Żona czy Zona? Cóż pozwólmy sobie na pewną analizę...
Zona: tajemnicza
Żona: raczej wyzbyta tajemnic... no w końcu to żona?
Zona: odkrywasz cały czas nowe zakątk
Żona: cóż... odkrywasz cały czas nowe zakątki ]:->
Zona: jest niebezpieczna
Żona: niech Cię nakryje z inną to odkryjesz, że perspektywa stania pośrodku batalionu żołnierzy MONOLITU z flagą z napisem "je**ć Monolit" nie jest taka zła...
Zona: musisz być ostrożny w trakcie zwiedzania jej
Żona: musisz być ostrożny w czasie "zwiedzania jej"
Zona: MONOLIT pragnie Cię unieszkodliwić!!
Żona: jak ma okres to MONOLIT to pikuś w porównaniu do niej
Zona: znajduje się w niej Spełniacz Życzeń
Żona: powiedzmy że zawiera RZĄDACZ Spełniania Życzeń
Zona: nie powie, że boli ją głowa
Żona: to że Ty chcesz, nie znaczy, że ona też "tego" chce
Zona: nie porysuje Ci samochodu... no dobra, rozwali go
Żona: "Hej kochanie, rysłam Ci drzwi, I CZEMU KRZYCZYSZ?!"
Zona: nie będzie brała od Ciebie kasy... weźmie Twoje życie
Żona: weźmie Twoją godność, pieniądze, radość życia i szczęście. Ale spokojnie, nie zabije
Podsumowując - niestety, ale wybór między Zoną i Żoną jest bardzo ciężki. Nie dajmy się oszukać - i jedna i druga chce naszej krwi. To co je odróżnia to fakt, że jedna zostawi Cię bez kasy, a druga, cóż, bez życia. Ale co to za życie bez kasy?
Ja zdecydowanie wybieram... tadaaam żone w zonie! Wyobrażacie sobie większy hardcore?
Pozdrawiam!