Pangia napisał(a):Ja jestem raczej minimalistą, ale naprawdę i tak między Liptonem a jakąkolwiek rozpuszczalną herbatą jest przepaść. To jak przesiąść się z Malucha na W123.
No ja nie jestem herbaciarzem, co więcej herbaty nie pijam nigdy, chyba że mnie przyciśnie albo jestem chory, wtedy herbata z cytryna i sokiem malinowym dla zdrowotności, ew. z imbirem.
Jednak wypowiem się w temacie herbaty Lipton i generalnie wielu ekspresowych herbat.
Zróbcie sobie krótki i prosty test, kupcie dobrą herbatę liściastą (czarną) w byle jakim sklepie i ją zaparzcie w szklance (koniecznie). Dla porównania zaparzcie w drugiej szklance (też koniecznie) herbatę Lipton, Tetley czy inną Sagę (sic.) torebkową. Bardzo szybko zauważycie, że herbata liściasta zaparza się wolno i naciąga czasem kilka minut.
Zaś ekspresówki puszczą piękny kolorek w kilka sekund. I to wcale nie ma związku z tym, że herbata jest rozdrobniona (co już samo w sobie jest sygnałem, że to odpad produkcyjny). Do herbat ekspresowych dodawany jest sok herbaciany (uzyskany z wyciskania herbaty przy użyciu gazów) - wszystko do znalezienia w sieci. Także natury to w tym niewiele. Jak chcecie pić dobrej jakości herbatę to pijcie tylko liściastą (a i to nie każdą).
Ja jestem kawoszem, lubię kawę i bez tego napoju nie wyobrażam sobie dnia. I tutaj zasada jest podobna nie kupujcie półproduktu. Tylko kawa ziarnista - kupcie młynek i gwarantuje wam dopiero znajdziecie prawdziwy smak tego napoju. Nie mówię już o kawie rozpuszczalnej która jest totalnym syfem, to już raz zaparzona kawa odparowana i skoagulowana z chemią w celu uzyskania granulatu, produkt przetworzony wielokrotnie, niezdatny do picia. I tu jeszcze jedna ciekawostka, kawę kupujcie tylko na alledrogo inaczej przepłacacie srogo.
Tak ceniona u nas w kraju Lavazza we Włoszech kosztuje w granicach 2-4 euro za 250 gram w naszym dziwnym kraju od 18 do 32 złotych w sklepie. Kupowałem we Włoszech Lavazze espresso - za 3 euro (12 zł) 0,5 kg. U nas w markecie kawa ta kosztuje od 25 złotych za 250 gram. Przebitka kosmiczna.
Młynek można kupić w miarę niezły a 100 zł. Warto... Ja używam młynka Predom z 1986 roku
- model Czarnobyl.
Co ciekawe młynek ten dostałem od Babci mojej żony - nieużywany zapakowany fabrycznie jeszcze z rachunkiem wypisanym z datą i gwarancją. Hula jak zły, używam go ze 3 lata.