przez Evril w 22 Lip 2010, 20:28
Trafił mi się kłopot z MAIO, prawie na początku gry przy queście z poszukiwaniem mordercy stalkerów, mam spotkać się z głuszcem nad leżem pijaw, aczkolwiek po dotarciu na miejsce głuszec jest na dolnym poziomi stojąc i celując w ścianę.
Nic nie robi, nie da się z nim porozmawiać, nie pomaga przy ataku pijaw...
Cofnąłem się do save przed znalezieniem śladów łowcy aby ten fragment questa zacząć od nowa, i sytuacja się powtórzyła, stoi i celuje w ścianę.
Z innej beczki jakkolwiek nowa trudność walk mnie naprawdę cieszy to znalazłem dwa nieco przykre aspekty MAIO.
1 Prawie za każdym razem kiedy wychodzę ze Scadovska atakują mnie "czerwoni" bandyci, to naprawdę doskwiera jeśli zdarza się cały czas..może 3 razy nie było żadnych w zasięgu strzału.
2 Strzelanie z przyłożenia(bez optyki) nie pokrywa się z celownikiem, nie wiem czy to jest zamierzone ale przy każdej broni która testowałem celownik gry jest jakieś 3 mm nad muszka. Utrudnia to strzelanie bo muszę zamiast w głowę celować np w szyje.
Podsumowując : Mod jest znakomity, pierwszy raz tak bardzo muszę się starać żeby przetrwać. Świetna robota.
Krytyka: agresywnych bandytów jest zbyt wielu (przynajmniej na początku gry), przyrządy celownicze nie działają dobrze, maska gazowa zużywa się zbyt szybko w anomaliach, co ujmuje realizmu.
----------------------------------
Pograłem jeszcze trochę i trafiłem na kolejny problem... "master" w egzo szkielecie.
Podczas misji w której atakuje się handlarza broni z powinności , on właśnie jest takim i powiem... jest bogiem wojny.
Po rozprawieniu się z bandytami i jego ochrona zostałem ja i 3 stalkerów, jeden z śrutówką i dwóch z kałaszami.
Ja wiedząc z kim przyjdzie mi walczyć miałem tr 301 i 60 sztuk amunicji przeciw pancernej (resztę użyłem na pozostałych wrogów , w ogolę nie używam już innej amunicji niż p.panc w karabinie szturmowym).
Zaczęła się wojna, walka w budynku pozwoliła mi podkraść się do niego kilkukrotnie i wystrzelałem w niego cala amunicje, wiedząc o sile pancerza celowałem w głowę i trafiłem przynajmniej ... 12 razy , reszta w ciało i pewnie trochę pudel ale większość na pewno weszła (przypominam amunicja p.panc) miałem 2 granaty których użyłem (słabsze zaczepne) ale ucieka przed nimi skutecznie, mimo ze na pewno częściowo jest w obszarze wybuchu nie robi na nim wrażenia.
Skończyła mi się amunicja i ruszyłem zakosami po bron jakiegoś nieboszczyka, podniosłem kałasza , około 60 naboi i kolejny granat.
W miedzy czasie kupiec wykończył już 2 stalkerów, będąc ciągle pod ostrzałem, ciągle trafiany przez nich.
Wróciłem i rzuciłem granat mu pod nogi i polowałem na headshoty przez okno... zużyłem cala amunicje , bron mniej precyzyjna wiec trafień mniej i amunicja normalna, ale ak jest silniejsze. Mimo to nadal żył.
Pobiegłem szukać innej broni u nieboszczyków i podniosłem śrutówkę i dwa granaty. amunicji ledwo ok 10 sztuk.
W tym czasie kupiec już nie interesował się ostatnim stalkerem z ak, bo polował na mnie zawzięcie, wszedł do niewielkiego pomieszczenia wiec poczułem zwycięstwo i wrzuciłem oba granaty... przeżył.... Wyszedł wkurzony i zaczął napierać jak lokomotywa, wiec zacząłem do niego strzelać rozpaczliwie ze śrutówki... i alleluja !
Upuścił swoja bron, wiec rzuciłem się na nią, bo śrutówa prawie pusta, podniosłem i wpakowałem mu jeszcze pól magazynka z przyłożenia w głowę z jego własnego ak...i padł.
Aby zakończyć te bitwę musiałem lądować coś z 12 razy... i nie wiem co powiedzieć. Jak mogę pokonać taki czołg bez pomocy 3 innych ściągających na siebie ogień lub na otwartym terenie?
Może granatnik podwieszany albo rpg... może broń NATO, bo tylko do niej miałem p.panc, jest za słaba i powinienem się przerzucić na coś solidniejszego... ?
Pozdrawiam i czekam na 2.7 , bo naprawdę znakomicie się bawię.
Uwagi moderatora:
nie robimy double postów... - Matrix