Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie, ile się trzeba cenić...

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Kuba w 12 Lip 2011, 16:19

Odpowiadając na apel Kowka postanowiłem zaprezentować swoje wypociny. Starałem się je skrócić na tyle ile mogłem. Jeśli mimo wszystko nadal za długie, to pardon.

Wszelka krytyka i połajanki mile widziane. Zwłaszcza od prawdziwych znawców tematu. Pochwały niekoniecznie...

----------------

Historia katastrofy w Czarnobylu


Trzeci anioł zatrąbił:
i spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia,
a spadła na trzecią część rzek i na źródła wód.
A imię gwiazdy zowie się Piołun.
I trzecia część wód stała się piołunem,
i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie.



Wśród milionów cytatów pewne skromne, acz zaszczytne miejsce zajmuje ten mało znany fragment pochodzący z Biblii Tysiąclecia. W drugiej połowie lat 80 nabrał on w niektórych kręgach nowego znaczenia. Miał być pominiętym zwiastunem tragicznego wypadku, który wydarzył się 26 kwietnia 1986 roku na terenach nieopodal miasta Prypeć oraz Czarnobylskiej wsi. Wypadku, który całkowicie zmienił oblicze energetyki jądrowej. Wypadku, który mimo jasno postawionych tez do dziś pozostaje jedną z wielu tajemnic ówczesnego ZSRR.

Najpierw jednak cofnijmy się do roku 1968 kiedy to Rada Ministrów Związku Radzieckiego zadecydowała o budowie nowej elektrowni atomowej, na miejsce jej powstania wybierając tereny nieopodal wsi Czarnobyl. Miała być to druga co do wielkości inwestycja tego typu. Po 9 latach budowy w 1977 roku zostaje oddany do użytku pierwszy reaktor typu RBMK1000.

Reaktor Bolszoj Moszcznosti Kanalnyj czyli Reaktor Kanałowy Wielkiej Mocy, bo tak brzmi jego nazwa, to tzw lekko-wodny reaktor dużej mocy z moderatorem grafitowym. Działa na zasadzie chłodzenia wrzącą wodą kanałów paliwowych z jednoczesnym moderowaniem ich za pomocą prętów grafitowych, które doskonale przewodzą m.in. ciepło, a także posiadają dużą odporność na ekstremalnie wysokie temperatury. W ówczesnych latach Związek Radziecki stawiając na jak największą wydajność wprowadzał tego typu reaktory ponieważ jako jedyne umożliwiały przeładunek paliwa bez ich uprzedniego wyłączania. Dodatkowym atutem dla naukowców była możliwość pozyskiwania ze zużytych prętów Pu-239, czyli plutonu o masie atomowej 239, czy chociażby niski stopień wzbogacania paliwa. RBMK były uważane też za jedne z najbardziej ekonomicznych jednostek dzięki ryzykownej możliwości stosowania naturalnego, nie wzbogaconego uranu. Jednak mimo wielu ryzykownych rozwiązań wszystkie cztery reaktory pracowały prawie bez zarzutu, pomijając kwestię lekkiego uszkodzenia kilku jednostek paliwowych w reaktorze nr 1. Aż do feralnego dnia 26 kwietnia 1986 roku.

Dziś możemy się natknąć na wiele różnych opracowań próbujących odpowiedzieć co dokładnie stało się tamtej nocy, kto zawinił i w końcu jakie są ostateczne konsekwencje owego wypadku.

Ciężko oceniać kto był winny a kto nie. Jedni uważają, że winnymi byli pracownicy nocnej zmiany, którzy dopuścili do przeprowadzenia eksperymentu. Drudzy twierdzą, że winę całkowicie ponosi nieżyjący już Anatolij Diatłow, który w tamtym czasie pracował na stanowisku naczelnego inżyniera elektrowni. Jest też trzecia grupa, wskazująca bezpośrednio na ówczesny radziecki rząd, który dopuszczając się zaniedbań, manipulacji oraz podejmowania decyzji bezpośrednio odwołujących się do ekonomiczności przedsięwzięcia, a nie bezpieczeństwa pracowników, doprowadził do katastrofy.

Reaktor nr. 4 pracował od roku 1983. Do momentu nieszczęsnego wypadku rdzeń zawierał dokładnie 1659 zestawów paliwowych. 25 kwietnia "czwarty" blok miał zostać wyłączony na czas rutynowych prac konserwowych i przeglądu. Korzystając z okazji załoga postanowiła wykonać test potwierdzający możliwość dostarczenia dostatecznych ilości mocy elektrycznej potrzebnej do utrzymania w ruchu awaryjnego układu chłodzenia. Tego dnia rano znacząco zmniejszono moc reaktora z 3000 do 1600 MWt (Megawat mocy cieplnej), a o godzinie 13 odłączono całkowicie jeden trubogenerator oraz UARC (układ awaryjnego chłodzenia reaktora, znany też pod angielskim skrótem ECSS). Niestety w związku z wytycznymi potrzeb energetycznych elektrownia nie otrzymała potrzebnego pozwolenia na całkowite wyłączenie. W ten sposób RBMK pracował na zmniejszonej mocy czego efektem było gromadzenie się w rdzeniu produktów rozszczepienia wychwytujących neutrony. Dopiero po północy nadeszło pozwolenie na przeprowadzenie eksperymentu do końca. Pech chciał, że inżynierowie oraz naukowcy z pierwszej zmiany właśnie udawali się do domów zostawiając eksperyment w rękach ledwo co przybyłych kolegów z kolejnej zmiany, którym nie pozostawiono żadnych dokładniejszych instrukcji dotyczących przebiegu wyłączania reaktora. Długie utrzymywanie reaktora na połowie mocy doprowadziło do nietypowego stanu, całkowicie odbiegającego od norm stężenia produktów rozszczepienia czy też zmiany poziomu wody w wytwornicach pary. W celu utrzymania mocy operatorzy decydowali się na pojedyńcze usuwanie prętów z rdzenia, jednocześnie wyłączając systematycznie układy bezpieczeństwa - sygnał na włączenie awaryjnego układu zalewania rdzenia, sygnał awaryjnego wyłączenia reaktora wskutek wahań poziomu wody i sygnał awaryjnego wyłączenia reaktora po zaniku zasilania elektrycznego - w celu możliwości kontynuowania eksperymentu. Dziś wiemy, że było to skrajnie nierozważnym posunięciem, dodatkowo sprzecznym z obowiązującym wówczas przepisami.

Początek doświadczenia planowano na moment kiedy reaktor uzyska moc od 700 do 100 MW. Niestety przez odłączenie lokalnego systemu regulacji i dłuższe utrzymywanie reaktora w stanie połowicznego "uśpienia" spowodowało drastyczny spadek mocy do 30 MW, który z kolei był przyczyną tzw. zatrucia ksenonowego, polegającego na nadmiernym wydzielaniu się ksenonu-135 pochłaniającego neutrony. Niestety RBMK nie był wyposażony w czujniki, które umożliwiłby wykrycie ksenonu. O 01:00 w nocy włączono dwie dodatkowe pompy. W rdzeniu znajdowało się wtedy mniej niż 30 prętów. Aby zapobiec przedwczesnemu wyłączeniu jeden z operatorów odłączył sygnały ciśnienia i poziomu wody od układów zabezpieczeń reaktora. Na tę chwilę, o godzinie 01:22:30 w rdzeniu znajdowało się już tylko od 6 do 8 prętów co oznaczało, że współczynnik reaktywności przestrzeni parowych był większy niż możliwości jego kompensacji.
Kolejny operator postanowił natychmiast zmniejszyć dopływ wody zasilającej bębny separatorów pary, a następnie odciął dopływ pary do turbiny co spowodowało zmniejszenie przepływu wody przez rdzeń.

