S.T.A.L.K.E.R. zawsze kojarzył mi się z olbrzymią swobodą. Kiedy po raz pierwszy grałem w Cień Czarnobyla, byłem dosłownie przygnieciony tą "wolnością", bo było to coś, czego jeszcze nigdy nie spotkałem w grze FPS. Wiem, że istnieje wiele produkcji, które były mniej lub bardziej nieliniowe, ale dla mnie, osobiście, była to naprawdę ogromna nowość. Do tego doszedł niesamowity klimat, który wylewał się z monitora i uczucie, że jest się kimś wyrwanym ze schematów i niczym nie ograniczonym... Do tego wielki, ciekawy i różnorodny świat - już po kilku godzinach chodzenia po Zonie jej tajemnice i uniwersum wciągnęły mnie jak odkurzacz: "Anomalie? Co to? Mutanty? Katastrofa? Gdzie, co, jak?".
Tak, wolność (może z małymi wyjątkami, ale jednak
) i niesamowicie ciekawy świat to były te rzeczy, które sprawiły, że S.T.A.L.K.E.R. chwycił mnie za serce i to zawsze z nimi będzie mi się kojarzyć ta seria.