"Zew Przeznaczenia" by Hellknight

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Czy podoba Ci się to co dotychczas napisałem?

Ankieta zakończyła się 04 Lut 2011, 20:11

Super
3
16%
Pisz dalej
14
74%
Po
0
Brak głosów
S
0
Brak głosów
Do zamkni
2
11%
 
Razem głosów : 19

"Zew Przeznaczenia" by Hellknight

Postprzez Hellknight w 28 Paź 2010, 20:11

To moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość.


Zew Przeznaczenia
Prolog
Monolit


1:23 26 kwietnia 1986 r. Czarnobyl.

Ta noc była jak wiele poprzednich w historii Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej.
Niebo było krystaliczne, widać było każdą gwiazdę na nieboskłonie.
W Czarnobylu nic nie zwiastowało tragedii która niedługo miała się wydarzyć.
Elektrownia Atomowa Im. Władysława Ilicza Lenina w Czarnobylu działała od wielu lat bez żadnej, nawet najmniejszej awarii..
Do dziś.
Pracownicy przygotowywali się do testowania systemu chłodzenia reaktora No.4.
W tymże momencie, na niebie pojawił się czerwony punkt, niewidoczny jeszcze dla ludzkiego oka.
Punkt, z sekundy na sekundę stawał się coraz większy.
Przy panelu kontrolnym reaktora stało stare, niedziałające już radio.
Ale już od jakiegoś czasu, z niewyjaśnionych przyczyn, radio między zwykłym szumem przeplatało ciągle to samo, powtarzane niemiłym, niskim głosem, ledwo słyszalne.. „Daj mnie”..
Czerwony punkt na niebie niebezpiecznie zbliżał się ku ziemi.
Wkrótce ten punkt przerodził się w meteoryt, który przestrzelił na wylot betonową, ważącą kilkanaście ton pokrywę reaktora, niczym masło.
W związku z wielką dziurą w pokrywie jak i w samym reaktorze, do powietrza dostało się ponad 50 ton materiałów radioaktywnych.
Ludzkie ciało, biologiczny mechanizm niemal doskonały, jest w stanie znieść do 25 roentgenów, w dniu tej tragedii, pracownicy dostawali taką dawkę w ciągu niespełna sekundy.
Robotnicy pracujący w elektrowni, już po kilku minutach zaczynali się źle czuć, wymiotowali i tracili przytomność.
Masowo.
Wszyscy, a raczej ci którzy zdążyli, wkładali maski gazowe, te najprostsze, słonie, innych nie było.
W Związku Radzieckim, tak jak w innych państwach totalitarnych, ludzkie życie nic nie znaczyło.
Wołodia Iwanow, kierownik bloku C, zwymiotował, krwią.
Padł na kolana, powoli zaczynał tracić przytomność.
Zanim odszedł, poczuł jak skóra na plecach zaczyna pękać, rozrywana zbyt szybko mutującymi mięśniami.
Spod nieszczelnej maski gazowej pociekła krew.

***

W moskiewskim barze siedział mężczyzna.
Było prawie w pół do drugiej w nocy..
Mężczyzna był mocno podchmielony, jeżeli stan totalnego upojenia można tak nazwać.
Przepijał właśnie resztki tego, co zostało mu po rozwodzie z żoną.
Zabrała dom, dzieci i wszystko co miało jakąkolwiek wartość.
Barman miał klienta już dosyć, co chwilę mówił jaka to jego żona jest suką i tępą ku*wą, nie zapłacił za wódkę, choć wypił połowę zapasów wódki.
Nagle, mężczyzna w pół łyku upadł na ziemię a z jego potoczyła się piana.
Feralny klient, jak we śnie, ujrzał wielki kamień w jakiejś zrujnowanej fabryce.
Kamień, jak zdawało się mężczyźnie, przemówił do niego.
Kryształ opowiedział mu o pięknej krainie, mlekiem i miodem płynącej, która jest tak dobra, że wkrótce zostanie zamknięta dla zwykłych ludzi, udostępnią ją tylko tym obrzydliwie bogatym burżujom.
Po bogatej opowieści o pięknych przedmiotach posiadających niezwykłe właściwości i czystej, nieskażonej przyrodzie, kamień powiedział mu gdzie ta kraina jest.
Potem mężczyzna odzyskał przytomność, ale nic z wizji nie pamiętał.
Czuł jednak, że musi odnaleźć tajemniczy raj, czuł, że wie gdzie on jest.
W jego głowie pulsowało jedno słowo : Czarnobyl.