W tym momencie reaktor wszedł w stan niestabilności. O godzinie 01:23:10 operatorzy uruchamiają zrzut prętów bezpieczeństwa, który okazuje się całkowicie nieskuteczny przez wcześniejsze błędne decyzje załogi. Na domiar złego, podczas wypychania wody z kanałów przez przedłużacze prętów, rośnie współczynnik próżni powodując gwałtowny wzrost mocy reaktora. W ciągu trzech sekund moc skacze z 30 MW do ponad 530 MW. Chwilę później daje się usłyszeć odgłosy uderzeń prętów regulacyjnych o elementy rdzenia. Rośnie temperatura paliwa, maleje przepływ chłodziwa. Następuje pęknięcie kanałów paliwowych co skutkuje napłynięciem wody oraz pary do grafitu. Chwile później nastąpiła eksplozja parowa spowodowana wyrzuceniem stopionego paliwa prosto do wody. Wybuch całkowicie rozerwał reaktor przyczyniając się do zapłonu grafitowego moderatora oraz innych fragmentów budynku, a także spowodował uwolnienie dużych ilości produktów radioaktywnych do otoczenia. Wodór wydzielony w reakcji egzotermicznej przepłynął do reflektora grafitowego i tam po połączeniu z powietrzem nastąpiła druga, jeszcze potężniejsza eksplozja, która zniszczyła resztki reaktora i znaczną część budynku.

Wybuchy wyrzuciły w powietrze kawałki rdzenia, paliwo oraz resztki konstrukcji tym samym odsłaniając miejsce na działania atmosferyczne. Dym unoszący się nad Czarnobylską elektrownią sięgał prawie kilometra wysokości. Do atmosfery przedostało się wówczas najwięcej materiałów radioaktywnych.

Niedługo po eksplozjach na miejsce przybyły pierwsze jednostki straży pożarnej ściągnięte z położonej nieopodal Prypeci. Pierwsze pożary zostały zduszone około godziny 02:20. Pożar, który pojawił się na zewnątrz ostatecznie ugaszono o piątej nad ranem, natomiast grafit palił się jeszcze przez dziesięć dni. Brak jakiegokolwiek zadaszenia wymusił na dowodzących akcją szybkie opracowanie planu zakrycia palącego się grafitu. Przez następne kilka dni z wojskowych maszyn typu Mi-8 oraz Mi-26 w dziurę budowli zrzucano dziesiątki ton piasku, dolomitu, ołowiu, boru oraz gliny. Materiały te pod wpływem dużej temperatury stapiały się w jedność.

Niestety w trakcie akcji ratowniczej dowodzący zostali poinformowani, że pod grubą warstwą betonu, która służyła za podstawę reaktora, znajdują się zbiorniki rozbryzgowe na wodę z ewentualnych wycieków. Okazało się, że jeśli rozgrzana masa paliwa, grafitu oraz resztek materiałów zrzucanych z góry przedostanie się do zbiorników, to będzie miał miejsce kolejny, jeszcze większy wybuch. Szybko przedsięwzięto środki zapobiegawcze polegające na ściągnięciu ponad tysiąca wozów strażackich i beczkowozów do wypompowania wody. Nie udało się wypompować wszystkiego i z raportów wynikało jasno, że w zbiorniku nadal znajduję się nieokreślona ilość wody. Wtedy na ochotnika zgłosili się inżynierowie pomagający przy akcji. Postanowili dotrzeć na piechotę do zbiornika, a następnie otworzyć ręcznie dwa zawory główne. Ten karkołomny wyczyn zakończył się sukcesem i w dużej mierze obniżył prawdopodobieństwo kolejnej eksplozji. Po otwarciu zaworów służby ratownicze zainstalowały agregaty chłodzące, które okazały się jednak nieprzydatne z powodu spadku temperatury reaktora. Powstał plan wybudowania pod reaktorem tzw poduszki z betonu. Istniało bowiem ryzyko przepalenia podstawy przez resztki paliwa co spowodowałoby zawalenie się resztek reaktora oraz stopienia fundamentów budowli. W efekcie tego mogło dojść do znacznego skażenia terenu. Następnie wykonano odwierty, w które wlano ciekły azot o temperaturze – 196 stopni Celsjusza, celowo zamrażając grunt. Operatorzy koparek przebijając się przez ukośne leje "budowali" specyficzny tunel, który prowadził prosto pod ruiny bloku nr 4. Następnie wpompowano tam tony betonu, który miał zabezpieczyć grunt oraz fundamenty. Po dziesięciu dniach od wybuchu, podstawa w reaktorze zgodnie z przewidywaniami przepaliła się, a niebezpieczne szczątki spadły do zbiornika, gdzie pozostają do dziś i najprawdopodobniej zostaną tam przez następne dziesiątki lat, ponieważ wydobycie tak niebezpiecznych materiałów przy obecnych rozwiązaniach technologicznych jest praktycznie niemożliwe.

W związku z wydarzeniami w elektrowni ludność położonego nieopodal 50 tysięcznego miasteczka Prypeć, została zmuszona do błyskawicznej ewakuacji z zagrożonych terenów. Tuż po katastrofie rząd wyznaczył zamkniętą strefę mierzącą ponad 2,5 tysiąca km², a następnie nakazano wysiedlenie z niej wszystkich mieszkańców. W promieniu 10 km od elektrowni utworzono strefę "szczególnego zagrożenia", a w promieniu 30 km strefę "o najwyższym stopniu skażenia". Prócz wysiedleń z Prypeci zlikwidowano ponad 20 kołchozów oraz wg danych PAP wyłączono z uprawy rolnej 100 000 hektarów ziemi rolnej. Szacuje się, że ponad 9% terytorium Ukrainy zostało dotknięte długotrwałymi skutkami czarnobylskiej tragedii.


Zniszczony blok elektrowni otoczono skonstruowanym naprędce sarkofagiem, którego stan z roku na rok pogarsza się coraz bardziej. W murach powstają pęknięcia, resztki niedokładnie przytwierdzonych blach urywają się pod naporem wiatru, a dziury pogłębione przez 25 lat umożliwiają napływ wody deszczowej do wnętrza oraz wejście dla pomniejszych zwierząt. W wyniku rozmów prowadzonych przez rząd Ukrainy z Rosją, Stanami Zjednoczonymi, UE oraz G-7, w roku 1996, powstała koncepcja "Międzynarodowego Projektu Schron" zakładająca powstanie nowego sarkofagu, kilkukrotnie większego. W roku 1997 Ukraina oraz kraje G-7 zaakceptowały ów plan nakazując natychmiastowe wprowadzanie zawartych tam wytycznych. Kolejna pogadanka na temat Czarnobyla odbyła się w roku 2000 w Niemczech, gdzie debatowano nad ustaleniem zobowiązań finansowych. Na potrzeby projektu zebrano łącznie ponad 700 miliardów dolarów. Pierwotny plan zakładał stabilizację starego oraz wzniesienie nowego sarkofagu wraz dodatkowymi pracami z przewidywanym zakończeniem na rok 2005.

Co dalej z niegdyś wspaniałą Czarnobylską elektrownią jądrową im W. Lenina? Ostatni działający reaktor, nr 3, został zamknięty prawie jedenaście lat temu. Od tego czasu przebywają tam jedynie robotnicy pracujący przy renowacji starego sarkofagu, wojskowi, przewodnicy oraz inżynierowie. Na chwilę obecną rozpadający się sarkofag wybudowany w roku 1986 stanowi jedyne zabezpieczenie przed radioaktywnym zagrożeniem czyhającym w ruinach bloku nr 4. Po 26 latach w promieniu ponad 30 km² obowiązuje tzw. Strefa zamknięta. Ludzie uciekli z tych terenów na zawsze i tylko najstarsi, którzy tu się urodzili pragnąc także tu umrzeć, pozostali w zrujnowanych chatkach wbrew rozporządzeniom. Na terenach skażonych, nie tak wielce jakby się mogło wydawać, wybujała przyroda zagarnia dla siebie coraz to więcej przestrzeni. Na miejsce ludzi tłumnie pojawiły się zwierzęta, także te uznane za gatunki wymarłe na tych terenach, min. koń Przewalskiego, niedźwiedź brunatny, ryś. Dziś można tam spotkać stada szarych wilków przemierzające niegościnne połacie terenu, szlachetne jelenie oraz duże rodziny bobrów, budujących dla siebie nowe domy. Czyste niebo nad strefą zaroiło się od bielików, sów i czarnych bocianów. Przyroda sprzymierzyła się z radioaktywnym zagrożeniem. I wygrała. Niemy świadek wszystkich wydarzeń, charakterystyczny znak Czarnobylskiej tragedii, komin bloku nr 4 nadal góruje nad naszymi głowami i nie pozwala zapomnieć o wydarzeniach sprzed lat.

