przez STA1KERpl w 14 Kwi 2016, 23:55
@dienonych
Kolego, odpaliłem ten twój "Jak to jest?" i "Co ty możesz wiedzieć". Nie ocenia się książki po okładce i artysty po dwóch numerach, ale że niewiele więcej masz, to tak zrobię.
Dykcja, popracuj. Wyrzucasz też z siebie powietrze niemiarowo, brak ci może relaksu, może taka twoja maniera, ale słychać, że brak ci nad oddechem kontroli co psuje nie tylko jakość wokalu, ale przeszkadza w zrozumieniu słów. Może niech ci ktoś pomoże, może użyj tutoriali, może pokombinuj, ale przyda się mastering na wokalu, bo słabo przebija się przez podkład, trzeba się wsłuchać, żeby wyłapać o czym nawijasz. Nie rozumiesz chyba też do końca rytmu i tempa, nad tym pracować jest chyba najtrudniej. Przydałoby ci się nauczyć się grać na jakimś instrumencie i krok po kroku rozumienie zasad działania muzyki. Jeśli nie łączysz obu wątków i nie wiesz jak miałoby ci to pomóc, nie szkodzi, załapiesz, jeśli się za to weźmiesz i zobaczysz, że zadziała- ale nie od razu, nie za miesiąc, później. Ale zadziała.
I słuchaj dużo muzyki. Muzyki, nie hip-hopu, w takim sensie, żeby się nie ograniczyć. Rock, blues, metal, disco, soul czy je*ane szanty odpowiednio przeanalizowane dadzą ci kopa do skilla. Jednocześnie ucząc się grać i słuchając muzyki różnorodnej załapiesz zaje*iście dużo tricków niesłyszalnych na pierwszy rzut oka czy niedostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba, ale czyniących muzykę wyjątkową. A wyłapanie tego i użycie jako inspiracji w ch*j pomoże.
A Z INNEJ BECZKI, PANOWIE I BYĆ MOŻE PANIE, mój tekst.
Ekhm:
Przez ocen życia, za sterem, z podniesioną głową
po falach i prądach zdarzeń, które często są w oku solą
Trafiałem na skały, sztormy, i lodowe góry
ale choćby nie wiem jak ciemne, oczy miałem zwrócone w chmury
Tsunami piętrzyło się, statek przewracało,
lądowało się na dnie, lecz od dna się odbijało
Dłonie od parcia w przód czerwieniały, a oczy łzawiły
ale cel uświęca środki, a one się jeszcze nie skończyły
Nie skończyły się i tobie, choć już dawno dobre chęci
zamieniły się miejscami z tym co do złego cię nęci
Nie masz już sił, i chciałbyś już nie myśleć
a co jeśli powiem, że jutro do ciebie przyjdę, i
Przyniosę kobietę, browara i muzykę,
i twojemu życiu dam sens, abyś mógł przeżyć to życie
Rozsiewał miłość dalej, sam jej doświadczał
uwierz, że to możliwe, ponieważ z tobą zło będę zwalczał
Po ryju, po sercu, po ryju, po dupie
samotnie, samotnie, w pubie i w chałupie
Bez kasy, jedzenia w lodówce, cały czas na kacu,
nocne eskapady do okna czekając na cud
Nie, nie, nie, tak byc nie może,
że zapomnienia szukasz chlejąc samotnie na mrozie, na dworze
Tak być nie będzie, bo ci ziomek je*nę
otrząśnij się i zrozum, że życie jest piękne
Błękitne niebo i słońce, pełen zielonych drzewek las,
piękne kobiety warte serca, muzyka rozgrzewająca nas
Płynąca miłość w słowach, silna jak bomba atomowa
i choć jeden, ku*wa, człowiek, który chce ci siły dodać
Popatrz wreszcie na tych dobrych ludzi
zamiast złymi się łudzić i całe życie przemarudzić
Jest ich w świecie wielu, wielu ich też sam poznałem
oni nie są kroplą w morzu, oni są oceanem
A obracaj się za siebie i potykaj o swe nogi
potem wnioski wyciągaj prędziutko, aby umysł nie był ubogi
Wykorzystuj wszystkie drogi, wspinaj się na życia progi,
nogi niech cię niosą w dal, abyś w końcu tam znalazł raj
I daj, daj, miłość od siebie
i trwaj, trwaj, z korzeniami w żyznej glebie
Niech cię hipokryzja je*ie, a gniew jak pot ciebie studził
i całemu światu pokaż, że można uwierzyć w ludzi
I ja to robię, wyobraź sobie, nie rzucam pustymi hasłami,
ciągle bujam się i bawię z zajebistymi ziomkami
I choć czasem jeden z nich okaże się zwykłym złamasem
rzucę ku*wą czy kutasem, i brnę dalej z tymi co się
Bawią radośnie, nieznośnie i głośnie, wariaci oszalali,
pomogą zawsze i wszędzie, mogę polegać na nich
A oni* mogą na mnie, bo czas mój bardzo cenny,
wymieniam go więc na przyjaciół wartych diamenty
-całość w tempie 180 pod dnb'owy podkład, żywo.
*jak wśród bliskich ludzi śpiewam, zamieniam na "wy"
JESTEM TUTAJ WIPEM
-
Za ten post STA1KERpl otrzymał następujące punkty reputacji:
- dienonych.