Moje drogie misie, wywołany do tablicy przedstawiam ciąg dalszy...
Wańka stał jeszcze chwile odwrócony do Burego plecami i wiódł wzrokiem za oddalającym się śpiesznie medykiem polowym, jakby upewniając się, że tamten pójdzie na dobre. Podrapał się po wygolonej potylicy i powoli odwrócił się do stalkera, dopiero teraz Bury zauważył, że dowódca wygląda na mocno zmęczonego, podkrążone lekko przekrwione oczy i nienaturalnie zaczerwieniona twarz wyraźnie wskazywały, że nie zaznawał ostatnio odpoczynku. Usiadł ciężko pod drugiej stronie stołu, położył na seledynowym blacie dużą szarą kopertę i odezwał się, głos miał również zmęczony, mówił wolno jakby z wysiłkiem:
- Przepraszam Cię stary, za tą całą akcję, mam nadzieję, że się nie gniewasz za te parę siniaków…- Spojrzał
na Burego spod oka lekko mrużąc powieki.
- ch*j, tam Iwan, co ty? – roześmiał się stalker - Morda nie szklanka, znasz mnie, co innego mnie męczy.
Co wy tu ku*wa wyprawiacie? Na wojnę się szykujecie? Sprzętu macie i ludzi jakby coś się miało wydarzyć. – wypalił bez namysłu.
Jego stary przyjaciel milczał przez chwilę, jakby się nad czymś zastanawiał, po czym niezbyt pewnym głosem odpowiedział - No… bo jakby się wydarzyło. Tylko to skomplikowana sprawa, śmierdząca na dodatek. Nie będę
Ci ściemniał Bury, w końcu znamy się trochę, wiesz, że mam u Ciebie dług i na minę nigdy z własnej woli Cię
nie wsadzę. Jednak zanim Ci cokolwiek powiem muszę wiedzieć w ciemno czy wchodzisz czy nie? Sprawa jest ryzykowna, zaangażowanych jest sporo osób, jak w to wejdziesz, ciężko się będzie wycofać.– zakończył
i wpatrywał się w burego Swoimi zmęczonymi oczami.
– Słuchaj Wańka, jakbym chciał prostych pieniędzy to bym tu nie przychodził, wiedziałem, że może być pasztet ale tak jak na Ciebie patrzę, to czuję się coraz mniej pewnie. I sam nie wiem już czy chcę się w to wpieprzyć. Powiedź mi tylko jedno, czy warto się w to ładować? Wiesz, że ja nie mam przyszłości poza Zoną i jakbym chciał… – zawiesił na chwile głos – …wrócić do domu, to albo muszę mieć czyste papiery albo kupę pieniędzy. A nie mam ani tego ani tego… - zakończył cichym głosem.
- Pieniądze da się zarobić i to mogą być spore pieniądze, mam też jakie takie znajomości, nie wiem czy wystarczyłyby na wyczyszczenie nazwiska ale jak już wspominałem nie tylko ja biorę w tym udział. To większa operacja, będzie tu sporo wpływowych osób zaangażowanych, kto wie może udałoby się coś wytargować. Jednak nie odpowiedziałeś na moje pytanie a obawiam się, że ja już powiedziałem za dużo…
Bury wstał z krzesła, przeciągnął się zaczął powoli przechadzać po pomieszczeniu, Wańka patrzył na niego spodełba, wyciągnął paczkę papierosów i skierował w stronę kolegi. Ten przyjął biały rulonik z paczki poczekał,
aż dowódca wyciągnie zapalniczkę i nachylił się nad stołem. Po chwili wciągał dym do płuc, jak spojrzał na Iwana, te już uporał się z zapaleniem swojego papierosa. Palili chwilę w ciszy, Buremu przypomniały się chwile spędzone z żołnierzem. Mieli wiele takich wspólnych momentów, kiedy bez słowa siedzieli w oparach papierosowego dymu
a niekiedy i wódki i nie odzywali się, nie musieli, dobrze wiedzieli, że nie trzeba… Czasami wystarczy siedzieć obok kogoś bez żadnych słów. Nie spotyka się w swoim życiu wielu takich osób, jednak jakoś wewnętrznie wiesz, że można im ufać. Z zadumy wyrwało go uczucie ciepła w palcach, spojrzał na rękę, żar zbliżał się już niebezpiecznie blisko filtra.
- Dobra, mów o co chodzi, zgadzam się. – powiedział i poczuł w pewnym sensie ulgę jakby bał się, że mógł zrezygnować – Co to za operacja?
