Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Postprzez Karpitsu w 15 Paź 2008, 20:32

Witam,
Przedstawiam kolejne opowiadanie. Tym razem krótkie, bo pisałem, ot tak dla odstresowania i przyjemności.


Na resztkach fundamentów pokrytych mchem i chwastami siedziało dwóch stalkerów. W rękach trzymali butelki z wódką, a ich oczy tępo patrzyły w przerwę zarośli, które otaczały ich i zasłaniały od wzroku kogoś niepowołanego.
Dookoła leżało kilka innych, pustych butelek, które świadczyły, że mężczyźni przebywają tu od dłuższego czasu.
- Słuchaj, tak właściwie to po co my tu jesteśmy? ? odezwał się jeden z nich ? Siedzimy po uszy w gównie i to dosłownie, bo czasem gaci nie idzie odlepić od ciała, wszy nas jedzą?
- Ja nie mam tego problemu ? przerwał drugi, świecąc swą łysiną, perlącą się kropelkami potu.
- ? mało tego, łazimy po jakiś wykrotach szukamy jakiś świecidełek, które czasem okazują się bombami chemicznymi rujnującymi nasze zdrowie. Potem, jeśli oczywiście w międzyczasie nie dojadą nas bandyci sprzedajemy je wręcz za bezcen, kupujemy wódkę, a gdy ta się kończy znowu idziemy szukać artefaktów. I czemu, powiedz mi, nie odłożymy tych pieniędzy i nie wyjedziemy stąd? I w ogóle to po co my tu jesteśmy?
- Człowieku, nie odpowiem ci na to pytanie. Spójrz, nawet nie doszedłem jeszcze do połowy butelki ? obruszył się drugi mężczyzna.
- To pij, pij, może mnie oświecisz? - mruknął jego kompan.
Na łące którą widać było spomiędzy krzaków pojawiła się jakaś postać. Chodziła w trawie sięgającej kolan, rozglądając się na wszystkie strony.
-Kolejny co k***a szuka artefaktów jak grzybów?? zachichotał łysy stalker.
- No. Ale mimo wszystko ? Fiedię wyraźnie dręczył poprzedni temat ? Po co my tu jesteśmy? Nie mamy z tego nic. Co innego tacy jajogłowi ? ci to sobie żyją w bunkrach, skupują od nas fanty, a potem co który posiedzi chwilę, to go zabierają śmigłowcem i patrz ? się okazuje, że coś odkrył, odkrycie sprzedał jakiemuś koncernowi i co ?siedzi z milionami dolarów na koncie z dala od naszego gówienka. A gdyby nie my? No sam powiedz Łysy, gdyby nie my?
- To co? ? spytał z głupia frant Łysy.
- No to kto by im to przyniósł? Nikt. Bo gdyby nie my? my nie gdyby? Tfu! ? Fiedia połamawszy język splunął i wypił solidny łyk wódki ? Bo gdyby nie my to oni by nic nie mieli, o! Tak naprawdę to my tu jesteśmy prawdziwymi odkrywcami, a nie te tępe strzały, które na tym zarabiają.
- Bo nie ma sprawiedliwości na tym świecie? - westchnął Łysy, którego policzki i nos pokrywały się coraz większym rumieńcem.
Rozmowa umilkła. Obaj stalkerzy przyglądali się chodzącemu po łące poszukiwaczowi.
Ten minął sporą kępę krzaków rozejrzał się wokoło i przykucnął. Z dala wydawało się, że grzebie rękoma w ziemi. Jednak co robił naprawdę nie dało się stwierdzić, ze względu na wysoką trawę. Po chwili prawdopodobnie wyciągnął coś z zagłębienia gruntu i postawił obok.
- Ty, chyba coś znalazł ? Fiedia trącił kupla w bok.
- Szczęść mu Panie Boże ? Łysy wzniósł toast i jednym haustem wypił resztę zawartości butelki, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie ? Kwas?
Ledwo wypowiedział te słowa, gdy zza krzaków, które przed chwilą obserwowany stalker minął, wypadł ogromnych rozmiarów dzik.
Stalker zwinnie odskoczył na bok i wyciągnął zza pasa pistolet. Szybko przymierzył i strzelił do zwierzęcia, które ryjąc kopytami ziemię zatrzymywało się po nieudanej szarży.
Ofiara dzika spokojnie cofała się do tyłu strzelając raz po raz w rozszalałe zwierze ruszające do kolejnej szarży.
Gdy dzik był już bardzo blisko, stalker strzelił po raz ostatni, wprost między oczy. Zwierze z rozpędem padło na ryj, a mężczyzna by nie nadziać się na jego wielkie kły odskoczył na bok.
- Dobr? -mruknął z uznaniem Łysy.
Lecz pochwała została wypowiedziana za wcześnie. Zabójcę dzika w locie pochwyciła niewidzialna siła i uniosła na kilka metrów w górę. Stalker krzyczał w niebogłosy. Po chwili anomalia, w którą wpadł cisnęła nim całą siłą o ziemię. Zamilkł. Jego bezwładne ciało znów poszybowało w górę a po kilku sekundach zostało rozerwane na strzępy.
- Ssss ? cmoknął z obrzydzeniem Fiedia ? I widzisz, po co my tu jesteśmy? Co krok można zginąć?
Zapewne zacząłby dalej się nad tym rozwodzić, lecz Łysy szybko mu przerwał: - Nie pi***ol, tylko chodź obejrzeć co nasz nowy, lecz już świętej pamięci, kolega zostawił po sobie w spadku.
Fiedia spojrzał na przyjaciela z nieukrywaną odrazą. Następnie jego wzrok utkwił w pustej butelce, którą trzymał w dłoni i raźno, choć zygzakiem, ruszył za kompanem.
Awatar użytkownika
Karpitsu
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 21 Wrz 2008, 16:55
Ostatnio był: 10 Lis 2014, 15:47
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Reklamy Google

