Naparzam w to Anomaly. Poziom dałem jednak medium bo jest się na hita na najwyższym. Poziom survival ustawiłem najwyższy. Nie ma jak latać z peemem. To tak jak zatrzymać pociąg podkładając mu nogę... Do tego zapodałem sobie Agony czyli brak możliwości robienia savewów podczas walki, promieniowania, obrażeń, i w zasadzie ku*wa wszystkiego.
Helikoptery wyłączyłem bo nie pozwalają normalnie grać. Myślałem jeszcze o włączeniu savewów tylko przy ogniskach, ale ognisk jest sporo i dałem sobie siana. Więcej upierdliwości niż balansu. Ciągłe napromieniowanie też odpuściłem. Było takie coś u scigacza w modzie, ale i tak jest trudno. Nie wiem czy gra jest grywalna jak zrobimy sobie mega survival. W końcu czemu ciągle ma się dostawać dawkę promieniowania. Trochę bezsensowne. A za pomysł na limit śrubek to już bym pałą napie*dalał. Dobrze, że opcjonalnie można wyłączyć.
Ogólnie jest ciężko. Pograłem parę godzin. Porobiłem zlecenia, powalczyłem na arenie ze 3 razy, jakieś 2 arty znalazłem. Wiele nie ruszyłem do przodu z rozwojem postaci. Mam 15 tysi rubli co jest kroplą w morzu potrzeb i dorobiłem się mocno zniszczonego kałacha i trochę pestek bo mi się przyfarciło i odpaliłem jakiegoś bandosa, co się sam szwendał po wysypisku. Na bronie w dobrym stanie nie ma co liczyć , że znajdziemy je przy trupach. Jak w Misery wypada szrot z zabitych. Ogólnie walka peemem w kurtce kota to tak 2, 3 hity i koniec. Niezależnie z kim walczysz. Z dobrej strzelby strzał w ryj i kaplica. Anomalie się przemieszczają więc naku*wianie śrubkami podstawa przy biegu. Anomalie tez w zasadzie zabijają na hita na początku. Electro i spalacz zawsze. Grawitacyjne nie zawsze. Craftingu, gotowania, napraw nie obadałem na razie bo próbuję przetrwać.
Bez hardcore AI da się grać w miarę sensownie. Load leci gęsto, ale dlatego, że walka nie poszła, mutant zaskoczył. Zawsze można zagrać lepiej, inaczej zaplanować. W Misery i CoC raczej walka kulała. Najfajniejsze w modzie jest to, że trzeba kombinować i jest klimatycznie. 2 misje:
1) Zabić dziki. Polecam iść zabić 4 świnie z kłami peemem w kurtce kota. Zaciągałem je pod anomalie. 2 rozwaliła grawitacyjna. 1 zaciągnąłem pod parking samochodowy, żeby bandyci ubili. Ostatniego sam zastrzeliłem. Przy 4 na raz lecących na ciebie dramat. Load gorący.
2) Uwolnij ziomka z Dark Escape. Sunąłem przy skałach bo normalnie nie dało rady dojść drogą. Psy łaziły. Ni jak podejść. Jak wracaliśmy to się mendy zorientowały. 1 zastrzeliłem a 3 wpadły w grawitacyjną. Doszliśmy do Kordonu. Mieliśmy normalnie wrócić omijając park samochodowy po prawej, ale bandyci zrobili sobie przebieżkę na pobliski biwak. To znaczy część z gnojków siedzących w budynkach. Po płocie nie dało się bo pod mostem wojsko. Kluczyłem jakoś, żeby ich poomijać, ale nie szło. W końcu łyknąłem jakieś energetyki i dzida a on za mną. Jakoś dolecieliśmy do fabryczki, chociaż dostaliśmy się w krzyżowy ogień od jednych i drugich. Potem już było z górki. Tunelem pod mostem i do świniarni. Tylko 2 zombi po drodze ubiliśmy na spółę.
Zaciekawił mnie ten mod. Nie da się grac na pałę. Jest klimat i nie jest tak topornie z niektórymi rzeczami jak w Misery. Jest trudniejszy bo trudniej się zarabia i nałazić za misjami się trzeba. W ogórkowej zrobiło się Schewczenko i misje z transakcją, obrobiło trupy i już było git. Hajs był już całkiem niezły. Do Misery były za małe plansze, żeby odczuć zamierzenia autorów.