A reszta strefy?

Nadal jest. Pełna życia, tajemnicza, przyciągająca, piękna i zarazem śmiertelnie niebezpieczna.


--------------

Przy pisaniu tekstu korzystałem z następujących źródeł:

1. A. Strupczewski: Ochrona przed zagrożeniami po awariach w elektrowniach jądrowych, Biuletyn PSE, wrzesień 2005
2. film "Chernobyl: Life in the Dead Zone"
3. Mity i prawda o Czarnobylu. Energetyka Jądrowa, 2010
"Gdzie leśna droga wije się przez uroczysko, nieubłagana czeka mnie i znana przyszłość.
Daremnie wszczynać by z nią spór, mamić pieszczotą, otwarta jest jak mroczny bór - na wskroś, szeroko."
Awatar użytkownika
Kuba
Stalker

Posty: 119
Dołączenie: 20 Wrz 2008, 13:19
Ostatnio był: 26 Sie 2014, 15:24
Miejscowość: Częstochowa
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 11

Reklamy Google

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Rączka w 16 Lip 2011, 11:55

Tekst napisany przeze mnie ok. 3 lata temu. Wykorzystałem jego część w ulotkach rozdawanych w czasie I Marszu Czarnobylskiego w Bydgoszczy. Tekst był także promowanym wpisem na moim blogi na Forum Actionum. Jeśli ktoś ma propozycje czy uwagi odnośnie tekstu - BARDZO o nie proszę. Tekst już dawno miał iść do odświeżenia. Drobne błędy w edycji (BBCode) do poprawienia.


24 lata temu, w nocy z piątku na sobotę (25-26 kwietnia) o godzinie 01:24 nastąpił wybuch reaktora nr 4 w Elektrowni Atomowej w Czarnobylu. To wydarzenie zadecydowało na życiu setek ludzi, był to największy wypadek w historii energetyki nuklearnej. Do dziś nie wiadomo co dokładnie stało się tego dnia, czy zawiodła obsługa, czy też sam reaktor. Jednak pewne jest, że nikt nigdy nie powinien zapomnieć o tym wydarzeniu, które przypomina nam czym staje się energia atomowa, gdy wymknie się spod kontroli. Z tej okazji chciałbym podziękować wszystkim likwidatorom, żołnierzom, lekarzom, naukowcom i wielu innym ludziom, którzy przyczynili się do ujarzmienia atomu w Czarnobylu, a dziś są cichymi bohaterami... Chcę też oddać hołd tym, którzy oddali swe życie, aby uratować świat przed grozą czarnobylskiego atomu... Z tej okazji przedstawiam wam mój skromny artykuł, który napisałem kilka lat temu o tejże tragedii.


O promieniowaniu słów kilka

Promieniowanie standardowo mierzy się w mR/h (mikrorentgenach na godzinę) przez urządzenie zwane licznikiem Geigera. 1 000 mikrorentgenów to jeden milirentgen a 1 000 milirentgenów to 1 rentgen. Tak więc jeden rentgen to 100 000 razy więcej niż wynosi promieniowanie w typowym mieście. Dawka 500 rentgenów w ciągu 5 godzin jest mordercza dla ludzi. Takie promieniowanie nie występuje już w Czarnobylu, w pierwszych godzinach po wybuchu promieniowanie sięgało do 30 000 R/h, czyli 3 000 000 000 razy ponad normę. Pierwsi wysłani do pożaru elektrowni strażacy byli dosłownie usmażani przez promieniowanie w ułamkach sekund.

A więc są trzy typy promieni-alfa, beta i gamma. Zaczniemy od tych ostatnich, promienie gamma potrafią przenikać nasze ciało, ale mają efekt kumulacyjny, czyli odkładają się w naszym organizmie powodując pozytywne, lub negatywne skutki, w zależności od przyjętej dawki. Promienie gamma przenikają wszystkie ciała stałe, ciekłe i gazowe, dopiero gruba płyta z ołowiu może je zatrzymać całkowicie. Właśnie najwięcej promieni gamma wydostało się z reaktora podczas wybuchu zatruwając potężny obszar, nawet poza granicami Ukrainy i Białorusi. Pora teraz na nieco mniej destrukcyjne promieniowanie-alfa i beta. Cząsteczki promieniowania alfa mają największą masę, promieniują do 12 cm od źródła, a więc moglibyśmy spokojnie grać w bilard kulami z czystego plutonu, cząsteczki promieniowania beta są bardzo lekkie, ale martwe komórki skóry potrafią w dużej mierze uchronić nas przed nimi, więc nawet żonglowanie takimi kulami byłoby w miarę bezpieczne. Cząsteczki promieniowania gamma praktycznie nie mają masy więc wędrują najdalej od źródła i są najdłużej aktywne.


Eksperyment

Czarnobylska Elektrownia Atomowa miała się składać z trzech par reaktorów, pierwsze dwa pracowały bez zarzutu, trzeci oraz najnowszy czwarty znajdowały się w jednym budynku. Budowę pozostałych dwóch reaktorów przerwano po wypadku. Czwarty blok został uruchomiony 31 grudnia 1983 roku, ale już po kilku latach wymagał generalnego remontu. Dyrekcja zaplanowała wyłączenie go na 25 kwietnia 1986 r. Była to dobra okazja żeby przeprowadzić pewien eksperyment mający na celu zwiększenie wydajności elektrowni.

Może się to wydawać śmieszne, ale do produkcji prądu elektrownia potrzebuje… prądu. Podczas pracy urządzenia wykorzystują część wyprodukowanej przez siebie energii. Problem pojawia się przy nagłym wyłączeniu reaktora, systemy muszą być włączone, a rozgrzaną maszynerię trzeba jakoś schłodzić. Uruchomienie awaryjnego generatora energii trwało aż prawie minutę, a w sytuacji kryzysowej liczyła się każda chwila.
Naczelni operatorzy wpadli na pomysł, aby w czasie uruchomienia agregatu czerpać prąd z turbiny, wytwarzającej energię, która obracałaby się siłą rozpędu. Wystarczyło obliczyć jak długo turbina obracałaby się po wyłączeniu reaktora. O eksperymencie nie powiadomiono resortu energetyki i władz z Kijowa, zapewne rząd chciał zachować informacje zdobyte podczas testu jako as w rękawie w przypadku prawdziwej awarii.


25.04.1986

Tuż po północy zaczyna się trudny proces zmniejszania mocy reaktora z 3200 megawatów do 1700 megawatów. Wszystkie pozostałe reaktory w razie niebezpiecznego zwiększenia mocy szybkość ich reakcji samoczynnie spadnie. Nie ma więc możliwości aby cokolwiek poszło nie tak, ale tam stało się inaczej. Przy wysokich obrotach moc także wzrastała, potrzebne więc były skomplikowane systemy kontrolne, aby maszyna nie rozpędziła się do niebezpiecznego poziomu mocy. Kiedy moc bezpiecznie opadła do 1700 megawatów wyłączony zostaje system chłodzący, aby nie zakłócał testu. Nagle, zmiana planów-W Kijowie chcą więcej prądu!- woła dyspozytor po rozmowie telefonicznej.- Musimy przesunąć eksperyment.


26.04.1986

W nocy eksperyment rozpoczyna się na nowo, tym razem obowiązki przejmuje nocna zmiana młodych, niedoświadczonych, pracowników. Moc jest utrzymywana na poziomie ok. 800 megawatów, jest to granica, poniżej której reaktor staje się nieobliczalny.

