przepraszam za mały offtopic ale przy wypowiedzi Don Wano przypomniała mi się pewna kwestia z filmu.
"Krwawy sport z Van Dammem, grał Franka Duxa, mistrza walki, przyszedł z kumplem żeby się zapisać do turnieju, podaje nazwisko i nazwe szkoły którą reprezentuje na co organizatorzy mówią żeby udowodnił, bo mu nie wierzą i żeby rozbił cegłę słynnym uderzeniem, ale ta na samym dole.
Van Damme się spina i rozbija ją, organizatorzy wpisują go na liste, inni klaszczą a komentarz oglądającego aktualnego "miszcza" granego przez Bolo Young był taki: "bardzo dobrze ale cegła nie oddaje"
sorry za offtopic ale tak mi się jakoś skojarzyło jak Don Wano napisał ze ptaki nie atakują
Mam pytanie czy cos może było zmieniane w skryptach w Miseri ?
Pewnie tak ale miałem dziwną akcję (jak zwykle) pytanie czy ktoś zaobserwował podobne.
Ktoś chyba Szewczenko pisał o nocnych wypadach wiec postanowiłem to wypróbować a nie tylko polowania.
Wybrałem się z noktowizorem na małe polowanie. Przechodze koło dźwigów transportowych, patrze na ognisko koło ZU i najemników i widze 4 bandytów.
Ide w ich kierunku a przed arką Noego stoi przy drzwiach "pilnując" barki jakiś stalker który standartowo poprosił o opuszczenie broni.
Mijam gościa, niziutko podchodzę do bandytów i z sporej odległości dostaje w łeb.
Ok mają noktowizory wiec load i próbuje ponownie. Czekam dłużej i wpada im sfora psów, potem dwie pijawki, jedna z nich mnie zaatakowała bo nierozsądnie ją postrzeliłem. Znowu load, (biegam w sweterku nadal wiec nic dziwnego ze dla pijawki jestem na 1-2 ataki.)
Przeczekałem atak psów i pijawek, odczekałem trochę pozbierałem fanty od bandytów, mieso z psów, wracam do bazy - trzeba zainwestować w pancerz.
Mijam barke Noego - nikogo nie ma a drzwi szeroko otwarte ....
No tak skoro najemnicy potrafią się barykadować podczas emisji w tej lokalizacji gdzie trzeba im przynieść zarcie czemu na barce Noego drzwi mogą nie zostać otwarte, he, pomysł z kotem który zabił Noego i psa upadł...
Podczas drogi powrotnej koło motorówki gdzie znajdujemy Mein Kampf autorstwa "miłego" pana z wąsikiem dostałem strzał w plecy. Bieg wężykiem przez betonowe filary, obrót nasłuchiwanie i słyszę z znajome: "z boku zachadi" czyli bandyci. Jednego zabijam, zmiana pozycji, wchodzę na dźwig po drabince i się zaczyna.
Bandyci flankują ok rozumiem. Ale po pewnym czasie zaczynam być ostrzeliwany z dziwnego kąta. Bandyci są od strony barki Noego, ja stoje na samym szczycie, na najwyższej drabince na tej wiezy czyli jestem całkowicie zakryty (stoje od strony pogłębiarki z artefaktem kolo), Skadowsk mam po lewej stronie a cały czas jestem pod ciężkim ostrzałem.
Drugiego bandytę zdjąłem wiec co jest grane ?
Co się okazało ... najemnicy byli pod Szewczenko i stamtąd do mnie strzelali, 4 łobuzów.
Po kolei zacząłem ich zdejmować, jakoś się udało.
Sprawdzam po kolei, patrze na pokład Szewczenki a tam sporo trupów.
Po drodze do Szewczenki zbieram łupy od najemników a na statku znajduje chyba z 6 trupów - Powinność i Wolność postanowiły wspólnie zamieszkać pod jednym dachem.
Cześć trupów była ograbiona, inne miały az nadto fantów.
W drodze powrotnej miałem ponad 130 kg wagi, fanty poszły za ponad chyba 35k a ja sobie mysle czym Misery mnie jeszcze zadziwi...
Snorki skaczące na ponad 4 metry, dziki skaczące na ponad 2-3 metry, najemnicy z uranem w d.... i potrafiący się pojawić blisko Skadowska, nie widziałem jeszcze tylko nibyolbrzyma ale wszystko przede mna...
pozdr Adam