Witam. Proszę o wyrozumiałość i o wszelką krytykę ponieważ to jest moje pierwsze opowiadanie. I jeszcze taka mała rzecz w Prologu... Przepraszam cię Dziki ale początek ściągałem trochę od ciebie (Na tobie się trzeba wzorować ) Potem już nic takiego nie będzie i jeszcze jedno... W Prologu na początku pojawia się trochę za dużo wyrazów schowawszy etc. Bo nie wiedziałem jakimi innymi je zastąpić. Reszta będzie normalna.
Prolog(Przeżycie)
:
Promienie słońca wdostały się do pomału rozsypywającego się budynku przez stare drewniane okno. Rzuciły one blask na stary plakat na którym widniał żołnierz trzymający PPSH za nim kobieta i mężczyzna trzymający sierp i młot. Na plakacie był napis "Pracuj za naród , za dobro naszych dzieci". Zaraz koło plakatu znajdowała się stara półka , a na niej ledwo działający sprzęt do USG. Obok tej półki był rozwalony materac na kótrej leżał Stalker w kombinezonie o zamkniętym obiegu powietrza. Mężczyzna obracając się spojrzał na okno przez które wdostawały się promienie słonczne , a zaraz potem obrócił się na drugą stronę. Tynk sypał się z sufitu padając na stare , zniszczone książki z roku 1974. Po chwili usłyszywszy strzały obrócił się pomału. Chwycił się delikatnie komody i podniósł się z materaca. Wziął swoją broń i wyszedł przez pustą futrynę w której już dawno brakowało dźwi. Zszedł po schodach , zatrzymywając się przy schowku który stał koło spruchniałej szafy. Otworzywszy go wyjął kilka naboi do swojego AK-47. Wyszedł i zauważywszy że się nic nie dzieje schował broń lecz po chwili znów nastał odgłos strzałów. Podszedł do swojego kolegi Dimitria i spytawszy co się dzieję on mu odrzekł że w pobliżu obozu najemnicy zaatakowali placówkę Stalkerów. Siergiej nie wiele się zastanawiając ruszył wraz ze swym kolegą Dimitriem. Minęli dość starą , drewnianą , rozwaloną cerkwię oraz starą kapliczkę. Dobiegliwszy do dróżki biegli przez zarośla aż dobiegli do starych zardzewiałych maszyn które brały udział podczas ewakuacji Czarnobyla. Za jedynm z wozów strażackich , dwóch najemników uzbrojonych w TRS-301 z tłumnikiem pilnowali trzech Stalkerów którzy klękając byli odwróceni do nich tyłem. Siergiej schowawszy się za starym szkolnym autobusem dał znać swojemu koledze żeby zaszedł ich od strony śmigłowca Mi-24. Dimitri nie zrozumiawszy o co chodzi wyjął granat który chciał odbezpieczyć. Siergiej uniósł ręke w góre i zaczął nią machać żeby schował granat. Jeden z najemników zauważył rękę Siergieja. Powtórzył to drugiemu z nich i przykładając swoje TRS-y ruszyli sprawdzić co się dzieje. W tym samym czasie Dimitri wyszedł za zardzewiałego wraku dając znak Stalkerą że mogą uciekać. Jeden z najemników obrócił się i chcąc sprawdzić czy Stalkerzy nie uciekli. Stalkerzy cały czas klękali lecz zauważył on Dimtria i zaczął strzelać do niego strzelać. Lecz Dimitri szybko schował się za autobusem. Jeden z najemników próbował obkrążyć Dimitria i drugi obrócił się i pilnował Stalkerów lecz za czołgu transportowego wyszedł Siergiej i przyłożył broń do głowy najemnika. Rzekł do drugiego że ma rzucić broń bo go zabiję. Najemnik bez wachania rzucił broń , a Dimitri wyszedł za Autobusu i przycelował drugiemu Najemnikowi z broni w głowe. Rozkazli im żeby ustawili się pod płotem. Dwóch Stalkerów -wzięli ich TRS'y i rozkazali im zdjąć ich kombinezony. Trzeci natomiast wziął zwykły pistolet od jednego z nich i pozostał w swojej kurtce.Siergiej rzekł do nich że mogą zrobić z tymi najemnikami co się im żywnie podoba. Jeden Stalker zabił odrazu z rzędu dwóch najemników. Piątką stalkerów ruszyła dalej biegnąc przez zarośla. Siergiej pokiwał głową do Dimitria który znak - nie wróżył niczego dobrego. Dimitri domyślił się po chwili że jego kolega uważa że jest niezdarą. Ruszył również za nimi. Po chwili gdy do biegli zauważyli osiem ciał Stalkerów i jedynastu żywych Najemników. Najemnicy przeszukiwali ich ciała. Siergiej schował się za starą tekturą która była do tego przykryta drewnem. Dimitri z jednym z stalkerów który miał tylko Colta schował się za samochodem a pozostali w kombinezonach najemników za betonowym murem. Siergiej kiwnął głową do dwóch Stalkerów. Po chwili przebiegł szybko za starą blachę pozostając nie zauważonym , a potem za mur. Podsunął Stalkerą pewien plan , iż mają wyjść i odwrócić uwagę najemników jako że są razem z nimi. Stalkerzy nie wiele się zastanawiając ruszyli. Mieli z początku wahania ale przypomniało się im że Siergiej uratował im życie. Wyszli za muru do jednego z Najemników w Egzoszkielecie. Siergiej wraz z Dimitriem i Stalkerem podsłuchiwali rozmowy. Oby dwóch mężczyzn przebrani za najemników przedstawili się i powiedzieli że przybywają z nowiną. Uzbrojony po żeby najemnik spytał się o co chodzi , a oni rzekli że ma on wysłać patrol dlatego że natknął się na pięcu stalkerów. Najemnik wysłał dwóch najemników sądząc że ta dwójka ich rozwali. Jeden Stalker przebrany za Najemnika spojrzał się z gniewnym wzrokiem na drugiego lecz ten po chwili powiedział że potem widział jeszcze przy posterunku osmi więc razem trzynastu. Najemnik popatrzył się na nich dziwnym wzrokiem jak by coś wyczuł lecz po chwili wysłał jeszcze czterech najemników i rzekł że oni mają iść z jego ludźmi. Stalkerzy byli zawiedzeni lecz nie mieli wyboru. Zostało pięciu Najemników i w tym czasie Siergiej dał rozkaz do ataku. Dimitri szybko przebiegł za mur czekając jeszcze chwilę. Myślał że go zauważyli lecz nikt w tym czasie nie patrzał. Po chwili rozpoczęły się strzały. Siergeij wycelował w głowe najemnika w Egzoszkielecie. Wystrzelił około dziewięciu naboi lecz trafił go. Strzelali do reszty. Dimitri zabił dwóch z nich , stalker z coltem jednego. Ostani schował się w drewnianym domku i strzelał przez okno nie wychylając się. Siergiej podszedł bliżej i schował się za płotem nie dawając żadnych oznak życia. Po chwili najemnik wychylił się i wszyscy zaczęli strzelać. Nie mieli pewności czy najemnik nie żyje więc Stalker z pistoletem podniósł GP-37 od któregoś z najemników i wbiegł do domu. Na ziemi leżał najemnik cały w krwi który miał w ręce broń. Stalker nie zdąrzył zaaragować i zginął. W tym samym czasie Siergiej wglądnął przez okno i zabił najemnika. Dimitri podszedł do ciała Stalkera , przez chwile popatrzył zmartwionym wzrokiem. Siergiej usiadł koło ogniska i po chwili dosiadł się Dimitri. Nagle usłyszeli kroki , byli to wracający najemnicy. Przypomniało im się nagle o dwóch Stalkerach. Szybko dwojga przyjaciół schowała się w domku. Siergiej schował się z spruchniałym kredensem opierając się o niego, a Dimitri koło wersalki stojącej za drewnianą dyktą. Dimitri miał dobry widok na to co się działo. Ujrzawszy tylko sześciu Najemników zdziwił się. Po chwili za karzaków wyszło jeszcze dwóch. Byli to Stalkerzy. Jeden z Najemników spytał się Stalkera gdzię są tamci Stalkerzy. Odpowiedzieli że byli tu. Najemnicy byli oburzeni i zarazem mocno zdziwieni gdy zobaczyli ciała martwycz kolegów: -Kłamaliście! - Nie , nie ! Byli tu przysięgam. - Weźcie się nimi zajmijcie. Dimitri przyglądał się temu i nie mógł dowierzyć że on z swoim kolegą ryzykował życie zeby ich uratować , a oni ich wsypali. Przebiegł szybko przez pustą futrynę omijając stolik i kanape i dobiegł do kredensu gdzie był Siergiej: -Słyszałeś to ?! - Tak! Wsypali nas... Ciekawe ile im zaproponowali. - Myślisz. - A cóż innego. Po chwili dwóch Stalkerów , najemnicy ustawili pod murem. Siergiej parsknął do Dimitria że muszą coś zrobić - Muszą mieć jednego Stalkera żywcem. Jeden z najemników wyciągnął broń i szczelił w głowe. Już miał się szykować na kolejnego lecz wtedy z domku wyleciał granat ogłuszający: - Dimitri! Biegnij przed siebie i nie zawracaj się. Dimitri zrobił tak jak mu kazał przyjaciel. Przebiegł szybko obok najemników i ogniska mijając nieboszczyka i jego kolegę chowając się za mur. Siergiej zbliżył się do okna i zaczął strzelać. Zabił dwóch najemników , a reszta ockneła się po granacie ogłuszającym. Siergiej oddalił się od okna i biegł na tyłu domku. Wbiegł do pokoju gdzie był dywan z różnymi wzorkami , a obok łóżko. Dobiegł do szafy i nagle usłyszał że najemnicy wbiegają do domku. Koło szafy były dżwi , Siergiej myślał że prowadzą do Spiżarni lecz nie miał wyboru. Otworzył dżwi , a tam ku jego ździwieniu była wolna przestrzeń. Zszedł z pagórka i wbiegł na łąke biegnąc do małego lasu. Tam schował się za napromieniowanym Samochodem. Najemnicy zrezygnowali z pościgu. W tym czasie Dimitri , zapomniał o wszystkim uciekł w stronę starych wraków gdzie uratował z Siergiejem niewdzięczników. W tym samym czasie jego kolega , pomyślał że cały plan diabli wzieli. Podniósł się i kierował w stronę drogi. Za Dimitriem ruszyło czterech najemników. Usłyszał tylko strzał i mógł się domyślić że drugi zdrajca także nie żyje.
Rozdział I (Detektyw)
:
Siergiej uciekł od niebezpiecznej strefy najemników na bezpieczną odległość. Szedł po drodze aż zobaczył kłębiący się przez liście drzew dym. Przeładował broń - przyłożył ją i pomału zaczął się zbliżać do miejsca. Przechodząc przez zarośla ujrzał rozbity śmigłowiec. Z spalonego silnika wydobywało się pełno dymu i wyglądało na to że śmigłowiec rozbił się całkiem nie dawno. Siergiej pomyślał że dzieje się tu coś dziwnego. Nie słyszał huku rozbijającego się śmigłowca oraz po co miał by tu przelatywać śmigłowiec. Nie wiele zastanawiając się ruszył dalej ... Krok po kroku aż doszedł do jednego ciała. Ukucnął przed ciałem. Swoją broń położył na wilgotnej trawie i Siergiej rozpoznał że jest to martwy Wojskowy. Przeszukał dokładnie jego ciało i nic nie znalazł. Po chwili zwrócił uwagę na wgnieciony piach. Były tam ślady butów. Siergiej pomyślał że ktoś tu musiał być. Zajrzał jeszcze przez kabine śmigłowca aż w końcu zaczął szukać Czarnej Skrzynki. Nic nie znalazł. Skrzyna najwidoczniej została skradziona przez tajemniczych Stalkerów. Sprawdził jeszcze komputer pokładowy który niestety był spalony. Pomału obszedł śmigłowiec do okoła lecz po chwili stanął bez ruchu. W krzakach było słychać szelest. Siergiej nie wiele się zastanawiając chwycił broń i zaczął uciekać w stronę wioski. Przebiegł kilkanaście metrów i był już zmęczony przez jego przęciążony ekwipunek. Nie wiedział co ze strachu robić. Ostatkiem sił doszedł do zniszczonego wojskowego samochodu. Przesiedział tam chwilę. Obejrzał się za siebie i nikogo ani nic nie było. Dym nadal się wydobywał lecz było go coraz mniej. Podniósł z ziemi swój karabin i ruszył przed siebie. Idąc dalej na prawo od drogi były znów zarośla i znów było słychać szelest. Siergiej myślał że ma wszystko za sobą lecz tym razem nie uciekał. Wycelował bronią w krzaki i po chwili wybiegły stamtąd dwa dziki. Siergiej zaczął strzelać i zabił jednego lecz drugi był już zbyt blisko. Cofnął się i po chwili zaczął znów uciekać. Usłyszał za sobą strzały co wzbudzyło w nim jeszcze większy stres. Odwrócił się , a dzik nie żył. Nagle wyszedło trzech stalkerów i jeden z nich krzynął że nie ma się bać. Siergiej podszedł do nich: - No , kolego , widze żeś jest nieźle osrany przed tym dzikiem , He , he . Ale już po wszystkim. - Dzięki ale muszę iść. - Eee... A może jakaś darowizna za uratowanie ci życia. - A niech cię szlag trafi kolego... Masz tu 100 rubli i nie chce cię już widzieć! Siergiej zdenerwowany ruszył dalej aż doszedł do wioski. Skręcił w lewo i wszedł do jednego z domków. Był tam ranny Stalker. Siergiej podszedł i spytał się innego Stalkera który opatrywał ofiarę. Stalker został postrzelony przez jakiś najemników lecz uciekł. Siergiej spytał się medyka czy może mu zadać kilka pytań , a medyk chwilę pomyślał lecz się wreszcie zdecydował i pozwolił. - Kolego... Co ci się stało - Dopadli mnie ... Jacyś kolesie w dziwnych strojach i z dobrą bronią... A jeden miał GP-37. Auu. - Gdzie to było? - Napadli na nas... Na nasz posterunek. Zacząłem uciekać i zobaczyłem wojskowy helikopter który nie latał za prosto. Auu... Gonił mnie tylko jeden najemnik i dzięki bogu spotkałem grupę stalkerów którzy mnie uratowali... I tak zginęło dwóch z nich... Ryzykowali dla mnie życie. - Helikopter powiadasz , a wiesz coś jeszcze ? - Nie wiem ... Tylko widziałem jeszcze że jacyś najemnicy szli w tamtym kierunku... Auuu. Uważaj na nich... To nie są zwykli najemnicy - Dzięki. Siergiej podziękował także Medykowi że pozwolił mu go przesłuchać. Teraz Siergiej wie o co chodzi. Pomyślał że musi spotkać się z Dimitriem , a tak dokładniej go odnaleźć. Wyszedł z domku. Chwycił się wbitej w ziemie deski i przykucnął na małych schudkach. Wyjął z kieszeni swojego PDA i nadał komunikat do Dimitria że gdzie kolwiek jest ma przyjść do wioski. Siergiej wstał i poszedł do Stalkerów przesiadujących przed ogniskiem. Był zmartwiony i dało mu wiele do myślenia. Musi się dowiedzieć trochę więcej o tych najemnikach bo czuł , że to jest trochę grubsza sprawa. Po chwili nadszedł Dimitri. Ucieszony że dało się mu wydostać. Zapowiadało się na dłuższą rozmowę. Zciemniało się. Dimitri z Siergiejem poszedli do jednego z domków w którym było ognisko. Nikt tam nie przesiadywał , a musieli pogadać dyskretnie: - Gdzie ty byłeś ?! - Spytał ze zdenerwowaniem Siergiej. - Uciekałem przed tymi kolesiami i dowiedziałem się czegoś. - Ja też - powiedz mi pierw o co chodzi? - Więc ... Goniło mnie tych czterech zbirów... Nie wiem jak ale udało mi się ich zgubić. Zgubiłem już ich na wysypisku. Znaleźli chyba ciało swoich kompanów. Ruszyłem potem... - Do rzeczy! Nie mamy całej nocy na rozmowe ! Musze jeszcze coś załatwić.- Siergiej okłamał Dimitria dlatego że nie mógł słuchać jego plaplania nie na temat. - Spotkałem jakiegoś kolesia ... Dziwny typ. Opowiedziałem mu tą sprawę i on mi powiedział że ci najemnicy to nie są zwykli najemnicy... Oni działają na zlecenie jakiegoś ważnego klienta... - Tyle to ja też wiem. - No ... A co z tobą było ?! Siergiej opowiedział Dimitriowi całą historię. Potem podparł się zardzewiałej beczki i wstał. Pomyślał sobie że musi się skontaktować ze stalkerem zwanym "Telefoniarz". Była już noc. Wszędzie było ciemno , a za obozem było słychać jęki mutantów. Poszedł dalej , był już zmęczony i chciał się przespać. Wszedł do budynku i położył się na swój "osobisty" materac. Rozmyślał jeszcze że to będzie grubsza afera i że to nie żarty i że on się tym wszystkim zajmie. Pomyślał jeszcze że musi się osobiście spotkać z Telefoniarzem nawet bez Dimitria lecz samemu będzie trudno. Spojrzał jeszcze na rozgwieżdzone niebo , a potem zamknął oczy rozmyślając jeszcze o kliencie najemników. W końcu usnoł.
Rozdział II (Dziwny dzień)
:
W Zonie nadszedł nowy dzień. W tym dniu zabrakło na niebie Zony rozgrzanego słońca. Za oknem była w tym czasie ulewa i groźna burza. Zapowiadała się emisja. Po chwili gdzieś nie daleko uderzył piorun. Siergiej zlęknął się i zerwał z materacu. Wstał i popatrzył za okno co jest grane. Pomyślał że to okropny dzień ale musi poszukać Telefoniarza bo następną razą już zapewne nie zobaczy go. Nasuwało mu się tysiące myśli że Telefoniarz mógłby zostać zabity przez bandytów albo rozerwany przez mutanty. Siergiej położył się jeszcze na chwilkę i przykrył się śpiworem. Po chwili do budynku wpada rozdrażniony przyjaciel Siergieja. Stalker był zdenerwowany tak wczesnymi nieproszonymi "odwiedzinami" przyjaciela. Nie wstając już z materacu zapytał się Dimitria o co chodzi. Dimitri odpowiedział mu z podekscytowaniem że wrócił jeden stalker z wypadu i wie coś na temat tych najemników. Siergiej odpowiedział Dimitriowi bardzo lekko myślnie i nerwowo że pewnie tyle wie co on. Dimitri uraził się lecz Siergiej rzekł że nie ma się na co obrażać. Wreszcie Stalker się namyślił. Jak zwykle chwycił się komody z książkami i wstał. Wtem na ziemie spadł pamiętnik Siergieja otwierając się prawie na środku. Stalker delikatnie schylił się i chwycił pamiętnik patrząc na zapiski. Kierował oczami w różne strony patrząc na zapisane notatki. Dimitri podszedł do Siergieja i dziwnie się na niego popatrzył. Nagle Siergiej przekartkował i znalazł jedną zapiske która mogła się okazać ciekawa. "Przewiduję się że z ninejszą ustawą i problemami w Zonie wysyłamy tajne odziały "Wojskowo Najemnicze". Klient bardzo dobrze za to płaci". Siergiejowi wpadła nowa myśl i odrazu naszło na niego zadowolenie , a z drugiej strony smutek. Ciekawiło go jeszcze to , skąd ma tą zapiske. Nagle chcąc nie chcąc wypaplał Dimitriowi cały plan - Spotkanie się z Telefoniarzem. Dimitri pomyślał sobie dlaczego jego największy i najlepszy przyjaciel nie chciał mu o tym powiedziec. Na dworze przestało padać i grzmieć. Siegiej wyszedł z budynku , a Dimitri patrząc na pamiętnik zastanowił się chwile i odrazu ruszył za Siergiejem. Poszli na obrzeża Wioski. Pierwszy przeładował broń Dimitri , a zaraz po nim Siergiej. Ruszyli idąc prostą drogą. Po kilku dziesiąt metrów spokojnej przebytej drogi , Dimitri zauważył takich samych Stalkerów którzy oni atakowali. Z pewnością byli to tajemniczy najemnicy. Szybko klepnął w ramie Siegieja i z zdenerowaniem jąkając się powiedział to co zobaczył Siergiejowi. Obaj poszli i schowali się za betonowymi rurami. W jednym miejscu w rórze była dziura. Stalker pomału prześlizgnął się i obserwował co się dzieję. W tym samym czasie Dimitri patrzył z Drugiej strony wychlając raz po raz głowę. Dimitri naliczył tam z około dziesięciu najemników. Dwóch najemników - zapewne przywódców wymieniało się czymś czego obaj stalkerzy nie mogli zindefikować. Wyglądało to tak jak jakiś detektor. Dimitri jak zwykle zaczął panikować lecz Siergiej uspokoił go. Na raz , dwa , trzy mieli uciekać. Siergiej ruszył pierwszy za wrak zardzewiałej betoniarki. Pokazywał do Dimitria różne znaki że ma ruszyć. On , oczywiście nie wiedział o co chodzi. Jednym z tych powodów była pewnie jego panika. Siergiej usiadł za betoniarką i po chwili wbiegł Dimitri który rzucił się za betoniarką. Stalker zaczął się śmiać ze swojego kolegi , klnąc na niego żartobliwie. Po chwili Dimitri zaczął się też śmiać sam z siebie. Pochylając głowy szybko ruszyli na bezpieczną odległość. Doszli do jakiegoś starego baraku do którego weszli. Siergiej powiedział że Telefoniarz od dwóch dni przebywa wraz z jakimiś stalkerami w chlewinie. Ci Stalkerzy to podobno straszne bydlaki więc będą musieli ich przekupić pieniędzmi albo w jakiś inny sposób. Dimitri zaczął zadawać różne pytania , "skąd wiesz" i takie podobne. Siergiej tylko spojrzał się szybko na swojego kolegę i po chwili zajrzał w PDA. W tym czasie Dimitri poczuł się zawstydzony. Stalker rzekł że muszą ruszać dlatego że niedługo go napewno tam nie będzie. Wyszedli z baraku i ruszyli w strone chlewin. Po jakimś czasie doszli do cuchnących bagien w których zamiast wody był kwas. Pomału zaczeli omijać bagno lecz w tym czasie Dimitri wpadł na pomysł że mogą poszukać artefakt i dać go tym Stalkerą. Siergiej zignorował ten pomysł i po dwóch , trzech krokach jednak pomyślał że to dobry pomysł. Odwrócił się i popatrzył na kolegę nie przyznając się że tym razem mu jest głupio. Dimitri wiedział jednak co Siergiej czuje i sam czuł zadowolenie. Siergiej rzekł że to wielke ryzyko ale on ma tylko dwieście rubli i nic więcej. Wyjął detektor wraz z Dimitriem. Jego detektor "Niedzwiedź" zaczął pikać i pokazywać kierunek do artefaktu. Siergiej miał jeszcze pełno małych śrubek z starych fabryk. Kazał Dimitriowi obkrązyć to miejsce i wejść na małą wysepkę na bagnach. Dimitri stracił humor lecz wyboru zapewne nie miał. Szedł i po kilkunastu metrach zauważył wysepkę. Wszedł na stary drewniany zapadający się most. Stawiał ostrożne kroki i po chwili zapadła się jedna deska. Dimitri znów spanikował , a Siergiej nie wytrzymał i zaczął na niego krzyczeć. Dimitri zaczął biedz. Po chwili gdy już był na wysepce , a most nadal się ciągnał zarwała się jedna deska i jego noga ugrzęzła. Czałe szczęście że nie stało się to na środku bagna bo gdyby wsadził nogę w ten kwas było by po nim. Poradził sobie i wyjął nogę. Wszedł na wysepke i jego detektor "Echo" zaczał pikać jak oszalały. Stalker cały czas rzucał przed siebie śruby idąc w stronę artefaktu. Artefakt był blisko i podążał za dzwiękiem. Przez zarośla widział Siergieja i przymróżył oczy myśląc: " Dlaczego ja robie za niego robote. On dostanie artefakt , a jak znając życie ci Stalkerzy pewnie nie wezmą bo on się nie przyzna że ma artefakt. Da im z 3000 rubli które ma , a mówi że tylko 200. Zapewne ma... A artefakt zgarnie dla siebie... Ale nie tym razem!" Szybko zrobił krok i doszedł do wybrzeża wysepki gdzie był kwas. Zauważył artefakt który lśnił. Zrobił krok wsadzając buta do kwasu lecz wziął artefakt. W tym czasie kwas przedostał się do buta. Dimitri krzyknął wyciągając gwałtownie buta. Podszkoczył na jednej nodze którą wdepnał w anomalie kwasową. Poczył tylko ból ale nie taki jak przy drugiej nodze. Obalił się i całe szczęście że nie wpadł w kolejną anomalię. Artefakt wypadł mu z ręki lecz zdąrzył go chwycić. Siergiej zdecydował się... Zaczął biedz w kierunku przyjaciela który wołał o pomoc. Dobiegł do mostku i zaczął ostrożnie stąpać. Zapadły się trzy deski lecz on skoczył na następną która cudem się nie zarwała. Podczas jego wędrówki po mostku zapadły się jeszcze z trzy , cztery deski. Przechodząc na wyspe nie wiedział jak to zrobił że tak szybko przeszedł. Nie zastanawiając się wiele podszedł do przyjaciele który z bólu już nie mógł wytrzymać. Dimitri myślał że chce on go chwycić za ręke , a on w tym czasie wyrwał mu z ręki artefakt i schował do plecaka. Dimitriowi zaczęły prawie leciec łzy lecz przez maskę nie było tego widać. Na cuchnących bagnach było pełno toksyn więc bez maski ani rusz! Siergiej po chwili podszedł do przyjaciela. Chwycił go za ramię i przerzucił na swoje plecy. Podszedł do mostku i ... Nie wiedział co zrobić. Stawił pierwszy krok , drugi , trzeci ... aż za ósmym razem noga ugrzęzła mu tak jak Dimitriowi , a była to już granica wysepki z kwasem. Na szczęście nic się nie stało. Wyjął buta lecz było mu bardzo ciężko z Dimitriem. Stąpał znów powli i pomyślał że wiedział dlaczego lepiej nie brać Dimitria. Po chwili doszedł zauważył że nie ma trzech desek. Popatrzył się za siebie i znów nie wierzył jak przeszedł taki kawał. Widocznie w stanie szoku czas leci szybciej... Zaczął iść po bocznych belkach ryzykując że most się rozleci. Lecz w końcu wyszli. Siergiej był bardzo zadowolony , a Dimitri ledwie żył. Wziął go na bezpieczną odległość od tych oparów , toksyn i różnych świństw. Położył go i zdjął maskę i przeżartego buta. Noga była troche popażona ale nie ma co panikować. Zabandażował mu nogę i powiedział: - No... Mamy chociaż artefakt. - Tak ! Mamy! Ten który ja zodbyłem! Mam tego dość! Robie twoje polecenia dzień w dzień ! Nie mogę już tego słuchać! Ryzykowałem życie na ten zasrany artefakt! Siergiej zdenerował się i już chciał coś powiedzieć lecz ugryzł się w język i pomyślał że kolega jest w stanie szoku: - Dobrze... Instynkt kazał mi cię tam wysłać i byłem na dodatek tego podekscytowany i ... i w ogóle dziwne że ten mój detektor z takiego daleka wykrył ten artefakt. - Tak! Kłamiąc że ma się dwieście rubli , a tak naprawdę tysiące... Modyfikując ten detektor... - Ja mam tysiące?! Tak mam ! Owszem! W bazie jakieś 2000 tysiące rubli... A tu przy sobie mam dwieście rubli... Proszę zobacz! Dimitri położył ręce na brzuch nie odpowiadając na odpowiedź Siergieja. Siegiej sięgnął po artefakt. Popatrzył na niego i dokładnie go obejrzał do okoła. Zajrzał w PDA co to za artefakt. Mineło kilka minut. Siergiej przeczytał o tym artefakce i z tego co wynikało był to "Bąbel". Cenny artefakt. Dimitri popatrzył z zdziwieniem na Siergieja , a on opowiedział mu co to za artefakt i jakie ma właściwosci. Dimitri zaczął się dobierać do artefaktu lecz Siergiej schował go szybko do plecaka. Dimitri znów się popatrzył z oburzoną miną lecz pomyślał że nie ma co się obrażać tylko wziąść sprawę w swoje ręce. Po chwili Siergiej kazał wstać Dimitriowi. Dimitri nie mógł chodzić. Gdy stawiał nogę na ziemie bolała go. Stalker wziął znów swojego kolege na plecy i zaniósł do pobliskiej szopy. Powiedział mu że on pójdzie się czegoś dowiedzieć , a on tu poczeka. Dimitri wyraził zgode lecz podwarunkiem że da mu artefakt. Siergiej popukał palcem w czoło i powiedział że potrzebuje tego artefaktu. Dimitri odrzekł że jeśli go nie wezmą ma mu go oddać. Siergiej skłamał że przyżeka. Zostawił go w szopce i ruszył. Wreszcie za jakieś dwadzieścia minut doszedł do chlewiny. Jeden Stalker krzyknał: - Hej ! Kolego chodź tu pogadamy. Siegiej podszedł i wysłuchał Stalkera co ma mu do powiedzenia. - Kim jesteś i czego tu szukasz? - Nazywam się Siergiej i szukam telefoniarza. - A na co ci on. - Mam do niego pytanie , ważne ! - Telefoniarza tu nie ma ale mogę ci udzielić za opłatą gdzie on jest. - Przecież on wami przewodzi. - Tak , ale wybrał się w pewno miejsce i kazał przez ten czas mi tu rządzić. - Dobra ile chcesz. - Pięcet rubli - Nie mam tylu - To wróc tam gdzie byłeś i zarób! - Proszę! To ważne ! Mój przyjacieł skona z bólu w jakiejś szopie , a ja muszę zadać pytanie telefoniarzowi na temat jakiś najemników co zabijają stalkerów i nie wiem co jeszcze!!! - Najemnicy... Wiem coś o tym. Dobra. Udziele ci informacji za darmo i powiem gdzie jest telefoniarz ale jak jeszcze kiedyś się spotkamy i będziesz potrzebował informacji to ... Będziesz płacił dwa razy więcej! - Dobra , mów! - Tych najemników wynajmuje pewien klient. Jest to jakiś Wojskowy który jest w Zonie. Ostatnio rozbiło się kilka śmigłowców wojskowych i nie wiemy co jest grane. O szczególy pytaj się telefoniarza. Wyruszył on z kilkoma Stalkerami na południe. Podążaj drogą , a znajdziesz go napewno bo będą robili jakiś obóz. - Dzięki nawet nie wiesz jaki mi pomogłeś. Siegiej radosny wyjął broń i szedł w kierunku szopy. Doszedł do Dimitria który zasnął. Siergiej go obudził i straszył go jak przyszli by tu jacyś bandyci i zabili go. Dimitri był wystraszony i zarazem przebudzony i nie wiedział co jest grane. Przekazał mu wszystkie informacje. Nie wiedział co zrobić z Dimitriem i zdał sobię sprawę że nie może zgubić telefoniarza. Dimitri spytał się czy chcieli artefakt. Siergiej zaczął zmyślać lecz po chwili powiedział że nie i zaczął błagać Dimitria żeby się zgodził że może jeszcze zabrać artefakt bo czasem może go potrzebować telefoniarz. Dimitri podpierając się spruchniałej deski wstał i położył stope na ziemie. Bolało go i nie mógł ruszyć dalej. Siergiej rzekł że będzie musiał tu zostać lecz przed nocą zapewne zdąrzy go stąd zabrać. Popatrzył się na niego i wyszedł z szopy. Wyjął swoje PDA i popatrzył gdzie prowadzi droga. Wyszedł na droge i kierował się ku południowi. Minęło z czterdzieści minut i nagle spotkał kilku strzelających do bandytów Stalkerów. Siergiej szybko schował się za betonowym przystankiem autobusowym. Ukucnął i zaczął się wychylać. Przeczekał tam strzelanine. Po chwili podszedł do niego Stalker i celując w niego. Siergiej wstał mając ręce uniesione do góry: - Kim jesteś?! - Stalkerem jak widać. - Co tu robisz? - Szukam telefoniarza. - A po co ci on. - Mam ważne pytanie na temat najemników. - Nie obchodzi mnie to ! Pewnie widziałeś strzelanine ale bałeś się na pomóc ! Było tam tylko trzech bandytów! - I tym bardziej daliście sobie radę. - Ale byli nieźle uzbrojeni i zabili trzech naszych! Teraz jest nas tylko trzech razem z telefoniarzem czterech! - Dam wam pewien artefakt jak mi powiecie gdzie jest telefoniarz... - Artefakt... Jest inny spobsób! Telefoniarza złapali bandyci i przetrzymują go w tej fabryce. I są dwa wyjścia ! Albo ich przekupimy albo odbijamy. Przyda nam się taki wojak jak ty- tylko... pozory mogą mylić bo cię niestety w walce nie widzieliśmy!.Wracając do tematu z przekupieniem będzie trochę trudno bo chcą jakiś dobry artefakt i dziesięc tysięcy. Wysłaliśmy tam dwóch chłopców i jeden powiedział że chyba są porąbani to ... zginął. Drugiemu udało się uciec. - Nie mam dziesięciu tysięcy więc chyba jednynym sposobem będzie odbicie go. - Też tak myśle i też nie mam tyle kasy. Mamy za to trochę amunicji. Idź porozmawiać z Siewką. Da ci amunicje. - Dobra dzięki. Siergiej nie zastanawiając się ruszył do Stalkera zwanego Siewką po amunicje. Denerwował się trochę przed walką i jeśli zginie kto zajmnie się Dimitriem. Usiadł potem przy Stalkerach grających na gitarach i siedzących przed ogniskiem. Podparł się prawą reką o mały drewniany stolik i popatrzył napodal znajdujące się anomalie elektryczne. Znowu zaczęło mu się nasówać tysiące myśli. "Może by się tam wybrać i zdobyć kolejny artefakt". Lecz po chwili pomyślał że jeśli się wejdzie w anomalnie elektryczne to nie ma odwrotu. Obrócił się i wpatrzył w płonące żarem ognisko.
Za ten post SVDstriker otrzymał następujące punkty reputacji:
@PMG - Dzięki za wszelką krytkę i w ogóle , że przeczytałeś Postaram się nie pisać tylu błędów ale szybko pisałem i nie zwracałem na to uwagi. A tam z tym "2000 tysięcy" to jakoś nie zręcznie wyszło Chodziło ogólnie o 2000 ale dzięki za uwagi.
P.S: Tak będą dalsze przygody bo mam już zaplanowane ale mam mętlik w głowie bo mam tysiące myśli jak dalej mają się potoczyć ich losy. Postaram się napisać jak w najszybszym czasie.
EDIT: Rozdział III (Co cię nie zabije to cię zrani)
:
Rozpoczęło się zebranie. Wszyscy stalkerzy którzy siedzieli przy ognisku i grali na gitarach staneli w szeregu , a przed nimi ich dowódzcca Waśka. Wszyscy zasalutowali mu. Siergiej podtrzymując się drewnianego stołka , wstał i dziwnie na nich popatrzył myśląc że nie są to zwykli stalkerzy. Po chwili Waśka wraz z Siewką usiedli na drewnianej ławce na przystanku autobusowym. Siergiej podszedł bliżej przystanku. Zrobił to tak żeby nikt się nie zorientował że chce podsłuchiwać. Oparł się i wpatrzył na wprost widniejące anomalie elektryczne. Po chwili z północy nadszedli Stalkerzy z chlewiny. Siergiej popatrzył się na nich i szybko przeskoczył na miejsce obok ogniska. Stalker który udzielił mu przy chlewinach informacji o telefoniarzu i najemnikach dziwnie na niego popatrzył lecz po chwili usiadł koło Siewki i Waśki na przystanku. Siergiej znów pomału podszedł , oparł się o mur i udawał że nic się nie dzieje. Stalkerzy w ogóle nie zwracali na niego uwagi , gdyż rozmawiali o planie odbica telefoniarza. Do tego jeszcze dołączyła grupa z chlewin. Stalkerzy na przystanku rozmawiali na temat telefoniarza lecz kilka razy padło słowo "Siergiej". Siergiej usłyszał jedno zdanie po czym się oburzył i zdenerwował lecz ukrył to." Dobra , czterech bandytów jest na dachu , dwóch przy bramie i trzech na placu i trzech w środku razem dwunastu. Nas jest osimu razem z tym Siergiejem. Siewka weź tego kolesia ze swoim odziałem. Widać że to kompletny idiota i nie połapie się o co chodzi. Dalej wiesz co robić" Siergiej podszedł do Stalkerów z czystej ciekawości. Oni natomiast rozmawiali z nim normalnie na temat planu. Po chwili trzech Stalkerów wyszedł z przystanku i Waśka ogłosił: " Wasilij , Jurij i Stieńko idziecie ze mną. Z Klierką idzie Władimir i Prieszko a z Siewką idzie reszta." Siergiej domyślił się że ten tajemniczy stalker z chlewin ma przezwisko "Klierka". Waśka gwizdnął i trzech Stalkerów pobiegło za nim. Za Klierką inna dwójka , a za Siewka Siergiej i reszta. Odział Siewki pobiegł w zupełnie inną stronę. Wbiegli w gęste zarośla mijając stary wywalony do góry nogami beczkowóz. Odział dobiegł do muru fabryki. Siewka stanął pod murem i ogłosił. "Dobra , mamy ładunek , podkładamy go pod mur i wbiegamy. Musimy dać jeszcze reszcie rozkaz do ataku." Siergiejowi stawało się to coraz bardziej podjerzane. Wydawało mu się jak by byli na to gotowi i jakby wiedzieli że telefoniarz zostanie porwany bo skąd tak przypadkiem ktoś nosił by ładunek wybuchowy w tak ciężkich warunkach Zony. Siewka podłorzył ładunek u stawił na dziesięć sekund. Wszyscy się odsuneli na bezpieczną odległość i po chwili ładunek eksplodował. Pierwszy na plac wbiegł Siekwa chowając się za kolumną ciegieł. Siergiej wbiegł jako trzeci. Schował się za dźwgiem mając dobry widok na plac. Dwóch bandytów zginęło z rąk innego odziału. Po chwili bandyci zaczęli strzelać z dachu. Siergiej wycelował bardzo dokładnie w jednego i gdy już miał nacisnąć spust badyta został zabity przez kogo innego. Na plac wbiegł jeden stalker z innego odziału i został zabity z rąk bandyty. Siergiej wraz z stalkerem ze swojego odziału pobiegli za metalowe rury. Siergiej znów wycelował i tym razem zabił ostatniego badytę na dachu. Nie zorientował się nawet kiedy reszta bandytów została zabita. Doszli do otwartych , dużych drzwi budynku. Pierwszy wbiegł Stalker z odziału Siewki i nagle w jego strone zaczeło leciec wiele naboi jak z CKM-u. Stalker zginął lecz po chwili drugi ze stalkerów podszedł do ściany i delikatnie wstawił głowe. Było tylko widać trzech bandytów obsługujących jakąś ciężką broń. Wszyscy domyślili się że jest to jednak CKM. Drugi Stalker przeżył i szybko się wycofał. Dwa odziały próbowały atakować CKM , a odział Siewki wraz z Siergiejem i ostatnim żywym Stalkerem z ich odziału pobiegli poszukać wejścia do fabryki od tyłu. Podczas biegu za ciężarówki wybiegł bandyta który strzelił do Siewki. Na szczęście drasnął go tylko w ramię. Siergiej wraz z Stalkerem zaczęli strzelać do bandyty który wywalił się i wpadł w radioaktywne odpady. Siewka oznajmił im że może dalej walczyć. Wyjął tylko pistolet , a karabin schował pod ciężarówką. Pobiegli za fabrykę i znaleźli zwykłe wejściowe drzwi. Siergiej wraz z Stalkerem ustawili się po drugiej stronie od drzwi ,a natomiast Siewka z drugiej. Stalker ustawił się bardzo szybko na wprost do drzwi i wywarzył je. Wbiegł do środka. Za nim ruszył Siergiej lecz zdąrzył się wycofać bo Stalker zginął. Siergiej miał jeszcze jeden granat ogłuszający. Rzucił go do bandytów i razem z Siewką ruszyli do środka. Było tam dwóch bandytów którzy natychmiast zostli zabici. Strzały z CKM'u było słychać bez przerwy. Siergiej podparł się ściany z której wysawały betonowe rury. Siewka tylko podszedł i popatrzył się na niego. Siergiej pomyślał że w fabryce jest raczej więcej bandytów.Siewka wywarzył następne drzwi i znaleźli się odrazu za bandytami z CKM'em. Najwyraźniej strzały z tej ciężkiej broni zagłuszyły rzut granatu ogłuszającego i bandyci nie wiedzieli że ich kompani nie żyją. Siewka zabił jednego z nich. Siergiej szybko wbiegł za nim i zabił drugiego a CKM-iste ogłuszyli. Po chwili reszta Stalkerów wszedła do środka. Z osmiu stalkerów zostało tylko pięciu. Do środka wszedł tylko Waśka z trzema Stalkerami. Najwyraźniej Klierka został zabity. Waśka rozkazał żeby Siergiej i dwóch Stalkerów ruszyło szukać Telefoniarza. Trójka Stalkerów ruszyła do pierwszego pomieszczenia. Siergiej czuł się dziwnie wsród tych Stalkerów. Gdy wszedli do środka zauważyli schody w dół. Pierwszy wszedł jeden ze Stalkerów za nim Siergiej i trzeci Stalker. Nagle znów wyskoczył za ściany bandyta. Zabił pierwszego. Bandyta miał tylko pistolet więc kule nie zraniły Siegieja. Siergiej w tym samym czasie gdy został zabity Stalker zranił w ręke bandytę. Bardzo powoli podszedł do ściany i wybiegł dobijając bandytę. Siergiej wraz ze Stalkerem zauważyli martwego Stalkera. Siergiej zasmucił się że cała akcja na marne. Lecz po chwili Stalker powiedział że to nie jest telefoniarz. Siergiej ździwił się i miał zamiar iśc powiedzieć o tym Waśce gdy... Stalker przycelował mu w głowe. Siergiej ruszył pomału do przodu tak jak mu kazał Stalker. Wszedli po schodach na góre. Gdy już mieli wyjść z pomieszczenia Siergiej kocią zwinnością shylił się i uderzył w brzuch Stalkera. Stalker nadusił na spust lecz nabój uderzył w ziemię. Siergiej wbił nóż w brzuch Stalkera i nagle wychylił się za ściany , a tam Waśka z Siewką biegli w jego stronę. Jeden z nich zauważył go i zaczął strzelać. Siergiej nie miał dokąd uciekać i schował się za grubym metalowym stołem: - Dobra kolego , widać że nie jesteś taką ciotą za jaką cie miałem lecz nie masz teraz szans. Wyjdź , daj nam łup i będzie dobrze - puścimy cię wolno. Albo wiesz co zaraz zrobimy. - Powiedział z nerwami Waśka. - Heh , frajerzy , wydymaliście mnie! A telefoniarza tu nie ma - Oburzył się znów Siergiej i zaczął się jeszcze bardziej denerwować. Próbował zgrywać bohatera lecz tak naprawdę bał się że zaraz zginię: - Jak to nie ma ?! - Dobra nie bujaj go tylko powiedz mu prawdę - i tak już nikt się nie dowie bo on nikt nikomu już nic nie powie - Przerwał Siewka. - Dobra Stalkerze , telefoniarza gdzieś wcieło kilka dni temu. A ci bandyci co tu nam pomogłeś ich wybić mieli z nami na pieńku i mieli trochę fantów. O tym wiedziałem tylko ja , Siewka , Klierka i tylko tamtych dwóch. Reszta wpadła tak samo jak ty... Czyli jak Śliwka w gówno kolego. Klierka przekazał nam że idzie do naszego obozu jakiś idiota co szuka telefoniarza. Wybacz kolego. Tylko szkoda że Klierka zgninął. - Mogłem się tego spodziwać... Podobno jesteście bydlakami , a gdy ja spotkałem tego Klierkę wydawał się nawet spokojny koleś. Macie dar aktorstwa , "koledzy". - No miło usłyszeć taki komplement lecz nic ci to nie da , Siewka rób co masz zro... - Nagle głos Waśki przerwał komunikat: " Jedynka , sprawdzić parter , dwójka sprawdzić plac , trójka dach , reszta niech sprawdzi co tu się w ogóle cholera działo!!!" Po chwili było jeszcze słychać w powietrzu kołujący nad fabryką śmigłowiec. Można było się domyśleć że są to odziały specjalne. - Cholera ! Wojskowi - krzyknął Waśka. - Co teraz robimy?! - Załatw tego kolesia i może jakoś się z nimi dogadamy, - Dobra załatwie go ale jak się dogadamy jak zaczną strzelać. - Dalej zabij go! Siergiej nagle lekko wychylił się i strzelił na oślep z pistoletu. Miał takie szczęście że trafił Siewkę w noge. Siewka szybko się schował za ściangą gdy Waśka z zdenerowoaniem krzyknął: - Dupa jesteś! Ja go załatwie! - To dawaj! Jeden bandyta mnie drasnął na zewnątrz , a ten mnie w nogę dobił! Po chwili Waśka szedł w stronę Siergieja lecz ten strzelił znów na oślep lecz tym razem nie trafił nikogo , Waśka odskoczył i powiedział: - No kolego... Cwany jesteś... - Waśka ! Szybko bo zaraz wojskow tu wpadną ! Jak nas nie zabiją to wezmą nas do jakiegoś obozu i zrobią z nami... Nagle wbiegło pięciu Wojskowcyh. Zaczeli strzelać do Siewki. Siewka próbował się rzucić za drewnianą dykte lecz niestety zginął. Waśka zaczął uciekać schodami które prowadziły do piwnicy. Siergiej wychylił się i zaczął strzelać z karabinu lecz go nie trafił. Po chwili jeden z wojskowcych rzucił do pomieszczenia ulubiony granat Siergieja - granat ogłuszający. Siergiej usłyszał tylko pisk , a przed jego oczami zrobiło się biało.