Re: Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Postprzez Karpitsu w 19 Paź 2008, 16:41

Nikt nie ma nic do napisania? :|
Awatar użytkownika
Karpitsu
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 21 Wrz 2008, 16:55
Ostatnio był: 10 Lis 2014, 15:47
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Postprzez Macabra w 20 Paź 2008, 16:17

Może dlatego, że krótkie? Nie lepiej było zaczekać, dopisać, wtedy wpadłoby więcej ocen. Mnie się podoba, choć znalazłem parę powtórzeń, w niektórych momentach zbierają się "nielogiczności", przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Awatar użytkownika
Macabra
Kot

Posty: 12
Dołączenie: 12 Paź 2008, 19:28
Ostatnio był: 06 Maj 2009, 19:22
Miejscowość: Tychy
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Postprzez Vaniol w 20 Paź 2008, 16:37

Jak dla mnie bomba, te kilka zdań wprowadziło mnie w niesamowity nastrój. Jakbym siedział tam razem z nimi. Świetnie przedstawiłeś uczucia stalkerów, to że są już odporni na śmierć panoszącą się po Zonie. Dokładnie tak jest w grze, każdy martwi się o własną dupę i nie ma ochoty rozmawiać z byle kim "Nic ciekawego", "Żadnych wieści".
Image Image
"And if that is not the best fuckin' example, God HimSelf killed his own motherfuckin' son. So let's sing The Death Song Kids" by Marilyn Manson
Awatar użytkownika
Vaniol
Very Important Stalker

Posty: 536
Dołączenie: 21 Lut 2007, 21:50
Ostatnio był: 19 Sie 2024, 23:11
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 11

Re: Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Postprzez mathus92 w 20 Paź 2008, 19:05

Tyle nie narzekaj, że nikt nie pisze co myśli. Tekst po pierwsze za krótki, a po drugie nikomu się nie chce pisać na temat opowiadań - zazwyczaj tylko ktoś skrobnie, że fajne i takie tam. Ale przechodząc do rzeczy:
Jak już wspomniałem - krótkie, kilka pomniejszych błędów, krótkie, miejscami skąpe opisy, krótkie, przegadane, a czy wspomniałem już, że krótkie? Nie chcę abyś napisał esej na 50 stron, ale wysil się trochę i zanim umieścisz następną część na forum napisz ją CHOCIAŻ dwa razy dłuższą.
Żeby nie przedobrzyć teraz może plusy:
Opowiadanie jest przede wszystkim szczere i ukazuję prawdziwą naturę Zony, nie jest przekombinowane (jak na razie :D ) i jednocześnie w "naturalny" sposób (jeśli można tak powiedzieć) bawi. Dlatego też myślę, że dużo lepiej by było gdybyś spróbował napisać jakąś komedię, ewentualnie parodię w klimatach Czarnobyla, tym bardziej, że twój styl pisania zmierza właśnie w tym kierunku. Pozdrawiam,
Mathus92
Awatar użytkownika
mathus92
Stalker

Posty: 118
Dołączenie: 25 Cze 2007, 23:29
Ostatnio był: 14 Sie 2010, 18:17
Miejscowość: Zakopane
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie "Parszywa ziemia"

Postprzez Karpitsu w 20 Paź 2008, 20:01

Dziekuje za te oceny.

Dłuższe opowiadanie na forum również jest - jak ktoś chce to niech zajrzy, "Szansa od losu" się zwie. To jest z założenia krótkie(również dlatego, że tamto dłuższe nie doczekało się ocen, chciałem sprawdzić jak będzie z krótszym), choć jak spojrzałem na nie po wklejeniu tutaj - to może rzeczywiście aż za bardzo, w Wordzie nie rzuciło mi się to w oczy. Taka dłuższa, dłuższa historia - a właściwie pomysł na nią - cały czas mi się w głowie rozwija...

Co do tych nielogiczności jeszcze - ponieważ nie mam konkretów, to nie bardzo wiem o co chodzi - możliwe, że chodzi o dialogi, które nie mogły wyglądać inaczej, ze względu na rosnące upojenie alkoholowe bohaterów.

przegadane

Zabieg zamierzony.

Jeszcze raz dzięki. jakoś tak inaczej na nastepny raz do tego wszystkiego podejdę wiedząc, że to co robię jednak nie jest to olewane.
Awatar użytkownika
Karpitsu
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 21 Wrz 2008, 16:55
Ostatnio był: 10 Lis 2014, 15:47
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość