"Dziadek"

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Dziadek"

Postprzez Farathriel w 25 Kwi 2013, 23:15

"Dziadek" pt.1
:

Czas się tam niejako zatrzymał. Tak. Dokładnie tak. Stara, spróchniała chata stała samotnie w bezczasie własnego, rzec by można jeszcze komunistycznego istnienia. A smagana była ona wiatrem smukłym, jednostajnym, lecz zawsze na swój sposób przyjemnym. Sporadyczne trzaski i brzęczenia wskazywały na szczątkową wytrzymałość struktury, i choć wydawałoby się, że zmurszałe deski, przerdzewiałe płaty blachy tworzące coś na wzór dachu oraz te powybijane okna odstraszałyby skutecznie… To zaprawdę – nic bardziej mylnego. Otoczenie tętniło życiem, wnętrze tętniło życiem. Porastały bowiem naokoło trawy szeleszczące, brzozy i sosny. A maści różnych dzieł ekosystemu Strefy znaleźć by można bez liku na tej walącej się peryferii. Tak czy inaczej coś bez przerwy zieleniło się wokół zapomnianej przez świat budowli. Owa chata ulokowana była na brzegu niedużego lasu, a wręcz jeszcze na równinie, która to prowadziła do labiryntu żywych słupów. Takie położenie w terenie sprawiało, że mizerne zabudowanie pozostawało doskonale widoczne.

Cóż więc ciekawego i ważniejsze – pożytecznego w tej zmurszałej budowli? Wielu miejscowych sądziło, że nic. W końcu to tylko chata. W Strefie jest ich mnóstwo, całe wioski takich właśnie mieszkań. Mało kto w nich żyje, w końcu Dzieci Strefy nie śpią, a funkcjonowanie w tego typu miejscach jest najzwyczajniej niebezpieczne – szczególnie w pojedynkę. A jednak ktoś we wspomnianej chacie żył, i żyć chciał.

Powróćmy myślami do roku 1986 i feralnej katastrofy w elektrowni. Wyobraźcie sobie drodzy czytelnicy tysiące ludzi ewakuowanych w jednym momencie, dezorientację i kompletne niezrozumienie społeczeństwa. Przywołajmy sobie w wyobraźni obrazy ludzi stłoczonych w autobusach, ciężarówkach i wywożonych daleko od ich mieszkań. Wywożonych by nigdy już nie mogli powrócić. Sądzicie, że wszyscy dali się wyprowadzić od tak? Nic bardziej mylnego. I właśnie o takim człowieku – człowieku, który nie dawszy się wypchnąć siłą z własnego domostwa pozostał w nim na życzenie. Miejscowi zaczęli nazywać go Dziadkiem. Dlaczego akurat tak? Cóż… Zawsze był dla każdego jak dziadek, więc tak zaczęli go nazywać. Ciepły, sympatyczny, serdeczny – po prostu dziadek.