Jeśli się podobało, skomentuj, zagłosuj, albo, jeżeli naprawdę ci się podobało, postaw kozaka.
Mam plan, i będę pisał dalej, waszych głosów potrzebuję tylko dla motywacji i woli pisania mimo że ręka boli.
Ostatnio edytowany przez Hellknight 29 Paź 2010, 13:45, edytowano w sumie 3 razy

Za ten post Hellknight otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive per-kac.
Awatar użytkownika
Hellknight
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 02 Paź 2010, 17:07
Ostatnio był: 05 Lis 2014, 09:14
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 8

Reklamy Google

Re: Zew Przeznaczenia

Postprzez per-kac w 28 Paź 2010, 20:21

Twoje opowiadanie coś w sobie... ma. Taki klimat. Dość trudno mi opisać co to jest dokładnie ale to opowiadanie mi się podoba
Oni wszyscy są śmieszni, to Grzech jest jedyną słuszną drogą którą będe podążać aż do śmierci...
Awatar użytkownika
per-kac
Tropiciel

Posty: 215
Dołączenie: 30 Lis 2009, 17:50
Ostatnio był: 27 Cze 2011, 15:06
Miejscowość: Gdzieś w Zonie...
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Gauss Gun
Kozaki: 56

Re: Zew Przeznaczenia

Postprzez StalkerCiastek w 28 Paź 2010, 21:15

Normalnie omijam ten dział, bo po prostu tak. Nie inaczej. Dzisiaj jest wyjątkowy dzień (taa) więc wszedłem i jestem zadowolony. Jest dobrze. Świeże podejście do awarii elektrowni. Dotąd chyba nikt nie przedstawiał jej w taki sposób. Chyba. Więc jest dobrze, acz krótko. Więc pisz dalej. Pisz, pisz, pisz.
LOL
Awatar użytkownika
StalkerCiastek
Redaktor

Posty: 357
Dołączenie: 27 Cze 2008, 21:17
Ostatnio był: 26 Cze 2014, 17:46
Miejscowość: Gdzieś
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 58

Re: Zew Przeznaczenia

Postprzez Hellknight w 28 Paź 2010, 21:28

Jak już mówiłem, mam plan opowiadania, zostało mi tylko rozwinięcie i opisanie moich myśli w krótkich zdaniach.
Nigdy nie piszę na żywca, bez planu, polegając na wenie twórczej.
Bo wena przemija, a opowiadanie obumiera.
Awatar użytkownika
Hellknight
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 02 Paź 2010, 17:07
Ostatnio był: 05 Lis 2014, 09:14
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 8

Re: Zew Przeznaczenia

Postprzez Hellknight w 01 Lis 2010, 12:24

Rozdział 1
Zwarcie


Niebo przecinały błyskawice.
Czerwone i fioletowe chmury powoli przesuwały się po nieboskłonie brutalnie rozrywane piorunami.
Zona oddychała.
Strefa pochłaniała ludzi nieuczciwych, żądnych pieniędzy i wielkich zysków.
Tylko nieliczni, którzy żyją tu od wielu lat mogą powiedzieć, że współgrają z Zoną.
Reszta to tylko koty, niewarte splunięcia dzieciaki które prędzej czy później i tak się nawzajem powybijają...
Bo jeśli sami tego nie zrobią, zrobi to Zona, znając Ją, w najmniej przyjemny sposób.
Mężczyzna który właśnie próbował się schronić przed gniewem Strefy, nie był kotem, przeżył tu już kilka lat.
Zahartowany przez trudne dzieciństwo, Kruk, jak wołali na niego kumple, był Samotnikiem, nigdy nie lubił ludzkiego towarzystwa.
Kruk wracał z wypadu w głąb trzewi Zony.
Jak zwykle niósł dużo cennych artefaktów oraz rzadkich przedmiotów.
I właśnie to go zgubiło.
Strefa rozgorzała płynnym gniewem.
Z nieba luną żrący deszcz, ale on znosił nadludzki wysiłek, biegł dalej.
Nagle zza trzcin wyjrzała sylwetka dużego budynku.
Mężczyzna wiedział że to jego ostania deska ratunku, upragniona ochrona przed zemstą, jeśli nie dobiegnie na czas, umrze.
Ale było za późno, wciąż rosnące promieniowanie w końcu pokonało stalkera, Kruk padł na ziemię a z jego ust i nosa popłynęła cienka strużka krwi.