00:28 –Z nieznanych przyczyn moc drastycznie spada. Technik nadzorujący test, Leonid Tuptonow, musi szybko zdecydować się, kontynuować test, czy wyłączyć reaktor. Wie, że przy takich obrotach moc może szybko skoczyć bez żadnego ostrzeżenia. Zastępca szefa bloków trzeciego i czwartego - Anatolij Diatlow - nakazuje kontynuować test. Wyjęte zostają wszystkie pręty spowalniające(tzw. pręty bezpieczeństwa) reakcję, oprócz 26. Moc nie podnosi się do oczekiwanych 700 megawatów, a tylko do 200 i skacze w dół i w górę. Reaktor zaczyna się przegrzewać.

01:03 –Aby zmniejszyć temperaturę włączone zostaje dodatkowe chłodzenie. Nagła zmiana temperatury prowadzi do wielkiego spadku mocy, komputer nakazuje natychmiast wyłączyć reaktor. Technicy ignorują go i wyciągają następne pręty bezpieczeństwa aby zwiększyć moc.

01:23:10 –Tuptonow zauważa, że moc utrzymuje się mniej więcej na poziomie 200 megawatów. Diatlow jest pewien, że ten poziom mocy jest odpowiedni. Zaczyna się mierzenie czasu.

01:25 –Po wyłączeniu turbiny temperatura i ciśnienie gwałtownie rośnie. Reaktor sam się rozpędza, a we wnętrzu wytrąca się wodór. Cały budynek zaczyna drżeć. Wskaźniki wariują, ciśnienie pary nadal rośnie. Tuż przed wybuchem moc reaktora wynosiła 30 000 megawatów.

01:27 –Noc rozdziera wielki huk. Ciśnienie pary wysadza pokrywę antyradiacyjną reaktora w powietrze, sekundę potem następuje eksplozja mieszaniny wodorotlenowej i innych gazów, która wyrzuca gruzy, grafit i radioaktywne części na kilometry od elektrowni. Grafit, który pozostał w gruzach zapalił się w połączeniu z tlenem. Budynek staje w ogniu. Z krateru strzela w górę kolorowy, niczym tęcza, słup zjonizowanego powietrza.

01:32 –Do pożaru przybywa grupa strażaków w sile trzydziestu ludzi. Gdyby wiedzieli jakie jest zagrożenie nawet nie podchodziliby do ruin, ale nikt nie powiedział im o wysokim promieniowaniu. Wylewają na ogień hektolitry wody, tylko pogarszając sytuację, paliwo jądrowe ‘gotuje się’ i pokrywa jeszcze większy obszar. Dwóch, na skutek silnego promieniowania, zostaje usmażonych na miejscu, 28 pozostałych zginie w ciągu kilku następnych tygodni.


27.04.1986

Nad ranem Gorbaczow, pierwszy sekretarz stanu w ZSRR, dostaje informację o pożarze w Elektrowni Atomowej w Czarnobylu. O poranku do Prypeci, miasta oddalonego o trzy kilometry od elektrowni, przybywa pułkownik Władimir Grebeniuk, wraz ze swymi żołnierzami ma opanować sytuację w mieście. Żołnierze dokonują pomiarów w różnych częściach miasta. Promieniowanie często przekracza 200 milirentgenów, czyli 200 000 razy ponad normę. Grebeniuk nie wie o co chodzi, w nocy było tylko siedem. Aby zorientować się w sytuacji posyła patrol pod samą elektrownię, pierwszy pomiar wynosi 2 080 rentgenów. Na takim poziomie wystarczy kilkanaście minut, aby zabić człowieka. W Instytucie Kurczatowa dane wywołują istny szok, nigdy nie zanotowano takiego poziomu skażenia. Gorbaczow tworzy w pośpiechu rządową komisję złożoną z wybitnych naukowców, przewodzi im akademik Legasow. Naukowcy jadą natychmiast do Czarnobyla. Władze, aby uniknąć paniki, nie informują ludności w Prypeci o niebezpieczeństwie. W tym momencie powinno się trzymać zamknięte wszystkie drzwi i okna oraz łykać tabletki jodowe, aby przeciwdziałać skutkom promieniowania.


28.04.1986

Władze zaczynają działać, w Moskwie nie ma autobusów, wszystkie pojechały do Prypeci odwieźć całą ludność (prawie 50 000 ludzi) w bezpieczne od promieniowania miejsce. Ludzie muszą zostawić tu cały swój dobytek, do dziś można natknąć się w mieszkaniach na ślady dawnego życia. Wysokie promieniowanie mogło narazić ich na groźne nowotwory. W opustoszałym mieście zostaje tylko wojsko i delegacja naukowców zakwaterowanych w hotelu „Prypeć”.

Tymczasem pracownicy Elektrowni Atomowej w Forsmark, we wschodniej Szwecji, idą do pracy. Przed wejściem do elektrowni muszą przejść przez specjalną bramkę sprawdzającą poziom promieniowania. Okazuje się, że żaden z pracowników nie może przejść. Wezwany zostaje technik, ale mówi, że maszyna działa poprawnie. Okazuje się, że w jakiś sposób napromieniowane zostały buty pracowników. Szwecka minister Energetyki Atomowej dzwoni do Hansa Blixa, szefa IAEA (Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej) mówi, że poziom promieniowania w elektrowni Forsmark wzrósł, ale doszli do wniosku, że skażenie przyszło zza granicy. Kreml milczy, a w radiach biją na alarm, gdzieś w Europie doszło do katastrofy nuklearnej.

Do Czarnobyla przybywa generał Nikołaj Antoczkin, wraz ze swoją flotą powietrzną w sile 80 śmigłowców. Mają za zadanie sprawić, aby promieniowanie przestało uchodzić z krateru, aby można było się bardziej doń zbliżyć i wykonać pozostałe prace. Generał przelatuje pierwszy nad reaktorem na wysokości dwustu metrów. Wskazówka licznika Geigera doszła do końca skali, do 300 R/h, i po prostu zwariowała. Temperatura, nawet na tej wysokości, wynosi 150 stopni Celsjusza. Z frontu w Afganistanie ściągnięci zostają najlepsi piloci, żołnierze na pokładzie zrzucają gołymi rękami worki z piaskiem wprost do krateru. Piasek zanim dociera do podłoża zamienia się w szkło pod wpływem temperatury. Pierwszego dnia 110 lotów, następnego 300, promieniowanie przekracza 3 000 rentgenów. W końcu udaje się zagasić pożar na powierzchni oraz wzrost promieniowania tonami piasku i kwasu borowego.


01.05.1986

Wiatr zmienia kierunek i radioaktywny pył kieruje się nad Kijów. Mimo poważnego zagrożenia władze zachęcają ludność do udziale w paradzie z okazji Święta Pracy, w czasie gdy ludzie paradują na ulicach pod ulewą promieni gamma, komunistyczni ministrowie i politycy uciekają w głąb kraju, wiedzą, że zagrożenie jest duże.


02.05.1986

Kolejny etap ewakuacji. Wyludnione zostaje miasto Czarnobyl o siedem kilometrów od elektrowni, następnie wywiezieni zostają mieszkańcy wiosek w promieniu 30 kilometrów od elektrowni. Powstaje zamknięta dla reszty świata strefa o promieniu 30 kilometrów. Wielki rejon, w kilka godzin wykorzeniony, pozbawiony mieszkańców i kultury, startych przez niewidzialnego wroga.


05.05.1986

Gorbaczow osobiście zaprasza do Czarnobyla Hansa Blixa, przelatuje on ponad ruinami obiektu. Pod ruinami i korkiem z piachu pali się nadal 195 ton paliwa uranowego. Żar w końcu stapia piasek, pojawiają się otwarte przestrzenie, rośnie temperatura. Fundament pod reaktorem nagrzał się do tego stopnia, że popękał i przepuścił część magmy pod fundament, a tam, w betonowym basenie, zmagazynowała się część wody, której używali strażacy. Gdyby niespełna tona materiału radioaktywnego zetknęła się z wodą, ta momentalnie zmieniłaby się w parę i rozsadziła całą elektrownię, to coś jak zatapianie statku wojennego z czterema reaktorami nuklearnymi na pokładzie. Wysłana zostaje grupa strażaków, aby wypompowali wodę spod fundamentu. Otrzymają tytuły bohaterów ZSRR, ale do końca życia będą cierpieć na skutych choroby popromiennej. Aby obniżyć temperaturę za dwa dni piloci generała Antoczkina będą zrzucać do krateru 2400 ton ołowiu. Metal dobrze zaabsorbował ciepło, a topiąc się zalewał szczeliny krateru, ale część ołowiu ulatuje jako gaz i odkłada się w organizmach pilotów i żołnierzy. Kończy się rola pilotów w Czarnobylu, za kilka miesięcy umrą wszyscy, co do jednego. Ale ich wysiłki dają tylko kilka dni wytchnienia, loty helikopterami nie rozwiążą problemu, pożar jest przykryty, ale nie wygasł. Trzeba jakoś zejść w ruiny, ale jak…


11.05.1986

Gruba techników w strojach ochronnych przedziera się w kierunku strefy aktywnej tunelem zbudowanym z grubego betonu, którym biegną kable i rury, pod elektrownią. Droga jest niełatwa, tunel częściowo zawalił się, ale w końcu docierają na miejsce. Palnikiem wypalają dziurę w ścianie hali reaktora i wsuwają przez nią przyrządy mierzące promieniowanie, termometry i kamery. Wyniki są przerażające, promieniowanie jest olbrzymie, a gorąca magma przetopiła się do basenu pod spodem. Jeśli przesączy się do podłoża to skazi wodę doprowadzaną do całego kraju przez odgałęzienia systemu wodnego biegnącego pod elektrownią. Pada pomysł nowego posunięcia, ale to wymaga kolejnych ludzi narażonych na niebezpieczeństwo.


12.05.1986

Wiceminister górnictwa informuje górników spod Tuły i Zagłębia Moskiewskiego, że w Czarnobylu potrzebują najlepszych kopaczy z ich regionu. Górnicy mają dotrzeć do reaktora jedyną możliwą jeszcze drogą, pod ziemią. Tam mają wykopać komorę 2x30x30 metrów. Ma w niej stanąć skomplikowany układ chłodzenia ciekłym azotem.


13.05.1986

Górnicy kopią 13 metrów chodnika dziennie, nie ma tam wentylacji a temperatura dochodzi do 50 stopni Celsjusza, poziom promieniowania to minimum 1 R/h. Nikt nie nosi masek, szybko wilgotniały w nich filtry, a nowych nie było, więc wszyscy je zdejmowali. Panuje wielki upał, górnicy piją wodę z otwartych butelek wprowadzając do organizmu radioaktywne cząsteczki.


14.05.1986

Hans Blix i władze radzieckie organizują w Moskwie konferencję prasową. Na oczach 500 reporterów z całego świata Hans Blix zapowiada międzynarodową konferencję w Wiedniu, na której Rosjanie podzielą się danymi o wypadku. Ludzie ze Związku Radzieckiego w końcu mogą zaufać swym władzom, w kraju, w którym dotychczas tuszowano wszystkie informacje. To było zwycięstwo głasności. ZSRR zgadza się na pełną współpracę z Zachodem, zapoczątkowuje to nową erę otwartości, polityczne zwycięstwo Gorbaczowa, którego było mu bardzo trzeba. W Czarnobylu magma nie jest już zagrożeniem, ale zniszczony budynek nadal stanowi niebezpieczeństwo.


15.05.1986

Do Czarnobyla przybywa generał Nikołaj Tarakanow, aby przejąć dowództwo nad siłami lądowymi. Oficerowie i szeregowcy, żołnierze i cywile tworzą razem armię likwidatorów. Ich zadanie to oczyszczenie terenu wokół strefy, likwidacja promieniowania. Igor Kostin z agencji informacyjnej Novosty, który dzień po wybuchu przelatywał nad reaktorem, jest jednym z pięciu reporterów upoważnionych do informowania o walce. To nowość w kraju, w którym wszystko dotąd trzymano w tajemnicy. Trzech z jego kolegów już nie żyje. Robi zdjęcia okolicy i ludzi, sam został poważnie napromieniowany. Przez Czarnobyl przewinęło się 100 000 żołnierzy i 400 000 cywilów, robotników, inżynierów, pielęgniarek, lekarzy i naukowców ze wszystkich republik ZSRR. Związek Radziecki toczy swoją ostatnią, wielką kampanię. Na ziemi brygady likwidatorów oczyszczają teren i wszystkie zabudowania. Dom po domu zmywają radioaktywny pył. Niektóre budynki zostały zburzone i zasypane ziemią. Powołano specjalne drużyny myśliwych, dawano im myśliwską broń i chodzili po wsiach, po lasach i odstrzeliwali zwierzynę, w sierści zwierząt odkładał się radioaktywny pył. Wieczorem ludzie i maszyny wracają pokryci radioaktywnym kurzem.


07.1986

Buldożery zgarniają 300 000 metrów sześciennych ziemi z terenu wokół elektrowni, wsypują do wielkich wykopów i zalewają betonem. Rozpoczyna się największa operacja- aby na dłuższą metę ograniczyć poziom promieniowania trzeba odizolować cały budynek. Lev Poczarow jest inżynierem, który zaprojektował ogromną budowlę ze stali i betonu okrywającą ruiny, to sarkofag.


08.1986

Rusza ostateczny atak mający zatrzymać śmiertelne skażenie. Promieniowanie na placu budowy jest tak silne, że można tam wysyłać tylko zdalnie sterowane maszyny. Ale najpierw musi je na miejsce doprowadzić człowiek. Dźwigi „Demark 4000” zostały sprowadzone jako części i złożone już w Czarnobylu. Podczas budowy trzeba być niezwykle ostrożnym, jedna pomyłka, a raz osadzonego elementu już się nie da podnieść. Mimo tak ekstremalnych warunków budowa posuwa się na przód.


09.1986

Budowę przerywa odkrycie rumowiska grafitowych odłamków izolacji prętów uranowych reaktora na dachu elektrowni. Wysyłane są tam roboty zbudowane do badania Księżyca, które spychają gruzy poza krawędź, tam inne zagarniają gruzy do wykopów i zalewają betonem. Jednak promieniowanie zabija nawet te maszyny, nie wytrzymują obwody, roboty psują się, wariują, nie działają tak jak trzeba. Trzeba je jednak zastąpić ludźmi.


17.09.1986

Do akcji wkraczają tzw. bio-boty, czyli żołnierze, którzy zastąpili roboty. Każdy musi wykonać własny ołowiany pancerz. Na dźwięk syreny na dach wybiega grupa ośmiu bio-botów i zrzucają z dachu promieniotwórczy gruz, większe kawałki przenoszą rękoma. Najpierw pracują przez dwie minuty, potem 40 sekund i tak coraz krócej, aby ograniczyć wpływ promieniowania. Bio-boty mają płytę z przodu, na plecach, na potylicy, podwójne rękawice, ołowiane wkładki w butach, kaptur, hełm budowlany, maska przeciwgazowa, gogle, aby chronić przed promieniowaniem beta, rentgenowski fartuch, cały pancerz ważył ok. 30 kilogramów. W oczyszczaniu dachu udział wzięło około 3,5 tysiąca ludzi. Promieniowanie przekracza 12 000 R/h , w takich warunkach nie powinno się tam nikogo posyłać. Z trudem bio-boty oczyściły dach z gruzów, w nagrodę każdy otrzymał od armii dyplom i premię w wysokości 100 rubli, czyli mniej więcej 100 dolarów.


10.1986

Udało się oczyścić strefę wybuchu i zakończyć sarkofag, w akcji oczyszczania Czarnobyla wzięło udział 500 000 ludzi. Cywilów i wojskowych. Na zakończenie działań, specjalnie dla wszystkich uczestników, zatknięto sztandar na szczycie kominu elektrowni. Każda brygada likwidatorów świętuje zakończenie operacji, podpisują się na ostatniej płycie, która zostanie wmontowana jako część sarkofagu. Sarkofag to mauzoleum, panteon, mogiła energetyki atomowej, po tym wypadku Związek Radziecki przestał budować elektrownie atomowe.


