Normandia `44.

Twórczość nie związana z uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R.

Moderator: Realkriss

Normandia `44.

Postprzez Kumpel111 w 16 Sty 2011, 22:01

Opowiadanie przedstawia los kilku żołnierzy biorący udział w operacji Overlord...



Plaża Omaha. 6 czerwca 1944 roku.
-Jest godzina 5.25, za pięć minut będziemy na lądzie.-wykrzyknął kapral Anderson.
-Chyba będę rzygał!-Wykrzyczał Tom.
W tym momencie obok nich w wodę uderzył pocisk z 88-ki.
Za nimi płynęło 3000 żołnierzy, z czego kilkanaście łodzi wraz z żołnierzami opadło na dno. Kilka pływających czołgów typu Sherman DD zostały zniszczonych jeszcze zanim dotarły na brzeg.
-Jeśli zginę, proszę zamiast telegramu pojechać do mojej żony osobiście i jej to powiedzieć.-powiedział Tommy.
-O ile zginiesz, Tom, o ile zginiesz.- Odparł Anderson.
Chwilę potem łodzią desantową zatrzęsło i zaczął otwierać się właz. Anderson i Tom stali z tyłu, więc mieli szczęście- pierwszych dziesięciu żołnierzy trafiły kule z mg-34 które były za tonami betonowych bunkrów.
Kiedy wraz z Tomem Anderson wyczołgali się z barki, ich łódź została zatopiona. Kapral przez chwilę stał w wodzie ogłuszony słysząc tylko cienki pisk. Wtedy poczuł, że ktoś go podnosi i niesie na plecach. Usłyszał głos Toma:
-Nie ma czasu na odpoczynek.- Zażartował Tom.
Jemu wcale nie było do śmiechu. Gdy się odwrócił zobaczył leżących na ziemi żołnierzy i czerwony odcień w wodzie. Poczuł, że Tom kładzie go na ziemi.
-To tylko ogłuszenie, nic mu nie będzie.- usłyszał znajomy głos medyka John`a.
Wstał. Właśnie dziękował sanitariuszowi, kiedy jego klatkę piersiową przebiła kula z MG-42. Anderson schował się za jeżem.
-Tom jesteś cały?
Wtedy kapral obejrzał się w tył- zobaczył płynący kolejny tysiąc żołnierzy.
-Jak ja chciałbym ich teraz zatrzymać... -myślał sobie, miał już przed oczyma lejącą się krew.
Zobaczył znajomą twarz John'a zbliżającą się w jego stronę.
- John pomóż mu!!
-Sir, moja żona dziś rodzi. - Wykrztusił Tom.
-Gratulacje.- Odpowiedział Anderson.
-Szkoda, że nigdy nie zobaczę mojego sy...- tu skończył, bo właśnie klatkę piersiową przeszyła mu kolejna kula.
Położył się na piach. Anderson klęczał nad nim, próbując zatamować krew.
-Po..powiedz mojej żon..żonie, że ją ko..-w tym momencie skonał.
-On nie żyje- Powiedział John.
Anderson nie miał czasu na rozpaczanie nad losem żołnierza, bo zobaczył biegnących w stronę drutów kolczastych żołnierzy
Razem z Tomem pobiegł do nich. Chcieli wysadzić druty.
-A macie ładunki wybuchowe?
-Przy ciałach martwych saperów znaleźliśmy kilka kilogramów. - informował żołnierz.
W ciągu minuty druty nie istniały. Tysiąc żołnierzy, bo tyle przeżyło, rozpoczęło szarżę w kierunku dwóch bunkrów.
-Nie dorzucimy granatów, za wysoko!
-Co z niszczycielami?
-Utknęły na mieliźnie, skończyła im się amunicja!
-A te cztery czołgi, które przyjechały?-pytał wciąż Anderson
-Zniszczone.
-Cholera jasna, zostaliśmy sami, zdani na siebie.

CDN.
Proszę o komentarze i uwagi. Pozdrawiam.
Ps.: Jest to moje pierwsze opowiadanie w Internecie.:E
Ostatnio edytowany przez Kumpel111 17 Sty 2011, 12:16, edytowano w sumie 2 razy

Za ten post Kumpel111 otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Darkon.
Awatar użytkownika
Kumpel111
Tropiciel

Posty: 363
Dołączenie: 24 Wrz 2010, 18:23
Ostatnio był: 05 Lip 2024, 08:31
Miejscowość: Paraguay
Frakcja: Zombie
Kozaki: 22

Reklamy Google

Re: Normandia `44.

Postprzez Pijawol w 16 Sty 2011, 22:15

Opowiadanie nawet niezłe. Aha i taki szczegół: operacja desantu w Normandii to "Overlord", a nie D-Day.
Awatar użytkownika
Pijawol
Legenda

Posty: 1278
Dołączenie: 15 Wrz 2010, 16:52
Ostatnio był: Wczoraj, 16:28
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Gauss Gun
Kozaki: 313

Re: Normandia `44.

Postprzez MacAron w 16 Sty 2011, 22:33

Witam

Opowiadanko całkiem całkiem :) . Podobają mi się przede wszystkim jej realia - II Wojna Światowa. Co do uwag, to mam kilka - troszkę wkradło się błędów (m.in. "Z pleców przyjaciela widział leżących na ziemi żołnierzy"), ale jak tylko przeczytasz tekst ponownie, na pewno je wyłapiesz :wink: . Poza tym żaden żołnierz, zarówno amerykański, jak i we wszystkich innych armiach świata, nie tytułuje kaprala "sir" - takowy zwrot ma miejsce tylko w stosunku do korpusu oficerskiego. Również radziłbym rozwinąć opisy i akcję. Na razie opowiadanie trzyma się tylko na dialogach, nie wiadomo tak naprawdę co się dzieje naokoło. Co do samych dialogów, tu również starałbym się nadać im jakieś takie... życiowe brzmienie. To moja subiektywna opinia, ale wydaje mi się, że ludzie w takiej sytuacji rozmawialiby o wiele bardziej dynamicznie, a i treść miała by inny wydźwięk. Ale to tylko moje zdanie :) . Aha, radziłbym również pisać obszerniej. Dłuższe teksty czyta się przyjemniej :P .

Niemniej jest spoko, spróbuj wprowadzić choć część zmian, które wymieniłem, a opowiadanie skoczy jakościowo o poziom do góry :wink: .

Pozdrawiam :!: :)
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: Normandia `44.

Postprzez archer234 w 16 Sty 2011, 22:44

Ogólnie dobry początek, ale na przyszłość więcej opisów uczuć, otoczenia, itd.
Jak już wspomniał Pijawol, operacja nosiła kryptonim "Overlord", a D-Day to zamienna nazwa pierwszego dnia inwazji ("D" Day, "H" Hour). Poza tym, na Omaha lądowali o 6:30, a nie o 5:30 :) Piszesz, że za nimi płynęło 30000 żołnierzy, choć w desancie brały udział jedynie: 1. Dywizja i 29. Dywizja (to łącznie dużo mniej niż 30000). Chcę również dodać, iż walki na plaży Omaha trwały co najmniej kilka godzin.
Zobaczył znajomą twarz John'a zbliżającą się w jego stronę.
- John pomóż mu!!
-Sir, moja żona dziś rodzi.
-Gratulacje.
-Szkoda, że nigdy nie zobaczę mojego sy...- tu skończył, bo właśnie klatkę piersiową przeszyła mu kolejna kula.
Położył się na piach. Anderson klęczał nad nim, próbując zatamować krew.
-Sir, po..powiedz mojej żon..żonie, że ją ko..-w tym momencie skonał.
-On nie żyje- Powiedział John.

Z tego fragmentu wynika, że John, który właśnie skonał, po chwili powiedział: "On nie żyje", gdyż nie jest napisanie, kto mówi poszczególne kwestie (dla piszącego to oczywiste, dla czytelnika niekoniecznie).
Czepiając się dalej, muszę Cię poinformować, iż kaprale nie dowodzili znacznymi jednostkami, a jedynie sekcjami (3-5 osób, trzy takie dają drużynę, trzy drużyny pluton, analogicznie w przypadku kompanii i batalionu).

Pomijając te kilka błędów jest nieźle, życzę powodzenia i weny twórczej.

PS Muszę przyznać, że sam przymierzam się do napisania dwóch opowiadań: jednego o spadochroniarzach z 3/3/F/2/502/101, czyli jednego z pododdziałów "Krzyczących Orłów", a drugiego o... stalkerach, którzy tak naprawdę dotarli do centrum Zony przed grupą Striełoka.
archer234
Kot

Posty: 5
Dołączenie: 21 Sty 2010, 01:16
Ostatnio był: 04 Lis 2012, 13:59
Miejscowość: Bydgoszcz
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Re: Normandia `44.

Postprzez Darkon w 17 Sty 2011, 11:43

Opowiadanie bardzo fajne. W fajnym klimacie II Wojny Światowej. Nieźle poprowadziłeś dialogi, ale mogło by być więcej opisów miejsc i uczuć żołnierzy. Ustrzegłeś się też poważnych błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. No to teraz pora na trochę krytyki:
- W roku 1944 karabiny maszynowe MG-34 używane były wyłącznie w niemieckich pojazdach.
- Po za tym w żadnej armii do żołnierzy w stopniu kaprala nie zwraca się "sir".
- W pewnym momencie użyłeś też sformułowania "Położył się na piach". Moim zdaniem lepiej brzmiało by "rzucił się na piach".
- Nie podoba mi się również zdanie "Z ciał martwych grenadierów zdobyliśmy kilka- informował żołnierz". Dziwnie to brzmi, mogłeś napisać coś w stylu: "Przy ciałach grenadierów (ewentualnie Saperów) znaleźliśmy kilka".
- No i nie wydaje mi się, aby niszczycielom tak szybko skończyła się amunicja w końcu żołnierze atakowali w pierwszej fali, nie.
Poza tym opowiadanie dobre, dobrze napisane i oryginalne (na tej stronie). Pisz dalej chętnie przeczytam kolejne części. Ode mnie 7/10 i :wódka: na zachętę.
Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej snajperce!
"Bycie w Wolności to twoja Powinność" - Grave

Image
Awatar użytkownika
Darkon
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 25 Mar 2010, 22:45
Ostatnio był: 03 Mar 2015, 12:45
Miejscowość: To tu, to tam...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 10

Re: Normandia `44.

Postprzez Kumpel111 w 17 Sty 2011, 12:59

Dzięki za uwagi (i za :wódka: ). Poprawie 1 część. Następne opowiadanie pojawi się na przełomie lutego :wink: . Planuje to napisać oczami Kaprala Andersona lądowanie w normandii, oswobadzanie Francji, bitwę o Ardeny i sam koniec wojny. Jeszcze raz dzięki :E

-------------------------------

"Czołgi zniszczone co robić ?"- Pomyślał Kap. Max Anderson.
- Mam pomysł- Odpowiedział John. - Ale to trochę ryzykowne... Max? Max...
W tej chwili nie słyszał. Patrzył się na tysiące żołnierzy schowanymi za jeżami lub rozstrzeliwanych przez niemieckie karabiny.
-"Jak ja chciałbym ich zatrzymać"- Wspomniał słowa Tom`a.
- ...Max tu nie ma czasu na rozpaczanie nad tymi żołnierzami! - Wykrzyczał John.
- Już nic, nic... - Odparł Anderson.
- No więc tak. Sto metrów dalej stoi kolejny bunkier niemców taki jak ten. Po drodze są dwa stanowiska ogniowe. Na szczęście są również dwa leje po wybuchu, wystarczająco głębokie by się w nich schować...
- No i co dalej? - Zapytał zaciekawiony Anderson.
-Koło tamtego bunkra powinno być wejście do środka.- Powiedział John.
- To na co jeszcze czekamy? Na raz, dwa, trzy ok?- Krzyknął Anderson- No to raz, dwa, trzy!
Dwaj żołnierze puścili się pędem do pierwszego leja. Na nieszczęście pewien szwab ich zauważył i otworzył ogień.
- Jak to przeżyje to cię zabije Max!!!- Krzyknął John.
- Padnij!!!.- Krzyknął Max Anderson.
- O mały włos...
- Dobra teraz do drugiego leja. Gotowy? Dajemy czadu!!!- Wykrzyczał Anderson.
Lecz tym razem niemcy byli przygotowani. Już po paru metrach John został trafiony w nogę.
- John nie!!!- Wykrzyczał Anderson. Ranny John upadł na minę która go rozerwała. Na szczęście Max dotarł do ścian drugiego bunkra.
" Dlaczego to ja muszę tracić ludzi?. Znowu zostałem sam."- Pomyślał Max i wtedy zauważył całkiem spory okop za którym siedzieli Amerykańscy żołnierze.
- Szeregowiec Jerry Tommson melduje gotowość! - Wykrzyczał szeregowy.
- Melduj! - Odpowiedział Anderson.
- Siedzę tu z piątką innych ludzi z czego trzech jest ciężko rannych. Nie mam nawet ich gdzie położyć bo za rogiem siedzi niemiec z CKM-em.
- Macie snajperkę?- Odpowiedział Anderson.
- Tak ale tylko z jednym pociskiem...
- Dam radę. - Krzyknął kapral.
Wystawił głowę zza rogu i jego oczom ukazał się bardzo młody niemiec który miał może 12 lat.
- "Taki młody a już gotowy umrzeć..."- Wtedy oddał jeden celny strzał.
- Dziękuje kapralu. Teraz można opatrzyć rannych. Siostrzyczko!
Wtedy Kapral Anderson podszedł do drzwi bunkra. Zauważył że drzwi mają słabej grubości pancerz.
- Żołnierzu, niech twoi ludzie oddadzą mi wszystkie granaty! - Wykrzyczał Anderson.
- Dobrze, ale niech pan najpierw powie co panu granaty?- Odpowiedział szeregowy.
-Mam pewien pomysł- Odparł Anderson.
CDN.
Ps. Zachęcam do oceniania. Następna część powstanie na przełomie lutego.
Pozdrawiam.

Uwagi moderatora:

Double post
Awatar użytkownika
Kumpel111
Tropiciel

Posty: 363
Dołączenie: 24 Wrz 2010, 18:23
Ostatnio był: 05 Lip 2024, 08:31
Miejscowość: Paraguay
Frakcja: Zombie
Kozaki: 22

Re: Normandia `44.

Postprzez Method w 17 Sty 2011, 13:27

archer234 napisał(a): Poza tym, na Omaha lądowali o 6:30, a nie o 5:30 :) Piszesz, że za nimi płynęło 30000 żołnierzy, choć w desancie brały udział jedynie: 1. Dywizja i 29. Dywizja (to łącznie dużo mniej niż 30000). Chcę również dodać, iż walki na plaży Omaha trwały co najmniej kilka godzin.


Pierwsze barki pojawiły się około 5.30 ;) Walki trwały około 10h.

Wystawił głowę zza rogu i jego oczom ukazał się bardzo młody niemiec który miał może 12 lat.

Noo, tutaj to pojechałeś po całości.

A ogółem - ciągle mam wrażanie że inspirowałeś się "Szeregowcem Rayan'em".
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174

Re: Normandia `44.

Postprzez Kumpel111 w 17 Sty 2011, 13:41

Niestety ale nie miałem okazji go oglądać :(
Awatar użytkownika
Kumpel111
Tropiciel

Posty: 363
Dołączenie: 24 Wrz 2010, 18:23
Ostatnio był: 05 Lip 2024, 08:31
Miejscowość: Paraguay
Frakcja: Zombie
Kozaki: 22

Re: Normandia `44.

Postprzez archer234 w 17 Sty 2011, 20:10

Pierwsze barki pojawiły się około 5.30 ;) Walki trwały około 10h.


OK, jeśli tak twierdzisz. Nie jestem pewien, moją wiedzę czerpałem z książek typu "Najdłuższy dzień" i tam było napisane, że pierwsza fala lądowała na Omaha o 6:30. Chyba, że chodzi ci o saperów z odcinka "Utah" co wylądowali na tej zaminowanej wysepce :)
Co to długości walk to nie mam pojęcia, ale w filmie "Najdłuższy dzień" (który jest o niebo bardziej wiarygodny niż "Szeregowiec Ryan") dopiero pod koniec dnia zeszli z plaży i zajęli niemieckie pozycje.

Swoją drogą, to jeżeli kogoś interesuje amerykańska kampania w Europie '44 - '45 to polecam książki Stephena Ambrose'a i Corneliusa Ryana.
archer234
Kot

Posty: 5
Dołączenie: 21 Sty 2010, 01:16
Ostatnio był: 04 Lis 2012, 13:59
Miejscowość: Bydgoszcz
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Re: Normandia `44.

Postprzez jalkavaki w 17 Sty 2011, 20:58

A ja odradzam, jako spojrzenie na całość. Jest to literatura bardziej popularno a mniej naukowa.
Za to można z nich doskonale dowiedzieć się jak wielki kompleks mieli G.I. odnośnie armat 88mm. A kompleks ten był tak silny i tak wpływowy jest, że nawet w powyższym opowiadaniu plaża ostrzeliwana jest z tego typu armat, mimo, że fizyczną taką możliwość miały tylko moździerze i haubice. W armii niemieckiej nie było ani jednych, ani drugich takiego kalibru.
Wojna jest zła. Ale gorsze są sukinsyny które nie mają nic za co byliby gotowi walczyć i umierać.
"Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy
Lecz lepsze to niż śmierć na wapniejących szańcach" - J. Kaczmarski, Stalker.
Awatar użytkownika
jalkavaki
Legenda

Posty: 1384
Dołączenie: 02 Kwi 2010, 11:20
Ostatnio był: 13 Maj 2025, 17:30
Miejscowość: Stetinum
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 194

Re: Normandia `44.

Postprzez Pijawol w 17 Sty 2011, 21:11

Masz całkowitą rację co do dział plot. kal. 88mm, tymczasem wiele osób myśli, że to praktycznie jedyna broń artyleryjska Wermachtu. :facepalm:
Awatar użytkownika
Pijawol
Legenda

Posty: 1278
Dołączenie: 15 Wrz 2010, 16:52
Ostatnio był: Wczoraj, 16:28
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Gauss Gun
Kozaki: 313

Re: Normandia `44.

Postprzez archer234 w 17 Sty 2011, 22:58

Przyznaję wam rację, ale z tym odradzaniem w/w książek to się nie zgadzam.
Co do 88-mek, to fakt, jest to głupie. W każdej grze / każdym filmie (zwłaszcza amerykańskim) o froncie zachodnim jest mowa o tych działach. Bo niby jak działo umieszczone na klifie o zasięgu kilku kilosów (może przesadzam, nie wiem) mogło by ostrzeliwać plażę pod klifem? Chyba skierowane niemal 90' w górę :) :) Powinno być oczywistym, iż w piechotę nawalały moździerze.

No dobra, do książek dorzucam Kalendaria IIWŚ (choć niektóre "ssą"). A choć C.Ryan i S.Ambrose piszą bardziej "popularnie", to jednak wielu ludziom właśnie z takich książek łatwiej będzie czerpać informacje i wenę.

PS Ma ktoś może w miarę dokładny szlak bojowy 2/502/101 AD? Interesuje mnie szczególnie okres po Bastogne, bo z tego co czytałem, to 502 z powodu dużych strat został dłużej w Fort Mourmelon i brał udział w wyzwalaniu Kolonii. Jakby ktoś miał to proszę o przysłanie.

PPS kumpel111 - a mi twoje opowiadanie kojarzy się z Medal of Honor Allied Assault :)
archer234
Kot

Posty: 5
Dołączenie: 21 Sty 2010, 01:16
Ostatnio był: 04 Lis 2012, 13:59
Miejscowość: Bydgoszcz
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Następna

Powróć do Zero z Zony

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości