków. GP się zepsuło, więc Kluczyk dał mi starego dobrego kałacha. On sam wyposażył się w IL. Zombiaki padały jak muchy, żeby po sekundzie powstać na nowo. Wydawało mi się, że na nich zużyliśmy połowę amunicji. Weszliśmy do jakiegoś innego zbiornika. Stał tam autobus i obok niego leżał człowiek. Po zielonym kombinezonie okazało się, że to Prof. Kugłow. Od czasów Naznaczonego zaczął gnić, więc go ominęliśmy. Gdy już przekroczyliśmy bramę fabryki przywitała nas oczywiście chmara zombi. Nie interesowały nas, musieliśmy się przebić.
- Dymitr! Na górę! - powiedział i razem wspieliśmy się po dużych konstrukcjach. Przeskoczyliśmy na dach garażu i przedostaliśmy się do piwnic.

Laboratorium X16
Schodząc po schodach mijaliśmy ciała żołnierzy Specnazu. Widocznie ekspedycje do wnętrza kompleksu spadały na barki kotów. Natrafiliśmy na starą windę. Od 26 lat nie działała, więc nie spodziewaliśmy się czegoś wielkiego. Od majsterkowania przy windzie uratowała nas drabina. Przy drabinie prowadzono chyba lekcję anatomii, tylu flaków i nerwów nigdy nie widziałem. W końcu powitał nas snork. W AK miałem granatnik więc po nim nie było co zbierać. Likwidując kolejne fale zombie i snorków dotarliśmy do wielkiego mózgu. Teraz wystarczyło poszukać Paca. Sprawdzaliśmy na każdym bloku i nic. Gdy trafiliśmy na mały korytarz doszły do nasz krzyki. To był mój stary kolega z Agropromu - Kontroler. Obok niego stał dziwny człowiek. To był Pac.
- Witam panowie! Nie bójcie się Kontrolera, dzięki tabletce go "kontroluje". Zapewne przybyliście mnie uratować.
- Tak, więc chodźmy stąd, bo goni nas chmara zombie. - odpowiedział Kluczyk wskazując drzwi.
- Przybyłem tu z Siemieniowem, on zginął, ale mi udało się odpalić Emiter i przejąłem kontrolę nad zombiakami. Ta cała "akcja ratownicza" miała na celu zdobycia uzombifikowanych stalkerów, a nie cywilów. Choć szczerze myślałem, że przybędzie tu pluton wojska, a nie dwóch śmiałków.
- To prywatna sprawa. Czemu pan to robi? -spytałem się walcząc na zwłokę.
- Ha! Dlaczego?! Kugłow i reszta to byli tchórze! Chcą się schować w ciepłym schronie i wysyłać takich jak ja na durne ekspedycje. Myślałem, że Kugłow będzie ze mną, ale jemu zależy na "badaniach". Więc wysłałem hordę zombiaków na niego i Naznaczonego.
- Więc co pan zamierza zrobić? - spytałem ponownie szykując się do wyjęcia broni.
- Zabić wszystkich ekologów i ruszać ze swoją armią do Elektrowni. Zażyczę sobie władzy nad światem. Skoro o wszystkim wiecie, staniecie się moimi sługusami.
- Nie tak szybko! - krzyknąłem i trafiłem drania w głowę. Ten upadł, a Kontroler rzucił się na nas. Kluczyk zdążył go zdjąć. Jednak musiałem wykonać misję zleconą przez Łukasza.
- Dobra, misja nie wykonana, spadamy! - odparł Kluczyk.
- Niestety Kluczyk, ale muszę to zrobić, przykro mi. - rzekłem spokojnie i strzeliłem w jego nogę. Upadł i zaczął mocno krwawić.
- Dlaczego!? Dla kogo pracujesz?! Czemu nas zdradziłeś!?
- Pracuję dla Wolności. To długa historia. Ty byś mi przeszkodziłw planie. Żegnaj. - strzał w głowę potwierdził zgon Kluczyka. Nagle moja komórka zaczęła dzwonić. Odbieram i słyszę znajomy głos:
- I jak? Masz wszystko? - odpowiedział głos.
- Mam pendrive i tabletkę. To bardzo zawikłana sprawa, która może popsuć ekologom reputację.
- A Kluczyk?
- Zabity, co dalej?
- Uciekaj tunelami, spotkasz sie z Arą w bunkrze. Najemnicy zaplanowali atak na tych jajoglowych. Jak wrócisz, wszyscy będą leżeć. Bez odbioru.
Spojżałem pożegnalnie na Kluczyka. Moglibyśmy być braćmi, ale los tak nas nakierował...
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Azotox w 04 Mar 2009, 12:00

Świetne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy :-)
Awatar użytkownika
Azotox
Kot

Posty: 15
Dołączenie: 26 Lut 2008, 16:10
Ostatnio był: 21 Mar 2009, 12:41
Miejscowość: Białystok
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie: Nowe mięso na froncie

Postprzez Adam w 04 Mar 2009, 12:39

Dzięki, teraz dodam trochę smaczku. Dymitr, teraz Wadim będzie napotykał w swojej wędrówce po Zonie stalkerów, których porzucił na wysypisku, to będą tacy zmutowani bossowie.
Image
Image
Awatar użytkownika
Adam
Redaktor

Posty: 2524
Dołączenie: 27 Gru 2007, 12:13
Ostatnio był: 20 Wrz 2023, 17:49
Miejscowość: Kutno
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 393

Następna

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość