przez doomer77 w 28 Paź 2016, 20:49
Jeśli chodzi o CETA, to wiemy tylko tyle, ile nam przekazali dziennikarze i/lub politycy za pośrednictwem tych pierwszych. A już tylko to powinno dać podstawę do tego, żeby podchodzić do tematu ostrożnie nie dlatego, że umowa jest szkodliwa, ale że niewiele o niej wiemy a być może dostajemy o niej przerysowane czy wręcz fałszywe informacje.
I mam na myśli zarówno dziennikarzy mainstreamu jak i tzw. niezależnych, bo jedni i drudzy dają się ponosić emocjom i przekazują informacje niesprawdzone (poza paroma wyjątkami).
Sama idea wolnego handlu jest czymś pozytywnym w mojej ocenie, o ile tej wolności nie próbują kreować politycy czy wielkie koncerny. To ja chcę zdecydować, czy chcę używać narzędzi z Chin, Niemiec lub USA. Nie kupię francuskich frykasów, bo wolę od bagietki polski chleb, ale już ketchup wolę z innego kraju. Więc dlaczego nie miałbym mieć w tej kwestii wolnego wyboru?
Oczywiście wszystko rozbija się o szczegóły, a tych prawie nikt nie zna, bo cała umowa liczy kilka tysięcy stron. Nie powinno to dziwić nikogo, kto kiedykolwiek miał do czynienia z umowami nieco bardziej skomplikowanymi, niż umowa kupna-sprzedaży roweru czy samochodu. Sama ilość tych stron nie dowodzi, że ktoś ma coś do ukrycia.