***
Mężczyzna zobaczył kryształ, kryształ który zobaczył kiedyś, dawno temu, w barze.
Znowu był w tej fabryce, a kryształ znów do niego przemówił.
Kamień powiedział że mężczyzna jest bliżej niż sądzi, że odzyska raj i udostępni go innym, powiedział mu też, że to on steruje Zoną.. ale zaraz.. czym była Zona? Obraz zaczął mu się zamazywać, nie wiedział czym jest kamień, nie wiedział gdzie jest zniszczona fabryka ani czy w ogóle śni..
Nie wiedział już nic. A raczej nie pamiętał..
***
Mężczyzna się budził, a raczej odzyskiwał przytomność.
Słyszał jakiś głos, ale jakby z oddali.
Ktoś go wołał.
- Hej, mistrzu!
Jakiś stalker się nad nim pochylił.
- Miałeś cholernego fuksa, Zona zawsze zabiera do siebie kotów którzy szlajają się podczas emisji.
Mężczyzna zobaczył twarz stalkera w średnim wieku, widać było że dużo przeszedł, że jest doświadczony.
- Hej! Słyszysz mnie?
Głos nie był już daleko, mężczyzna odzyskał już słuch.
- Tak – odpowiedział – Kim jesteś?
- Wołają na mnie Lotnik – powiedział stalker – A tiebja kak zowut?
- Eee... – nie wiedział co powiedzieć – w tym problem, nie wiem.
Lotnik popatrzył na nazwisko wyszyte na kurtce.
- Witamy wśród żywych, Igor..


Rozdział 2
Lotnik


Igor szedł ostrożnie za Lotnikiem.
Igor.. czy aby na pewno?
On sam już nie był pewien.
Równie dobrze mógł być Sieryj, Vlad albo Strielok.
Ale Igor mu pasował.
Co innego było z Lotnikiem.
Dlaczego akurat Lotnik?
Czemu nie Wiktor albo Dmitry?
- Hej, Lotnik – zawołał.
- Czego? – odpowiedział mu zmęczony wielogodzinną wędrówką głos.
- Czemu wołają na ciebie Lotnik, co?
- To nie opowieść dla kotów – ozwał się stalker – Potem zwykle boją się wyściubić nos za bezpieczne granice Wioski.
- Nie jestem kotem! – wrzasnął się Igor.
Nagle Lotnik przystanął i powoli się obrócił.
Popatrzył gdzieś między przestrzeń między nim a Igorem.
Wybałuszył oczy, otworzył usta.
- Co jest? – spytał przestraszony Igor – Co widzisz?
- Słuchaj, cofaj się powoli, jest tu anomalia której nie mam na mapie – nadal przestraszony Lotnik spokojnie próbował opanować sytuację.
Igor nie mógł wytrzymać presji, rzucił się do panicznej ucieczki.
Nie odbiegł daleko jak potknął się o coś dużego.
To coś po chwili zacisnęło szczęki na jego łydce.
Igor w panice zaczął się drzeć.
- Złapał mnie mutant!!! – wrzeszczał – Ratunku!!!
Odpowiedział mu tylko dudniący, niski, basowy śmiech Lotnika.
- Z czego rżysz debilu!? – wrzasnął Igor
- Z głupiego kota który przestraszył się nieistniejącej anomalii i wpadł w myśliwskie sidła a teraz myśli że złapał go mutant! – ciągle śmiejąc się odpowiedział Lotnik.
- Nie jestem żadnym ko.. – ucichł nagle Igor uświadamiając sobie pewną kluczową dla sprawy rzecz – No dobra.. jestem kotem.
Do Igora podszedł Lotnik.
- No i fuks cię opuścił – na twarzy nadal błąkał mu się uśmiech. – Te sidła nie były używane od 10 lat, cud że wogóle się zacisnęły.
Po czym stalker wyzwolił Igora z uścisku żelaznych szczęk.
- Jeszcze chwila a urżnęłyby mi nogę – żalił się Igor.
- Gwoli ścisłości, sidła zacięły się tuż przy twojej nodze – znowu zaśmiał się Lotnik – ledwo musnęły twoja nogę.
- Ale było blisko – nie dawał za wygraną Igor.
- Za blisko – zaczął rechotać widząc plamę na spodniach Igora.

