Garść informacji wstępnych:
Widzę długi, zwarty blok tekstu, a więc czuję, że będę miał używanie - uwielbiam pastwić się nad nowymi, ale postaram się zawrzeć też parę rad "od serca". Choć to serce wykrojone przez rzeźnika. Autorze, jeśli nie chcesz dostać wrzodów, weź Relanium

, nim zabierzesz się za czytanie.
"W kierunku końca"
Był 17 września.
Znacząca data, zapowiadająca niezły rozpiernicz
Przemierzałem właśnie okolice bagien,
Albo "okolice Bagien", albo po prostu "bagna". Zależnie od tego, czy odnosisz się do lokacji z gry, czy do rodzaju terenu.
lecz gdy wspomniał o pijawkach
Sugeruję wielką literę przy nazwie mutanta, bo pijawka jako taka to najwyżej może dupsko pokąsać podczas kąpieli w wiejskim stawie.
Liczyłem sobie dopiero 28 wiosen.
"Dwadzieścia osiem" - lepiej słownie.
stalker imieniem Zohan
Baaardzo dziwne imię, czyżby
izraelski komandos?
Przy sobie noszę tylko krugera i ppsze.
Ppsze ppana, czczy tto ppana ppieniądze? Po prostu pepeszę. Choć połączenie krugera z pepeszą kojarzy mi się bardziej z Klossem (ew. Czterej pancerni) niż stalkerem.
spotkało mnie nie miłe spotkanie

Powoli wyjąłem krugera i nie zdążając wycelować, dzik rzucił się na mnie.
Lepiej "powoli wyjąłem krugera, lecz dzik rzucił się na mnie, nim zdążyłem wycelować". Bo teraz to brzmi tak, jakby dzik celował i próbował zastrzelić bohatera korzystając z krugera (Częstochowskie Rymy

).
próbowałem odeprzeć jego ataki
Tu nie ma co odpierać. Jakby dzik przejechał po nim kłami, to zostałby tatar. Z jednym jajem.
W oddali zauważyłem stalkera ze snajperką w ręce.
Snajperka brzmi nadto "ceesowsko". Lepiej "karabin", "karabin wyborowy".
i krzyczał
Zawołał. Krzyczeć to może żona bita przez męża-alkoholika, albo napastowana przeze mnie dziewoja.
Upadłem na ziemie [...]
Nie zastanawiając się ani chwili, przetarłem twarz, schowalem krugera, poprawiłem plecak i ruszyłem przed siebie.
A wstał, czy ruszył leżąc?
ruszyłem przed siebie. Wszedłem do niej
A co ona na to? Nie zostało zdefiniowane "jej". Można się domyślić, że do wnętrza łajby, ale wspomnę zasadę, o której facet ostatnio mówił na przedmiocie "Komunikacja człowiek-komputer": "Nie każ mi myśleć"

a inni ucinali komara na stolikach
Teoretycznie dobrze. Ale w praktyce lepiej będzie zaznaczyć, że chodzi o drzemkę korzystając z bardziej oficjalnego języka. Bo przyjdzie jeszcze ktoś o mentalności złomiarza i pomyśli o Romecie ciętym gumówką.
Dalej kompletnie brakuje opisu. Wiem, że chodzi o bar, ale muszę się tego domyślić, nie jest mi to podstawione na tacy.
podał talerz mięsa
Mięso to towar deficytowy w Zonie, chyba że je się przemielone kopyta mięsacza.
zapytał prawie szeptem brodacz
Który, bo tam pewnie niewielu się goli i każdy mógłby uchodzić za brodacza. Za Brodacza już tylko jeden.
- Tak jestem Girgo miło mi
Gdyby było Giorgio, to chociaż można byłoby pomyśleć, że Włoch. Ale Girgo? Następny będzie Świrgo i Burgo. Wszyscy to jakieś Kostie, Iwany, Śruby, Wilki, a ten tu tak z dupy. Nazwanie bohatera sensownym imieniem też ma znaczenie. Jeśli podasz etymologię, to tym bardziej.
Simon, mi również- odparł z uśmiechem na ustach
Coś nieruchawy ten Brodacz. To nie jowialny opiekun Skadowska, tylko dziwnie uprzejma pipa nad którą stoi szef zmuszający do nadgodzin? To nie Rossmann. Poza tym "Simon"... Siemion - ok, taka bardziej "ruska" forma. Ale Simon?

Jestem Sasha miło mi
Chyba Strunin... Sasza! To je Polska, a nie Londyn! Ile jeszcze będę musiał zwracać na to uwagę, czy to nie jest oczywiste?
Zapytał czy posiadam broń, więc wskazałem na moją pepeszę
Debil, czy głupi? Pepesza to nie ukryte ostrze Altaira z AC, to cholerstwo wisi i ciąży. Ślepy by zauważył.
nawiązała się walka
Nawiązać można kontakt, nawiązać można do czegoś. Walka się wywiązuje.
Podczas tej strzelaniny raniłem dwóch bandytów.
Suche jak reportaż z wystawy kotów hodowlanych.
Posuwałem się do przodu oddając serię strzałów.
Jedną serię? Toś postrzelał!
Dostrzegł do

i skierował ogień przeciwko mnie
Sztucznie to brzmi. Coś w stylu "zaczął więc strzelać do mnie" byłoby lepsze, choć i tak cała sytuacja mocno do przemyślenia.
chowając się za metalową barykadą
Barykady buduje się z gruzu, śmieci, chyba że ta była ze złomu. Lecz co bardziej prawdopodobne, myślałeś, że barykada to w miarę jednolita budowla. No nie do końca.
Słyszałem tylko świst kul.
A krzyki innych, własny oddech, jakieś granaty, dźwięk wystrzałów? Świst kul jest w porównaniu z nimi dość cichy.
W końcu uporałem się z karabinem
Pepesza to pistolet maszynowy, a nie karabin.
chcąc ugodzić go nożem
Dźgnąć, ok, ale ugodzić? Skaczesz od mowy potocznej do patosu.
Wycelowałem i dokonałem pierwszego zabójstwa w moim życiu.
Cóż za bogactwo opisu przeżyć wewnętrznych! Więcej emocji jest przy zabiciu kury na rosół.
Sasha wstał i ściskając mi dłoń
Przecież był co najmniej kilka metrów dalej. Żyrafa?
- Teraz ty uratowałeś mi życie
Dialog jak z The Room.
Oprócz nas nikt nie przeżył.
Biedny opis. Lub jego brak.
bez wymiany zdań wróciliśmy na Skadowsk. Położyłem się na zasłużony odpoczynek.
Żadnej rozmowy, żadnego wypytywania o poległych na Skadowsku. No dzień jak co dzień, z wielkiej misji wraca tylko dwóch kolesi i idzie sobie spać. Reszcie nibypies mordę lizał. A chwilę później nie może zmrużyć oka, choć położył się na odpoczynek (słabe zdanie, tak swoją drogą). Niekonsekwentnie.
Z jednej strony byłem nadal przestraszony
Dość późno o tym wspominasz.
To miasto jest kopalnią artefaktów, lecz droga do niego wiedzie przez stare, niebezpieczne kanały.
Tak było w grze. Notabene to debilne rozwiązanie. Wszystkie drogi prowadzą do Prypeci. Wierzchem też by się dotarło, nie kopiuj gry.
Nie wiele się o tym mieście mówi
Niewiele łącznie. Podobno jest na to jakaś zasada, ale nie znam zasad. Nie trzeba znać zasad, żeby wiedzieć jak to się pisze.
wogule
W tym momencie powinieneś pomyśleć sobie "kończ waćpan, wstydu oszczędź". Ale nie. Jeszcze nie.
Nie jesteś zbyt pazerny, ale też zbyt rozrzutny.
Skąd niby może wiedzieć, czy jest pazerny, lub rozrzutny? Wróż Maciej?
Po za tym
To po, czy za?

Poza tym - tak się to pisze.
i ubierał kurtkę.
Ile? Godzinę, dwie, pięć? Czasownik dokonany byłby lepszy.
- Szybki jesteś, ale dobrze. Udaj się do brodacza, a on skieruje cię do gościa od naprawy sprzętu. Podczas tej wyprawy będzie czekać na nas wiele niebezpieczeństw. Sasha zagłębił się w części [...]
Hola hola, dialogi się od opisu oddziela!
Tam mężczyzna oznajmił mi
Jaki mężczyzna? ("Nie każ mi myśleć")
Tam mężczyzna oznajmił mi, że chętnie naprawi mi sprzęt, [...] od razu zabrałem się do roboty. Powiewał wtedy chłodny wiaterek. Słoneczko troszeczkę wyszło za chmur. Zona wtedy wyglądała pięknie. Doszedłem do wyznaczonego punktu. Była nim stara cementownia.
Profesjonalnie nazywa się to "teleport". Innymi słowy - nie rób czytelnika w ch*ja, tylko sensownie streść drogę, a nie przeskakuj jak zawieszający się Windows 98. Swoją drogą - Zaton, Zaton, nagle jeb - Janów Jupiterem zwany.
W tym momencie powiedziałem do siebie "o Boże". To jeszcze tyle zostało? No najwyraźniej. Pogonię więc konie po betonie, przyspieszę tempa.
Światło z zewnątrz wpadało przez częściowo wybite okna.
To nie okna są wybite, tylko szyby. Zresztą jak częściowo? Część szyby może być wybita, ale faktycznie nie ocenia się "w 1/3 wybita", "w połowie wybita", tylko po prostu je*ło i już. Nie ma co drążyć.
Po upływie 15 minut
Według zegara kwarcowego, czy atomowego? Podaj z dokładnością do 10 mikrosekund.
Po chwili mężczyźni dość niezdarnie
Powtórzenie. "Cztery postacie"/"postacie".
Okazało się, że to byli zombii.
Wiem, że literówka, ale nie mogę się powstrzymać.
Twój normalny dzień, zawsze dead and clay.
Zero emocji podczas pojedynku. Mimo że to zombi, ze względu na to, że kiedyś byli to ludzie, wypadałoby coś poczuć. Choćby smród.
-Rozumiem. Mam według ciebie dług wdzięczności. [...]-odrzekłem znużony.
Zastanawiam się, czy wiesz co oznacza słowo "znużony". Mam wrażenie, że nie.
Chyba głowa musiała mnie boleć od myślenia i postanowiła odsapnąć.

- Czemu w tej lokomotywie świeci niebieskie światło?
- Pewnie od napromieniowania- odparł pewnym głosem Sasha. Jeżeli chcesz to weź dozymetr i to sprawdź.
Lol, przecież w grze to była elektra, a za chwilę potwierdzasz, że to promieniowanie. Niebieskie światło ma tu tyle sensu, co owce pasące się w kieszeni kamizelki Sidorowicza.
a tym czasem
A tamtym? Tymczasem łącznie.
Jupiter składał się z dwóch budynków
Jeśli faktycznie wzorujesz się na grze, odpowiem krótko: gówno prawda.
http://dl.oblivionlost.pl/misc/maps/MAPA-JUPITER.jpg - naliczyłem się co najmniej dziewięciu budynków. Te dwa to biurowiec. Więc pisz, że biurowiec.
Jak później się okazało nie było w tej fabryce zagrożenia
Nie zdradza się takich informacji.
wiaterek, który smyrał mnie

2
Pierwszy budynek okazał się pudłem.
A mówili, że ruscy solidnie budowali :o
Przeszedłem przez mostek
Budujemy mosty, dla pana starosty (Gwizduś)! Po prostu łącznik, tak bym to nazwał.
dostałem się do sąsiedniego kompleksu
Budynku. Budynek to nie kompleks. Nie trzeba być budowlańcem/architektem/prenumeratorem Muratora by to wiedzieć.
Świadczą o tym stare, zardzewiałe maszyny.
Mieszasz czasy. Poza tym opis dość... dziwny? Nie wiem jak to ująć, "dziwota" aż bije po oczach.
Ja udałem się na spoczynek.
Wieczny?
lecz było za późno abym się wycofać
Bzdura. Za późno jest wtedy, kiedy pocisk drąży czaszkę.
Wszedłszy do niego natknąłem się na kontrolę promieniowania. Urządzenie ze skanowało mnie
Jakie urządzenie? "Nie każ mi myśleć"
Z nosa spadały mu okrągłe okulary.
http://www.youtube.com/watch?v=MccmHwA-c4USpadły raz, spadały i musiał poprawiać? Napisz, że musiał poprawiać. "Nie każ mi myśleć".
Dowódca nie jaki major
Niejaki, łącznie.
chodził w kółko podpierając się bronią.
Jak się podpiera bronią? Używał tego jako kuli? :o
lecz od jakiś dwóch tygodni męczymy się z dzikusami, którzy osiedlili się w tym mieście
Pigmeje napadli na Prypeć!
Major par schnął śmiechem

Ile par
schnęło? Oblicz różniczkę

Major dał nam nowe kombinezony i lepsze bronie.
Wyjął z kieszeni, czy przynieśli na plecach kontener z zaopatrzeniem? AK-74 waży 3,5 kg. Beryle, w które pewnie by wyposażono ten oddział, ważą wg stalker.pl siedem kilogramów. Łącznie 10,5 na osobę. Który oddział tacha trzy zapasowe komplety, ponad 30 kg w sumie niepotrzebnego sprzętu? Bez sensu. Szybka Paczka chyba przywiozła.
Major chciał wejść na niego i ustawić tam nadajniki, aby wezwać posiłki.
Na zdrowy chłopski rozum to bez sensu, jeśli nie działałyby na dachu warzywniaka (a ściślej pralni, bo to tam wg gry było, ale przyjmuję, że coś zmieniłeś), to na dachu wieżowca raczej też nie.
Przemierzaliśmy opustoszałe miasto z zapartym tchem.
Trochę średnie określenie. Dusili się?
Wszędzie walały się stare podręczniki i zeszyty.
We wnętrzu szkoły, wokół szkoły, czy w Nowosybirsku, Caracas i Białymstoku też?
Nie pogardziliśmy i zwiedziliśmy także
Gardzić można propozycją. Koleżanka pogardzi Tobą, jak jej zaproponujesz kąpiel w szambie. A na "zwiedzanie" Prypeci to bohaterowie sami się zdecydowali. Swoją drogą bardzo spokojne miasto, w Pułtusku się więcej dzieje.
Krążą pogłoski, że zegar, który wisiał na basenie cały czas odmierza czas.
Na wieki wieków amen. Do dupy te pogłoski w tym miejscu, skoro bohaterowie byli na basenie, to chyba mogli tę plotkę zweryfikować?
Ucieczka była zbędna, gdyż mieliśmy zamontowane nadajniki.
Wszyte pod skórę, zaaplikowane w formie czopków? Zawsze można pozbyć się nadajnika, chyba że został umieszczony w mózgu lub w układzie krwionośnym przez szalonego naukowca, jak to bywa na filmach klasy B.
Nawet w kilku mieszkaniach znaleźliśmy pianino.
Jedno pianino w kilku mieszkaniach?

Zdjęcia ukazywały także uroczystości święta pracy oraz zakończenie roku szkolnego.
No chyba nie te z 1986. A jeśli z lat wcześniejszych, to tak z dupy się one pojawiły.
Ujrzeliśmy członków monolitu. Jest o nich głośno w Zonie.
To, że jest o nich głośno w zupełności wyczerpuje konieczność ich opisania? O Sidorowiczu też by mogło być głośno, ale zgaduj czemu: bo tak głośno puszcza bąki, bo takie echo powstaje u niego w bunkrze, czy tak głośno komentuje się jego otłuszczony kubraczek, w który wyciera tłuste paluchy po zjedzeniu kurczaka? Więcej opisu!
Pośpiesznym krokiem schowaliśmy się za mur
Pośpiesznym krokiem to można omijać ulotkarzy, a nie chować się pod ostrzałem.
Po 15 minutach przybyły posiłki.
Fast-food a'la Prypeć

Po chwili odczułem ból w okolicach serca. Zorientowałem się, że zostałem postrzelony przez snajpera. Upadłem na ziemię. W porę zauważył to Sasha i zaciągnął mnie w bezpieczne miejsce. Ten odsłonił mi kombinezon i próbował zatamować krwotok.

Snajperzy strzelają z karabinów wyborowych. Jeśli nabój z takiego karabinu przebił kamizelkę i "jest krwotok", odczuwasz ból (odczuwać ból to można jak boli ząb, a nie jeśli się umiera), to klatka piersiowa jest w najlepszym przypadku rozpieprzona. W każdym innym - już nie żyjesz. Poproszę o opinię jakiegoś specjalistę, ale sytuacja przedstawiona w tym fragmencie jest śmieszna. A ten jeszcze sobie sapie, jak w Hollywood.
***Dawno mi tyle czasu nie zeszło na jednym tekście. Był dość długi, choć to niekoniecznie plus. Na początku myślałem, że coś z tego będzie. Później zdałem sobie sprawę z tego, że jednak nie. Interpunkcja leży i kwiczy, reszta tak jak wspomniał Gizbarus.
Jest słabo, sukcesów nie wieszczę. Pracuj, jeśli chcesz się poprawić. Dużo pracuj.
A teraz czas na krytykę komentarza:
Kruk787 napisał(a):Słownik nie rzecz święta.
Jaja sobie robisz? To co ma mieć na względzie, jeśli nie słownik?
Kruk787 napisał(a):Wypracowanie na dobrym poziomie
Na słabym poziomie. Tak jak Gizbarus wspomniał - nieco lepsze niż większość. Ale i tak słabe. Zgadnij, czemu nie wypowiadam się na tematy fizyki kwantowej? Upraszam o nienadsyłanie odpowiedzi.
Kruk787 napisał(a):ciekawe
Śmiechłem. To opowiadanie nie jest ciekawe. Potencjał skończył się przed wejściem na Skadowsk.
Kruk787 napisał(a):ważna jest treść a nie okładka graficzna
