Hej. Wybaczcie odkopywanie wątku sprzed dwóch lat, ale temat mnie interesuje, więc postanowiłam się wypowiedzieć.
Że kobiety "nadają się" na stalkerów, to raczej nie powinno ulegać wątpliwości. Czy powinno się je wprowadzać do gry - to zupełnie inna kwestia. Rozumiem, o co chodzi z tzw. "męskim światem". Wydaje mi się, że większość stalkerów to po prostu takie niedojrzałe chłopaczki, które mają swoją Zonę, gdzie bawią się w strzelanie i zabijanie, a baba by im tę zabawę popsuła (piszę teraz z punktu widzenia przyjemności gracza, nie spójności świata przedstawionego). I żeby nie było, to nie jest mizoandria z mojej strony - mnie takie klimaty jak najbardziej odpowiadają.
Z ultrapraktycznego punktu widzenia - chociaż jestem za całkowitym równouprawnieniem i rozważam karierę wojskową, do Zony nie wpakowałabym się, nie mając podwiązanych jajowodów. Wszędzie wokół chłopów jak mrówków, młodych, jurnych, nic tylko przebierać jak w ulęgałkach... a potem dziewięć miesięcy oczekiwania, czy urodzi się pomiot Chazana, czy tylko kontroler. Antykoncepcja jest zawodna, a w stresującej sytuacji łatwo o niej zapomnieć. O skrobance w takich warunkach wolę nawet nie myśleć.
Za to ciekawą odmianą byłaby Zona całkowicie sfeminizowana. Kiedyś dla beki pisaliśmy ze znajomymi rp, w którym major Diegtiariow była kobietą (podobnie jak Striełok, która, o ile dobrze pamiętam, była jej matką), a jedyny facet w Zonie był transem (w sensie: fizycznie wciąż pozostawał kobietą). W sumie - znalazłam takie coś na stronie dla dorosłych, ale w femkoversum jak najbardziej powinno się pojawić:
klik!Ktoś pisał, że gdyby w Zonie pojawiły się kobiety, gwałty byłyby powszechnym problemem - come on, i tak były. Nie chodzi nawet o homoseksualizm zastępczy (tu na pewno z większym czy mniejszym trudem dałoby radę znaleźć chętnego), gwałt na mężczyźnie jest najskuteczniejszą z możliwych metod na zdominowanie go, upodlenie i ustalenie hierarchii w stadzie. Albo na zastraszenie. U bandytów to na bank była norma. W grze temat się nie pojawił, bo po pierwsze, to nadal jest przepotężne tabu, a po drugie - Stalker to nie This War of Mine, służy do zabawy, a nie do poruszania poważnych problemów społecznych.
Gdyby w Zonie jednak były kobiety, na pewno ich stosunek do świata oraz stosunek świata do nich byłby przeróżny. Jedne malowałyby oczy wypalonymi zapałkami, drugie gardziłyby ich próżnością, trzecie miałyby to w głębokim poważaniu. Jedne wymachiwałyby rękami przez sen, opędzając się od natrętnych samców, inne bez krępacji wchodziłyby kumplom pod kołdrę, żeby się ogrzać, a kumple nie widzieliby w tym absolutnie żadnego aspektu seksualnego - bo traktowaliby dziewczynę jak siostrę, a może nawet jak brata (oba przypadki to autentyki z czasów IIWŚ, z Armii Czerwonej). Myślę, że gdyby niewiasty miały pojawić się w grze, lepszym rozwiązaniem byłoby to drugie - z dokładnie tego samego powodu, dla którego Wano bał się, że bandyci go "zabiją", a Mitaj dał radę o własnych siłach wyjść z miejsca, w którym go więzili. Skoro jednej płci nie tykamy, to drugiej też nie powinniśmy.
Wątki romansowe mi zupełnie do tej gry nie pasują, chociaż ślub w Zonie byłby niewątpliwie ciekawym motywem.
Ciekawym rozwiązaniem byłoby też wprowadzenie jednej jedynej legendarnej kobiety-stalkera. Najlepiej niemłodej i całkowicie aseksownej.
Powinność w sumie lubi Wolność, tylko nie wie jak zagadać.