***

Dwójka miejscowych kotów akurat wykonywała rutynowy obchód. Niedoświadczeni bywalcy mieli to do siebie, że zawsze wracali tam, gdzie coś przedtem znaleźli. To byli tacy trochę grzybiarze. Bowiem każdy szanujący się grzybiarz wie, że percepcja ludzka jest omylna i słaba, toteż grzechem byłoby ominąć miejsca w których się już było. I tak też tamci czynili. Odziani jedynie w kurtki, wytarte, znające trochę czasu spodnie, jakieś ponadrywane rękawiczki i standardowe, popularne w Strefie niczym wódka – pistolety Makarova. Oto i byli – szanowni panowie „grzybiarze” udali się na łowy, zaopatrzeni jak trzeba. Tak też wlokąc się powoli rozglądali się nad wyraz znudzonym wzrokiem, a dostrzegłszy opuszczoną w ich mniemaniu chatę, weń stronę ruszyli.
- Stary, to tu w ogóle było? – mruknął w stronę drugiego kiwając lekko głową
- Czy to istotne? Opuszczone mieszkanie równa się potencjalny, darmowy łup. Bierz rzyć w troki i podchodzimy tą ruderę…
- Ale… - wtrącił zniechęcony, co u jego towarzysza wyraźnie wywołało jeszcze większe wzburzenie. Strefa zwyczajowo nie lubi napaleńców, czy tak zwanych – ludzi brawury – Strefa ich po prostu bezwzględnie karze… Ale nie tym razem. Dwójka grzybiarzy, łakoma dobrych kąsków bezszelestnie poczęła podkradać się w stronę zmurszałego domu. Szarobiały nieboskłon pełny chmur zdawał się tworzyć jednolity firmament, błonę brzucha Strefy, która w szaleńczym głodzie trzymała to wszystko wewnątrz siebie. Grzybiarze tymczasem przejęci do pełna podchodami, dowlekli się swym nieudolnym cichym krokiem pod budowlę. Triumfalnie oznajmili wszem i wobec, że chata jest pusta, uprzednio rzucając doń wnętrza kamień. A skoro ten nie wywołał żadnej reakcji poza stukotem, to panowie zadowoleni wparowali do rudery niezmiernie uradowani znaleziskiem.

Latarki zajaśniały w ciemnych pomieszczeniach starego domu, matowo majacząc pośród pozrywanych tapet, odpryskującej farby i sypiącego się z sufitu tynku. Jakież było zdziwienie dwójki ludzi, gdy spostrzegli w pomieszczeniu przypominającym kuchnię człowieka. Ten, odziany w poszarzałą, umorusaną kurtkę ortalionową, jakąś starą wełnianą czapkę i wyciągnięty dres, stał przy beczce z ogniem i pochrząkiwał nieznacznie.
- Ty! Odwróć się! Ale powoli – warknął bez namysłu jeden z intruzów celując w człowieka swoim Makarovem
- Synku spokojnie, odłóżże broń, toć krzywdę komuś zrobisz – odparł chrypliwym, dość zmizerowanym niskim głosem, najwyraźniej mieszkaniec zniszczonego domu. Odwróciwszy się popatrzył na dwójkę ludzi z uśmiechem. Jego ubrudzona, stara twarz, porośnięta gęstą brodą była nad wyraz życzliwa, a to de facto w Strefie nieczęsty widok – No panowie, siadajcie – wskazał coś co miało przypominać stół i prowizoryczne krzesełka. Owa „jadalnia”, była zaopatrzona dodatkowo w dość starą lampkę, która mizernym światłem rozjaśniała stracone przez czas i materię zniszczone pomieszczenie. Dwójka grzybiarzy stała jak wryta spoglądając to raz po sobie, to na starca i jego kociołek, a ostatecznie nie do końca pewni co zrobić najzwyczajniej opuścili broń i opadli na krzesełka.
- Stary, poważnie. Kto to jest? – zapytał ze zdziwieniem – Ni cholery nie wiem… - dokończył za swojego kolegę drugi.
- Doskonale, panowie prawda… przyszli, na ciepło będziecie mieli… – mówiąc to starzec począł stawiać stare stalowe miski na stoliku i nalewać doń gorącej papki – Oo… I proszę bardzo – na stole wylądował nierówno pocięty bochenek dość starego, sczerstwiałego chleba – Przepraszam, że tak nachalnie ale… - odparł wjadając się w porcję swojego jedzenia - … Wy tu tak panowie często sobie chadzacie ?
Grzybiarze popatrzyli się po sobie ponownie, jeden z nich począł nawet jeść zupę, która po jego wyrazie twarzy naprawdę robiła dobrze jego podniebieniu.
- My tu tak… Czasami… Ino, na patrol, a coś się znajdzie może? – rzekł niepewnie, spoglądając na swojego kolegę, który zasmakowawszy się w wykwintnych jak na Strefę kulinariów starca ochoczo wcinał zaserwowaną zupę zagryzając ją sporymi kęsami chleba.
- Ha! – klasnął wtem starzec w dłonie – No i macie wy sobie znalezisko. Dziada żeście znaleźli – zarechotał charcząco – No. A teraz jedzcie synki, bo wam jeno… wystygnie. A jam żarcia nie zmarnował nigdy i na takich jak wy marnował też nie będę. A jak widzę, że głodni, a widzę, to jak nie dać ? Przecie i tak nadmiar…
- Tak w ogóle, skąd się tu… Pan wziął? – zapytali dwaj towarzysze, jeden jakoby wtórował drugiemu
- A bo widzicie, ja jestem taki jaki jestem. Bo że mamusia świętej pamięci przyuczyła mnie by domu swego nie opuszczać, to skoro za młodu w którym to… A tak – 86’ nie opuściłem, to na cóż mi go teraz na stare lata zostawiać. A tak proszę, wyście dostali swoje na ciepło, z pustymi brzuchami chodzić nie będziecie, a ja mam jeno czyste sumienie. Toć, człowiekowi pomogłem… Nu… I na dobitkę sobie pogadałem – ciągnął bez namysłu starzec, który najwyraźniej od dawien dawna nie miał z kim słowa zamienić. Czasami, gdy człowiek przez długi czas pozostaje osamotniony, jedynie z własnymi myślami, refleksjami i rozważaniami jest on wręcz zmuszony, by do kogoś się odezwać. I niechby to byli nawet dwaj grzybiarze, którzy bez ujmy dla nich, stalkerami nie byli, tylko zwykłymi złodziejami żerującymi na tym co kto zostawił i nie przypilnował. W każdym razie jak widać w Strefie ciepła zupa i trochę chleba przynosi o wiele lepsze efekty niż chciwość uzbrojona w Makarovy.

***

- Ty słuchaj – szturchnął łokciem jeden drugiego gdy wychodzili z domu syci – mówimy o tym komuś?
- Baran! – warknął tłukąc się ręką w czoło – powiesz to się inni zlecą, dziadkowi żarcia nie starczy, sam wykituje i dla nas nic nie będzie. Albo mu co gorsza wezmą wszystko zajumają, a jego odstrzelą tak dla zasady. Wiesz jacy oni są, nie? A tak wszystko jest po cichu, my sobie tu za jakiś czas wrócimy, dziadka rozmową udobruchamy, on znów da nam tą swoją zupę… To żyć nie umierać. Taka Strefa to mi się podoba!

Grzybiarz zarechotał wyraźnie zadowolony ze znaleziska, po czym wlokąc się za swym towarzyszem mamrotał coś jeszcze o tym jakie to ich teraz luksusy żywieniowe czekają. A czas tam wciąż i dlań ruszyć nie chciał. Może eudajmonii, swoistego szczęścia nie mierzy się w Strefie w czasie jego trwania, ale po prostu po tym jak bardzo pełny brzuch mamy? Pełny akurat po tym, gdy był pusty…
Ostatnio edytowany przez Farathriel, 27 Kwi 2013, 12:57, edytowano w sumie 1 raz
Moja twórczość jaką tutaj zamieściłem:
Złoty Odwłok Cywilizacji - cyberpunk/postapokalipsa z nutą tragedii
S.T.A.L.K.E.R. - Hipotezy - artykuł wyjaśniający zagadnienia noosfery
Barwnoprogresja Szarobredni - psychologiczne opowiadanie w narzeczu filozoficznym
Dziadek - ciepły fabularnie short
Demiurg - opowieść filozoficzna/metafizyka
Awatar użytkownika
Farathriel
Stalker

Posty: 142
Dołączenie: 16 Mar 2013, 12:37
Ostatnio był: 16 Mar 2017, 21:02
Miejscowość: Ostrowiec Świętokrzyski
Frakcja: Naukowcy
Kozaki: 63

Reklamy Google

Re: "Dziadek"

Postprzez echelon w 26 Kwi 2013, 16:30

Początek ciekawy, czekam na ciąg dalszy. Natomiast z terminem publikacji to trochę chyba nie trafiłeś, bo teraz zdecydowana większość forumowiczów czytających przedstawiane tutaj opowiadania pewnie skupi się na "Ołowianym Świcie" i tutaj mogą zajrzeć dopiero za jakiś czas :).
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: "Dziadek"

Postprzez Farathriel w 26 Kwi 2013, 18:24

Czy zależy mi na rozgłosie... ? Nie. Problem więc sam się rozwiązuje @echelonie.
Moja twórczość jaką tutaj zamieściłem:
Złoty Odwłok Cywilizacji - cyberpunk/postapokalipsa z nutą tragedii
S.T.A.L.K.E.R. - Hipotezy - artykuł wyjaśniający zagadnienia noosfery
Barwnoprogresja Szarobredni - psychologiczne opowiadanie w narzeczu filozoficznym
Dziadek - ciepły fabularnie short
Demiurg - opowieść filozoficzna/metafizyka
Awatar użytkownika
Farathriel
Stalker

Posty: 142
Dołączenie: 16 Mar 2013, 12:37
Ostatnio był: 16 Mar 2017, 21:02
Miejscowość: Ostrowiec Świętokrzyski
Frakcja: Naukowcy
Kozaki: 63

Re: "Dziadek"

Postprzez Tormentor w 27 Kwi 2013, 12:29

Strasznie specyficzna forma pisania. Przyznam, że przeczytałem już wcześniej, ale nie kwapiłem się by ocenić.

Nie ma na razie mutantów czy innych scen rodem ze Stalkera. Można powiedzieć, że na razie sielankowo, ale pewnie z biegiem czasu akcja przybierze inny kształt.

Podobał mi się ten fragment :D Skojarzył mi się z jakąś sceną, gdzie dwóch cwaniaczków gasi Clint Eastwood, zabrakło tylko mangum w ręku hehe.
Synku spokojnie, odłóż że broń, toć krzywdę komuś zrobisz



Czekam na kolejną część.
Image
Awatar użytkownika
Tormentor
C O N T R I B U T O R

Posty: 1029
Dołączenie: 15 Lis 2010, 21:42
Ostatnio była: 18 Cze 2023, 17:27
Miejscowość: Yantar
Ulubiona broń: --
Kozaki: 289

Re: "Dziadek"

Postprzez Soviet w 27 Kwi 2013, 12:47

"Odłóżże" i tego typu wynalazki piszemy łącznie :caleb:
r u avin a giggle m8? LA nie będzie.
Image
Awatar użytkownika
Soviet
Very Important Stalker

Posty: 2736
Dołączenie: 07 Maj 2005, 13:41
Ostatnio był: 30 Sty 2023, 16:16
Miejscowość: Wow
Kozaki: 787

Re: "Dziadek"

Postprzez Farathriel w 27 Kwi 2013, 12:59

Soviet napisał(a):"Odłóżże" i tego typu wynalazki piszemy łącznie :caleb:


Słuszna uwaga towarzyszu. Bóg zapłać ^_^.
Moja twórczość jaką tutaj zamieściłem:
Złoty Odwłok Cywilizacji - cyberpunk/postapokalipsa z nutą tragedii
S.T.A.L.K.E.R. - Hipotezy - artykuł wyjaśniający zagadnienia noosfery
Barwnoprogresja Szarobredni - psychologiczne opowiadanie w narzeczu filozoficznym
Dziadek - ciepły fabularnie short
Demiurg - opowieść filozoficzna/metafizyka
Awatar użytkownika
Farathriel
Stalker

Posty: 142
Dołączenie: 16 Mar 2013, 12:37
Ostatnio był: 16 Mar 2017, 21:02
Miejscowość: Ostrowiec Świętokrzyski
Frakcja: Naukowcy
Kozaki: 63

Re: "Dziadek"

Postprzez T-man w 27 Kwi 2013, 15:10

Czyta się przyjemnie, widać że autor ma wyobraźnię. Czekam na kolejną część.
T-man


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości