http://www.youtube.com/watch?v=jG2KMkQL ... tu.be&t=5sTo koło klasyka nie stało. Styl felg jeszcze może by dał radę, ale nie w wielkości kół od Stara. Nie mówiąc o przyzwoitym ograniczeniu i tak nieprzesadnej dynamiki jazdy Poloneza z silnikiem 1.5 na takich klocach.
Klawisz, dziadu, nie kasuj se ujemnych kozaków, lud widzi i lud pamięta
Wracając do tematu, ojciec Mazdę zostawił w komisie i kupił Seata Ibizę 1.4 z 2005 roku. Czarny, z przyciemnianymi tylnymi szybami, klima, elektryczne szyby. Wsteczny haczy i nie chce odbijać, co w połączeniu z najidiotyczniejszym możliwym rozwiązaniem tej kwestii (R przed „1” tj. po lewej i trzeba wcisnąć gałkę w dół, żeby wrzucić bieg – jakby po prostu nie mógł być tam, gdzie powinien być, czyli za piątką) powoduje, że bardziej opłaca się przepchać auto do tyłu niż się męczyć ze skrzynią. Ojciec mówi, że jemu nic nie haczy – pewnie dlatego, że ma dwa razy większą łapę ode mnie
Miejsca podobnie, co w Maździe, co prawda wygodniej się wsiada, ale drzwi otwierają się jak w jakimś dostawczaku, cholernie ciężkie jak na auto klasy B (jeździłem kiedyś Ducato, to jakieś porównanie mam). 50 kilometrów po zakupie z auta odpadł kawałek sprężyny od amortyzatora. Ale co ja tam wiem, przecież to auto na pewno jest warte 14000 złotych. K♥rwa, z moim ojcem to gorzej niż z dzieckiem. W dodatku dał się nabrać na najstarszy trik sprzedawców („jak pan nie kupuje, to tu już jedzie ktoś z Przemyśla/Tarnowa/Warszawy/
Londynu Lądku-Zdroju po to auto”). Ale dobra, chce to ma, tylko niech później nie narzeka. Znaczy, znając go, to choćby z auta wypadł silnik, to powie, że tak ma być i będzie zbyt dumny, żeby się przyznać, że coś jest nie tak.
A mówiłem mu: kup se A4, zostanie ci przynajmniej dwa z tych 15 tysięcy i nawet, jak będzie coś do roboty, to nie będzie problemu. Nie, bo młode auto się będzie mniej psuło.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!