22.12.1986

Na Czarnobyl spadł pierwszy śnieg, nie topnieje on nawet na sarkofagu, co oznacza, że nie przepuszcza ciepła. Sarkofag ma przetrwać 30 lat. Wojskowi i likwidatorzy wyjechali do domów, reaktory 1, 2 i 3 pracują normalnie. Bitwa o Czarnobyl wygrana, ale to tylko początek wojny, która trwa do dziś…


Klinika nr 6

Od początku zmagań w Czarnobylu wszystkie ofiary poważnego napromieniowania (norma wojskowa-25 rentgenów) odsyłano do Szpitala nr 6 w Moskwie. Promieniowanie alfa i beta odkładają się w płucach i powodują raka płuc oraz raka tarczycy. W tych dwóch przypadkach nie jest źle, na miarę Czarnobyla, bo promieniowanie gamma wywołuję tzw. chorobę popromienną. Ofiara poważnego napromieniowania najpierw odczuwa nudności, wymiotuje, ma biegunkę i złe samopoczucie, następnie opada z sił. Potem następuje dwu, trzytygodniowa faza bezobjawowa. Często dopiero w klinice ukazują się najgroźniejsze symptomy, gnicie szpiku kostnego, czarne oparzenia, złuszczające skórę i powodującą krwawienie ze wszystkich otworów na ciele. Z Ameryki sprowadzona Roberta Gale’a, specjalistę w przeszczepach szpiku kostnego, niestety tylko dwie osoby przeżyły po operacji, wszystkie były tak osłabione, że pojedyncza bakteria mogła ich zabić. Wiele osób miało ponad 15 przeszczepów skóry. Teraz nie mogą oni dotykać benzyny ani oleju, skóra by zeszła, a krew nie krzepnie normalnie w ciałach napromieniowanych osób. Po tragedii zrodziło się wiele dzieci z rakiem tarczycy oraz mutacjami kończyn.


Początek końca

W 1987 roku, zapewne znany wam z mego artykułu, akademik Legasow wrócił do domu, po wygłoszeniu raportu przy drzwiach zamkniętych z ekspertami, wyciągnął pistolet i praktycznie sprawdził czy działa… na sobie. Wtedy zaczęły się demonstracje na ulicach Ukrainy i Białorusi. Aresztowanych zostało osiem osób, zastępca dyrektora, Anatolij Diatlow, dostał 10 lat pozbawienia wolności, przeżył pięć i umarł na zawał serca w 1995 roku. Dyrektor elektrowni, Nikolai Fomin, dostał 10 lat ciężkich robót, ale zwrócono mu wolność z powodu załamania psychicznego. Likwidatorzy nie dostali ŻADNYCH zasiłków, przecież w Czarnobylu nic się nie stało-tłumaczyli komuniści. Ale już wtedy ludzie wiedzieli, że to koniec Związku Radzieckiego. Wiele osób pracujących w Czarnobylu do dziś musi spędzać kilka miesięcy w Klinice nr 6. W 1991 roku główną ulicą Kijowa przemaszerowała ogromna manifestacja ludzi, rozpoczęła się głodówka studentów, domagali się sprawiedliwego wyroku za Czarnobyl i zamknięcia elektrowni. 11 października 1991 roku nastąpił pożar w hali turbin Reaktora nr 2. Nikt nie ucierpiał, nastąpił minimalny wyciek składników radioaktywnych, po tym incydencie definitywnie zamknięto blok drugi. W 1995 roku nastąpił ostatni wypadek, zginęła jedna osoba wskutek napromieniowania od zużytych prętów paliwowych, które wysypały się z kontenera podczas wymiany w Reaktorze nr 3.
W 2000 roku Elektrownia Atomowa w Czarnobylu została oficjalnie zamknięta. Byli przy tym wszyscy pracownicy elektrowni (którzy przeżyli) oraz kilku likwidatorów. Od tej pory w Elektrowni pracuje kilkunastu ludzi, którzy reperują zniszczenia w Sarkofagu.


Strefa dziś

Dzisiaj strefa Czarnobylska to opustoszałe, ciche miejsce. Jedynymi ludźmi są milicjanci poustawiani na posterunkach kontrolujących wszelkie „wycieczki” do Czarnobyla. Wiele osób i całe rodziny pozostały w swoich wioskach. Żyją tam z tego co uprawiają, dzień po dniu zabijając się po trochu. Nikomu nie pozwolono powrócić do Prypeci lub Czarnobyla. Teraz to opuszczone blokowiska, w których zostało całe życie mieszkających tu kiedyś osób. Nawet teraz u bram elektrowni licznik Geigera pokazuje co najmniej 400 R/h. Mimo to robotnicy pracują tu, jedzą, śpią oraz przeprowadzają niezbędne naprawy, sarkofag ma wiele dziur i wymaga remontu. Trzy lata temu powstał projekt nowego sarkofagu, mającego otaczać całą elektrownię. Ale nadal nie ma na to pieniędzy. Nadal istnieją tu tereny gdzie spacerowanie to samobójstwo. Licznik Geigera to najlepszy przyjaciel w strefie, na terenie Czarnobyla są miejsca gdzie zakopano radioaktywne gruzy. Są lasy i napromieniowane domy… I tak będzie przez jakieś 900 lat kiedy to cząsteczki radioaktywne zapadną się w grunt lub zanikną i nie będą groźne dla człowieka. Ale są miejsca gdzie nie powróci już życie, rozpad połowiczny (czyli czas w jakim połowa atomów zamieni się w atomy innych pierwiastków) cezu-131 wynosi ok. 25 000 lat, a to tylko połowa. Pod sarkofagiem promieniowanie często przekracza 1 000 rentgenów. Przyroda jednak kwitnie, zwierzęta i rośliny pozbawione ograniczeń, wynikających z obecności ludzi, rosną i zamieszkują niegdyś zamieszkiwane tereny. Do strefy mają wstęp tylko osoby pełnoletnie, posiadające rządową przepustkę. Większość wsi stoi na mapach, ale w rzeczywistości są pogrzebane pod ziemią. W niektórych wioskach pozostali starsi ludzie, którzy nie chcą wyjeżdżać, tu się urodzili i tu umrą, mówią. Miasto Prypeć to miasto duchów, można się w nim natknąć na ślady dawnego życia, są tu zdjęcia, część mebli, zabawki i całe stosy masek przeciwgazowych. Przez otwarte drzwi i okna wdzierają się do domów drzewa. Zwierzęta na terenie Strefy żyją najzupełniej normalnie, nie potrzebują ludzi do przeżycia, wręcz przeciwnie. Do wielu miejsc poza samą elektrownią nie ma do dziś wstępu i raczej nie dowiemy się jakie promieniowanie tam jest. Na przykład cmentarzysko pojazdów o powierzchni 2 000 metrów kwadratowych. Są także miejsca nieznane, miejsca gdzie zakopano część ziemi i odpadów radioaktywnych. Te miejsca nie są oznaczone, także trzeba się mieć na baczności. Większość dróg prowadzących do opustoszałych wiosek jest zablokowana dla samochodów. Mimo to coraz więcej ludzi odwiedza Czarnobyl.

