"Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

"Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Postprzez Bajarz z Zony w 17 Lis 2010, 19:56

Witajcie przybysze! To znowu wy? Dawno żeśmy się nie widzieli... Nie pamiętacie mnie? Dałem wam schronienie przed deszczem parę dni temu... Tak, właśnie, to ja! Bajarz z Zony! Siadajcie przy mym ognisku, ogrzejcie się. Zbliża się mroźna noc, czuję to w kościach. Chociaż to zawsze Tyczkarz z mojego dawnego zespołu wyczuwał takie rzeczy. Potrafił nawet wyczuć emisję na długo przed jej nadejściem. No cóż... Macie coś ciekawego w tych ogromnych plecakach? Artefakty... uuu... coś ciekawego? Aha... Nawet „korale mamy”... o i „dusza” i jeszcze parę innych. Dostaniecie za nie mnóstwo kasy, ja wam to mówię. :wink: I co potem? Pewnie spijecie się w barze, co nie? Pamiętam jak kiedyś zrobiliśmy mały- chociaż „mały” to za mało powiedziane- melanż. :wódka:
Razem ze swoją grupą wróciliśmy z anomalii na wschodzie i mieliśmy całkiem udane polowanie. Tylu artefaktów to na oczy przedtem nie widziałem! Wpadliśmy, więc do baru „100 Radów” uprzednio sprzedając towar. Było z tego nie mało rubli. Jak zwykle poszła propozycja od Karabina by to przepić i oczywiście się zgodziliśmy. Pamiętacie jak mówiłem o członkach mojej grupy? Tyczkarz, Grigory, Karabin, nasz „wódz” Numidyjczyk, no i oczywiście ja. Razem podróżowaliśmy po Zonie. Ale to było kiedyś...
Tak czy inaczej. Weszliśmy do baru i ani odrobinę nie przeczuwaliśmy jak bardzo narozrabiamy w przeciągu następnych kilku godzin. No, więc trochę niefortunnie, ponieważ w barze znajdowała się delegacja z „Wolności”, którą ich przywódca wysłał do szefa „Powinności” z propozycją rozejmu. Tak, pamiętam to dobrze. Było to jeszcze za czasów kiedy cały bar i okolice były we władaniu „Powinności”, a jej przywódcą był... zaraz, zaraz... jak on miał na imię? No nie przypomnę sobie teraz... Tak czy inaczej ta delegacja z „Wolności” miała pozwolenie na przebywanie na terenie baru, lecz atmosfera pomiędzy członkami obu przeciwnych sobie frakcji były bardzo napięte. Na początku oczywiście w ogóle się tym nie przejęliśmy. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy hektolitry wódki od barmana oraz coś na przegryzkę. Po paru głębszych Karabin zawołał: „Stawiam wszystkim!” i zaczęło się. Nigdy w barze nie widziałem równie wielkiego melanżu. Wszyscy pili, śmiali się... nawet tańczyli bo jakiś stalker miał ze sobą stary odtwarzacz, a barman miał trochę płyt na zapleczu, które kupił tydzień wcześniej.
W pewnym momencie do balangi przyłączyli się ci z „Wolności”. Polubiłem tych gostków, sympatyczni, na luzie, a nie jak ci członkowie „Powinności”, którzy wyglądają jakby im ktoś kij wsadził w... no wiecie w co. Grigory myślał podobnie jak ja i zaczął krzyczeć po pijaku na cały bar: „Towarzysze z Wolności, wasze zdrowie! Skopiecie tyłki tym sztywniakom z Powinności, tako rzecze ja Grigory!”. Jak pech to pech... Akurat kiedy Grigory wznosił swój toast do baru weszło pięciu członków Powinności. Młode knypki, pewnie jeszcze nie mieli styczności z większością okropieństw Zony, widać to było na pierwszy rzut oka. I jak to młodzi... Trochę ich Grigory wkurzył. Zaczęli mu grozić, już nawet nie pamiętam czym, też byli nawaleni, musieli coś w bazie wypić. Oczywiście w obronie kolegi stanęła cała nasza banda, oprócz Karabina, który nieprzytomny leżał już pod barem.
Wtedy okazało się, że te knypki przemyciły gnaty w gaciach, a przecież w barze jest zakaz wnoszenia broni. Wystrzelili kilka kul w sufit i znowu zaczęli coś krzyczeć do nas, nie pamiętam co bo byłem strasznie nawalony. Pamiętam tylko, że coś im odkrzyknąłem i porządnie się wkur****. Odłożyli gnaty, ściągnęli ciężkie kombinezony i zaczęli nas okładać pięściami. Na szczęście ci z Wolności- spoko kozaki :D - stanęli po naszej stronie i skopaliśmy tym sztywniakom tyłki, jednak nim się obejrzeliśmy okazało się, że w barze rozgorzała prawdziwa bitwa. Każdy bił się z każdym i nikt nie wiedział dlaczego. Pijani rzuciliśmy się w wir walki. Może widzieliście jak byliście w barze ten rozwalony telewizor, który barman trzyma na lodówce... No, to robota Numidyjczyka. Kozak był genialny, przeskoczył przez bar, dał w mordę bramanowi, wziął ten telewizor i chciał nim rzucić w tłum. Ja i taki koleś z Wolności o ksywie Rysiek powstrzymaliśmy go od tego, lecz on i tak upuścił telewizor, który roztrzaskał się na podłodze. Innymi słowy barman był wściekły. Wyciągnął ogromnego jak moja fujara obrzyna i zaczął ładować. Odzyskując zdrowy rozsądek uciekliśmy z baru zostawiając nieprzytomnego Karabina na pastwę losu.
Nasz banda razem z delegacją Wolności wybiegliśmy na zewnątrz w pośpiechu biorąc uzbrojenie i gubiąc kilka rzeczy przy okazji. Ja na przykład upuściłem gdzieś mój nóż myśliwski podczas ucieczki i do dzisiaj go nie odnalazłem.
Żeby było jeszcze ciekawiej na zewnątrz lał deszcz i było ciemno. Biegnąc na ślepo wpadliśmy na oddział patrolowy Powinności. Od razu połapali się o co chodzi. Poczuli od nas wódę i zobaczyli tych knypków, których stłukliśmy (akurat wyszli z baru tuż za nami). Rozpoczęła się strzelanina i... wtedy urwał mi się film. Pamiętam, że ostatnie co widziałem to wielki brzuch barmana biegnącego w naszą stronę z obrzynem. Mówię wam... niezłe jaja! :E
Obudziłem się z najpotworniejszym kacem jakiego w życiu miałem. Razem z całą bandą byliśmy w bazie Wolności w Dolinie Mroku. Okazało się, że podczas strzelaniny raniony został Gryzipiórek, jeden z członków delegacji Wolności oraz podobno jeden z członków Powinności zginął. Zaogniło to jeszcze bardziej konflikt Powinności z Wolnością. Pertraktacje, które miały się zakończyć pokojem pomiędzy frakcjami okazały się totalną klapą... i to dzięki nam. Od tego czasu mamy zakaz wchodzenia na teren baru. Artefakty sprzedajemy teraz w bazie Wolności, a jak chcemy się napić to również u nich. Po tamtej przygodzie nasza banda nieco się rozleciała. Numidyjczyk i Tyczkarz ruszyli na północ do Zatonu, mieli ponoć jakieś kontakty z Brodaczem, który miał im dać pracę. Reszta czyli ja, Grigory i Karabin (na szczęście nic mu się nie stało) dołączyliśmy do Wolności i było naprawdę fajnie. Takiego towarzystwa zawsze nam brakowało, tego luzu i świadomości, że Zona stoi przed nami otworem.
Widzicie? Widzicie do czego może doprowadzić taka popijawa? Cóż... postanowiliśmy potem, że trzeba to powtórzyć, ale to już inna historia. Opowiem wam kiedy indziej. Tak w ogóle to mam nadzieję, że nie jesteście z Powinności? Inaczej będę miał od was zdrowo przechlapane, hehe...
No idźcie już. Sprzedajcie towar i wypijcie moje zdrowie. Tylko nie przesadzajcie. Co za dużo to nie zdrowo... Mój przykład powinien być dla was przestrogą. Chociaż z drugiej strony... fajnie było. :)
"Mutant najlepiej wygląda z bliska, lecz tylko wtedy gdy jest już martwy"- Numidyjczyk
Awatar użytkownika
Bajarz z Zony
Kot

Posty: 10
Dołączenie: 13 Lis 2010, 17:08
Ostatnio był: 30 Sie 2011, 01:36
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 1

Reklamy Google

Re: "Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Postprzez Canthir w 17 Lis 2010, 21:08

Historia nawet ciekawa, ale okrutnie stronnicza, wręcz przesadnie. Ja wśród znajomych znany jestem z niechęci do Wolności ale gdybym coś o nich pisał to bym ich tak nie obsmarował...

Technicznie: dziwnie wyglądają emoty w treści. Dla przejrzystości mógłbyś wstawić wolne linie między akapity.

Widząc "melanż" w tytule bałem się, że zobaczę coś podobnego do mojej "Biby na skraju drogi", ale szczęśliwie zbieżności nie ma :)

Pozdrawiam
Смертельные аномалии, опасные мутанты, анархисты и бандиты, не остановят "Долг", победоносной поступью идущей на помощь мирным гражданам всей планеты!

Kiedy idziesz do Strefy, to sobie za konotuj: z towarem wróciłeś - cud boski, z życiem uszedłeś - daj na mszę, kula patrolu - fart, a cała reszta - jak los zdarzy.
- A&B Strugaccy; Piknik na Skraju Drogi

Nie da się tu żyć bez gorzałki... Chcę już o wszystkim zapomnieć. Cholera, to samo dzień po dniu. Kiedy to się wszystko skończy? To chyba przeznaczenie... Daj mi spokój! Życie i tak jest do dupy.

zdjęcia Zony
Awatar użytkownika
Canthir
Opowiadacz

Posty: 309
Dołączenie: 02 Lis 2010, 17:50
Ostatnio był: 19 Sty 2022, 16:46
Miejscowość: Szn
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 193

Re: "Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Postprzez Stalker Daniel w 17 Lis 2010, 21:54

Dla mnie opowieść fajna a co do Wolności to powiem tyle
nie lubie nich za poglądy ale tak to lubie.
Stalker Daniel
Kot

Posty: 30
Dołączenie: 04 Lis 2010, 22:01
Ostatnio był: 31 Gru 2010, 14:45
Miejscowość: Bar "100 Radów"
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: Tunder S14
Kozaki: 3

Re: "Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Postprzez Bajarz z Zony w 18 Lis 2010, 18:27

Wybaczcie tą stronniczość, ale cóż bohater, który opowiada tę historię już taki jest, nie lubi "Powinności"
Postaram się jednak nikogo nie obsmarowywać w następnej historyjce... No chyba, że wojskowych ;p
"Mutant najlepiej wygląda z bliska, lecz tylko wtedy gdy jest już martwy"- Numidyjczyk
Awatar użytkownika
Bajarz z Zony
Kot

Posty: 10
Dołączenie: 13 Lis 2010, 17:08
Ostatnio był: 30 Sie 2011, 01:36
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 1

Re: "Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Postprzez Śliski w 18 Lis 2010, 18:47

Opowiadanko fajne,
nie pasują mi tylko te emoty i akapity.
A stronniczość, skoro bohaterem opowiadania jest członek wolności to wiadomo że nie będzie on mówił jaka powinność jest fajna.
Awatar użytkownika
Śliski
Stalker

Posty: 121
Dołączenie: 20 Maj 2010, 13:55
Ostatnio był: 21 Kwi 2016, 20:03
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 14

Re: "Niebezpieczny Melanż" by Bajarz z Zony

Postprzez nismoztune w 09 Gru 2010, 03:49

Opowiadanie bardzo fajne, klimatyczne, tak sobie posiedzieć przy ognisku z :wódka: i powspominać stare czasy. Trzeba wstawić akapity, żeby było przejrzyściej i te uśmieszki w tekscie nie bardzo pasują. Czekam na kolejną część.
Awatar użytkownika
nismoztune
Stalker

Posty: 186
Dołączenie: 18 Paź 2008, 22:20
Ostatnio był: 27 Lis 2024, 23:47
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 19


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość