Bug numer 1 - Śmierć z rąk lewitujących monolitowców uzbrojonych w SA Avalanche (kilkanaście metrów nad ziemią
- z powodu zaskoczenia nie zdążyłem nawet zareagować).
Bug numer 2 - Kontroler, który w dziwny sposób zrespił się w środku stacji Janów w towarzystwie dwóch ślepych psiaków, nie ruszał innych stalkerów/członków Wolności czy Powinności, tylko mnie (niestety wczytanie save'a było konieczne, bo z jednej strony ów mutant był zablokowany przez niewzruszonego stalkera, a z drugiej znajdował się w bezpiecznej strefie, więc nie mogłem strzelać).