„I trzeci anioł zatrąbił. I spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia, a spadła na trzecią część rzek i źródła wód.
A imię gwiazdy zowie się Piołun. I trzecia część wód zmieniła się w piołun, i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie”
Apokalipsa Św. Jana 8, 10-11
Bylia to po ukraińsku piołun (bylica), Czarnobyl to Czarny Piołun…

Główne źródła:
[film dok.] "Godzina Zero - Katastrofa w Czarnobylu"
[film dok.] "Bitwa o Czarnobyl"
[książka] "Czarnobyl. Spowiedź reportera"
Rączka
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 30 Lip 2007, 09:17
Ostatnio był: 03 Lis 2014, 01:18
Miejscowość: z Bydgoszczy
Kozaki: 0

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Azot w 26 Lip 2011, 10:32

Pytanie do Pana xKoweKx

Temat założony jakiś czas temu, lecz czy nadal aktualny?
Awatar użytkownika
Azot
Stalker

Posty: 167
Dołączenie: 25 Lip 2011, 18:34
Ostatnio był: 27 Mar 2017, 06:17
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 67

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Wheeljack w 26 Lip 2011, 11:31

Aktualny, inaczej byłby zamknięty.
Awatar użytkownika
Wheeljack
Administrator

Posty: 1918
Dołączenie: 13 Kwi 2009, 18:52
Ostatnio był: 13 Wrz 2023, 13:49
Miejscowość: Fraktal
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 722

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Kuba w 01 Wrz 2011, 10:32

Pasuje wam którykolwiek z powyższych tekstów czy nadal czekacie na jakąś niepowtarzalną perełkę? ;)
"Gdzie leśna droga wije się przez uroczysko, nieubłagana czeka mnie i znana przyszłość.
Daremnie wszczynać by z nią spór, mamić pieszczotą, otwarta jest jak mroczny bór - na wskroś, szeroko."
Awatar użytkownika
Kuba
Stalker

Posty: 119
Dołączenie: 20 Wrz 2008, 13:19
Ostatnio był: 26 Sie 2014, 15:24
Miejscowość: Częstochowa
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 11

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez KoweK w 14 Paź 2011, 12:39

Dobra. Widzę, że więcej zgłoszeń nie ma. Na dniach wrzucam na główną.
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej
legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota"

Wheeljack
Awatar użytkownika
KoweK
Główny Administrator

Posty: 5642
Dołączenie: 10 Cze 2005, 14:49
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 14:32
Frakcja: Bandyci
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1470

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Azot w 15 Paź 2011, 14:40

W niektórych tekstach widzę dużo nieścisłości jeśli chodzi o fakty, proponuje autorom tekstów ponowne ich sprawdzenie i skorygowanie błędów :D
Awatar użytkownika
Azot
Stalker

Posty: 167
Dołączenie: 25 Lip 2011, 18:34
Ostatnio był: 27 Mar 2017, 06:17
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 67

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Glaeken w 15 Paź 2011, 14:59

@Azot: napisz własną interpretację zdarzeń, z twojego podpisu wynika, że się mocno interesujesz ta tematyką... mówię to bez sarkazmu całkowicie poważanie.
Przydałyby się linki do jakichś filmików t.j. apel do narodu Gorbaczowa czy podanie do wiadomości publicznej o katastrofie Czarnobyla przez radzieckie media w latach 80-tych - jest to na YT ;)
Awatar użytkownika
Glaeken
Administrator

Posty: 1034
Dołączenie: 16 Lip 2011, 17:53
Ostatnio był: 15 Mar 2023, 21:32
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 371

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Azot w 15 Paź 2011, 16:58

Myślałem nad tym, lecz z całymi tymi wydarzeniami wiąże się dużo ciekawych informacji których nie chciałbym pominąć. A poza tym autor tematu nie zaznaczył jaką długość maksymalnie mają mieć te "wypociny"
Awatar użytkownika
Azot
Stalker

Posty: 167
Dołączenie: 25 Lip 2011, 18:34
Ostatnio był: 27 Mar 2017, 06:17
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 67

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Glaeken w 15 Paź 2011, 17:01

No to rozbij go na części i admini ew. będa umieszczali arty cyklicznie lub na glownej dadza link na forum gdzie umiescisz calosc... anyway mozliwosci jest wiele.
Awatar użytkownika
Glaeken
Administrator

Posty: 1034
Dołączenie: 16 Lip 2011, 17:53
Ostatnio był: 15 Mar 2023, 21:32
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 371

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez KoweK w 16 Paź 2011, 17:50

Azot napisał(a):W niektórych tekstach widzę dużo nieścisłości jeśli chodzi o fakty, proponuje autorom tekstów ponowne ich sprawdzenie i skorygowanie błędów :D

Będę wdzięczny jak wypiszesz je tutaj.
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej
legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota"

Wheeljack
Awatar użytkownika
KoweK
Główny Administrator

Posty: 5642
Dołączenie: 10 Cze 2005, 14:49
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 14:32
Frakcja: Bandyci
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 1470

Re: Opisz katastrofę w Czarnobylu - dział na główną

Postprzez Azot w 16 Paź 2011, 21:07

Paus napisał:

10-tysięcznym miastem Prypeć

W Prypeci mieszkało 47 000 osób.

między 25-tysięcznym Czarnobylem

W Czarnobylu mieszkało 12 500 osób.

Poprzedniej nocy w elektrowni prowadzono prace konserwatorskie i remontowe

25 kwietnia personel obsługujący czwarty reaktor w elektrowni prowadził przygotowania do testu, który miał zostać przeprowadzony następnego dnia.
Eksperyment powinien być przeprowadzony dwa lata wcześniej, przed oddaniem reaktora do eksploatacji. Jednak wówczas jego wykonanie zagrażało przedplanowemu oddaniu reaktora do eksploatacji i odłożono go na później, łamiąc jeden z przepisów dotyczący eksploatacji reaktorów.

Zostały wtedy popełnione dwa błędy po pierwsze mało doświadczona załoga Diatłowa niewyłączenie reaktora na czas próbny. Natomiast drugim błędem było wyłączenie automatycznego chłodzenia. Gdyby owy drugi błąd nie został popełniony najprawdopodobniej w ogóle nie doszło by do katastrofy w Czarnobylu

Główne przyczyny awarii:
-Test powinien zostać przerwany gdy moc reaktora spadła poniżej 700MW
-Jednoczesne działanie wszystkich ośmiu pomp podczas jakichkolwiek eksperymentów powinno być niedozwolone, jednak ówczesne przepisy nieprzewidywany tego typu ograniczeń.
-Wyłączenie awaryjnego systemu chłodzenia reaktora jest dozwolone, jednak na taki krok wymagane są zezwolenia odgórne, z zachowaniem najwyższego stopnia ostrożności.
-Zbyt późne wdrożenie procedury AZ-5 (SCRAM)
-Wadliwa konstrukcja prętów
-Powolne wysuwanie prętów
Można jeszcze nadmienić błędy konstrukcyjne reaktora, naruszanie zasad bezpieczeństwa, błędne decyzje operatorów, brak kwalifikacji pracowników to tego typu eksperymentów itp..

...postanowił sprawdzić jak długo od momentu wyłączenia turbogeneratora i odcięcia pary reaktor może wytwarzać prąd. Aby poprawnie przeprowadzić taki eksperyment należy symulować sytuację awaryjną.

Eksperyment miał polegać na znacznym zmniejszeniu mocy reaktora, następnie na zablokowaniu dopływu pary do turbin generatorów i zmierzeniu czasu ich pracy po odcięciu w taki sposób zasilania.

Wraz ze wzrostem temperatury woda, która została w układzie chłodzenia zmieniła się w parę, ta z kolei przebiła się przez ścianki kanałów paliwowych, którymi rozprowadzano rozprowadzano wodę w całym rdzeniu. Para weszła w reakcję z grafitowymi blokami otaczającymi kanały. W wyniku tej reakcji powstały gazy wybuchowe których wybuch wstrząsnął całą elektrownią. Grafit zapalił się a rdzeń reaktora rozszczelnił się. Wraz z dopływem świeżego powietrza ogień ,którym płonęły grafitowe bloki, tylko się wzmógł. W niebo natomiast wzniosła się chmura dymu, gazu i radioaktywnych cząsteczek.

Ponieważ zwalniająca turbina napędzała pompy, przepływ wody chłodzącej zaczął maleć, a produkcja pary wzrosła.
Podczas wsuwania prętów wypychały one chłodziwo, a same, wbrew zamierzeniu przyspieszały reakcję łańcuchową. Przegrzanie rdzenia sprawiło, że kanały paliwowe popękały, blokując pręty kontrolne. W ciągu kilku sekund moc reaktora wzrosła, niemal dziesięciokrotnie przekraczając normalny poziom. Gwałtowny wzrost ciśnienia zniszczył kanały paliwowe i rozerwał rury z wodą chłodzącą. Paliwo zaczęło się topić i wpadać do zalegającej na dnie wody.
Wzrost ciśnienia znajdującej się w reaktorze pary wodnej doprowadził do pierwszej eksplozji pary, która wysadziła ważącą osłonę anty radiacyjną pokrywającą reaktor.

Straż pożarna która przyjechała aby ugasić ogień, nie miała odpowiednich kombinezonów zapobiegających napromieniowaniu ciała.

Przede wszystkim nie miała WIEDZY oraz przeszkolenia w dziedzinie gaszenia tego typu obiektów.
Strażacy nie zostali poinformowani o niebezpieczeństwie kontaktu z radioaktywnym dymem i odpadami, a możliwe jest też, że w ogóle nie zdawali sobie sprawy, że wypadek to coś więcej niż zwykły pożar instalacji elektrycznych.

A gorąca masa grafitowa o temperaturze 1000 stopni Celsjusza przebijała beton i powoli zbliżała się do magazynów na wodę.

A rozżarzony grafit o temperaturze 3000 stopni Celsjusza przedostał się przez grubą na metr warstwę betonu gdzie znajdowały się zbiorniki rozbryzgowe na wodę z ewentualnych wycieków.

Straty były wręcz oszałamiające. Większość ludzi umarła na wskutek choroby popromiennej jednak rząd nadal podawał że zginęły tylko 2 osoby.

Oficjalne rządowe dane mówią o 28 ofiarach które zmarły w wyniku napromieniowania, a 2 od poparzeń.
(Głównie ofiarami byli strażacy biorący udział w akcji gaśniczej oraz pracownicy elektrowni)


Śliski napisał:

Przed wybuchem miasto zamieszkiwało około piętnaście tysięcy osób...

Jak wyżej: Prypeć: 47 000 mieszkańców, Czarnobyl 12 500 mieszkańców.

Reszta artykułu wydaje się poprawna, gdyż prawie całość została skopiowana z Wikipedii (!), a że większość artykułów została sprawdzona i skorygowana prze zemnie powinno być ok.
(Przypominam że artykuł w Wikipedii trzeba objąć licencją CC-BY-SA 3.0 lub GNU FDL, oraz podać autorów oraz link do artykułu)

Neavy napisał:

Był to najstraszliwszy wypadek w historii badań nuklearnych

Raczej energetyki jądrowej... Tak na marginesie

Zagrożenie było tak wielkie, że ponad 350 tysięcy uciekło, by nigdy już nie wrócić.

Nie uciekło tylko zostało przymusowo ewakuowanych.

Rząd postanowił na budowę ogromnego betonowego reaktora, w którym ujarzmiono czwarty reaktor.

Sarkofag tylko kryje szczątki reaktora, i zabezpiecza go przed działaniem czynników atmosferycznych i w jakiś sposób ogranicza interakcje jego z otoczeniem.

Zgodnie ze starą tradycją radzieckiego wymiaru sprawiedliwości, zamknięto w więzieniu wszystkich ludzi którzy pracowali na tej zmianie - niezależnie od tego czy byli winni czy nie. Człowiek, który w ostatnim akcie desperacji próbował zatrzymać reakcję łańcuchową aby zapobiec katastrofie został skazany na 14 lat więzienia. Umarł 3 tygodnie później.Po jakimś czasie, rząd wysłał także specjalnych 'Likwidatorów'. Mieli oni za zadanie likwidować skutki katastrofy. Dostali także broń myśliwską, którą zabijali dzikie zwierzęta, np. psy i koty, których napromieniowana sierść mogła zaszkodzić Likwidatorom.

Zgodnie z tradycją forum takie post się kasuje.... prostował tego fragmentu nie będę....nie wiem jak można piać na jakiś temat nie mając o nim zielonego pojęcia, a wystarczyło tylko przeczytanie informacji zawartych w Wikipedii na ten temat.

Kuba napisał:

Najpierw jednak cofnijmy się do roku 1968 kiedy to Rada Ministrów Związku Radzieckiego zadecydowała o budowie nowej elektrowni atomowej, na miejsce jej powstania wybierając tereny nieopodal wsi Czarnobyl. Miała być to druga co do wielkości inwestycja tego typu. Po 9 latach budowy w 1977 roku zostaje oddany do użytku pierwszy reaktor typu RBMK1000.

Po wstępnych badaniach geologicznych na terenie w pobliżu Czarnobyla teren został uznany za nieproduktywny. Stwierdzono również, dobre zaopatrzeniem w wodę, dobre połączenie komunikacyjne. Uchwałą Komitetu Centralnego KPZR i Rada Ministrów ZSRR z dnia 18 stycznia 1967 przyjęto zalecenie że elektrownia ma się znajdować około 4 km od wsi Kopaczi, na obszarze miejscowości Czarnobyl na prawym brzegu rzeki Prypeć. Najważniejszą zaletą wybranej lokalizacji była bliskość przeprawa przez rzekę Prypeć kolei łączącej Owrucz z Czernihowem, co ułatwiało w znacznym stopniu transport.

Po 9 latach budowy w 1977 roku zostaje oddany do użytku pierwszy reaktor typu RBMK1000.

Budowę elektrowni rozpoczęto w maju 1971 roku, więc po 6 latach /Tak na marginesie

...Anatolij Diatłow, który w tamtym czasie pracował na stanowisku naczelnego inżyniera elektrowni.

Anatolij Diatłow był zastępcą naczelnego inżyniera w elektrowni.

25 kwietnia "czwarty" blok miał zostać wyłączony na czas rutynowych prac konserwowych i przeglądu. Korzystając z okazji załoga postanowiła wykonać test potwierdzający możliwość dostarczenia dostatecznych ilości mocy elektrycznej potrzebnej do utrzymania w ruchu awaryjnego układu chłodzenia.

Tak jak w przypadku Pausa, zastanawia mnie to że już druga osoba napisała że były przeprowadzane prace konserwowe...zastanawia mnie to gdyż posiadam inne informacje na ten temat.
Prośba to Kuby: Czy mógłbyś mi napisać z jakiego źródła korzystałeś w tym fragmencie?


Rączka napisał:

Likwidatorzy nie dostali ŻADNYCH zasiłków, przecież w Czarnobylu nic się nie stało-tłumaczyli komuniści.

Cytuję "Ustawa Najwyższej Rady Ukrainy. Na temat stanu i ochrony socjalnej ludności poszkodowanej na skutek katastrofy w Czarnobylu. Data wejścia w życie ustawy: 01 kwietnia 1991

Rozdział ósmy ustawy poświęcony jest sprawie emerytur i zwrotów wyznaczonych dla osób, o których mowa 04/01. Jednorazowe odszkodowanie dla likwidatorów skutków awarii w Czarnobylskiej elektrowni jądrowej im. W.I. Lenina, która została wyłączona z powodu zniszczenia bloku czwartego i ich rodzinom, które straciły żywiciela, który odnosi się do likwidatorów skutków awarii w Czarnobylu i którego śmierć jest związana z katastrofą mogą wynosić:

* Osoby niepełnosprawne I grupy - Równowartość 60 wynagrodzeń.
* Osoby niepełnosprawne II grupy - Równowartość minimum 45 pensji.
* Osoby niepełnosprawne III grupy - Równowartość minimum 30 pensji.
* Dzieci niepełnosprawnych - Równowartość minimum 10 wynagrodzeń.
* Rodzin, które utraciły żywiciela - Równowartość minimum 60 wynagrodzeń.
* Rodziców zmarłych - Równowartość minimum 30 wynagrodzeń.


Emerytury dla osób określonych w kategorii 1, 2, 3, 4 w formie państwowej emerytury i renty dodatkowe dla osób pracujących w szkodliwych dla zdrowia warunkach.

Pełna ustawa http://radiator.freeiz.com/articles.php?article_id=

Za ten post Azot otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive KoweK, Wheeljack, Method, Glaeken.
Awatar użytkownika
Azot
Stalker

Posty: 167
Dołączenie: 25 Lip 2011, 18:34
Ostatnio był: 27 Mar 2017, 06:17
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 67

PoprzedniaNastępna

Powróć do Czarnobyl i Prypeć

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości