Dopiero co przeczytałem, jestem pod wrażeniem. Wcześniej zastanawiałem się, jakie będzie zakończenie, czy ludzie zniszczą czarnych, czy też się z nimi się zbratają, można powiedzieć że autor zawarł obydwa zakończenia, bo czarni skontaktowali się z Artemem, przekazali mu że jest wybrańcem, że będzie przekazywał ludziom to czego oni nie potrafią im przekazać, ale zaraz potem zginęli od rakiet. Ostatnią książką którą czytałem przed metro, były "popioły", nie mogę o nich złego słowa powiedzieć, ale jednak jest to już dość stara książka, w której autor opowiada o starych dziejach, a nader wszystko stara się jak najszczegółowiej opisać przyrodę, czytanie tych opisów było sporą udręką. Metro czytało mi się znacznie przyjemniej, z takich względów, że jest to nowa książka, świeża. Wydarzenia o których opowiada nie były dla mnie taką abstrakcją, jak wydarzenia z "popiołów". Oczywiście czytałem to wszystko z przymrużeniem oka, gdyż, jak sam autor napisał w jednym z rozdziałów, książki kłamią
może nie tyle co kłamią, ale trzeba na nie patrzyć z przymrużeniem oka, szczególnie, jeśli są to książki science fiction, po przeczytaniu myślę że metro 2033 należy właśnie do tego działu. Najważniejszą rzeczą której brakowało mi w popiołach, to technologia. No i wydarzenia zawarte w popiołach były jakieś takie zwyczajne, nic ciekawego. Możliwe, że zaraz ktoś starszy napisze, że jestem za młody żeby docenić tą książkę, nie obrażę się. Metro spodobało mi się również oczywiście dlatego, że jest w nim ten post apokaliptyczny klimat, podobny do tego ze stalkera. W każdym razie polecam, kiedy ojciec mi ją dał, przyjąłem ją z powątpiewaniem, ale teraz ani trochę nie żałuję czasu który poświęciłem na jej przeczytanie.