przez Hssiss w 07 Kwi 2010, 20:12
Brodacz
"Bo do bramana się nie strzela", dba o swoich, ma ciekawe historie do opowiedzenia i za każdym razem, gdy wracałem z artefaktami uśmiechałem się na jego widok. (Może to przez to, że musiałem je gdzieś opchnąć).
Pietrucha
Mało kto o nim wspomina, a jest to człowiek, któremu wiele zawdzięczam. Pierwszy detektor artefaktów z prawdziwego zdarzenia miałem właśnie od niego. Mimo, że nie specjalnie jest rozmowny, i nie może nas nigdzie zaprowadzić to jednak lubię go "bo, ponieważ".
Żwawy
Dostawca broni, zawsze ma dobre słowo dla nas i potrafi zrozumieć kiedy z kasą krucho. Powszechnie szanowany. Ja również darzę go dużym szacunkiem choćby za to, że nie sprzedaje trefnego towaru.
Wszyscy myśliwi:
Traper, Głuszec, Gonta i inni.
Dlaczego? Bo zona jest bezpieczniejsza dzięki nim.
Mechanicy:
Wszystkich polubiłem. Najbardziej Azota i Kardana (duet), choć mam trochę za złe, że Kardan strzelił mnie w pysk jak próbowałem dać mu wódkę. (Przed 62)
Co do postaci z Janowa i Prypeci:
Polubiłem niemal wszystkich, nawet tego cholernika Szulgę. (Mam trochę za złe, że w przeciwieństwie do wolności nie traktują wrogiej frakcji z szacunkiem - obrabowana skrytka - Hawajczyk, gdy zostanie zapytany powie, że to na pewno nie Powinność, Szluga dla odmiany oskarży Wolność).
Do Lokiego mam stosunek neutralny.
TEAM PRYPRAT:
Wszystkich pięciu, dlaczego?
Razem są świetni, zgrani, wspaniali, tryskają humorem (zwłaszcza Wano i choć nieświadomie - Sokołow), że aż promieniują "Zajebistością".
A co do Antypatii:
Sęk, Sroka - ku*wie syny jakich mało.
Sękowi odpuściłem (darowałem życie, po obrabowaniu skrytki) tylko raz, gdy w opcji dialogowej przy zdaniu Reputacja wybrałem "Jeśli wycofasz się teraz unikniemy walki" - wtedy wychodzi jaka z niego pokrętna menda.
Przy kolejnej grze starałem się grzeczniej, ale po co? To nie był pierwszy jego wybryk i jestem pewny, że nie będzie ostatni jeśli będzie dalej żył. Sroka?
Przypisywanie zasług mógłbym odpuścić. Najwyżej obić mordę. Ale zostawienie stalkera w anomalii na pewną śmierć? Gdyby nie to, że nie wychodzi ze stacji sam bym nafaszerował jego żałosną dupę śrutem.