***
Wieczorem przy ognisku Igor znów nękał Lotnika propozycją opowiedzenia historii swojego przezwiska.
Tym razem Lotnik, licząc na kolejną plamę na spodniach Igora, zgodził się.
- To było tak – zaczął Lotnik.
- Wybraliśmy się z kolegami na pierwszy wypad w głąb.
Koty jeszcze z nas były, niewarte splunięcia dzieciaki.
Marzyliśmy o cennych artefaktach i bajońskich sumach jakie za nie zgarniemy.
Szliśmy tak dłuższy czas, straciliśmy czujność.
W końcu, któryś z nas wlazł w Wir.
Wir to jedna z tych anomalii z których nie wychodzi się żywcem.
Zaczęło chłopakiem rzucać jak jakąś pieprzoną marionetką, po chwili jednak tylko unosił się nieruchomo kilka metrów nad ziemią.
Z jego ciałem działo się coś dziwnego, zaczęło się jakby zmniejszać, moment później wrzasnął a jego ciało zostało rozerwane na części.
Dostałem jego pieprzonym sercem w ryj. – Lotnik na chwilę przerwał.
Igor nerwowo przełknął ślinę.
- Zacząłem uciekać, na oślep, byle dalej od tego horroru.
Było już ciemno, nie zauważyłem drgającego powietrza nad inną anomalią.
Wpadłem.
Była to Karuzela.
Miałem szczęcie, pokręciło mną i wyrzuciło na oddalone o 100 metrów drzewo.
Składali mnie przez miesiąc.
Tylko ja przeżyłem tą rzeźnię. – zakończył opowieść Lotnik.
Tym razem na spodniach Igora nie pojawiła się plama.
Jednak od tamtej pory Igor przestał patrzeć tak kolorowo na otaczający ich świat.

Za ten post Hellknight otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive k4r00.
Awatar użytkownika
Hellknight
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 02 Paź 2010, 17:07
Ostatnio był: 05 Lis 2014, 09:14
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 8

Re: Zew Przeznaczenia

Postprzez Fenishi w 01 Lis 2010, 13:24

Mnie się podobało - serio. Czułem specyficzny klimat :P Wprawdzie drobne błędy stylistyczne występują, ale to tak tylko drogą estetyki - nie są na szczęście jakieś rażące :wink: Chcę więcej! :D
"Tsurushita kuzuki koyoi de ikutsu...?"
Awatar użytkownika
Fenishi
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Maj 2010, 18:49
Ostatnio był: 14 Cze 2016, 18:46
Miejscowość: Zabrze
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 17

Re: Zew Przeznaczenia

Postprzez Pilot w 01 Lis 2010, 20:21

coś wartego kilku minut czytania zacznij pisać książki o tytułach np. ''W sidłach zony'', ''W zonie nawrócony'' bądź ''Mój przyjaciel, nibypies'' taką książkę bym przeczytał. fajny by też był film oparty na grze S.T.A.L.K.E.R. pt ''Sezon na Chimerę'', ''Zemsta mutanta'', ''Jak rozpętałem wojnę frakcji'' i wiele innych
Awatar użytkownika
Pilot
Łowca

Posty: 434
Dołączenie: 26 Lip 2010, 14:34
Ostatnio był: 05 Maj 2025, 18:43
Miejscowość: Red Forest
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: F1 Grenade
Kozaki: 43

Re: "Zew Przeznaczenia" by Hellknight

Postprzez Hellknight w 14 Lis 2010, 16:45

Do tych wszystkich których zainteresowało moje opowiadanie.
Niestety, muszę chwilowo zawiesić pisanie z powodu Metra 2034 Glukhovsky'iego.
Sorry :(
Awatar użytkownika
Hellknight
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 02 Paź 2010, 17:07
Ostatnio był: 05 Lis 2014, 09:14
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 8

Re: "Zew Przeznaczenia" by Hellknight

Postprzez Elementary w 25 Lis 2010, 17:55

Jak by nie było, opowiadanie zacna :) Trzyma fajny, nienaturalny, trochę bajkowy klimat i oby tak dalej. Lekki i strawne.
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości