przez Pilot w 07 Wrz 2012, 19:48
Elementu przetrwania i odrobiny realistyki. Nie chcę wierzyć żeby przetrwać w zonie potrzebna jest nam tylko kiełbasa i pistolet z amunicją, dlaczego nasza postać w zimne i deszczowe noce nie marznie? Dlaczego jedynymi napojami w stalkerze to wóda i energetyk? Dlaczego apteczka leczy wszelkie rany takie jak obrażenia psioniczne? Dlaczego na końcu COP, SHoC czy CS nasza postać to nie mumia w kilometrze bandaży, tonie śrutu oraz zębów czy pazurów mutantów i z pięcioma rękami i ośmioma nogami od promieniowania?
Gdyby pozbyć się takich najbardziej absurdalnych rozwiązań to poczułoby się że w zonie aby przetrwać potrzeba wiele a żeby zginać jeden błąd.
Właśnie tego mi brakuje.
-
Za ten post Pilot otrzymał następujące punkty reputacji:
Wunderwaffe, Tajemniczy.