Rozdział IV (Operacja: Teresow I)
:
Siergiej ocknął się po strzelanine z bandytami w fabryce. Lecz nic nie pamiętał. Wszystko widział za mgłą i dziwne było to że nie znajdował się już w fabryce tylko siedział gdzieś w jakiejś budce przywiązany do drewnianego krzesła. Wszystko to co widział było zamazane lecz po chwili przypomnieli mu się wojskowi i urywki z akcji. Rozglądał się po całym "gabinecie". Koło niego był stary sejf , przed nim biurko , a za biurkiem Radziecki plakat propagandowy. Siergiej po chwili opuścił gwałtownie głowe i przypominały mu się urywki z ostatnich wydarzeń. Widział najemników , artefakt "Bąbel" , rannego przyjaciela , trzech zdrajców w fabryce i wszystko się po chwili przerwało... Po chwili doszedł do siebie , a z drzwi wyszedł nieznany wojskowy. Siergiej popatrzył się na niego przymrużonym wzrokiem , a on natomiast popatrzył się z zdumieniem na Siergieja. Po chwili usiadł za swoim biurkiem i miłym głosem powiedział do Siergieja: - Witajcie w świecie żywych Stalkerze , nazywam się Kapitan Teresow. Jestem tu zastępcą dowódzcy - Majora Kuzniecowa. - Co ... Gdzie ja ... jestem i w ogóle co jest grane. - To ja wam odświeże pamięć - powiedział Teresow nieco groźniej, - Byliście w fabryce gdzie osadzili się bandyci. Wraz z jakimiś stalkerami wytłukliście ich wszystkich. Niezły z was wojak. Tylko ci stalkerzy z tego co widzieliśmy nie odpłacili się wam za pomoc. Raczej chcieli was zabić. - Tak , pamiętam tylko urywki. - Więc uratowaliśmy wam życie w pewnym sensie. Puścimy was wolno jeśli powiecie jak się nazywacie i co przede wszystkim tam do cholery robiliście. - Nazywam się Siergiej. Raz trafiłem na trop nieźle wyszkolonych najemników i od tamtego czasu prowadze sprawę żeby ich znaleźć i zabić. Nie byli to zwykli najemnicy ale dowiedziałem się że współpracują z wami! Szukałem pewnego kolesia , telefoniarza. Miał być on w pobliskich chlewinach. Poszedłem tam z moim przyjacielem Dimitriem który... Dobrze nie pamiętam ale chyba rozkazałem mu wydobyć artefakt , a potem on został ranny od ... Nie pamiętam... Ale potem gdzieś go schowałem. Jakaś szopa... Dziwne to że nie pamiętam części zdarzeń. - Mówcie dalej! - Więc potem pewien Stalker polecił mi że mam poszukać telefoniarza w pobliżu fabryk ... udałem się tam , a tym razem podbono go złapali bandyci. I ... pomogłem tamtym stalkerą ... a oni mnie wydymali i nie wiem gdzie jest telefoniarz. A on ma podobno przydatne informację na temat najemników. - Dobra rozumiem , ale nie wiem o co chodzi że współpracują z nami! My nigdy nie współpracowaliśmy z najemnikami! - Wiem , wiem ale tak mi powiedział jeden z zdradzieckich stalkerów... Lecz to może być prawda... i może to nie wasz kordon a kto inny. - Może , jestem tu zastępca dowódcy i inni mnie nie obchodzą. - Raz ... Uciekałem przed najemnikami i natrafiłem na wasz rozbity śmiegłowiec i ... - Wydaje się że wiesz dużo więcej - przerwał Kapitan. - O co chodzi? - Wiesz... Możemy ci pomoć znaleźć tych najemników. Lecz coś za coś. - Mianowicie. - Spróbujecie odszukać swojego kolegę i razem odszukać nasze rozbite śmigłowe... Nie będę wam więcej mówił. Macie znaleźć pięc naszych rozbitych śmigłowców i wzamian my będziemy śledzić najemników i dowiadywać się informacji. - No nie wiem jestem tylko stalkerem ale ... - Ale teraz będziecie najemnikiem - będziecie działać na zlecenie. - przerwał znów Teresow. - No może ... - Dobra , pomożemy wam też znaleźć waszego przyjaciela lecz mamy małe zadanie. Dla takiego bohatera jak ty to nie powinno być nic trudnego. Musisz iść do jamy gdzie urządziły się snorki. Wysztrzelisz je i jeszcze na tym zarobisz. - Nie mam chyba wyboru.... - Nie masz. Udaj się do Tepelowa. Wyda ci potrzebny sprzęt do walki. Siergiej po chwili zorientował się że nie ma swojego AK i kombinezonu o zamkniętym obiegu powietrza. - Gdzie mój kombinezon?! - No niestety... Nie dostaneisz narazie go... I bez żadnej dyskusji. Dostaniesz narazie typowy kombinezon Stalkera. Jak pójdziesz od Tepelowa to wpadnij do naszego dowódcy tak jak ci mówiłem - Kuzniecowa. Siergiej nic nie odpowiedział. Kapitan wstał i go rozwiązał. Siergiej wyszedł z "gabinetu" kierując się na drugą stronę jezdni. Wszyscy Wojskowi dziwnie na niego się patrzyli , a on czuł się dumny z siebie że jest Stalkerem-najemnikiem-wojskowym. Siergiej wszedł do budynku otwierając stare skrzypiące drzwi. Przy ścianie siedział Telpelow. Siergiej podszedł i poprosił o cały sprzęt. Tepelow bez wachania wydał mu sprzęt. Siergiej otrzymał kombinezon "Świt" , AK-74 i Dubletówkę , pistolet i jeden granat. Pomyślał że całkiem nieźle jak na początek. Wyszedł z budynku kierując się w stronę jam. Kilka minut później wszedł w gęste zarośla przez które nic nie było widać. Po chwili doszedł do pagórka w którym była duża dziura , a obok niej pełno ciał. Siergiej przeładował broń sprawdzając wszystko , przyłożył broń do ramienie i po cichu doszedł do dziury. Zapalił latarkę i popatrzył do środka. Było tam ciemno. Siergiej po chwili usłyszał ryk jakiegoś mutanta. Wystraszył się i uciekł za niedaleko widniejący głaz. Nagle z jamy wypęłzło z pięć snorków. Siergiej ujrzawszy to zaczął klnąć. Nie miał lecz wyboru. Zaczął strzelać. Dwa snorki wróciły do jamy lecz trzy zaczęły biedz w kierunku stalkera. Siergiej jeszcze bardziej się bał lecz nie przestawał strzelać. Udało mu się zabić snorka. Amunicja w AK skończyła się więc ten wyjął dubletówkę. Snorki dobiegły do niego i jeden rzucił się w jego kierunku lecz on zaczął strzelać. Cudem zabił go dwoma nabojami lecz trzeci snork skoczył w kierunku Siergieja. Siergiej zrobił unik i uciekł znów za głaz z drugiej strony. Przeładował AK i zaczął znów strzelać. Snork znów skoczył w jego kierunku lecz tą razą nie udało się Siergiejowi zrobić uniku. Snork obalił go na ziemie lecz Siegiej cały czas trzymał broń w rękach i strzelał mu prosto w twarz. Snork zginął i padł prosot na Siergieja. Siergiej zrzucił siebie zwłoki mutanta , a kombinezon był we krwi Snorka. Stalker podszedł do dziury. Odpezpieczył granat który rzucił do środka. Szybko uciekł w bok i zasłonił uszy rękoma. Granat eksplodował i z dziury wylecała część ciała Snorka. Siergiej był szczęśliwy że wszystko się udało. Załadował broń i udał się w kierunku widniejącego na zachodzie posterunku wojskowego. Po drodze spowrotem tak jak po drodze do jamy nie napotkał żadnych innych mutantów. Gdy dotarł poszedł do Majora Kuzniecowa. Zapukał do drzwi. Major odpowiedział groźnym głosem. - Wejść! - Dzień dobry , nazywam się Siergiej... - I co mnie to obchodzi - przerwał Major. - Zniszczyłem stado Snorków. - I nic mnie to nie obchodzi. Co ten kapitan sobie myśli że będę płacił jakimś Stalkerą. Wynocha! Siergiej oburzył się. Obrócił się w stronę drzwi i wyszedł nie mówiąc nic. Trzasnął drzwiami i poszedł do kapitana. Stalker opowiedział Kapitanowi o całym instydencie z majorem , a on rzekł że zapomniał mu powiedzieć że major ostatni czasy stał się strasznie nerwowy. Powiedział jeszcze że może zatrzymać sobie cały sprzęt. Wymienił jeszcze kilka słów na temat akcji dla czego Siergiej ma ubrudzony kombinezon od krwii i zaczął odpowiadać coś o najemnikach:" Dobra , wiem co nie co o najemnikach. Zapłaty nie ma za te gniazdo tylko informacje na temat najemników. Udawałem z początku że nic nie wiem o najemnikach ale co nie co wiem. Najemnicy nigdy z nami nie współpracowali. Ale podobno klient ich jest w Zonie i jest nim jakiś Powinnościowiec. Udaj się więc pierw do Agropromu. Tam powinieneś popytać coś na temat Najemników i przy okazji zbadać jeden z naszych śmigłowców. Mówiłeś że jeden znalazłeś. Teraz musisz odnaleźć tylko cztery. Potem udaj się do baru do "Powinności". Idź przy okazji jeszcze odnajdź swojego kolegę. Powodzenia". Siergiej ruszył odrazu w drogę. Kapitan przesłał informację na jego PDA. Wyszedł z posterunku i zaczął się kierować w stronę wioski zapominając o całej sprawię ze Stalkerami i Dimitriem. Miał znów tysiące myśli na temat najemników. Postanowił że na następny dzień wybierze się do Agropromu.
Za ten post SVDstriker otrzymał następujące punkty reputacji:
Fajne te twoje opowiadanie. Znalazlem tylko kilka błędów ale to nic. 3 kozak odemnie dla cb
Polyushko-pole, Polyushko, shiroko pole. Edut po polyu geroi , Ekh, sa Krasnoy Armii geroi! Devushki, glyante, Glyante na dorogu nashu. Vyetsya dalnyaya doroga, Ekh , da razveselaya doroga !
STALKER98 napisał(a):Fajne te twoje opowiadanie. Znalazlem tylko kilka błędów ale to nic. 3 kozak odemnie dla cb
Dzięki. A tu kolejny krótki rozdział...
Rozdział V (Poszukiwacz)
:
Siergiej wyruszył na północ od wojskowego posterunku. Kierował się ku wiosce stalkerów. Minęło kilka godzin. Siergiej coraz bardziej rozmyślał całą sprawę z wojskiem i coraz bardziej mu się to nie podobało. Potępiał propozycję Kapitana Teresowa. Wymienił jeszcze kilka myśli na temat podejrzanego Majora. Nie ufał także za bardzo Kapitanowi w sprawie że wojsko nigdy nie miało kontaktu z najemnikami. Pomyślał lecz że nie ma wyboru i trzeba udać się do Agropromu. Droga była spokojna. Słońce które od niedawna zawidniało na rozchmurzonym niebie zony kierowało się ku horyzontowi i coraz mniej promieni wdostawało się między zbutwiałe liście drzew matki zony. Siergiej znajdował się około półtora kilometra od wioski lecz po drodze natknął się na mały dom który wyglądał jakby kiedyś mieszkało tam stare małżeństwo żyjące z uprawy ziemi i z sprzedaży mięsa ze zwierząt. Rzuciła mu się myśl że może znaleźć coś tam ciekawego więc ruszył w stronę domu. Nigdy nie wiadomo więc jak zwykle przeładował swoją broń i pomału wszedł do środka. Nie podobała mu się postawa wojska że zabrali jego ciężko zarobiony kombinezon i reszte wyposażenia lecz z drugiej strony zyskał na dodatek strzelbę. W domu w głównym lecz małym salonie znajdował się okrągły stół. Na nim popielniczka nad którą kiedyś mógł istnieć płomień papierosów. Zaraz obok własno ręcznie wykonanego koksownika był obraz towarzysza Lenina jak to przystało na każdego - prawdziwego mieszkańca republik ZSRR. Siergiej podszedł do starych obrośniętych kurzem fotografi z których można było osądzić że tych dwoje jak to się sprawdziło - starszych ludzi , żyli ze sobą w zgodzie. Długo lecz nie potrfała ta wena fantasty Stalkera. Zaraz w pobliżu domu było słychać kroki. Siergiej znów pomyślał że jak zwykle znów w coś wpadł ... Lecz z drugiej strony pozwalało mu to na "szybsze" odnajdowanie "wroga". Chcąc nie chcąc pomału wszedł do drugiego pokoju z którego także było okno na podwórko. Jednak "domek" starszego państwa po których ślad zaginął nie był taki mały. Była jeszcza druga połowa. W jednym oknie zostało tylko kawałek szkła z ostrym końcem który w blasku zachodzącego słońca świecił jak ostatnie światełko nadzei. Stąd było słychać kroki nie znajomych. Siergiej poczekał chwilę i chciał już ruszać myślac że coś mu się zdawało lub że jest tam jakiś mutant i w tym wypadku lepiej wszystko rzucić i ruszyć do wioski , aby zdążyć jeszcze przed zachodem słońca. Lecz po chwili z Siergieja spadło uczucie ucieczki , gdy z drugiego skrzydła domku wyszedł pewien stalker w stroju podobnym do płaszczu bandyty mając jakąś przedziwną szramę na twarzy. Zaraz za nim wyszedł uzbrojony w najlepszy kombinezon w Zonie najemnik z FT 2000M. Oby dwaj stanęli po środku podwórka. Siergiej poczuł że wydarzy się coś nie dobrego i że pewnie oni nie są sami lecz z drugiej strony był ciekawski o czym zaczną rozmawiać "nieznajomi". Siergiej przyłożył głowę bliżej okna wpatrując się na resztki małych szkiełek ze starego okna. Najemnik zaczął rozmawiać i wtem Siergiej zniżył głowe opierając się plecami w stronę okna i zaczął podsłuchiwać co mówili stalkerzy. Nie było wszystko idealnie zrozumiałe dlatego iż wzmógł się podwieczorny wiatr. Siergiej nadal słuchał i udało się usłyszeć najważniejsze co mówił nieznany stalker ze Szramą na twarzy: " ... Więc to wszystko Tasak. Zapomniałem ci powiedzieć o najważniejszym. Kartę dostępu do laboratorium zostawiłem w rejonie Wysypiska. Znajdziesz bez problemu skrytke za generatorem do prądu. Jest to miejsce blisko byłej bazy bandytów. Jest tam mała skrzynka na ścianie którą otworzysz i wsadzisz rękę w mała szparę. Spokojnie , prąd cię nie popieści lecz jak masz jakieś wątpliwości daj jakiegoś ze swoich chłopaków. Czarny będzie czekać na ciebie w rejonach Jupitera. Więc w droge. Ja się teraz musze udać do Agropromu na spotkanie z Chraszczą." Siergiejowi pojawił się uśmiech na twarzy. Wiedział coraz więcej i ucieszył go fakt że także wybiera się w kierunku Agropromu. Musi jeszcze przed najemnikiem zwanym Tasakiem szybciej dotrzeć na Wysypisko. Postanowił że będzie śledzić pierw tajemniczego który spotka się z Chraszczą. Pomyślał że spotkanie oby dwóch Stalkerów jest na razie ważniejsze niż nieznana karta dostępu. Po chwili przypomniał mu się jego przyjaciel Dimitri i nie wiedział co robić. Lecz jak największa bestia postanowił że śledztwo jest ważniejsze , a Dimitri jakoś sobie poradzi. Zlękł się po chwili że siedzi już tu za długo myśląc i wyjrzał znów deliktanie lecz na jego szczęście nie było nikogo. Słońca już nad horyzontem prawie nie było widać więc Siergiej gwałtownie zerwał się wychodząc głównym wyjściem z domku i kierował się do niedalekiej wioski Stalkerów. Stalker szedł szosą , a wiatr coraz bardziej hulał i roznoził spadające na ziemie liście po całej drodze. Siergiej rozmyślał po kolei wszystko , a najbardziej zaciekawił go Stalker ze szramą na twarzy. Tak jak już postanowił wyruszy do agropromu. Po chwili za metalowym zardzewiałym prawosławnym krzyżem który widniał na drodze obok kapliczki - wydostały się pierwsze domki z wioski kotów. Siergiej kierował się ku wiosce i wreszcie dotarł. Podszedł do jednego ze stalkerów który stał przy betonowym murze z który pomału sypał się. Siergiej powiedział że musi z nim porozmawiać. Opowiedział mu o całym incydencie z Dimitriem , wojskowi i najemnikiem z tajemniczym Stalkerem. Na tego stalkera mówili Mysz dlatego że miał śmieszne , zaokrąglone uszy przypominające mysz. Był on dowódzcą w tej wiosce. Mysz nie uwieżył za bardzo Siergiejowi dlatego że niezgadzało mu się coś z Dimitriem. Siergiej dziwnie się popatrzył i zapytał o co chodzi. Stalker odpowiedział że Dimitri wrócił tu dzień temu. Wyciągneło go trzech stalkerów. Siergiej ucieszył się z tej nowiny i zdjąwszy hełm pobiegł do jednego z domków który wskazał mu Mysz. Wiatr rozczochrał jego włosy dlatego że był coraz silniejszy. Do wioski wdostawały się tylko ostatnie promienie słońca. Siergiej wszedl do domku i na rozłożonej pohaczonej macie na podłodze leżał wypoczywający śpiący Dimitri. Siergiej chcąc nie chcąc podszedł i go przebudził. Dimitri wystraszył się i odskoczył udejrzając prawie potylicą w ściane. Siergiej ucieszony spoglądnął na niego że przyjaciel żyje lecz Dimitri spoglądał na niego z urazą i nie chętą: - Witaj! Posłuchaj , przepraszam... - Po chwili Dmitri zaciskając zęby dokuczliwie odparł: - Tak ... Przepraszam to teraz! Wysłałeś mnie po artefakt , a potem zwiałeś! I gdzie go teraz masz?! Siergiej dopiero teraz uświadomił sobie że stracił cały ekwipunek. - Posłuchaj bo ... Opowiem ci jak to było. Może brzmić dość fantastycznie ale tak naprawdę było. Ruszyłem do tych Stalkerów. Nie powiedziałem im że mam artefakt lecz oni pokierowali mnie na Telefoniarza - bo w chlewinach go nie było. Poszedłem więc i doszedłem do obozu Stalkerów którzy tym razem twierdzili że Telefoniarza uwięzili bandyci. Po jakimś czasie zaatakowaliśmy fabrykę i było ciężko. Bandyci byli dobrze uzbrojeni i okazało się że telefoniarza znów nie ma. Stalkerzy tak naprawdę mnie wrobili i wiedzieli że tam telefoniarza nie ma. Gdy już mieli mnie zabić wpadli wojskowi i ... nic nie pamiętam. Ocknąłem się w wojskowej bazie ... - Pieprzysz - Odparł złośliwie Dimitri nie wieżąc w żadne słowo. Siergiej opowiedział reszte z dokładnością. O stalkerze z szramą , o zadaniu od wojskowych. Dimitri spojrzał się dziwnie na Siergieja. Tak jakby chciał mu wybaczyć lecz zmusił się do tego żeby obraźić się. Wyglądało na to że wierzył w to co mówił Siergiej i chciałby mu pomóc lecz nic na to nieodpowiedział bo ma ranną nogę i był oburzony postawą przyjaciela że mógłby jakoś go poinformować lecz po chwili jeszcze stwierdził że to także jego wina , że przez swoją zgubną ceche zgubił swój PDA. Siergiej chwile popatrzył i także rozmyślał że Dimitri mu wierzy. Na dworze nie wdostawał się ani promień , a niebo było szarawo-ciemne. Siergiej nie zastanawiając się obrócił w drugą stronę i ruszył do swojego , "prywatnego" budynku postanawiając że jeszcze na następny dzień spróbuje przekonać Dimitria i że ruszy do Agropromu za nieznanym Stalkerem. Z nadzieją że zdąrzy zrobić wszystko przed nimi...
Za ten post SVDstriker otrzymał następujące punkty reputacji:
@Specnaz77 i Monoliciarz , dziękuje bardzo za ocenę Kolejny rozdział:
Rozdział VI (Misja: Agroprom 1)
:
Nastąpił kolejny dzień w Zonie. Noc nie była ciężka do przespania prócz wycia mutantów i wzmagającego się coraz bardziej wiatru. Z poranku zapowiadał się ładny dzień dlatego że słońce wpuszczało swoje pierwsze promienie. Siergiej wstająć zajrzał do swojej "szafki" gdzie trzymał amunicje do swej broni lecz nie miał za dużo naboi do strzelby dlatego że nigdy jej nie urzywał nie wliczając jego początkowych przygód w Zonie gdy jeszcze chodził w skórzanej kurtce z Dubletówką. Wyszedł ze swojego "prywatnego budynku" i zauważył przy spalonym żarem ognisku siedzącego Dimitria. Siergiej podszedł do niego i zaczął się wypytywać "Jak się czujesz" , "co słychać". Po chwili zastygł w milczeniu lecz nagle wspierając w sobie wielki oddech donośnie spytał się Dimitria czy chce iść z nim do Agropromu. Zrobił to z nie wielką chęcią bo wiedział że znów będą kłopoty lecz to jedyne wynagrodzenie dla kolegi który zawsze chce być u jego boku. Dimitri pokręcił głową wpatrując się na drewnianą drabinkę ustawioną o jeden z domów która prowadziła na stych , gdzie stalkerzy przechowywali amunicje i innego tego typu arsenał który był potrzebny najbardziej , gdy kiedyś zwykli najemnicy zaatakowali wioske Stalkerów. Po chwili popatrzył się na Siergieja. Siergiej nic nie odpowiedział tylko zdjął plecak i udawał że czegoś szuka z powodu , że nie mógł patrzeć na smutną minę przyjaciela. Dimitri odparł po chwili radośnie że wybierze się z Siergiejem do Agropromu i spróbuje dowiedzieć się całą tajemnicę z najemnikami oraz odzyskać od wojska utracony wcześniej artefakt. Rozmyślał jeszcze chwilę że miał wielkie szczęście chociaż raz , że trafił na trzech stalkerów którzy mu pomogli dojść do wioski nararzając własne życie na mutanty i bandytów. Dimitri wstał i podszedł do drabiny wspinając się na strych gdzie zapewno przetrzymywał swoją broń , amunicje i tego typu uzbrojenie. Było jeszcze dość wcześnie lecz promienie słońca wdostawały się do wioski. Niektórzy Stalkerzy zaczęli wychodzić z domków w któych po ciężkich wyprawach odpoczywali. Siergiej i Dimitri ruszyli. Wyszedli z wioski mijając strzeżącego jej stalkera. W tej części zony jest mało mutantów , anomali i bandytów więc drogę mogą przejść bezpiecznie lecz w Agropromie już tak nie będzie. Szedli w stronę "skrótów" którymi da się szybciej przejść przejść do Agropromu. Minęli małe "Wysypisko" gdzie stały pojazdy i śmigłowce biorące udział w ewakuacji Czarnobyla. Nie daleko tu miała właśnie akcja z najemnikami. Lecz to namiastka wszystkich "gratów". Najwięcej ich jest w rejonie lokacji Wysypiska. Do drogi prowadzącej do Agropromu już nie daleko lecz Stalkerzy w tym czasie przedeskutowali to: - Myślisz że damy radę? - Powiedział ze zmartwieniem Dimitri - Tak , damy sobie radę - Odprał Siergiej uspakąjąc swoje przyjaciela lecz sam się denerwował. - Przydałby się jakiś odział - Ale skąd weźmiemy odział? Już się przekonałem podczas akcji w fabryce że wszystkim stalkerom ufać nie można... - Popatrz na to... On chyba potrzebuję pomocy - Wskazał palcem Dimitri na Stalkera który odpierał atak psów. - Pomożemy mu? - Dobra... Dwójka Stalkerów ruszyła na pomoc sojusznikowi - zapewne... Siergiej wspiął się na kolumne z ciegieł która była obwiązana grubym sznurem. Dimitri zaś musiał stać na ziemi. Zaczęli strzelać. Atakowany stalker wystraszył się myśląc że przyszedli po niego bandyci. Spadł prawie z kamienia na którym stał.Poginęło wiele psów lecz przedostatniego psa zabił Dimitri który dumnie spojrzał się na Siergieja , a Siergiej chwile się podśmiechiwał zapominając o psach. Ostatni pies stchóżył i zaczął uciekać w stronę krzaków lecz Stalker stojący na kamieniu zdąrzył go zabić. Wszystkie psy wyeliminowane. Tuzin martwych psów leżało w okolo kamienia. Siergiej upewniając się czy to już nie koniec nie zszedł jeszcze ze kolumy cegieł lecz Stalker zeskoczył z kamienia. Dimitri stał bez ruchu gdy podszedł do niego "nieznany" jeszcze Stalker. Popatrzył się dziwnie na niego lecz po chwili doszedł Siergiej. Stalker zaczął mówić: - Dzięki wam! Gdy nie wy to te cholerne psy pewnie zeżarłby mnie żywcem. Nie mam za dużo pieniędzy lecz proszę. Oto hojna nagroda za którą odkupicie sobie zmarnowaną amunicje. Stalker po chwili zdjął hełm. Wyglądał śmiesznie. Przypominął Brodacza ze Skadowska dlatego że miał podobną brodę oraz brakowało mu włosów na głowie. Siergiej krótko popatrzył się na niego i zaczął mówić: - Jak się nazywasz? - Nazywam się Wasilij Chraszcza i mówią na mnie Chraszcza. Zostałem wysłany z posterunku Telefoniarza gdzie znajduję się droga do Agropromu... Siergiej uradowal się serdecznie i spojrzał bardzo wesele na Dimitria. Dimitri także się ucieszył lecz z mniejszym entuzjazmem. - Posłuchaj ... Muszę coś ci opowiedzieć Chraszcza. Ja nazywam się Siergiej , a to mój przyjaciel Dimitri. Właśnie idziemy do Agropromu. Szukaliśmy dwa dni Telefoniatrza. Dimitri został ranny i musiałem go zostawić w szopie... - Siergiej po swoim ostatnim zdaniu trochę zwolnił lecz nadal mówił z radością i fascynacją że wreszcie odnalazł cel. - Potem poszedłem do chlewin i jakiś Stalker wrobił mnie że telefoniarza porwali i mam iść do fabryk.Okazało się że we fabryce też nie ma telefoniarza , a oni mnie wrobili i chcieli zabić. Po całej akcji wpadli wojskowi. Nie będę opisywał więcej szczegółów. - Dobra , fascynująca opowieść ale na co wam Telefoniarza? - spytał ze zdziwieniem Chraszcza. - Właśnie... Tu jest sedno sprawy... Szukaliśmy pewnych najemników. - Po co wam oni - przerwał Chraszcza z nerwami. - No... Mamy z nimi porachunki i musimy coś wyjaśnić. Gdy byłem w wojskowym posterunku jako więźeń , pewien Kapitan Teresow powiedział że da mi informacje wzamian za znalezienie śmigłowców które się nie dawno rozbiły. I właśnie ... Gdy wracałem zajrzałem do pewnego domku , a tam było spotkanie dwóch najemników i zostało wypowiedziane słowo "Chraszcza"... - Przesłyszałeś się pewno! - Nie , wiem dużo więcej niż myślisz... powiedz mi prawdę. - Dobra , nie ma sensu ukrywać. Mam też z nimi na pieńku i muszę załatwić sprawę w Agropromie. Chcą dokonać transakcji. Jestem winien im trochę pieniędzy i chcieli w zamian dwa bąble i dwa płomienie bo inaczej... Lecz raz spotkałem telefoniarza który też ma z nimi na pieńku... Powiedział że może uda nam się ich wytłuc i artefakty zostawić dla siebie i ... - Pomożemy wam! Prowadź do telefoniarza - Przerwał Siergiej Chraszcza spojrzał się na Siergieja i zaraz odwrócił się w stronę posterunku Telefoniarza. Słońce zaświeciło na niebie zony. Zaczął się dość pogodny poranek. Podczas drogi natknęli się tylko na pare anomali i mutantów. Gdy doszli do posterunku z sześciu Stalkerów wymierzyło broniami do Siergieja i Dimitria. Siergiej znów myślał że to to samo co ze Stalkerami we fabryce lecz po chwili Chraszcza ich uspokoił. Podszedł do nich Telefoniarza i spytał się czego chcą. Siergiej , Dimitri i Chraszcza opowiedzieli o wszystkim. Siergiej jeszcze opowiedział całą przygodę podczas szukania Telefoniarza. Telefoniarz gdy wszystko wysłuchał dziwnie się spojrzał i zaczął się śmiać że tyle zrobili , aby go poszukać. Dodał jeszcze że nigdy nie znał tamtych Stalkerów i że Siergiej miał złe informacje bo Telefoniarz był na tym posterunku kilka dni. Siergiej potem ładnie poprosił żeby Telefoniarz dał im trochę informacji o najemnikach. On nie zawachał się i odpowiedział. Zawsze brał symboliczną opłatę lecz dwójce przyjaciół udzielił informacji wzamian za pomoc szturmową podczas transakcji: - Więc , Klientem jest podnobno jakiś Powinnościowiec który jak na szczęście znajduję się teraz w Agropromie. Siergiej pomyślał że Kapitan Teresow miał jednak rację. - Są to dosyć wyszkoleni najemnicy , którzy działają na różne zlecenia bogatych klientów. Przywódca jednego odziału właśnie będzie w Agropromie. Nazywa się Szrama dlatego że ma dziwną szramę na twarzy. Telefoniarz udzielił jeszcze kilka lecz nie istotnych do akcji informacji o najemnikach. Siergiej usiadł na kamieniu rozmyślając że zrobił raczej błąd nie zabijając dwóch najemników podczas spotkania w domku. Do akcji w agropromie był jeszcze czas. Chraszcza , Siergiej , Dimitri i Telefoniarz zaczęli dyskutować jeszcze o przebiegu całej operacji.
Za ten post SVDstriker otrzymał następujące punkty reputacji:
Dzień dobry. Jest to mój pierwszy post na tym forum i napiszę tak. Zacząłem czytać twoje opowiadanie. Było dużo do wyboru lecz wybrałem akurat twoje Jak na razie przeczytałem pierwsze trzy rozdziały. Opowiadanie ma ciekawą fabułę lecz jest trochę błędów. Zobaczę jak to będzie dalej.
Pomysł nawet fajny, z wykonaniem troche gorzej, i te błedy dno i wodorosty. Przy niektórych po prostu dusiłem się ze śmiechu, przeczytaj parę...dziesiąt książek, popraw błędy i będzie git. Na zachęte Na koniec za te błędy i złą składnie oraz za używanie słów których nie rozumiesz powinni powiesić Cie za jaja.
QiJi napisał(a):Na koniec za te błędy i złą składnie oraz za używanie słów których nie rozumiesz powinni powiesić Cie za jaja.
Dzięki za krytykę i w ogóle, że chciało ci się przeczytać tylko zauważ jeszcze, że jest to moje pierwsze opowiadanie, a pisałem je w notatniku(szybko) i potem "kopiuj" i "wklej" tutaj. Nie sprawdzałem błędów itd. Ale jeszcze raz dzięki. Na razie daje sobie spokój z opowiadaniami (I to raczej dobrze...) bo jestem w tym naprawdę cienki. Później będę kontynuować "Radziecki Pamiętnik".