- Bury, zacznijmy od początku, słyszałeś pewnie nie raz, że Zona się powiększa? – zapytał z lekkim szyderczym uśmieszkiem Iwan.
– No, ba! – odrzekł Bury – wiele razy, ale jakoś nigdy nie widziałem…
- To usiądź mój drogi, bo to co słyszałeś jest prawdą. Po ostatniej emisji…
- Tej sprzed tygodnia? – przerwał mu Bury.
- Tak tej sprzed tygodnia. – potwierdził dowódca – towarzyszyły jej silne wyładowania atmosferyczne, po Zonie przetoczył się impuls elektromagnetyczny o niedużej mocy. Zakłócił działanie niektórych urządzeń w tym radarów oraz naszych detektorów anomalii. Jak nasi jajogłowi zaczęli analizować te zakłócenia okazało się, że nie pochodzi, jak emisje z centrum zony, ale z miejsca, które jest zupełnie poza jej granicami. Po jakimś czasie okazało się, że ten impuls mimo, iż o wiele słabszy, przepływa cyklicznie co kilka minut przez spory obszar. Jego epicentrum określono na mapach. Wyszło, że to jakaś stara opuszczona żwirownia, sporo na południe
od Czarnobyla. Dostaliśmy szybko rozkazy aby zabezpieczyć to miejsce jako zagrożony teren. Mamy sporo nowego sprzętu, między innymi detektory anomalii o dużej mocy, wcześniej nie było mowy o takim sprzęcie w dodatku montowanym na pojazdach. Mają zasięg około kilometra, szkicują zarys zawirowań, od atmosferycznych,
po grawitacyjne, różnice potencjału elektromagnetycznego, dodatkowo generują mapę. Wspaniały sprzęt, dzięki niemu można jeździć po strefie cięższym sprzętem.
- To te ustrojstwa co widziałem zamontowane na beterach? – zapytał zaciekawiony stalker.
- Masz oko, to te czarne kopuły przy wieżach. To prototypy, wyprodukowano tylko kilka, jeszcze są w fazie testów, dostaliśmy je kilka tygodni temu. Jednak nie odbiegajmy od tematu. – Iwan rzucił pośpiesznie – Wysłaliśmy tam beteera, bewupa, i helikopter w odwodzie. Kilkunastu żołnierzy w sumie. Wszyscy doświadczeni ze specnazu
i całe szczęście. – Zakończył nerwowo. – Dojechali na miejsce, zaczęli skaning, to co wypluł komputer przeszło
ich wyobrażenie. Anomalia jedna na drugiej, generalnie masakra. Nie buło opcji żeby tam wjechać. Jednak nie
to było najlepsze, objechali część terenu i ze wzniesienia zrobili kilka zdjęć. Sam popatrz. – pchnął kopertę w stronę Burego, który szybko ją podniósł i otworzył. Jego oczom ukazało się kilka wielkoformatowych fotografii. Wyciągnął je wszystkie naraz i zaczął powoli przeglądać. Widać było, że były robione przez marnego fotografa
i na szybko, jednak nie to było ważne. Wprost nie mógł oderwać od nich wzroku, czegoś podobnego nie widział bowiem w Zonie wcześniej. Zdjęcia zrobiono z wzniesienia, więc perspektywa z góry pozwoliła objąć w kadrze spory kawałek terenu. Widać było wyrobisko żwirowni z wodą połyskująca na dnie, pojedyncze drzewa, budynki gospodarcze, złom i stare pordzewiałe maszyny i samochody. W centrum kadru stała stalowa konstrukcja nienaturalnie powyginana o wysokości kilku metrów, kształtem przypominała esowato wygiętego węża. Prawdopodobnie był to stary pas transmisyjny i cześć rusztowania jakiegoś dźwigu. Poskręcane zrdzewiałe metalowe pręty, strzępy pasów transmisyjnych i stalowe liny tworzyły skomplikowana rzeźbę. Jedno nie pozostawiało wątpliwości, konstrukcja fizycznie nie miała prawa stać, była zbyt ciężka, wielka i miała tylko jeden punkt podparcia. Całości dopełniała stara pordzewiała wywrotka do wywozu kruszywa, która beztrosko wisiała
do góry nogami w powietrzu nad tym wszystkim z wiszącą ku dołowi maską, odkrywającą brak silnika. Prawdopodobnie wytarganego kiedyś przez złomiarzy. Burty wywrotki były poobijane i upstrzone wybrzuszeniami, które powstały w trakcie przewozu kruszywa. Zdjęć było kilka ale wszystkie przedstawiały mniej więcej to samo,
z odrobinę różnych perspektyw. – O ku*wa – zwięźle podsumował i oddał zdjęcia z kopertą Wańce. – No nieźle tam się coś posrało. Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi, a tu proszę takie rzeczy - powiedział po chwili – Muszę
to zobaczyć, jak najszybciej. – powiedział, czuł narastające podniecenie.
- Spokojnie Bury, jeszcze nie skończyłem, bo sprawa się potem pokomplikowała. I to znacznie. Po tym jak robili zdjęcia i ogólnie podziwiali teren, zostali zaskoczeni. Pieprzony pilot śmigłowca tak się zapatrzył na anomalię,
że postanowił ją oblecieć dookoła. Akurat kręcił kółko nad żwirownią i przeoczył ludzi. Ostrzelali ich
z granatników i broni maszynowej.
- Kto? – spytał szybko stalker.
- Szczerze, to ch*j jeden wie… Wywiązała się nielicha strzelanina gdyby niebewup padło by wielu żołnierzy. Zginęło dwóch naszych w tym jeden starszyna. Uszkodzili Beteera z granatnika, bewup na szczęście postawił szybko zaporę ogniową z działka 30mm, zdążyli przepakować ludzi i upchnąć w bewupie i odjechać. W sama porę bo usmażyli beteera trzmielem. wyje*ało go do góry kołami. Wtedy nadleciał śmigłowiec puścił parę serii ale wiele nie zdziałał. Ostro do niego sypali, byli uzbrojeni jak wojsko. Pilot powiedział, że dostał ostrzeżenie od systemów, że go namierzają, wysypał tyle flar ile miał i spierodolił.
- ku*wa mać, co ty opowiadasz, wojsko ktoś atakował, po co? – zdenerwował się Bury.
- To nie koniec, dostaliśmy rozkazy i posiłki, za wszelka cenę ochronić strefę. Potyczki trwały dwa dni, regularna wojna stary. Nasi przeciwnicy to najpewniej najemnicy z trupów rozpoznanych przez nasze służby, trafiło się kilku Białorusinów, dwóch Rosjan, Kirgiz, Łotysz, Polak, i kilku ch*j wie skąd, śniadych pewnie Czeczeni albo Gruzini przynajmniej z rysów twarzy. Wracając do sprawy, ktoś wiedział to samo o anomalii i wysłał najemników, widzieli wśród nich też stalkerów. Wszyscy uzbrojeni w co tylko wymyślisz, w tym broń NATOwską, amerykańską. Nawet wozy opancerzone. Jeden nasz pojazd dostał rakietą powietrze ziemia.
- Jezu, stąd Tunguska?
- Tak, Bury działo się tutaj i nadal dzieje, wszystko z powodu taj anomalii, dobrze wiesz co tam może być.
I wygląda na to, że kto może ten chciałby położyć na tym swoją łapę. Sytuacja się pokomplikowała, wymagała środków i szybkiego działania. Jako, że tam może być coś nowego, wszyscy są zainteresowani. Dodatkowego smaku dodają te impulsy elektromagnetyczne, nasi naukowcy twierdzą, że to nie anomalia a artefakt. Zwróciły
się już do nas korporacje, oferują pomoc w operacji w zamian za dostęp do badań. Szczerze to do końca im nie ufam, bo może być tak, że opłacają obie strony. Za kilka godzin przyleci tu człowiek z którym będziesz musiał porozmawiać o robocie – dostaniesz sprzęt i omówisz warunki. Dodatkowo poinstruuje Cię co do samego artefaktu i jak masz go zabezpieczyć. Jako koledze powiem Ci od razu targuj się ostro oni maja kosmiczne pieniądze. Rozumiesz już swój udział stary druhu?
- Jasne, jasne, poczekaj tylko, chwile bo musze to przetrawić. – zasępił się stalker – Czy ktoś tam już próbował wejść?
Wania milczał, na tyle długo, że Bury pomyślał, że nie odpowie, ten jednak spojrzał mu w oczy i powiedział – Tak próbował…
- Ilu? Jeden? – Zapytał Bury.
- Nie, trochę więcej.
- ku*wa powiedź, nie drocz się.
- Ośmiu - wycedził w końcu dowódca – pięciu wojskowych stalkerów, jeden najemnik, z gości których możesz znać, Arlekin i Drwal.
- Ładny ch*j, ilu wróciło?
- Żaden…
Słowniczek: - nie wszystkim potrzebny ale na pewno czasem sie przyda
Beteer – transporter opancerzony w tym przypadku BTR - 80
Bewup – transporter piechoty w tym przypadku BWP – 3 w wersji z działkiem 30 mm.
Trzmiel – rakietowy miotacz ognia РПО-А Шмель